skipper Opublikowano 9 Lutego 2016 Autor Opublikowano 9 Lutego 2016 Pierwsza forma rozformowana. Wewnętrzne powierzchnie wyszły bardzo dobrze. Wibrator swoje robi. Teraz tylko potrzeba czasu i temperatury. Pewnie gdzieś za tydzień będę mogł już odlewać.
skipper Opublikowano 10 Lutego 2016 Autor Opublikowano 10 Lutego 2016 Przygotowałem formy większego bulba do odlewania, z otworami technologicznymi wygląda to następująco. Formy mają jeszcze sporo wilgoci w sobie, mam nadzieję, że do końca tygodnia wyschną. Wtedy planuję odlew. Na razie będę lał na płasko. Od efektów zależy decyzja czy jeszcze raz będę odlewał średni balast.
skipper Opublikowano 14 Lutego 2016 Autor Opublikowano 14 Lutego 2016 Trochę czasu zajęło wycięcie wszystkich wręg do El Draco, ale przy okazji popełniłem elementy zabudowy wnętrza do ASW-28 i zrobiłem szablon do wylaminowania nowego luku do MINI. Krążek ze sklejki dopasowany do elastycznej pokrywki od kawy. Teraz rozdzielacz i można zrobić zamknięcie. Z laminatami czekam do lepszej sytucji wentylacyjnej w mieszkaniu , niestety zużywam zapasy E-53, nie jest to najlepsza żywica do prac w domu. W planach na jutro mam odlew bulba.
skipper Opublikowano 16 Lutego 2016 Autor Opublikowano 16 Lutego 2016 Nowa forma okazła się dobrym pomysłem. Na zdjęciu surowy odlew. Najważniejsze, ze forma pozwala na kolejne odlewy i w zasadzie poza opilowaniem nadlewek będzie można bulb kleić z płetwą.
skipper Opublikowano 18 Lutego 2016 Autor Opublikowano 18 Lutego 2016 Opiłowałem nadlewki na odlewie. Najgorsze miejsce to okolice wlewu i otwórów odpowietrzających. Jak na razie jest to mój najlepszy bulb. Mocowanie do płetwy na 2-3 szpilkach i płaszczu laminatowym. Cały czas wstrzymuję się z laminowaniem kadłuba, nie chcę się narażać na eksmisję wspólnie z MINI. Formy na mniejszy balast została zrobione jeszcze raz, przy uwzględnieniu ostatnich doświadczeń. Jeszcze jedna forma do zrobienia, to forma na gniazdo płetwy balastowej lub jak kto woli skrzynkę mieczową, terminologia nie jest do końca precyzyjna. Skrzydełko z bulbem to w zasadzie płetwa balasowa, ale w samej płetwie nie ma ani grama balastu. Wbrew często przytaczanej teorii, że to co pod wodą można robić juz bez zbytniego dbania o masę, bo to i tak balast, moja płetwa jest lekka. Chciałbym maksymalnie obniżyć środek ciężkości przy zachowaniu małej całkowitej masy jachtu. Czy się uda? Pierwsze MINI zbudowalem zbyt ciężkie.
skipper Opublikowano 20 Lutego 2016 Autor Opublikowano 20 Lutego 2016 Kolejny mały fragment układanki. Bulb jest mocowany na dwóch nierdzewnych szpilkach M3. Mocowanie w samej balsie nie jest najlepszym pomysłem. Pierwsza (od dziobu) szpilka ma byc wklejona pomiędzy węglowe płaskowniki stanowiące dźwigar płetwy. Druga będzie wklejona w klin z twardszego niż balsa drewienka (chyba świerk). Wyłamanie lub poluzowanie połączenia stalowej szpilki z balsą byłoby w moim odczuciu nieuniknione. Całość łącznie z bulbem będzie oblaminowana. Trzecia szpilka będzie wklejona w górną część płetwy i będzie służyła do połączenia z kadłubem.Tym razem nakrętka będzie dostępna z poziomu pokładu. W pierwszym MINI muszę zdejmować luk techniczny, zamontować płetwę i ponowne uszczelnić połączenie luku z kadłubem. Tu mam problem z głowy. 1
skipper Opublikowano 22 Lutego 2016 Autor Opublikowano 22 Lutego 2016 Pierwotnie planowałem zdecydowanie mniejsze otwory technologiczne, ale warto pomyśleć o własnej wygodzie. Po doszlifowaniu doklejanych wzmocnień krawędzi burty popracowałem trochę nad pokladem. Jeszcze pewnie jedno szpachlowanie i szlifownie. I po doklejeniu wzmocnień sklejkowych w miejscach mocowania okuć będzie można laminować i skleić górę z dołem. Będzie nareszcie prawdziwy kadłub. Otwory "A" i "B" będą słuzyć tylko do montażu i ewentualnych napraw lub wymiany wyposażenia. Będą zaklejone dosyć grubą folią. W połączeniu z dużo większym niz planowanym pierwotnie otworem na skośnej sciance pokładówki powinny wystarczyć. Ten ostatni blokowany/zamykany pokrywką od kawy będzie pozwalał na wymianę pakietu i włączanie zasilania elektroniki. 1
