andrzej351 Opublikowano 25 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2015 mi bez problemu filmiki się otworzyły.Andrzeju,gratuluję udanego wodowania i zadowolenia z własnoręcznie zbudowanego modelu . twój model bardzo mi się podoba a to jak pływa i wygląda na wodzie jeszcze bardziej... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skipper Opublikowano 25 Maja 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2015 Andrzeju dziękuję za dobre słowa. Czuję pewnego rodzaju satysfakcję, że mały "Kopciuszek" powoli zyskuje grono "adoratorów". Na razie planuję wprowadzenie pewnych modyfikacji i kolejne testy. Priorytetem jest zbudowanie skrzynki do transportu. Na razie wkleiłem nowe pudełko na akumulator. Te trafiło trochę bardziej z tyłu i bliżej diametralnej. Nie wiem dlaczego jacht miał lekkie (bardzo niewielkie ale zawsze) przegłębienie na prawą burtę. Przesunięcie sporej (100 g) masy do tyłu spowoduje przegłębienie rufy. Jacht bez wiatru siedział w wodzie tak jak założyłem, ale gdy troszeczkę chuchnęło w żagle (wysoko położony środek parcia) pojawiła się siła która przegłębiała dziób. Nie doceniłem skali tego zjawiska. Mini ma sporą wyporność na dziobie, znacznie większą niż wyczynowe jachty o tej samej długości, ale to zachowanie mnie troszeczkę denerwuje. Nowe płetwy sterowe bedą miały i tu kolejny eksperyment mniejszą powierzchnię (zdjęcie było gdzieś wyżej ) i asymetryczny profil. Przy budowie zrezygnowałem z tego pomysłu uznając że nie warto przesadzać . Teraz mogę w ramach prób wrócić do tego pomysłu. Teraz gdy znam już pierwsze przybliżenia co do uzyskiwanych prędkości jestem w stanie okreslić co potrzebuję. Przy silniejszych podmuszkach MINI osiagała nieco ponad dwa wezły (1,1 m/s). Trzeba też uwzględnić fakt, to wtłumaczenie niektórych dziwnych manewrów, że konstruktor, budowniczy i sternik w jednej osobie pierwszy raz w życiu sterował czymś co ma żagle nie trzymając rumpla i szotów w ręku. Dziwne uczucie, ale dające sporo satysfakcji. Myślę, że po testach spróbuję to narysować w wersji ostatecznej, ale tu jeszcze długa droga. Sprawdziłem zapasy Ripstopu, jeszcze starczy na kilka kompletów, może w tym tygodniu zabiorę się za nowe skrzydełka. Później mam rejs do poprowadzenia, kilkudniowy czarterek po Mazurach, może uda się je zrobić przed. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mjs Opublikowano 26 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 26 Maja 2015 Obejrzałem filmik, dobrze pływa, choć potrzeba silniejszego wiatru. Ten przechył pokazał pazura. Przegłębienie na dziób jest zauważalne. Brakuje załogi, która by przybalastowała na rufie. Pozdrowienia dla kamerzysty! Statyw to podstawa, ale trzeba więcej spokoju i większego zooma. Najazd na łódkę i prowadzić ja z lekkim wyprzedzeniem. Dokument jest, ruch pokazuje, to jest najcenniejsze. Stop-klatki działają, wszystko widać. Dobra robota. Az chciałoby się teraz 2 x większego zobaczyć... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skipper Opublikowano 27 Maja 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Maja 2015 Film powstał na wewnętrzne potrzeby, uprzedzałem że jakość jest licha, ale dokument jest. Najczęsciej fotgrafuję Nikonem D-80, ale tu zależało mi na filmie, więc użyłem Fuji Finepiks HS 30. Ten aparat poza częstym gubieniem ostrości ma sporo zalet: masa, filmy i potężny zoom (ekwiwalent 24-720), ale bez statywu się nie da. Od czasu gdy go kupiłem, używam go na Mazurach i na dużej "Cinderelli" mam mały lekki statyw. Do filmów idealny. Zamieszczam jeszcze jeden filmik, z najbardziej historycznej chwili