Skocz do zawartości

Lekko spuchnięty pakiet - czy jest bezpiczny?


tomek.ekk

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, dziś postanowiłem zajrzeć do lipo kumpla i odziwo opuchlizna zeszła... zostało małe wybrzuszenie folii ochronnej ale po naciśnięciu czuć, że pod spodem jest pusto - jednym słowem mówiąc - lipo wróciło do pierwotnych kształtów. Napięcia na wszystkich celach ustabilizowały się na poziomie 3.09V (na wszystkich identycznie).  Dziś spróbuję małym prądem (może około 1/10C - czyli 0,5A) lekko je podładować przynajmniej do 3,8V :-) Mam nadzieje, że nic nie wybuchnie :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie demonizujmy puchnięcia li poli. To że są spuchnięte (też kwestia do jakiego stopnia) nie oznacza że tracą pojemność lub od razu chcą się zapalić. Moja zeszłoroczna tura (4 sztuki 3s 2200) spuchły juz po pierwszych lotach (wydajność prądowa jak sie okazało była na granicy w stosunku do zapotrzebowania modelu), co nie uniemozliwiło mi latać na nich przez ponad rok, są sprawne do dzisiaj, a spadek pojemności jaki nastąpił jest proporcjonalny do stopnia zużycia, a nie spuchnięcia.

Dwa krytyczne momenty w pracy Li pola to ładowanie i rozładowanie, w tym czas bezpośrednio po gdy są ciepłe i stygną i wtedy należy je zabezpieczyc i bacznie obserwować.

Pomimo że w tej chwili kupuję tylko li pole o prądzie rozładowania >40c, to mimo to ładuję zawsze z balanserem i prądem 1c i czy sa spuchnięte czy nie, działają dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega z naszego lotniska użytkuje takie popuchnięte lipole fmy Dualsky, ma ich kilka i wyglądają jak stado prosiaczków, za każdym razem się go pytam czy się nie boi a on odpowiada że owszem trochę i dalej ich używa, i tak już od dwóch albo i trzech lat :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A powiedzcie jeszcze proszę o ile ktoś posiada taką wiedzę - czy lipo przed ewentualnym (wybuchem, zapaleniem, wypuszczaniem dymu) daje z jakimś sporym wyprzedzeniem jakieś oznaki, że coś jest nie tak? Nie wiem, jakieś syczenie, ciągłe powolne puchnięcie, jakiś "smród"? Czy po prostu wszystko jest OK, a nagle lipo się zapala z sekundy na sekundę?

 

Bo po ogólnej lekturze internetu można dojść do wniosku, że leżące lipo (nienaładowane do pełna) jest w 100% bezpieczne (o ile oczywiście nie zrobimy zwarcia albo go czymś nie przebijemy). Lipo jest niebezpieczne ponoć głównie podczas ładowania zbyt wysokimi prądami i oczywiście przeładowaniu oraz przy zbyt dużym obciążeniu... Oraz oczywiście jakieś zwarcia lub uszkodzenia mechaniczne.

 

Czy tak właśnie jest?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie ciekawi co takiego dzieje się w akumulatorze gdy puchnie, co czyniłoby go bardziej niebezpiecznym.

Zdaję sobie sprawę, że taki akumulator w którym zgromadzone jest sporo energii a zawiera wysoce reaktywny, palny metal nie jest zabawką bezpieczną. Jednak w moim rozumieniu to niebezpieczeństwo wynika głównie z możliwości wydzielenia tejże energii w przypadku zwarcia (wewnątrz lub na zewnątrz akumulatora).

No ale dalej nie wiem dlaczego spuchnięty miałby być bardziej groźny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu w początkach mojej modelarskiej przygody załatwiłem 2 pakiety poprzez zrobienie zwarcia podczas przelutowywania wtyczek, w obu przypadkach skończyło się szybkim (bardzo szybkim) spuchnięciem, tak około 2 krotnie zwiekszyły swoją objętość, troszkę zasyczały, w jednym przypadku pojawiło się odrobinę dymu, rozgrzały się, ale nie do przesady i tyle, oczywiście nie nadawały się juz do użycia.

