zbjanik Opublikowano 17 Listopada 2013 Opublikowano 17 Listopada 2013 Posłużyłem się tytułem z inego, nie mniej niż nasze, popularnego forum, bo obiekt mojego zamierzenia jest wałkowny dość często- ale trudno- temat chodzi (lata?) za mną od dawna. Tytuł mógłby też brzmieć: "Bleriot- trend setter", bo to fakt; powtórzę za Wiesławem Shierem- ta maszyna wyznaczyła standard dla samolotów na już więcej niż 100 lat i ta koncepcja ma się dobrze (nie umniejszając tu niczego równolegle powstającym kaczkom, bezogonom itp.). Określił więc układ aerodynamiczny, układ sterowania, docenił rolę solidnego, amortyzowanego podwozia, nie siląc się (zostawiając wybór ciągle aktualny), czy średnioplat, czy górnopłat- każdy może sobie wybrać (no, nie był dolnopłatem). Generalnie był to udany prognostyk "co samolot ma mieć". Ta relacja mogłaby znaleźć się także w innych działach: modele średniej wielkości, częścowo nawet w makietach, ale makietach "z daleka", bo mój Bleriot ma być wierny oryginałowi tylko w locie, z pewnej odległości.- więc sylwetka, wznios itd. (przy okazji- fizyczny ból u mnie wywołują całkiem starannie wykonane makiety, z masą nawet szczegółów, ale z zerowym wzniosem- Wilgi, a nawet o zgrozo- Spitfire- to powinno być karalne!). Wierny też pod względem własności lotnych i "podobny dynamicznie"- czyli być jak oryginał- slow flyerem. Widziałem w locie replikę samolotu- wrażenie spotęgowane porównaniem z innymi samolotami (zaraz po nim leciał Mustang i Corsair- pokazy w Kirchhaim a. Teck pare lat temu) było takie że jakby ledwo co leciał. Taki też zamierzam osiągnąc efekt. Rozpietość 1500 mm, konstrukcja głównie depron, ale też balsa, sosna, bambusowe patyczki do szaszłyków, nici itd. Z wagą będę celował tak poniżej 900 g, ale może uda się i mniej. Przy tej wadze powinien wystarczyć jakiś przeciętny dzwonek do zapewnienia lotu- nie przewiduję oczywiście żadnych zawisów na śmigle. Zacząłem od kółek- muszą mieć, to jasne, szprychy- posłużyłem się rurą rynnową do wykonania felg, cieńszą, też z PCV, do instalacji wodnej, na piasty, szprychy zaś są z bambusa. Opony z okrągłej uszczelki ze spienionego chyba poliuretanu. Pierwotnie zamierzałem wykonać jakieś oprzyrzadowanie do montażu, ale próbnie składając pierwsze koło, ponieważ mniej więcej pasowało- skleiłem go, potem drugie. Nie sa idealne, lekko biją, ale co tam, do tych małych prędkości dadzą radę, a estetycznie- przecież ma być, ale w locie- z daleka. Kratownica kadłuba z balsy 6x6 mm, wypełnienie kadłuba ze styroduru. Płaty z niebieskiego depronu z Castoramy. Na razie mam tyle co na fotkach.
zbjanik Opublikowano 1 Grudnia 2013 Autor Opublikowano 1 Grudnia 2013 Bleriot stoi już na kołach, jeszcze nie ma amortyzacji, ale już niedaleko. Elementy układu uproszczone, ale kinematyka będzie wierna oryginałowi.
przytek Opublikowano 2 Grudnia 2013 Opublikowano 2 Grudnia 2013 Ha fajniuchny i leciutki będzie Już kibicuję Te pokazy rozumiem to koło Stuttgartu były tam gdzie Graupner ? Bywałem u Graupnera ale na tym lotnisku nie byłem
skrzydlaty smok Opublikowano 2 Grudnia 2013 Opublikowano 2 Grudnia 2013 A ile on ma dlugosci?bedzie swietny model.Podobaja mi sie modele z WWI.
zbjanik Opublikowano 2 Grudnia 2013 Autor Opublikowano 2 Grudnia 2013 Lechu- tak to lotnisko właśnie w miejscowości legendarnego Graupnera. Marcin- długość w takim stanie, jak na zdjeciu- 1200 mm, a koła mają fi 150. Na fotkach to nie wygląda, ale faktycznie robi sie z tego duża, przynajmniej wymiarowo sprawa. Blerioty brały oczywiście udział w pierwszej wojnie, ale już miały za sobą kilka lat historii za sobą- czas wtedy właśnie zaczął przyspieszć na ostro!
