Skocz do zawartości

Lądowanie na księżycu - ściema?


bart07

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

Nie wierzę w lądowanie na Księżycu. Człowiek na pewno coś na Księżyc zrzucił, natomiast nie wierzę, że udało mu się stamtąd wrócić.

 

Wiem, że na forum są ludzie, dla których fizyka i matematyka nie ma tajemnic. Poszukuję odpowiedzi na następujące pytania:

 

1. Czy energia silników lądownika (o masie 10,3 ziemskiej tony) umożliwiła wyhamowanie bez zabijania ludzi?

2. Czy było możliwe wyniesienie modułu o masie 4,7 tony na orbitę Księżyca?

3. Czy lądownik, który po prostu spadł na Księżyc był tak precyzyjnie ustawiony, że mógł stanowić podstawę wyrzutni?

 

Proste 3 pytania. Odpowie ktoś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat Bartku :D

 

Niestety nie odpowiem na twoje pytania ale pewnie jeżeli nawet na twoje pytania można odpowiedzieć w sposób potwierdzający to dalej będą tacy co wierzą i na odwrót :D

 

Mogę tylko powiedzieć jako fan science fiction i wszystkich z tym związanych książek i filmów w tematyce kosmicznej będę bardzo zawiedziony jeżeli okaże się, że człowiek nie postawił nigdy nogi nawet na księżycu :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, dla innych może się wydawać oczywiste, ale ja się zastanawiam, czy chodzi Ci o pierwsze lądowanie na Księżycu 20 lipca 1969 roku, czy ogólnie wszystkie lądowania ? Wybacz, ale w temacie nie jest to sprecyzowane :P

Mnie też interesował i interesuje ten temat, więc może na Fizyce w szkole pokażę Twoje 3 pytania i coś się dowiem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemek, program ten oglądałem. Podobnie mogę udowadniać, że jestem kierowcą rajdowym, bo na moją głowę pasuje kask :D

 

Główny dowód opierał się na odbiciu promieni od zwierciadeł umieszczonych na Księżycu. Dodano jednak, że były to zwierciadła pryzmatyczne, a one zawsze odbijają promienie w kierunku źródła. Tak więc można je zrzucić i nic nie robiąc będą działały.

 

Nawet jeżeli siła potrzebna do wyniesienia lądownika jest w kwadracie to i tak jakoś nie widzi mi się to. W końcu Canaveral, czy Bajkonur są wybudowane z dokładnością do cm, mają wielkie fundamenty, a to pac na nieznane i działa :D

 

Szymon, właśnie - od lądowań minęło kupę lat. Najpierw było jedno po drugim, aż tu nagle nie można, za drogo. Nawet Chińczyków nie stać. A może po prostu teraz łatwo zrobić "sprawdzam"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tamtych czasach nikt nie był przygotowany na promieniowanie, także kombinezony, które "posiadali" nie dalyby im szans na przeżycie dłużej niż kilka minut ...

Był,był :) .Promieniowanie kosmiczne znano już przed 2 wojną :)

 

 

. A może po prostu teraz łatwo zrobić "sprawdzam"?

coś w tym jest ale póki co nie mam zdania.Może lądowali ,może nie,nie wiem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rządy od dawna ludzi okłamują na szeroką skalę. Zamach na Kenediego też do tej pory jest nie wyjaśniony. Wielu twierdzi, że nie wygodnego prezydenta pozbyło się CIA. Co to za problem odstrzelić jakiegoś aktora i wrobić w to zwykłego szaraczka. Mając media ustala się zasady i pisze historię.

Jak bym miał stawiać, to lądowanie na księżycu to bajeczka dla grzecznych dzieci. Szanse, by tam dolecieć i wrócić w jednym kawałku są niewielkie. W tamtych czasach komputery dopiero raczkowały.

 

Wyjaśnijcie mi lepiej co się stało z Boeingiem który uderzył w Pentagon. Gdzie nagrania z kamer które zostały utajnione? Jakim cudem na trawniku nie walały się ciała ofiar i tysiące kawałków kadłuba? Nawet znawca silników lotniczych zaraz po zamachu udzielił wywiadu, że silnik który wydobyli z katastrofy nie mógł należeć do tego samolotu. Po jakimś czasie wszystko oczywiście musiał odkręcić, bo pewnie smutni panowie go odwiedzili.

Nawet Amerykanie nie wierzą w zamach arabów na WTC.