samego dotknięcia wody. Tu zabrakło jakiegokolwiek wiatru, dopiero podmuszek ruszył jachcik. Warto zwrócić uwagę na sterowność jachtu, praktycznie bez prędkości. Tu byłem bardzo mile zaskoczony. Jacht jest trochę przyciężki, o tym już pisałem, ale startuje stosunkowo szybko. Przegłębienie na dziób przy przechyle to zmora sporej części współczesnych konstrukcji. To głównie efekt szerokich pawęży połączonych z propagowanym przez niektórych kształtem wodnicy w dziobowej części. Klasycznym przykładem jest Sportina 600 naszego "wybitnego" konstruktora Andrzeja S. Ostre wejście lini wodnych w części dziobowej i brak zapasu wyporności powoduje, że ten zgrabny jachcik topi dziób. Taki "trynd". MINI nie ma tak ostrego wejścia i statycznie przechylona wygląda dobrze, ale spory moment od żagli powoduje, że wciska trochę dziobnicę do wody. Zmieniłem położenie akumulatora, przenosząc z boku skrzynki za serwa w stronę rufy. To powinno trochę poprawić trym jachtu. Z powodów transportowych, przynajmniej na razie większego okrętu nie będzie. Zamówiłem materiał na skrzynkę transportową, jest tak zaprojektowana (rozmiarowo), że może pomieścić jako alternatywę malutkiego RWD-5 (1/8). Nowe płetwy sterowe już poklejone, teraz tylko poszlifować, polaminować i okuć. I pływać dalej. W czerwcu po długim weekendzie kupię nowe "maszty" do MINI i być może wtedy powstaną żagle umożliwiające pływanie przy silniejszym wiaterku. Nie mogę też zapominać o innych modelach. Na deskach są dwa modele, w koncowej fazie budowy rekreacyjny szybowiec "Muszka 2150" i równie rekreacyjny 3 metrowy ASW-28. Miłego oglądania wod_01.zip Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skipper Opublikowano 28 Maja 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2015 Wstępnie wyszlifowane płetwy sterowe i porównanie wielkości z aktualnymi. Pokleiłem boki skrzynki transportowej i to na razie na tyle. Płetwy będą miały profil dwuwypukły, część bardziej płaska na zewnątrz. Zmiana profilu to jedno, zmiana konstrukcji to drugie. Te będą dużo lżejsze. Pomiędzy balsowy rdzeń jest wklejony dźwigar sosnowy o przekroju od 5*2->4*0,5. Po dokładnym wyszlifowaniu płetwa będzie laminowana szkłem 80 g/m2. Zawiasy też zostaną ulżone. Sporo pracy i jeszcze problemy z szacowną instytucją pt. ZUS. Niestety muszę skierować sprawę do sądu pracy. W środę jadę na Mazury trochę popływać. Czas już najwyższy odpocząć od cywilizacji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skipper Opublikowano 31 Maja 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2015 Powolutku powstaje skrzynka transportowa. Raczej skrzynia (1050*460*300). W dolnej częsci będą prowadnice w które będę wsuwał w zależności od potrzeb podpory kadłuba i elementów dodatkowych dopasowane albo do MINI albo do RWD 5. Wchodzą do srodka dwa kadłuby MINI lub jeden RWD. Na zdjęciach próba przymiarki do właściwego rozmieszczenia podpór. Wieko skrzynki (lepiej brzmi) ma wysokość 100 mm i tam spokojnie zmieszczą się maszty z żaglami. Zastanawialem się nad materiałami, ostatecznie zdecydowałem się na nisko budżetowy wariant, czyli meblowy HDF (popularna plecówka) plus listewki sosnowe 10*10. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bubu2 Opublikowano 31 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2015 Gdybyś był w przypadkiem w Olsztynie, wpadnij do mnie. Dam Ci gotową, porządnie zrobioną, lekką skrzynkę o podobnych wymiarach. Też jest do łódki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skipper Opublikowano 31 Maja 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2015 Dzięki Bogdanie, na razie się nie zanosi na wizytę w tym pięknym mieście. Ale może kiedyś, będę pamiętał. Moja skrzyneczka ma również ułatwić transport innych modeli. W dużym skrócie ma to tak wyglądać (idea). Wymieniam tylko wkladki i model. Nad wodę nie mam daleko (2 km), na lotnisko też (4 km). Do tej skrzyneczki wejdą dwie łódki tej wielkości, to sprawdziłem drugim kadłubem. Może będzie duet. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skipper Opublikowano 2 Czerwca 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca 2015 Modernizacja przebiega zgodnie z planem chociaż wolniej niż myślałem, to głównie za sprawą ZUS-u. Wspaniała firma, w orzeczeniu pomylono nazwisko, w przelewie imię, a w ogóle to odszkodowanie jest zbyt niskie. Walczę dalej, teraz już w Sądzie pracy. W wolnych chwilach od rysowania powstał projekt koncepcyjny nowej łódeczki wzorowanej na tej pierwszej. Jeżeli budowa ruszy to dopiero późną jesienią. Nie jest to wersja ostateczna, jeszcze sporo nauki mam przed sobą, najważniejsze to popływać "CInderellą" i małą i dużą. Wnioski i doświadczenia z pływania małym jachcikiem prawie na pewno będą zmiany. Po modernizacji i porządnym opływaniu narysuję plany MINI które zbudowałem, może ktoś nieświadom tego co czyni pokusi się o budowę. W załączeniu koncepcja nowej MINI. Na uwagę zasługują mocno zmienione linie konstrukcyjne kadłuba. To już jest kadłub bardzo zbliżony do współczesnych Minitransatów. Większa szerokość wodnicy, bardziej płaski kadłub, pawęż zanurzona w wodzie. Przy zachowaniu rozsądnej masy całego jachtu powinno to całkiem nieźle pływać. mini_2015_koncepcja.pdf Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skipper Opublikowano 12 Czerwca 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2015 Krótki rejs po północnych Mazurach był wyjatkowo udany. Czas wrócić do poprawiania małego jachciku. Zrobiłem szablony do klejenia żagli , w zasadzie dokładniej by było : do klejenia dwóch brytów. Większy ( cięciwa profilu 320) będzie słuzył do klejenia grota (to ten na zdjęciu) i mniejszy do klejenia foka. Nie testowałem tej metody, czas spróbować. Przed wyjazdem na kolejne żeglowanie, chyba w najbliższą niedzielę, może pokryję szablony depronem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mjs Opublikowano 16 Czerwca 2015 Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2015 Jakim programem narysowałeś Mini? Tak mu się przyglądam (czasami warto odwrócić rysunek o 180*, żeby wychwycić jakiś drobiazg) i... - wręgę I przesunąłbym na sam dziób, - wysokość pokładu na wrędze III podniósłbym nieco, - linię nadbudówki bardziej wybrzuszył. Poza tym - super-fest! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skipper Opublikowano 22 Czerwca 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Czerwca 2015 Mirku, przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam, wczoraj wróciłem z kolejnego rejsu po Mazurach, tym razem samotnego. Tam jestem odciety od cywiliazcji, świadomie. Do rysowania od lat używam niemieckiego MegaCAD-a 4.5 . Doskonały do kreślenia i wygodny w projektowaniu. Tylko ten program trzyma mnie przy Windows. Przez kilkanascie lat użytkowania obrósł w sporą ilość makr i szablonów. Te rysuneczki to dopiero pomysł, sama koncepcja. Podobnie jak jachcik którego budowę opisałem na tym forum , w jej trakcie było sporo zmian w stosunku do pierwotnego projektu, model ewoluował, zapewne tu bedzie podobnie. Niektóre współcześnie budowane "duże" minitransaty mają bardzo pełne , wręcz baliowate dziobnice, ja ich po prostu nie lubię. Może to i dobre, ale budowanie czegoś co mi się nie podoba