Niedawno Koledzy potraktowali 3 stare pakiety z wiatrówki (chyba 3 czy nawet 4s, więc nie takie małe) i trzeba się było bardzo natrudzić ( w tym przypadku wielokrotnie trafić śrutem i prawie podziurawić pakiety jak sito by wreszcie najpierw spuchły, potem puściły dym i wreszcie się zapaliły, przy czym nie było żadnego wybuchu, a sam ogień dotyczył pakietu, nie rozprzestrzeniał się.

Oczywiście nie namawiam do takiej utylizacji pakietów, czy do lekceważenia.

Zawsze po użyciu i wyjęciu z modelu zanim schowam do samochodu kładę pakiety na lipobagu na trawie w cieniu samochodu, by ostygły i bym miał pewność że nic się z nimi nie dzieje. 

Podczas ładowania (zawsze prądem 1c i z balanserem) umieszczam pakiety w lipobunkrze a ten w metalowej brytfance, po naładowaniu w lipobagach. Zawsze jestem obecny przy ładowaniu, nigdy nie zostawiam procesu bez nadzoru.

I pomimo używania wielokrotnie spuchniętych pakietów nie miałem żadnych niemiłych niespodzianek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, najlepiej by było aby takie lipo można było używac bez żadnych obaw aż do momentu kiedy przestanie trzymać napięcie - tak jak zwykłe akumulatorki NIMH. Nie ma tam obaw o spuchnięcie, zapalenie, itd. Po prostu zyżyty nie trzyma już mocy. OK, lipo naładowane prądem 1/5C do 3,80V. Nie było żadnych niespodzianek podczas ładowania ;-) Sprawdze za jakiś czas czy napięcie się utrzymuje na tym poziomie i później doładuję go do pełna - tym razem bez włączonego ograncizenia pojemności - niech limitem będzie tylko napięcie 4.2V. Poniżej fotka z przebiegu ładowania:

 

 

post-15049-0-70090700-1410095565_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na razie zauważyłem (po kilku godzinach od naładowania do STORAGE), że ładnie całkowicie "ściągnęło" całą opuchliznę. Pakiet nie ma już żadnych widocznych uwypukleń - jest idealnie płaski - jak ze sklepu :-) Mam nadzieję, że kumpel jeszcze pocieszy się tym pakietem i że napięcie nie spadło jednak aż tak bardzo aby jakieś reakcje chemiczne zaszły i go uszkodziły :-) Za jakiś czas poinformuję co słychać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczytaj jak wygląda proces łądowania LiPo. Limitem nie jest 4.2V tylko 4.2V i prąd poniżej 0.8A (chyba, że użyłeś skrótu myslowego). Czym to łądujesz, że ten prąd tak sakcze? Oś X to czas? O jakim limicie pojemności piszesz?

Z tym prądem to chyba trochę przesadziłeś? Pojedyncze cele słabej jakości ładuję prądem 0,3 A, a w końcowej fazie natężenie spada do 0,025A ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O jakim limicie pojemności piszesz?

 

Mogę ustawić sobie w ładowarce, że np. po wpompowaniu 5000mAh, nawet jeżeli napięcie będzie niższe niż 4,2V, to ładowarka zakończy działanie. Tak oś OX, to czas, a prąd ładowania skacze, bo... nie wiem, pewnie tak ma być :-) Kiedy ładowałem praem 1C wykres był prosty - może balansowanie ma wpływ na taki przebieg...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym prądem to chyba trochę przesadziłeś? Pojedyncze cele słabej jakości ładuję prądem 0,3 A, a w końcowej fazie natężenie spada do 0,025A ;)

Tak oczywiście, chodziło mi o schemat ładowania najpierw stałym prądem a potem stałym napięciem. A nie jak kolega powyzej napisał stałym napięciem - wtedy pakiety są niedoładowane.

 

Czyli jednak miałem rację: 0,025 to poniżej 0.8A :)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.