skipper Opublikowano 25 Lutego 2016 Autor Opublikowano 25 Lutego 2016 Zabrałem się za najbardziej brudną robotę w jachcie, laminaty. Kadłub, pokład, płetwy zostały zagruntowane bardzo rozcieńczonym kaponem, podobnie jak forma na luk, tyle że tu zastosowałem nie rozcieńczany lakier. Na pierwszy ogień poszedł luk. Bardzo prymitywna forma zrobione ze sklejki po skrzynkach z owocami tzw. "owocówka", polączona z pokrywką od kawy. Pokrywka jest wpasowana w pierscień ze sklejki i w żaden sposób mocowana. Ułatwi to wypchnięcie gotowego laminatu. Po wypastowaniu rozdzielaczem czyli zwykłą bezbarwną pastą do butów, dwa razy z przerwą na wyschnięcie rozrobiłem E53+Z1 i położyłem kilka (3) warstw szkiełka. Rowek utrzymujący pokrywkę od INKI wypełniłem rowingiem i to tyle. Teraz w ciepłe miejsce i trzeba uzbroić się w cierpliwość. Kaloryfer w łazience jest najlepszym przyjacielem laminatów. Czas już pomyśleć o przygotowaniu MINI 01 do pływania. To może się wydać dziwne, ale na stawach cały czas jest jeszcze lód. W balkonowym karmniku pojawił się zmęczony długa podróżą czyżyk. To pewna zapowiedź nadchodzącej wiosny.
skipper Opublikowano 26 Lutego 2016 Autor Opublikowano 26 Lutego 2016 W pokładzie wyciąłem wielką dziurę. Laminatowy kołnierz dobrze pasuje do pokrywki i do scianki pokładówki. Przez ten luk będę wymieniał akumulatory. Pozostaly jeszcze jeden lub dwa. Muszę przymierzyć popychacze sterów kierunku, to pozwoli precyzyjnie ustalić położenia serwa, głównie chodzi o wysokość. Prawdopodobnie będzie to jakieś 9 g mikro serwo, stery są zrównoważone, opory napędu niewielkie, powinno dać radę. W pierwszym MINI napęd był napędzany jakimś popularnym 17 g serwkiem, chyba z HK, nie zauważyłem kłopotów. Zawsze mogę wrócić do większego.
skipper Opublikowano 4 Marca 2016 Autor Opublikowano 4 Marca 2016 W kadłubie jachciku pojawiła się kolejna dziura, ta jest o tyle niebezpieczna że jest z dołu i pod wodą. Czas na skrzynkę mieczowa, chociaż to może nie jest najlepsze określenie. To na razie nie jest duży problem. Zrobiłem kopyto na którym będzie wylaminowana wspomniana skrzyneczka. W pierwszym MINI laminowałem ją na zamocowanej płetwie, tu z racji tego że płetwa jest krótsza od planowanej skrzynki musiałem zrobić kopyto. Górna część będzie dochodzic do pokładówki. Mocowanie płetwy będzie dostępne z zewnątrz. To jedna z niedogodności w pierwszym modelu. Na zdjęciu widac róznicę w wysokości. Skrzynkę laminuję oddzielnie, dopiero póżniej wkleję ja w kadłub. Dlaczego? W części dennej kadłub jachtu będzie miał konstrukcję przekladkową, Wkładjąc końcówkę płetwy w szczelinę, trafiałaby na słabo zabezpieczony rdzeń przekladki, tak będzie cały czas stosunkowo gruby laminat.
skipper Opublikowano 13 Marca 2016 Autor Opublikowano 13 Marca 2016 Dopasowałem gniazdo płetwy balastowej do kadłuba. Kreska na laminacie to linia dna +3 mm. Te kilka mm dalej laminat nie jest już tak rozcapierzony. Warto zwrócić uwagę na sfazowanie poszycia kadłuba (rdzenia przekładki). Dlaczego? W dużych jachtach o poszyciu przekładkowym zalecenia np. PRS-u wspominają o masywnym w tym miejscu poszyciu, w modelu nie ma takiej potrzeby, ale warto zwiększyć powierzchnię łączenia przy laminowaniu zewnętrznej warstwy przekładki. Wewnętrzne łączenie gniazda (skrzynki) z laminatem jest dużo łatwiejsze, parę pasków tkaniny szklanej rozwiązuje problem. Na zewnętrz trudno sobie coś takiego wyobrazić.
