Czepus Opublikowano 1 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2008 Witam, przymierzam się do budowy szybowca 4m rozpiętości (SZD Jantar) Od modelu wymagam by był typowo termiczny, wynoszony wyciągarką. Ze względu na małe doświadczenie w projektowaniu płatów, chciał bym się oprzeć na sprawdzonych przemyśleniach, dlatego zwracam się do was. Nie zmierzyłem długości kadłuba oraz cięciwy płata przy kadłubie, jednak chyba na razie to nieważne. Nurtuje mnie kilka spraw: Serwa: jakie na SW, SK, lotki (serwa w skrzydłach) oraz prawdopodobnie hamulce (w takim modelu chyba musowo?) Skrzydło: - jakie profile. - jakie łączenie (bagnety płaskie, rury węglowe, stalowe?) i unieruchamianie skrzydeł (dość szeroki kadłub) - oraz przede wszystkim jaką metodą wykonać skrzydła, czytałem kilka rozwiązań lecz nie mogę sie zdecydować. - oklejanie solarfilm czy malowanie? Co do materiałów jest mi to obojętne: węgiel, laminat, balsa, fornir, styrodur, sklejka, styropian. Wykonanie metodą vacu-bags nie stanowi problemu. Za wszelką pomoc oraz propozycje serdecznie dziękuje. Odwdzięczę się fotorelacją na forum i przy najbliższej okazji zimnym piwkiem:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rafal B. Opublikowano 1 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2008 http://www.piotrp.de/MIX/j2b.htm Tutaj znajdziesz parę rozwiązań. Ja skrzydło wykonałbym metodą styro plus balsa lub fornir a pod balsę dla wzmocnienia tkaninę szklaną a w miejscach gdzie będą łączenia węglową. No i oczywiście do tego solidny dźwigarek bo latanie za wciągarką daje troszku przeciążeń. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czepus Opublikowano 1 Marca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2008 Rafal B., artykuł Piotra uznałem za podstawową lekturkę, jednak czekam na bliższe konkrety. Głównie zainteresowały mnie modele Pan Henryka, posiadającego według mnie najwięcej doświadczenia w konstruowaniu Jantarków:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Henryk Opublikowano 2 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2008 Witam Na początek mała dygresja , myślę że na foum jesteśmy wszyscy równi wiekiem i nie musimy sobie "Panować". Teraz do rzeczy-ja stosuję serwa doSK i SW oraz obsługi kółka wielkości standardowej np. HS 325 HB lub 425 BB , do lotek i ewntualnych hamulców HS 82 MG lub podobne lecz koniecznie z metalowymi trybami Hamulce nie są konieczne ale pożądane.[ ucieczka z komina-bardzo rzadko , częściej przy lądowaniu , przy odrobinie wprawy można się bez nich obejść] Start za wyciągarką czy też z gumy powinien odbywać się z ziemi a nie z ręki [jak przy F3J] model musi nabrać odpowiedniej predkości i dopiero po tym można przejść na duże kąty natarcia i ostre wznoszenie, przy dwóch próbach startu z ręki tylko dobra znajomość modelu uratowała mnie od katastrofy.Przy starcie za wyciągarką załapanie się na termikę tego typu modelem jest dość problematyczne [ muszą być naprawdę dobre warunki] Dopiero hol za samolotem lub własny napęd najlepiej elektryczny pozwalają wykorzystać walory tego modelu. Bagnety-ja preferuję bagnety płaskie najlepiej metalowe [można nabyć w MM] mają najlepszy stosunek masy do wytrzymałości , węglowe mają ten stosunek jeszcze lepszy ale nigdy nie widomo jak zostały wykonane] Skrzydła-zdecydowanie najlepsza technologia to styropian ,jesze lepiej styrodur -fornir ,konieczny jest solidny dzwigar najprościej z dwóch pasów rowingu węglowego [przy rozpiętości 380 cm -20mm X 1,5mm u nasady, zwężający się do 10 mm w połowie lotki , dalej nie jest potrzebny ,jednak musi przejść poza osłabienie skrzydła spowodowane serwem lotki. Środnik dzwigara to sklejka 2-2,5 mm słoje prostopadłe do pasów. Można wzmocnić skrzydło tkaniną szklaną jak radzi Rafał B metoda ta jest prostsza od tej którą ja stosuję , należy