Marcin K. Opublikowano 3 Grudnia 2013 Opublikowano 3 Grudnia 2013 Amortyzujesz jakoś podwozie czy sztywne?
skrzydlaty smok Opublikowano 3 Grudnia 2013 Opublikowano 3 Grudnia 2013 Ja uwielbiam,samoloty z WWI,mialy to cos w sobie,a te dzisiejsze Latajle,masakra.To dl.1200mm,to jakie skrzydelka beda.,wielkie,juz mi sie podoba ten twoj projekt..
robertus Opublikowano 4 Grudnia 2013 Opublikowano 4 Grudnia 2013 Bardzo mnie interesuje ten temat, opisuj wszystko ze szczegółami, bo chcę zrobić Etrich Taube
zbjanik Opublikowano 4 Grudnia 2013 Autor Opublikowano 4 Grudnia 2013 Marcin- jasne- amortyzacja musi być! Krótszy, ukośny wahacz jest osadzony obrotowo w zawiasiku, a ten dłuższy, też ukośny element bedzie się przesuwał wzdłuż pionowego wspornika stałego tej "ramy od łóżka", jak ktoś określił konstrukcję podwozia w tym samolocie. Będzie więc trójkąt z jednym rozsuwanym bokiem- roaciągana gumka będzie własnie realizować amortyzację. Ogólnie układ podobny do zastosowanego w Wildze, tyle że tam już na teleskopach. Co do rozmiarów- to Marcin, masz rację- mimo wszystko, to będzie kawał samolotu- cięciwa 352 mm- powierzchnia płata prawie 0,5 m2. Bardzo mnie interesuje ten temat, opisuj wszystko ze szczegółami, bo chcę zrobić Etrich Taube Pamiętam Robercie, pamietam. (i mam ten plan na papierze- pisaliśmy o tym). A propos- w lecie przejeżdżałem przez okolicę, w której były te mamnewry i wypadek "Taube"- przypomniało mi się, co pisałeś o tym upamietnieniu wydarzenia.
JacekCichy Opublikowano 4 Grudnia 2013 Opublikowano 4 Grudnia 2013 Idzie pięknie będą lotki czy deformacja płata przy pomocy linek?
skrzydlaty smok Opublikowano 4 Grudnia 2013 Opublikowano 4 Grudnia 2013 zawsze mozna zrobic obie wersje.
zbjanik Opublikowano 4 Grudnia 2013 Autor Opublikowano 4 Grudnia 2013 Jak obie wersje- lewe skrzydło lotka, prawe zwichrzenie? Jedyna słuszna wersja- zwichrzenie! Mam zamiar użyć serwa standard do tego (pozostałe stery będą na 8-mio gramowych). Skrzydło będzie z profilem, ale bez żeber, tylko "skorupowe"- depron- dźwigary-depron. No, może się okazać,ze trzeba będzie dać jednak trochę tych żeber, żeby profil utrzymać, a może depronowe dodatkowe dźwigary- zobaczymy. Napędy sterów- "pull-pull". Skrzydła planuję"obramować" cienką listwą balsową, żeby te najbardziej narażone na uszkodzenia "naziemne" miejsca ochronić (najwięcej uszkodzeń jakoś mi generuje przechowywanie i przenoszenie modelu). Nie będzie rozbierany- nie zamierzam z nim nigdzie podrózować, a mam to szczęście, że mogę startować z podwórka,(jak wieje z północy), albo wyjśc za płot- i wgórę, więc nie potrzeba komplikować modelu. Zastanawiam się jeszcze nad stat. poziomym- czy zrobić jak w oryginale - stały centropłat i obrotowe końcówki, czy już po nowemu- ze sterem na całej rozpiętości. Mam trochę wątpliwości co do łożyskowania dźwigara skrętnego w pierwszym rozwiązaniu, w drugim foliowe zawiaski i załatwione...ale dojdziemy i do tego. Ogólnie realizacja tego modelu, po przyjęciu generalnej koncepcji, polega na dużej ilości improwizacji, albo lepiej powiedzieć- szukaniu rozwiązań na bieżąco. Tak chyba w ogóle konstruowano wtedy samoloty, a taka "przezroczysta", nieoklejona konstrukcja umożliwia zrobienie niektórych czynności "potem" i nic się nie stanie.
zbjanik Opublikowano 1 Stycznia 2014 Autor Opublikowano 1 Stycznia 2014 Przybywa elementów. Jasne- też znam tą niecierpliwość- byle szybciej i dalej, ale cóż, czasem trzeba iść nie wprost, wykonywać jakieś "niepotrzebne", nielatające dodatki. Tak jest i tym razem, doszedłem do wniosku, że nie obejdzie się bez negatywowego "formownika" skrzydeł. Powodem jest cienki, mocno ugięty i wklęsły profil. Ze styropianu wyciąłem drutem taki przyrząd- tylko do odwzorowania górnej powierzchni, uniwersalny dla obu płatów. Ale wcześniej na płyty mające stanowić górną powirzchnię płatów nakleiłem dżwigary z sosny- główny 6x6 mm, tylny 6x3. Przygotowałem z blachy AL 0,5 mm 8 szt. okuć, od których będą odchodzić linki. Zostały one zamontowane na dżwigarach. Górne powierzchnie skrzydeł zostały kolejno umieszczone w foremniku, wyposarzone dodatkowo pasami depronu o grbości 8, 6 i 3 mm, mającymi zapewnić wypełnienie profilu, po założeniu dolnej powierzchni. Na razie dolna powierzchnia sięga tylko do dźwigara tylnego, ale to jeszcze będzie dalej kontynuowane za nim, takim klinowym wypełnieniem (ale nie aż do krawedzi spływu. Takie skrzydło jak na zdjęciu waży ok. 125 g, więc oba 250. Tyle samo waży kadłub, z już działającą amortyzacją i zastępczym Louisem- (jest lekko za mały)- właściwie jest to przyszły pilot Salamandry, którą "buduję" już z 18 chyba lat (dlatego cudzysłów- ale skończę, na razie ciągle stan surowy wszystkich elementów). Po lataniu, druga, prawie taka sama przyjemność, to gadanie o nim, a zaraz za nimi- sa przymiarki w trakcie budowy- wiec nie ma się co hamować, stąd zdjęcie i takiej sytuacji. Jest też zdjęcie z arkuszem papieru A4, dla zobrazowania wielkości skrzydła, bo aparat z tym swoim rybim okiem to mocno wszystko ścieśnia- całość jest faktycznie duża.
zbjanik Opublikowano 1 Stycznia 2014 Autor Opublikowano 1 Stycznia 2014 Oczywiście przepraszam za plecowy lot już na etapie przymiarki.
Marcin K. Opublikowano 10 Stycznia 2014 Opublikowano 10 Stycznia 2014 Pięknie budujesz ale jedno mnie martwi... Waga... Przy tak niskiej wadze to pozostaje ci bezwietrzna pogoda lub hala... Okleisz papierem?
zbjanik Opublikowano 10 Stycznia 2014 Autor Opublikowano 10 Stycznia 2014 W tym przypadku niska waga jest pożądana- ba, jest moim celem! Tak, to słuszna uwaga- o zachodzie słońca, albo w jakiej innej porze, ale przy idealnej pogodzie, czyli albo bez wiatru, albo z lekkim "huchem" od czasu do czasu. Postawiłem sobie zadanie: super- slow i do tego dążę. Co do oklejania papierem, to jeszcze nie wiem, nie wykluczam tego, ale zrobię to jesli się okaże, że... waga mi na to pozwoli. Aktualnie mam wrażenie, że skrzydła są mocne i aspekt wzmacniania papierem nie jest potrzebny. Inna sprawa, to ochrona powierzchni (wilgoć, kurz, urazy "dotykowe"- tu papier na pewno by był sensowny. Przykleiłem krawędzie natarcia z balsy, jak wczesniej pisałem, okleję pozostałe kontury- kr. spływu i końcówki też czymś twardszym. Mam też już stat. poziomy, na razie bez steru, w technologii depronowej "ortodoksyjnej"- czyli taśma klejąca do zagięcia kr. natarcia (usunięta po slkejeniu), w środku dźwigarek formujący grubość profilu ze styroduru, drugi- nośny z basy) itd. Ster wysokości bę dzie styrodurowy, zawiasy "butelkowe"- z PET. Tak więc- co do wykończenia powierzchni- zobaczymy- raczej trzeba coś zrobić, albo papier na Wikol i farba, ale to może być w sumie z ciężkie, lub sama farba akrylowa dla ochrony, no i ze względów estetycznych- Bleriot nie może przecież pozostac w tym nieznośnym błękitnym kolorze...