bart07 Opublikowano 14 Marca 2016 Opublikowano 14 Marca 2016 Przyznam, że jestem troszkę zdziwiony. Wręga trzymająca skrzynkę mieczową jest bardzo niska i nie wykorzystuje potencjalnych możliwości (siła x ramię). Czyżbyś planował współpracę pokładu w przenoszeniu sił z miecza?
skipper Opublikowano 14 Marca 2016 Autor Opublikowano 14 Marca 2016 Bartku, jest dokładnie tak jak podejżewasz. Pokładówka bo na nia padło, będzie współpracować ze skrzynką. W pierwszym MINI przy montażu jachtu irytowała mnie konieczność zabezpieczania luku po montażu płetwy. W tej łódeczce chcę mieć możliwość dostępu do bebechów, ale do wymiany akumulatorów przewidziałem luk na skośnej ściance pokladówki. Początkowo miał być tylko na pakiet, ale po namyśle powiekszyłem go do całkiem sporych rozmiarów. Średnica w świetle to około 87 mm. Wysokość głównej wręgi jest dopasowana do serwa, tak, żeby było jak najniżej, ale żeby był również jakiś dystans pomiędzy dnem a serwem. Skrzynka, chociaż ja wolę używać określenia gniazdo płetwy balastowej, dochodzi do pokładu, praktycznie nie wprowadzając żadnych sił do wręgi. Ona i tak ma sporo do przeniesienia, wynika to z dużego napięcia want. Wyjście na górę pozwoli montować płetwę bez konieczności otwierania luku i oto mi chodziło. Płetwa w gniazdo, nakrętka z góry i do wody.
bart07 Opublikowano 15 Marca 2016 Opublikowano 15 Marca 2016 Tym bardziej widzę zastosowanie dla całej wręgi. Nawet, jeżeli pokładówka będzie współpracować, to będzie to "wartość dodana". Chyba, że planujesz laminowanie całości i zapewnienie przenoszenia wszystkich sił przez skorupę. Pewnie w modelu nie ma to znaczenia, ale na końcu półwręgi pojawią się siły tnące, które będą chciały wypchnąć wręgę przez burtę. Moim zdaniem kształt burty wymusza wręgę do podwięzi wantowej. Działać będzie na pewno, ale nie pasuje mi to przy precyzji Twoich pozostałych działań i prowadzeniu analiz każdego detalu.
skipper Opublikowano 15 Marca 2016 Autor Opublikowano 15 Marca 2016 Bartku, mogę się mylić, ale wydaje mi się że poprawnie rozwiązałem oba węzły. Podwięzie są znitowane z kawałkiem sklejki który jest następnie sklejony z poszyciem i niską wręgą. Zarówno burta jak i pokład będą przekładkowe: laminat-balsa-laminat. Skrzynka mieczowa będzie sklejona z wręgą, płytką montażową serw i pilersem. Zeby pilers nie wyleciał przez dno będzie tam spory kawałek balsowego dennika , oklejonego sklejką rozkładającą siły od rurki pilersa. To wszystko oblaminowane (cienko ale zawsze). Przy tym takielunku wanty kolumnowe są dosyć luźne, za to wanty są napięte dużo mocniej. Trochę te napięcie niweluje szerokie rozstawienie podwięzi, prawie 150 mm na każdą burtę. Napięte wanty idą prawie pionowo (długie salingi) do góry. To trochę zmienia uklad sił. Ostatnim elementem wzmacniającym całość są pokładniki. Z racji bardzo szerokiego pokładu, wykonanego z balsy 2.0 w kilku miejscach będą przed laminowanem wewnętrznej okładki wklejone trapezowe pokładniki. W pierwszym MINI w podobny sposób usztywniałem szerokie dno kokpitu i pokład. Tam pod masztem oprócz pilersu był wklejony dwuteownik, łączący miejsce mocowania pięty masztu z okolicą podwięzi. Tu będzie oblaminowana balsa na sztorc. Trochę zmieniłem system usztywnień i na przykład przód dna kopitu będzie połączony z dnem jachtu pojemnikiem na pakiet. Gdyby szot był napędzany windą, prawdopodobnie jeszcze bardziej zmniejszyłbym wręgę, wzmacniająć węzły rurkami łączącymi dno przy skrzynce z podwięziami i górą pilersa. W tym jachcie będzie dźwignia i ona musi mieć miejsce na ruch. Na razie robię nową bardziej uniwersalną formę na skrzynkę. Mam pewne plany unifikacyjne i ta forma ma pozwolić na zrobienie większej ilości skrzynek. Później jak wyciągnę HDF z prasy to pokażę jak to wygląda. Mam również nadzieję, że rozwiałem twoje wątpliwości. Na nieszczęście dla modelu mam ostatnio sporo innych projektów do zrobienia. Po półtorarocznej przewie w działalności spowodowanej wypadkiem straciłem trochę klientów, teraz zaczynam odrabiać straty, ale kosztem czasu. Nie ma nic za darmo. Przy okazji dziękuję za dobrą ocenę moich dotychczasowych poczynań.
skipper Opublikowano 16 Marca 2016 Autor Opublikowano 16 Marca 2016 Kontynując wątek o rozkładach sił i sposobach zapobiegania wypadnięciu wręgi przez burtę lub dno pozwoliłem sobie na małego gryzmoła. Łącząc rysunek z opisem z poprzedniego postu mam nadzieję, że rozwieję wszelkie wątpliwości. Szkic więcej pokaże niż strona maszynopisu. ps. dopiero teraz zauważyłem "denika", przepraszam., później poprawię.
bart07 Opublikowano 17 Marca 2016 Opublikowano 17 Marca 2016 Na zdjęciu którym się posłużyłem przy formułowaniu mojej uwagi burta wyglądała na obłą (cóż - światłocień). Na zdjęciach w postach #283 i #338 widać, że wręga kończy się w miejscu, w którym burta jest już równoległa do linii want (i salingu). Więc odszczekuję co wcześniej pisałem. I tym samym ponownie twierdzę, że Twój model jest dziełem 100% INŻYNIERA
skipper Opublikowano 17 Marca 2016 Autor Opublikowano 17 Marca 2016 Dziękuję za dobre słowo, ale przede wszystkim dziękuję za uwagi. Każda uwaga wywołuje chwilę refleksji, zastanowienia się, czy płynę dobrym kursem. Chciałbym się żeby ten jachcik spełnił moje oczekiwania, a biorąc pod uwagę moje małe doświadczenie w modelarstwie szkutniczym, mam wręcz prawo popełniać błędy. A tych jest sporo, często o nich piszę, również ku przestrodze innych. Co do samego projektu, gdybym teraz zaczynał budowę kadłuba to jego przekroje mogłyby tak wyglądać. Kończę ich rysowanie i kto wie... może kiedyś. Wyglada ciekawie. A może pójdę w stronę jachtów zbliżonych do mojego trzeciego jachtu: El Draco. Tam listewki same się gną do wręg. Mając te dwie tak różniące się od siebie konstrukcje na wodzie będzie można porównać zachowanie się kadłuba, ożaglowania i pomyśleć o następnych. MINI_650_03.pdf
skipper Opublikowano 31 Marca 2016 Autor Opublikowano 31 Marca 2016 Po dłuższej przerwie wróciłem do MINI. Przykleiłem płetwę balastową do bulba. Zachowanie prawidłowej geometrii ułatwiła forma w której odlewałem balast. Bulb jest mocowany dwoma długimi wkrętami Spaxa 3*35 i Distalem. Dodatkowo na to wszystko będzie wylaminowany płaszcz szklany (szkło 2* 90 g/m2), łączący oba elementy i usztwniający powierzchnię płetwy i bulba.
skipper Opublikowano 3 Kwietnia 2016 Autor Opublikowano 3 Kwietnia 2016 Zmieniłem konstrukcję skrzynki mieczowej, dokładniej sposób jej wykonania. Jeden z forumowych kolegów kolegów (MJS) zadał pytanie: ... czy trapezowe mocowanie kila ma wymiary jakiegoś standardu (Czy w ogóle taki istnieje?) ... Do MINI gniazdo mocujące płetwę już wylaminowałem, ale czy to ostatni jacht który buduję, chyba nie. Postanowiłem zrobić formę pozwalającą na wylaminowanie elementu pasującego do tego i przyszłych modeli. Pomijam w tym pomyśle „El Draco” ale tam balast jest zintegrowany z kadłubem i takie mocowanie jest niepotrzebne. Trapezowy kształt górnej części płetwy z jednej strony obniża środek ciężkości i z drugiej pozwala na zamocowanie balastu redukując praktycznie do 0 luzy. Kolejną zaletą jest fakt. że w zależności od wielkości modelu można wybrać odpowiedni fragment trapezu dostosowując wielkość gniazda do wielkości modelu. Wspólnym mianownikiem jest wtedy tylko zbieżność, w tym wypadku ~1/3. Foremka jest na tyle wysoka, że można ją wykorzystać do modeli o długości kadłuba nawet powyżej 1 m, dobierając przekrój podstawy do wymagań modelu. To będzie mój „standard” mocowania kila. Wiem, że to nie ja wymysliłem proch, to tylko ułatwienie sobie życia na przyszłość. Grubością spoiny można w ograniczonym stopniu dopasować się do grubości płetwy. Forma powstała z HDF-u. Biorąc pod uwagę ilość przewidywanych odformowań (kilka) w zupełności wystarczy. HDF – polakierowałem i zobaczymy co z tego wyniknie.
Rekomendowane odpowiedzi