to zbyt wiele. Pisząc o wysokości pokładu na 3 wrędze chyba III odczytałeś z oznaczenia jednej z linii teoretycznych. Pokład jest niewiele wysklepiony głównie z powodów estetycznych, podobnie pokładówka. Cała góra jest rozwijalna. Tu drobna uwaga, wiem że powszechnie mówi się i pisze nadbudówka, ale to oznacza troszeczkę inny rodzaj budowli na jachtach i statkach i dotyczy tych konstrukcji w których boki zaczynają się na burtach. Na razie chcę popracować nad udoskonaleniem już zbudowanego MINI. Trochę poprawiłem rysunek, rozrysowałem szablony do zbudowania kadłuba, teraz trzeba poczekać na świeżą dostawę mandarynek, zużyłem całe zapasy sklejki owocówki. Na rzucie pokładu zaznaczyłem luki dostępowe, większy na montaż serw, i odbiornika, zaklejony folią, dostęp tylko w razie wyższej konieczności i mniejszy zakręcany przed masztem do wymiany pakietu akumulatorów. Prawdopodobnie stery będą miały wychylenia różnicowe. Napęd szotów bez zmian. W załączeniu trochę poprawiony rysunek. Oznaczyłem wręgi konstrukcyjne (W) i szablony (S) mini_2015_koncepcja1.pdf Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mjs Opublikowano 22 Czerwca 2015 Udostępnij Opublikowano 22 Czerwca 2015 Rysunek robi wrażenie, widać że jest przemyślany i dokładny. Do rysowania w CAD-ach zabieram się od paru lat, ale nie mogę przebrnąć przez jakiś "próg" niemocy... Zbyt duża precyzja fruwających cyferek w okienkach współrzędnych i skomplikowane funkcje podstawowe. Narysowanie linii z pkt A do pkt. B (zgodnie z założeniem) urasta do zegarmistrzowsiej roboty. Ostatnio testowałem TurboCad de Luxe 21 i ten mnie już wciągnął całkiem poważnie, ale skończył się okres 30 dni... Rysuję FreeShipem 3.41+, jest logiczny, ma cztery okna, (3 rzutnie i perspektywa). Rysując cokolwiek widzisz to w 3 rzutach. Bardzo przyjazny program, choć też trzeba przejść przez "trzciny", żeby go opanować. Na szczęście na forum.zegluj.net koledzy dali się namówić na wspólne rozgryzanie tematu i poszło sprawnie. W FS-e łatwiej i szybciej jest wygenerować kadłub, wygładzić go i obejrzeć w 3d. (zał.) Masz też sporo obliczeń takich jak wyporność, powierzchnie, punkty ciężkości itp. i co najważniejsze dla sklejkowców - rozrysowanie płatów z exportem na cnc! Myślę, że warto takim programem stworzyć kadłub i przenieść go (dxf) do CAD-a, do dalszych prac rysunkowych. Wspięcie pokładu (po naszemu wybrzuszenie), Dereżycki podaje jako 1/24 B czyli jakieś 4%. A ugięcie pokładu 0,01 L czyli 1%. W sportowych jachtach o styl aż tak się nie dba, pokład zwykle idzie po prostej, co nie jest takie złe. Dobrze Ci idzie - i tak trzymaj. A ja powoli kończę budowę żaglówki sklejkowej (13 stóp), właśnie zamocowałem falochron na pokładzie dziobowym... pracy jeszcze trochę jest. ps. Nie przepraszaj Andrzeju, wakacje ważna rzecz. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skipper Opublikowano 22 Czerwca 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Czerwca 2015 Na co dzień pracuję w MegaCadzie i w tym jest mi najwygodniej rysować i nie ważne co to ma być, model jachtu, szybowca czy dokumentacja dla wykonawcy czy klienta. FS znam i sporadycznie używam. Kiedyś gdy rysowałęm w AutoCadzie mój kuzyn nauczył mnie pracować tylko z wiersza poleceń, to najszybszy sposób. Teraz pewnie musiałbym sporo poleceń sobie przypomnieć. Kiedyś gdy myślałem o dużym Mini narysowałem bardzo podobny kadłub sklejkowy do tego co zaprezentowałeś. Różnica polegała na silnym zwężeniu w części rufowej drugiego od góry pasa sklejki. Każdy ma swoje metody, czasem nawet dobrze zatemperowany ołówek i dobra listewka wystarczy. Pozwoliłem