jednak utwardzić balsową krawędz natarcia [koledzy robią to za pomocą kleju CA rzadkiego ] Można powierzchnię skrzydła oklejać lub malować [lepsze jest malowanie szczególnie przy profilach laminarnych , odpada problem z odklajaniem się foli , szczególnie przy krawędzi natarcia i pęcherzami powietrza pod folią przy zmianach temperatury i wilgotności powietrza ,malowanie jest jednak trochę cięższe ,szczególnie białe - pigment] Sprawa najważniejsza -profil skrzydła Aby coś poradzić trzeba znać skalę , długość kadłuba , wielkość cięciwy przykadłubowej ,jaki profil skrzydła jest obecnie przy kadłubie ,jaką cięciwę przewiduje projekt na końcówce skrzydła , oraz to czy chcesz trzymać się obrysu skrzydła "dorosłego" SZD-38 Jantar 1 Pozdrawiam Henryk Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czepus Opublikowano 2 Marca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2008 Witam, właśnie takiej konkretnej odpowiedzi oczekiwałem, dziękuje Henryku i Rafale. Po określeniu skali i cięciwy zwrócę się jeszcze o pomoc w doborze profilu. Obawiam się co do zastosowania bagnetów "płaskich" z opinii i praktyki wiem że jest to bardzo dobre rozwiązanie, jednak ma główną wadę przy mocniejszym lądowaniu złamie się skrzydło a nie bagnet (wyrwie zamocowanie w płacie). Bardziej chylę się do bagnetów węglowych, obciążenia wywołane na holu wytrzymają, a przy mocniejszej glebie pokruszą się a płat zostanie cały.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Patryk Sokol Opublikowano 2 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2008 Przy kraksie 4 metrowego modelu to już nic nie pomoże A co do konstrukcji skrzydła to mogę jeden patent podrzucić: Rdzeń styro można okleić balsą zalaminowaną w podciśnieniu na twardej folii. Robimy to tak, że na napastowaną folię (np. mylar) kładziemy biały lakier samochodowy, następnie przesączamy na tym tkaninę szklaną (najlepiej 24,5g/m2 Aeroglass najłatwiej uzyskać gładką powierzchnię), i na to porządnie polakierowaną Caponem i wyszlifowaną (na gładko, drobnymi papierami) balsę. Lakierowanie jest ważne, bo inaczej cała żywica wlezie w balsę. Po ułożeniu balsy na tkaninie wrzucamy całość do worka, okładamy ręcznikami papierowymi (żeby powietrze miało jak się przeciskać) i odsysamy powietrze (najlepiej na dwie, lub nawet trzy ssawki). Czekamy 24h i wyciągamy całość z worka. Zdejmujemy folię z balsy i cieszymy się ładną, odporną na zarysowania powierzchnią :-) . Tak zrobione skrzydło dorówna gładkością prawdziwemu Jantarowi i jest mniej pracochłonne od lakierowania forniru :-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czepus Opublikowano 2 Marca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2008 Patryku, troszkę ciężko mi zrozumieć Twoją metodę. Mam kilka pytań: 1) jak oklejamy rdzeń? http://images28.fotosik.pl/169/603d1fb18e6825a7.jpg 2) czy do rdzenia mocować spływ i natarcie przed oklejeniem czy w ogóle nie dawać listew? 3) balsa przed nałożeniem jest łączona czy każda klepka jest osobna tylko ułożona obok siebie? (nie będzie problemów na natarciu?) 4) nie widzę w Twoim opisie czy jest jakaś spoina między kanapką a rdzeniem styro. (styro-balsa) 5) jak długie odstępy stosować między poszczególnymi warstwami (rozumie że po nałożeniu na folie farby odczekujemy jakiś czas i walimy przesączoną tkaninę znowu przerwa i balsa tak???) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rafal B. Opublikowano 2 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2008 Pawle najpierwej robisz tak, że kleisz balsę tak aby był to jeden kawałek. Potem robisz tak jak Patryk pisał przy czym można to robić na tafli szkła zamiast foli. Jak pomalujesz to czekasz aż farba zgęstnieje ale nie wyschnie do końca najlepiej popróbować. Na o laminujesz folie i od razu dajesz balsę. Tak przygotowaną balsą oklejasz skrzydło. Jak dla mnie to tu jest problem co z natarciem bo trzeba je będzie potem jakoś obrobić. A tu masz pokazane skrzydła zrobione w tej technologi a jak się doszukam lub jak Czarek tu zajrzy to zapoda linka z modelarni jak robił te skrzydła. http://pfmrc.eu/viewtopic.php?t=5374 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czaro Opublikowano 2 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2008 cześć, jako że wywołany do tablicy zostałem to odpowiadam http://test.knl.meil.pw.edu.pl/galerie.php?id=56 tutaj kilka zdjęć obrazujących tę technologię. Niestety nie są super dokładne, widać na nich raczej chaos i nie są chronologicznie, ale nic lepszego nie mam. Balsę możesz laminować na dwa sposoby. Pierwszy, łatwiejszy to na szkle. Lakierujesz pokrytą rozdzielaczem szybę. Tutaj mała poprawka po Rafale, lakier musi wyschnąć całkowicie, inaczej wylezie faktura tkaniny, czyli laminujesz dopiero na następny dzień. Na lakier kładziesz kompozyt, potem posklejane deski balsy. Worek doszczelniasz do szyby. Ta metoda ma taki minus, że zalaminowana płaska deska balsy może ci się nie zagiąć na rdzeniu styro przy oklejaniu. Poza tym na wygiętym kompozycie może wyleźć struktura tkaniny. Możesz uniknąć tych konsekwencji stosując drugą metodę. Ta jest sporo bardziej pracochłonna. Lakierujesz mylar, na to tkanina i balsa. Taką przekładankę zamykasz w worku. Z zewnątrz worka dajesz rdzeń i okładki negatywowe ze styro i z góry obciążasz. Chodzi o to, żeby otrzymać zalaminowane deski balsy już dogięte do kształtu profilu. Tak przygotowaną okleiną pokrywasz rdzeń styro, metodą doskonale znaną ze standardowych skrzydeł styro/balsa, czy styro/fornir. A tak właściwie to może zamiast porywać się z motyką na słońce, zrobisz najpierw kilka mniejszych szybowców żeby poznać i poćwiczyć technologię budowania modeli? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czepus Opublikowano 2 Marca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2008 A tak właściwie to może zamiast porywać się z motyką na słońce, zrobisz najpierw kilka mniejszych szybowców żeby poznać i poćwiczyć technologię budowania modeli? Co do ćwiczenia budowania modeli, sądze że mam już dostateczne doświadczenie za sobą. Za nic jednak nie mogłem zrozumieć waszej metody kanapkowej "na szybie" Całkiem odmienna niż przeze mnie stosowana metoda nanoszenia tkaniny. Do tego modelu chcę mieć 100% płaty, żadnych wynalazków dlatego się tutaj zwróciłem. Teraz już wszystko jasne, dzięki Czaro:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 3 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2008 Witam Mam takie pytanko do kolegi modelarza Czepus. Czym ty latałeś ostatnio-wielkość modelu i nazwa.? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czepus Opublikowano 3 Marca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2008 Głównie szybowce 2-2.5m rozpiętości. Konstrukcyjne i styro + folia. Jantar ma być ambitniejszy i wiąże z nim dłuższy czas budowy.... Wcześniejsze szybole jedynie terma, wyciągarka elektryczna oraz bloczek ręczny, do jednego mam przygotowany silnik spalinowy (czeka na oblot) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
klif5 Opublikowano 3 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2008 Co do ćwiczenia budowania modeli, sądze że mam już dostateczne doświadczenie za sobą.No jeśli masz już dostateczne doświadczenie to jantar jest tylko jeszcze raz taki jak twoje dotychczasowe modele :wink: Na poważnie to zastanowił bym się nad holowaniem bo taki model warzy kilka kilogramów . Wynika z tego że masz naprawdę niezłą wyciągarkę a do bloczka zatrudniasz braci Pudzianowskich' Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czepus Opublikowano 3 Marca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2008 Projekt budowy wyciągarki na 8 konnym silniku spalinowym (120ccm) ze sprzęgłem odśrodkowym wystarczy???? Na chwile obecną nie kojarzę holownika w okolicy. Wprawny kolega-oblatywacz z uśmiechem wykona dziewiczy lot. Posiadam dużoooooo czasu na budowę, ma być to deserek na sezon 2009 nie wcześniej. Budowa pod okiem instruktora, bez prowizorek, jako podstawa vario na pokładzie. Na razie segregowanie myśli, zbieranie informacji oraz przygotowywanie niezbędnych materiałów do budowy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 8 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2008 Witam Myślę że przeskok z 2,5 m na 4 m to dość spore ryzyko i wyzwanie ale rozumiem że ambicje dały za wygraną. Jednak to inne latanie 4 -metrówką jest niż 2,5 m ale skoro tak lubisz to twoja sprawa. Przyjedz z nim na Bezmiechową zaraz po pikniku Żar przynajmniej górka będzie dopasowana do wielkości modelu. Ja na twoim miejscu dał bym sobie spokój bo już od 3 m rozpiętości każde 20 cm skrzydła robi wielką różnicę.Zaczął bym się stopniowo piąć do góry 3 m /3,5/i dopiero 4 m.Widziałem już wielu ambitnych i świetnie latających a na koniec dostawali czarny worek aby posprzątali za sobą jak im latanie nie idzie. Oby tobie nikt nie wręczył worka na zwłoki modelu bo było by szkoda i ciebie i modelu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malinn Opublikowano 8 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2008 Będziesz taką zabawką latał z 5 razy w roku i wydaje mi się że lepiej zrobić 3szt mniejsze - będziesz latał częsciej a co za tym idzie micha będzie bardziej ucieszona ;-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mRqS Opublikowano 15 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2008 ehhh.. grunt to "zachęcić", prawda? Chłop prosi o pomoc w kwestii budowy, a Wy mu, że nie warto. Dlaczego jak ktoś chce podnieść wyżej głowę to albo jest wdeptywany spowrotem albo mu się mówi, że nie warto? Polska przypadłość? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czepus Opublikowano 15 Marca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2008 mRqS, taka nasza (Polaków) mentalność chyba.... Nie przejmuj się mnie to i tak nie odstrasza:) Będziesz taką zabawką latał z 5 razy w roku... Macieju, dla niektórych modelarstwo to nie tylko latanie.... Ja dużą wagę przykładam do budowy i fajnie polatać 5x w roku "CZYMŚ" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
klif5 Opublikowano 15 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2008 No nikt nikogo nie odstręcza od budowy ale trochę pokory . Jeśli się nie wie jak zbudować taki model a oblatać ma go kto inny to coś jest nie tak . Rady kolegi Drexpol nie są bezpodstawne lepsza jest metoda małych kroków niż rzucanie się na głęboką wodę .Nie raz widziałem słomiany zapał a potem nic z tego nie było . Radzę przemyśleć czy budować model czy kupić . Kupić może być szybciej i taniej i ze znanym wynikiem niż z przebijaniem głową muru i otwieraniem drzwi które są dawno otwarte. Nie mogę się zgodzić z kolegą malinnem bo widać nie latał takom zabawką , ale niech mi wierzy lepiej dużym modelem polatać pięć minut niż małym godzinę . Jak najbardziej niech Czepus buduje duże modele i chwała mu za to . Jednak nie jest to to samo jak dwu metrowy model i proponuje liczyć siły na zamiary. Jeśli chodzi o budowę skrzydeł to proszę bardzo http://www.tb-grossflugmodellbau.de/Flaechenaufbau%20Beschreibung.htm wystarczy poszukać . I proszę nie traktować mojej wypowiedzi jak kogoś przemądrzałego ale jako rzecz do przemyślenia :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mRqS Opublikowano 15 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2008 Z drugiej strony, gdyby nie "takie" ambicje, to postęp dokonywałby się dużo wolniej Chcieć to móc Fakt, że pomysł ambitny, ale życzę powodzenia! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.