Gość Kamyczek_RC Opublikowano 30 Listopada 2014 Opublikowano 30 Listopada 2014 Jerzy tak na prawdę są 3 rozwiązania stosowane w F3F moje czyno i klasyczne 4NiMh najczęściej enelop odbiornik i to jest koniec w Kadłubie o przekroju owalnym o wysokości 40mm i szerokości 30mm nic więcej nie zapakujesz . A to co i od kogo dostałem i za co to już moja sprawa ... Poza tym dla amatora w takim modelu wystarczą serwa TG MG16R, 4 paluszki AA NIMH i wyłącznik hebelkowy . I nie ma co bić piany tym co piszą i pokazują bo do wyczynu to droga dla wielu jest bardzo daleka ....
ArabaT Opublikowano 30 Listopada 2014 Opublikowano 30 Listopada 2014 A ile A masz tego bec'a? Zakładając, że to nie tajemnica.
Gość Kamyczek_RC Opublikowano 30 Listopada 2014 Opublikowano 30 Listopada 2014 Ja mam UBEC FOXY 6A /10A 1s i LiPo 2400 LRP taki jak napisał kol Specyfik w poście nr 7 tego tematu . Z resztą takie zasilanie wybrał na podstawie moich doświadczeń .
dariuszj Opublikowano 3 Grudnia 2014 Opublikowano 3 Grudnia 2014 Zawsze jak pada mi serwo pali się silnik albo w elektronice jest czarna dziurka reszta pracuje nadal i model lata jeśli pilot potrafi go pilotować bez lotki , klapy , czy polowy motylka . Na kilka padniętych w locie serw również nie miałem przypadku, aby uszkodzone serwo sfajczyło odbiornik, przewody czy BEC-a. Zawsze dało się latać. Raz ewidentnie elektronika serwa się spaliła, płytka z elektroniką była zwyczajnie zesmażona, izolacja przewodów przy płytce stopiona. Również cała reszta działała. I co najciekawsze wbudowany w regulator liniowy BEC z prądem ciągłym coś w okolicach zaledwie 1A i oczywiście chwilowym większym potrafił zesmażyć serwo, a sam przeżył. Z tego względu wydaje mi się, że osobny BEC dla każdego serwa jest trochę na wyrost, bo tak naprawdę elektronika większości serw jest po prostu takim BEC-em. I jestem ciekaw ile było takich przypadków, że uszkodzone serwo doprowadziło do spalenia odbiornika, BEC-a czy instalacji. Miał ktoś takie przypadki poza opisanym przez Jurka M.?
Shock Opublikowano 3 Grudnia 2014 Opublikowano 3 Grudnia 2014 O toś podpadł Darek ,czekaj na gromy...
ArabaT Opublikowano 3 Grudnia 2014 Opublikowano 3 Grudnia 2014 W krótkiej karierze dwa serwa dokonujace zywota "zamknely" beca jaki wskazal Kamil. przypadek pierwszy, przy starcie z gumy, mialem czas na podziwianie modelu (bo sterowac sie juz nie dal) jak pieknie idzie na prawy krag zakonczony choinką. drugi przypadek, bardziej fartowny, w innym modelu przy machaniu dragami wszystko umarlo, na szczescie na ziemi. W jednym z opisanych przypadków przy testach wyszlo, ze serwo bralo 5A ciągle wiec na reszte duzo nie pozostawało.