sobie dołączyć moją wersję sklejkową, pozostała tylko w pamięci komputera. Taka wprawka zrobiona trochę z nudów. Rysunek bardzo surowy. mini_sklejka.pdf Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mjs Opublikowano 22 Czerwca 2015 Udostępnij Opublikowano 22 Czerwca 2015 Intuicyjnie (i przez podpatrywanie), to pierwsze załamanie zamieniłbym przód/tył. Przód nawet jeszcze bliżej KLW, a tył w górę. Zwężenie na drugim załamaniu intrygujące - stworzy przekrój V w przechyle, czyli dodatkowa pow. oporu bocznego, ale i cięcie fali rufowej... która nie przytopi dziobu, sprytne. Co do szerokiego dziobu... ładny nie jest, jednak pożyteczny coraz bardziej. Ostatnie regaty pokazały kolejny sukces 865, a i 888 też nieźle się prezentowal. Nasz też. Zajrzę do Mega CAD-a. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skipper Opublikowano 23 Czerwca 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2015 Wyglądają jak pływajace miski. A jacht powinien wyglądać jak jacht. Minitransaty, to był zawsze poligon doświadczalny i nie wszystko co tam się pojawia zostaje. Czy jachty o których wspomniałeś sukces zawdzięczają tylko takim dziobnicom (?), myślę że niekoniecznie. Ilość czynników wpływających na uzyskany wynik jest przeogromna Budując mój nr 01 chciałem choć w miniaturze zrealizować pewien pomysł i linie kadłuba dosyć wiernie oddają to co narysowałem dosyć dawno temu. 02 już jest troszeczkę inny, chciałem poeksperymentować z ostrym przejściem obła w burtę, głównie z tyłu, tak charakterystycznym dla sporej części współcześnie projektowanych jachtów. Ostatnio ogladałem na Mazurach dwa nowe jachty ANTILA 33 i 26. Oba kadłuby mają zaakcentowane to przejście ale po co. Chyba tylko dla wyglądu. Z jedną centralną płetwą sterową to trochę nie ma sensu. W przypadku jachtu na zdjęciu są już dwie, ale już inna bajka. Zresztą o tym wszystkim można ględzić w nieskończoność. Żeby nie było tak że takie pomysły pojawiją się dopiero teraz zdjęcie jachtów z przed prawie dwudziestu lat (przepraszam za jakość) Mirku, Wracając do MegaCAD-a. Ta wersja (4.5), którą używam jest bezpłatna do niekomercyjnych zastosowań. Jak chcesz mogę wysłać wersję instalacyjną (~6 Mb) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mjs Opublikowano 23 Czerwca 2015 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2015 MegaCAD-a 4.5 chyba gdzieś mam, albo miałem, być może myli mi się z LT czy ZWCAD-em... muszę poszukać. Od wczoraj "piłuję" CADStd wg czeskiego filmu na YT, są postępy! Pływające miski, to nieporozumienie. Łódka nie powinna być szeroka jak długa... nie ma dziobu i rufy, a nawet burty. A Mini zatrzymało się na smukłości 2,16 i raczej nie pójdzie dalej. Dziób jest potrzebny do podparcia przednich żagli i pracy na fali. Ktoś mi kiedyś podsunął proporcje wymiarowe samochodów - i tam jest sens pogodzenia smukłości z użytecznością wnętrza. Właściwie to te parametry są identyczne. Moda też robi swoje, biznes musi się kręcić. Stąd krawędziowanie burt, może później i dna... Nie da się ukryć, że to działa. Podobnie jak nowy design w autach. Marketing, obrót, reklama. Przez przypadek krawędzie nawiązują do konstrukcji prostokreślnych i otwierają dużą szansę przed łódkami sklejkowymi czy blaszanymi. A te budowano zwykle amatorsko, co w zasadzie osłabia branżę przemysłową i kółko się zamyka. Z punktu widzenia hydrodynamiki, kadłuby o łagodnych i płynnych kształtach są najlepsze. Owszem krawędzie na burtach pomagają odcinać strugi wody by te nie oblewały za dużej powierzchni i nie wytwarzały oporów tarcia, mówi się też o kantowaniu w przechyle i