Marcin K. Opublikowano 10 Stycznia 2014 Opublikowano 10 Stycznia 2014 Z oklejeniem i malowaniem powinieneś wyjść niewiele ponad 1kg do lotu. Przy tak dużym modelu to jest minimalna waga by to nie była gazeta. Zazdroszczę ci tego Bleriocika...
szpieg Opublikowano 10 Stycznia 2014 Opublikowano 10 Stycznia 2014 zbjanik ale ty masz zajebisty ogród piękny
rajaner Opublikowano 13 Stycznia 2014 Opublikowano 13 Stycznia 2014 Przymierzam się do zbudowania modelu z tamtych lat,jaką przewidujesz wagę modelu gotowego do lotu i jaki masz zamiar zamontować silnik. Andrzej.
zbjanik Opublikowano 13 Stycznia 2014 Autor Opublikowano 13 Stycznia 2014 Marcin- zgoda, ten kilogram, to chyba dobra prognoza by była, ale na dzisiaj są takie realia: musiałem uderzyć się w piersi i wprowadzić dodatkowy element konstrukcyjny, który uniemożliwi stosowanie "tapetowego pokrycia"- papieru i Wikolu. Otóż, pomimo jak mi się zdawało, starannego podejścia do konstrukcji tego, jak by nie było- skorupowego skrzydła, jednej rzeczy nie przewidziałem- mianowicie tendencji do jego "rozprostowania" się, po wyjęciu z negatywowego foremnika. To nie laminat, który zachowa najbardziej skomplikowany i pozaginany kształt, by z ciapowatej konsystencji stać się potem sztywną strukturą, po związaniu bez naprężeń, a depron, który, owszem, poddaje się, ale swą sprężystośc jednak ma. Po wyciągnięciu skrzydeł strzałka ugięcia profilu bardzo spadła- uznałem, że uzyskany profil za mocno odbiega od oryginału. Jasne- zastosowanie papieru dałoby temu radę, i to chyba najlepiej, ale też miałoby szkodliwy skutek uboczny- zwiększyłoby sztywność skrętną skrzydeł - jakże normalnie pożądaną, ale nie w Bleriocie, gdzie skrzydła muszą być raczej wiotkie i powinny "słuchać linek", aby uzyskać zwichrzenia do sterowania poprzecznego. Serwo sterowania poprzecznego musiałoby być dużo. większe, żeby podołać. Zastosowałem więc sposób, o którym myślałem już na samym początku i miał być głównym założeniem konstrukcyjnym, w efekcie dającym możliwość . zbudowania takiego skrzydła, w JESZCZE LŻEJSZEJ wersji- mianowicie zastosowanie cięgien- linek, nici, króre przyciągają do siebie krawędż natarcia i spłtywu, powodując łukowe ugięcie płytowej, płaskiej płyty tworzącej profil. Teraz jednak, trochę korekcyjnie-ratunkowo, zastosowałem cięgna (żyłki), ściągające natarcie i dżwigar tylny. W modelu ich nie widać, chyba, że od spodu, ale z odległości powiedzmy metra. Dzięki temu skrzydła wróciły do swojego ugięcia, przyrost wagi zerowy, tyle, że papieru już nie da rady nakleić. Zrobie zdjęcia, to pokażę- choć widać raczej mało będzie- i o to chodzi. Norbercie- dzieki z tą opinięo ogrodzie, przekażę ją mojej żonie- to jej dzieło, już od koncepcji, aż do utrzymania, Podchodzi do tego twórczo, ja też uczestniczę, ale bardziej, jak to powiedzieć: wykonawczo i wspomagająco jak trza więcej krzepy. Andrzej- jak na początku napisałem- zadowli mnie waga poniżej 1000 g. najlepiej pomiędzy 800, a 900 g. Napęd- jakiś postawowy dzwonek ok. 1200- 1000 KV, np EMAX CF 2822, czy może trochę mocniejszy; przy tej wadze modelu da ciąg niemal jej równy i to na pewno wystrczy. Trochę mniej będzie mi sie podobać malutkie śmigło, ale cóż- nie mozna mieć wszystkiego...
Rekomendowane odpowiedzi