cZyNo Opublikowano 3 Grudnia 2014 Opublikowano 3 Grudnia 2014 jak trafnie Darek napisał "większości serw" w moich jak jest przeciążenie to serwo ciągnie kilka amper (tranzystory w końcówce są na ponad 10A) aż się nie nie zjara elektronika serwa, kable lub szczotki silnika - ale one wtedy z zasady robią permanentne zwarcie, więc pali się reszta. Serwa które stosuje przy normalnej pracy i maksymalnym obciążeniu (zblokowaniu) biorą ponad 2,5A sztuka. Darku - jeśli po uszkodzeniu silnika serwa (w locie) mam ciągły pobór prądu 2A od uszkodzenia do lądowania (przy BECu) to ciekaw jestem co by było bez tego BECa. Ale jakoś nie chce sprawdzać. Więc niestety Dariuszu, uważam że warto w zasilaniu modeli F3F stosować indywidualne BECe na serwo. To są modele co latają często w dziwnych miejscach i lądują jeszcze w dziwniejszych. A ze względu na dużą urazowość modeli, nawet po kompletnej rozwałce modelu, chętnie wyjmę z niego sprawny odbiornik, pakiet i serwa. Jakby nie patrzeć to może być nawet grubo ponad 1tys zł zysku A w innych większych/szybszych szybowcach czy watro sotosować BECe- jak kto woli, ale ja polecam. I nie tylko ja. I oczywiście jest jeszcze jedna kwestia jeśli chodzi o indywidualne BECe - po złym lądowaniu połączonym uszkodzeniem zębów i związanym z tym przeciążeniu serwa, zastosowanie ograniczenia prądowego tylko do tego serwa nie powoduje uszkodzenia jego elektroniki czy silnika. Wymieniam zęby i serwo działa. A że nowe serwo kosztuje ponad 250zł to jestem z tego faktu wielce zadowolony. Z drugiej strony jak za 4 BECe płace mniej niz za dobry BEC impulsowy-to po co przepłacać? Zapraszam na zbocze do Ruska-tam można empirycznie zobaczy co jest lepszym a co gorszym rozwiązaniem. Cały dzień startów i lądowań wystarczy Ladowań w turbulencji, na zawietrznej (model spada niesterowalny), w wysokich dość twardych trawach - bardzo fajne miejsce do testów.
Gość Kamyczek_RC Opublikowano 3 Grudnia 2014 Opublikowano 3 Grudnia 2014 Może się zepsuć nadajnik , akumulator nadajnika , odpaść antena , spalić się odbiornik , urwać się antena odbiornika może dostać zwarcia cela w zasilaniu jest tych może cały milion więc powiem tak może wykorzystać proste rozwiązanie z mała ilością tych może i może po prostu latać nie myśląc co może się stać bo może akurat palniemy kreta nie przez zasilanie a przez brak umiejętności co jest statystycznie najczęściej spotykaną przyczyną awarii przypisywanych wszystkiemu tylko nie błędowi operatora ?
cZyNo Opublikowano 4 Grudnia 2014 Opublikowano 4 Grudnia 2014 No. A ja mam duza szanse nie mieć Kreta lub bede miał małego Kreta, gdy bede miał uszkodzone serwo ze zwarciem w locie.
cZyNo Opublikowano 4 Grudnia 2014 Opublikowano 4 Grudnia 2014 Z drugiej strony...co Kamil chciał nam merytorycznie zakomunikować? Hmm
ArabaT Opublikowano 4 Grudnia 2014 Opublikowano 4 Grudnia 2014 Tyle lat latasz a nie wiesz, ze to nie jest błąd operatora a jedynie zakłócenia na drążkach? Morał jest jeden, chcesz długo i bezpiecznie latać, żuj więcej gumy ... która obniża poziom PecHa.
Gość Jerzy Markiton Opublikowano 4 Grudnia 2014 Opublikowano 4 Grudnia 2014 Łukasz ! Swietne ! - Jurek
cZyNo Opublikowano 4 Grudnia 2014 Opublikowano 4 Grudnia 2014 tu: http://pfmrc.eu/index.php?/topic/34992-fail-safe-w-odbiorniku-kiedy-to-si%C4%99-sprawdza/?hl=%2Bfail+%2Bsafe
ArabaT Opublikowano 4 Grudnia 2014 Opublikowano 4 Grudnia 2014 Wy się nie znacie, najlepszy fail safe to NIE lecieć
cZyNo Opublikowano 4 Grudnia 2014 Opublikowano 4 Grudnia 2014 Czasami to prawda - boje się rzucić model. Ale nie rzucić, to troche głupio. Szczególnie jak sie jedzie kilkadziesiąt km bo fajnie wieje więc moje FS jest zepsute
ArabaT Opublikowano 4 Grudnia 2014 Opublikowano 4 Grudnia 2014 Ty nie nazywasz rzeczy po imieniu przez to jesteś w błędzie. To nie FS masz popsuty tylko cechujesz się większą fantazją. A w nawiązaniu do tematu tego wątku, co Ci po FS jak prundu brak.
Rekomendowane odpowiedzi