 

Skłamali raz, by dobrać się do ropy, to i pewnie nie mieli oporów zrobić teatrzyku z lądowania na księżycu.

 

Kiedyś był wywiad z emerytowanym wojskowym który miał dostęp do tajnych danych USA. Powiedział, że świat wygląda zupełnie inaczej, niż pokazują to media. Coś w tym musi być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W atak na pentagon chyba nikt nie wierzy. Kiedys ogladalem film gdzie byly pokazane zdjecia zaraz po "katastrofie". Trawnik jak na polu golfowym,budynek stoi, straz pozarna gasi, a w scianie dziurka o srednicy 2m. Dopiero potem na skutek pozaru frontowa sciana sie zawalila

 

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś lubi teorie spiskowe o kosmitach, religii i krasnoludkach to polecam na youtube pooglądać serie "Starożytni kosmici". Jest tego kilka sezonów. Z czasem wiadomości się dublują, ale ogląda się przyjemnie.

 

Opisują tam budowle postawione na szczytach gór z kamieni ważących około 1200 ton.

baalbeckstone.jpg

 

Te kamienie były transportowane na duże odległości. Jedna rzecz mnie zawsze zastanawiała. Jak nawet mogli przetransportować kamień który waży 1200 ton, (chociaż wydaje się to mało prawdopodobne nawet dla armii ludzi) to dlaczego nie pocięli go na mniejsze fragmenty? Takie w tej budowli też były. Jedyne sensowne wytłumaczenie to takie, że nie robiło im to dużej różnicy. Aha, największy współczesny dźwig ma właśnie udźwig około 1200 ton.

35910606.jpg

 

był też film na którym analizowano zawalenie się budynków wtc gdzie wynikało że na konstrukcji były rozmieszczone ładunki wybuchowe ale to już inny temat :)

 

WTC był pierwszym drapaczem chmur który zawalił się w wyniku pożaru. Żeby było śmiesznie. Przy projektowaniu WTC brano pod uwagę również atak na wieże przy użyciu samolotów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 proste pytania i 3 proste odpowiedzi:

 

1. Tak

2. Tak

3. Tak

 

Tyle w temacie.

 

Dziwi mnie, że w ogóle na tym forum pojawia się osoba rozpatrująca fakty lądowanie na księżycu na zasadzie "wierzę/nie wierzę" tak jakby to były krasnoludki, diabły czy inne aniołki. Masa księżyca jest znana, znane są parametry statku. Wystarczy wykonać kilka niezbyt skomplikowanych obliczeń, żeby przekonać się czy to możliwe.

Jeśli chodzi o całą teorię dotyczącą lotów kosmicznych, wprowadzania statków na orbity itd. to też nie jest to 'rocket science' ;) solidne teoretyczne założenia znane były już przed II WŚ. Nie potrzeba do tego ani szczególnie wydajnych komputerów ani skomplikowanej elektroniki w ogóle. Przykładowo w wahadłowcach komputery sterujące bardzo długo (jeśli nie do samego końca - nie mam pewności) używały pamięci ferrytowych o jakichś śmiesznie małych pojemnościach. Miejsca lądowania zostały wyznaczone na podstawie danych z wielu sond, które tam wcześniej wysłano...

Wierzę/nie wierzę w lądowanie na księżycu... nie bądźcie śmieszni - są zdjęcia miejsc lądowań, na których widać sprzęt pozostawiony przez astronautów (o LROC słyszeliście?).

 

Lądowanie Curiosity na Marsie to też hoax? Albo rakieta Grasshopper, która manewruje sobie w atmosferze ziemskiej (i przy ziemskim przyciąganiu) jak jakiś wielowirnikowiec?

 

Swoją drogą to na temat wypraw na księżyc można było by zadać sporo ciekawsze pytania (choćby odnośnie członu wznoszenia).

 

PS.: idfx to miał być sarkazm? Jeśli nie to poczytaj proszę o właściwościach promieniowania kosmicznego. Tamte czasy de facto nie różniły się zasadniczo od "tych" czasów jeśli chodzi o loty w kosmos.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę w lądowanie na Księżycu. Człowiek na pewno coś na Księżyc zrzucił, natomiast nie wierzę, że udało mu się stamtąd wrócić.

 

Polecam koledze wizytę w "The Smithsonian's National Air and Space Museum" w Nowym Jorku, oraz w podobnym "Centrum Historii Astronautyki i Rakiet Sił Powietrznych, Cape Canaveral" na Florydzie.

Myślę, że po obejrzeniu tego co tam jest do obejrzenia, nie będzie miał kolega żadnych wątpliwości. Bo to co my sobie wyobrażamy na podstawie opisów, filmów, zdjęć, ma się nijak do rzeczywistego ogromu tych przedsięwzięć i maszyn. Zupełnie inna skala. Kto był zapewne potwierdzi moje słowa.

Wiem, wiem, że droga podróż i ciężko z wizami, ale wszystkim szczerze życzę takiej możliwości, bo różnica w naszych wyobrażeniach a rzeczywistością jest podobna do różnicy między opisami morza czy gór, a byciem tam fizycznie.

 

Tu, pozwólcie, opowiem pewne autentyczne zdarzenie którego byłem świadkiem (miałem wtedy krótkie spodenki i 8 lat) a które można by zaliczyć do anegdot.

W lipcu 1969 roku transmitowano w siermiężnej jeszcze wtedy telewizji, lądowanie Amerykanów na Księżycu. U nas w domu, i pod otwartymi oknami, jako że mieliśmy telewizor(marki Klejnot na długich "szczudłach", dokładnie taki jak ten 112797803_2_644x461_stary-telewizor-klejnot-antyk-drewniany-dodaj-zdjecia.jpg), zebrała się spora gromadka sąsiadów by to wydarzenie obejrzeć.

Po transmisji, kiedy rozgadany tłumek wytoczył się prze dom, rozentuzjazmowany sąsiad przez płot krzyczy do swojej mamy-staruszki krzątającej się po sąsiednim podwórku:

 

- Mama! Mama! Wiesz, że Amerykanie wylądowali na Księżycu?!

 

Ta spojrzała na niego jakby gadał po chińsku, a po chwili, kiedy załapała o co chodzi, odpowiedziała:

 

- Tfu! Bezbożniki jedne ! icon_biggrin.gificon_biggrin.gif

 

Jak widać wtedy też "niedowiarków' nie brakowało... :P:D

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Nie wierzę w lądowanie na Księżycu.

...

Pytanie czy to jest kwestia wiary?

To może przewrotnie zapytam dlaczego nie udowodnisz iż tak nie było?

Stawiasz trzy pytania - ale pytanie, czy uwierzysz jeśli ktoś na nie odpowie pozytywnie?

Odpowiedzi na Twoje dwa pytania są dostępne w sieci, charakterystyki napędów lądownika i części startowej są ogólnie dostępne, więc skąd wątpliwości?

Trzecie pytanie stawiasz w sposób nieco przewrotny, lądownik nie spadł tylko lądował, i ryzyko tego że będzie źle ustawiony było całkiem prawdopodobne, minimalizowano je wybierając obszar do lądowania.

To nie była podstawa wyrzutni ponieważ nie startowała rakieta o dużej wysokości tylko moduł o małej wysokości w stosunku do rzutu poziomego, wyposażony dodatkowo w silniki korekcyjne.

 

Kojani

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HEHE..kto chce to wierzy kto nie to nie.Naukowcy (podobno) którzy się wypowiadają w programie " Starożytni kosmici" chyba wierzą w to co mówią.Księża,kapłani czy jaki ich tam zwać pewnie też,wierzyć można we wszystko co sie komu ubzdura.Fakty sie liczą tylko bądź tu mądry i odróżnij je od bajeczek

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Efekt WOW?

 

 

 

No ja wiem, że to dla modelarzy może wydawać się niemal nieprawdopodobne, skoro ich kosztujące po kilka tysięcy wielowirnikowce, gdzie kombinuje się, żeby zaoszczędzić każdy gram ciągle oscylują, kołyszą się i dryfują... ;) A tu jakieś pokraczne, ciężkie w cholerę nie wiadomo co rodem z piekła, wykonuje piękne, precyzyjne manewry... to samo było z modułem księżycowym...

 

Nie ta skala i nie te fundusze.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....

Te kamienie były transportowane na duże odległości. Jedna rzecz mnie zawsze zastanawiała. Jak nawet mogli przetransportować kamień który waży 1200 ton, ...

Aha, największy współczesny dźwig ma właśnie udźwig około 1200 ton.

....

Już dawno temu Archimedes powiedział: „Dajcie mi punkt podparcia, a poruszę Ziemię”.

 

Żeby przesunąć ciężar o wadze 1200 ton nie potrzeba użyć siły 1200 ton !!

 

Kojani

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.