zastępowaniu niejako części miecza czy kila. Na ile to działa? Kto to wie... Zwykle pływa się przy słabym wietrze i przechyle 15*. Fajnie to ujął autor OSY 23 w opisie swojego jachtu na port21. A pionowe dzioby? Moda czy potrzeba chwili? Niewątpliwie odbiera się je jako nowoczesne i eleganckie. A przecież chlapią mocniej i one już były... dawno, dawno temu. Zmienność stylu, dynamika i blask. Ale coś trzeba robić. Rynek czeka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skipper Opublikowano 24 Czerwca 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Czerwca 2015 Przeczytałem opis OSY, widziałem ja na żywo. Za pierwszym razem płynęła od strony Guzianki, myślałem w pierwszej chwili że staraciła górę masztu. Rzut przez "długie oko" wyprowadził mnie z błędu. Z kilkoma argumentami konstruktora można polemizować, jak choćby to pływanie przy słabym wietrze i niewielkim przechyle. P. Eckner znany jest z nieszblonowego i raczej niekomercyjnego podejścia do projektowania i bardzo Go za to cenię. Gdy bardzo dawno temu ujrzałem Charlestona spodobał mi się, ale czy chiałbym mieć taki jacht: niekoniecznie. Z Osą podobnie. Jeżeli oglądałeś filmik z mojego pierwszego pływania Mini, tam jachcik polożył się dosyć mocno, ale popłynął bez zmiany kursu. Sterem nic nie machałem. Na C-600 którym snuję się po Mazurach, odpuściłem roler na rzecz trzech foków, każdy do pływania w odpowiednim wiaterku. Podobne z grotem, na drugim refie głowica wystaje niewiele ponad salingi. To pozwala mi pływać przy wietrze przy którym na Mazurach, a szczególnie na moich ulubionych Śniardwach nie wolno pływać. Trochę ingerując w proporcje żagli i pochylenie masztu i ster doprowadziłem do spokojnego trzymania kursu przy przechyłach 40- 45 o . Mało współczesnych łódek ze śródlądzia to potrafi. Na razie pokleiłem nowego, lżejszego foka. Liki tylny i przedni jeszcze do przycięcia, tam mam okolo 3-5 zapasu. Zdecydowanie mniejsze i delikatniejsze wzmocnienia rogów żagla. Chcę zobaczyć jak wyjdzie żagiel klejony na trochę innym szablonie niż pierwszy fok. I na koniec zdjęcie OSY. Czy jest ładna, moim zdaniem nie, zbyt wysokie burty psują sylwetkę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skipper Opublikowano 25 Czerwca 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Czerwca 2015 Zamocowałem prowizorycznie foka na bomie i dałem wiaterkowi go owiać. Nowy fok ma zdecydowanie lepszy profil. Inaczej, każdy profil jest lepszy od deski. Jeszzce nie podoba mi się dolny lik, ale to już nie jest duży problem. W ramach eksperymentów i nauki zrobię jeszcze jednego, ale tym razem z czterema brytami. Dolne klejenie będzie zdecydowanie niżej nad dolnym likiem ~50-80 mm. Chcę żagiel trochę zamknąć od dołu. Zmniejszyłem płetwy sterowe, każdą o około 12 cm2. I czas trochę popływać. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skipper Opublikowano 2 Lipca 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2015 Ciężko jest wygospodarować odrobinę czasu, dzieląc ten czas pomiędzy pracę, żeglowanie duże i małe i jeszcze modelowanie. Niespodziewanie trochę pożeglowałem i pewnie za kilka dni (w niedzielę) znowu jadę na Mazury. I tak pewnie będzie do października. Mam nadzieję skończyć skrzynkę transportową przed wyjazdem. Niedużo brakuje. Na zdjęciach Mini w podporach i możliwości skrzynki. Spokojnie do wnętrza wchodzą dwa kadluby. Ten drugi kadłubek to na razie mały eksperyment, zobaczymy jesienią co z niego wyrośnie. W kompletach żagli przybył fok nr 3, chyba najlepszy, ale to wiatr i woda dopiero pokażą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi