Skocz do zawartości

Bulinka czyli hydroplan własnego pomysłu


Rekomendowane odpowiedzi

Boczne pływaki również uległy małej przebudowie.

Wyjęte elementy ze skrzydła Bulinki 1 zostały rozcięte, wydrążone w środku i ponownie sklejone z pylonem wykonanym ze sklejki 3mm który tym razem wprowadził większy kąt natarcia pływaka niż poprzednio.

 

2015-09-29-5708.jpg

 

Dodatkowo tył pływaka został wyokrąglony a dno mocniej ukosowane. Waga pojedynczego elementu zmniejszyła się obecnie do 45g

Po wklejeniu w skrzydło, przód pływaka zbliżył się do krawędzi natarcia.

 

2015-10-06-5761.jpg

 

2015-10-07-5763.jpg

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

"BULINKA II" gotowa do lotu,  nie mogłem sobie odmówić kilku zdjęć :D

2015-11-19-5951.jpg

2015-11-19-5954.jpg

2015-11-19-5955.jpg

 

waga równe 1,8kg czyli model po przebudowie przybrał na wadze tylko 20g.

Tym razem środek ciężkości jest przesunięty do przodu o około 5mm bez jakiegokolwiek balastu - po założeniu pakietu model wyważył się niejako samoistnie w lepszym położeniu niż ostatnio w czasie "suchych lotów". Po zatankowaniu paliwa środek ciężkości przesunie się na właściwe miejsce.

Zmiana rozpiętości wpłynęła na poprawę wskaźnika obciążenia powierzchni nośnej który teraz wynosi ok 57g/dm2 ale zapewne zwolni nieco model w locie.

Z modelu wyścigowego projekt ewoluował w kierunku trenerka ale mam nadzieję, że "Bulink@" bo tak w skrócie będę ja teraz nazywał, wreszcie dostarczy więcej emocji w terenie niż pracowni ;) 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Mirku, dziób twojej Bulinki przypomina mi dziób łodzi wypornościowej a to się przejawia tym, że przy wychodzeniu z wody kadłub wytwarza duży opór i potrzeba więcej mocy.Woda jest jakby spiętrzana na dziobie i wyrzucana do góry aż do momentu jak kadłub wynurza się do ślizgu.W twoim wypadku ten moment powoduje zasysanie strug wody w rejon pracy śmigła a potem wystrzał modelu w powietrze, a ułatwia temu "okrągły" dziób,Moim zdaniem nie masz się co bać i obniżyć go ku dołowi spłaszczając dno aby uzyskać efekt "smarowania nożem chleba" i ułatwić wchodzenie kadłuba ku lustrze wody.Kadłub musi mieć kształt łodzi pół ślizgowej, w którym do momentu wyjścia na lustro wody trwa bardzo krótko i bez tych rozbryzgów ku górze.Do tego kadłuba który masz możesz wyeliminować ten nieporządany efekt stosując "brzechwę"- redan na skosie dolnej części kadłuba która będzie załamywać strugi wody ku dołowi pomagająć wyjście z wody,nipozwalając aby się dostała w zasięg pracy śmigła, dodatkowo ustateczniając model poprzecznie.Ta brzechwa- redan w kształcie ostrego klina może być nie duża i nie więcej na końcu j 10-15m/m szerokości. wklejona pod kątem 120 stopni./może to być sklejka 1,5m/m

Tak pomyślałem, bo motorowodniakiem byłem kilkadziesiąt lat, niejedną łodkę zbudowałem  Takie coś w praktyce pomagało i było stosowane, Może i u Ciebie to także pomoże, a na pewno nie zaszkodzi.

Model piękny!- powodzenia w oblotach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za dobre słowo i cieszę się, że model się podoba :)

 

Nie bardzo rozumiem co masz na myśli pisząc "redan w skosie" ale domyślam się, że redan nie powinien być prostym uskokiem a powinien nieco opadać zwiększając wysokość uskoku. Takie rozwiązanie kiedyś widziałem w zawodniczych pływakach, które były bardzo płaskie o dużym zanurzeniu ale miały właśnie "ukośny redan" i podobno idealnie wychodziły z wody.

Jeżeli mógłbyś wkleić jakieś zdjęcie lub rysunek, upewniłbym się czy dobrze odczytuję Twoją sugestię.

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poście 102, fotka druga.Od prawie dzibu do uskoku powinneś wkleić ten "klin" ba brzegu  burta-dno pod kątam 120 stopni w stosunku do dna. Klin na początku daj 5-6m/m a koniec jak pisałem wcześniej, długość wymierzysz powinno być dobrze i powinien spełnić swoje zadanie.Wzornik wykonaj sobie na grubym kartonie.

Na pewno już masz jasność

post-3422-0-25148100-1452191288_thumb.jpg

.Niestety zdjęć takich nie mam bo prawie nigdy nie dokumentowałem pracy, a zdjęcia pokazują je na wodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

teraz rozumiem, że proponujesz "kierownice strug" które wcześniej wykonałem a z których w trakcie przebudowy modelu zrezygnowałem -

zobacz post nr 79.

 

2015-05-06-4530.jpg

 

Nie wiem pod jakim kątem były zamontowane te kierownice ale chyba znacznie mniej niż proponowane przez Ciebie 120 stopni.

 

Na dziś model faktycznie ich nie posiada bo zrezygnowałem z nich celowo z uwagi na małą skuteczność.

Jeżeli ponowi się problem zaciągania wody przez śmigło to na pewno wykonam takie kierownice i przyłożę się do wyznaczenia właściwego kąta ich montażu. Wiele projektów modeli wodnosamolotów jakie oglądałem, posiada takie rozwiązanie, budowany obecnie "Kingfisher" również.

 

W budowanym równolegle z moją Bulinką modelu "Ospray" kolega zamontował takie kierownice i okazały się bardzo skuteczne.

Moje były albo zbyt wąskie albo pod niewłaściwym kątem bo ich wpływ na ilość podnoszonej wody był znikomy.

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mirku, to co na zdjęciu widzę, to faktycznie skuteczna nie mogła być, ale bynajmniej dobrze że  skos jest ostry nie zaokrądlony.W katamaranach takie coś jest instalowane na wewnętrznej pionowej części tunelu i to jest skuteczne, ale łodka jest lekka i w ślizg wychodzi prawie natychmiast.Być może jak piszesz,  że były zbyt małe skoro u kolegi się sprawdzały.Powodzenia i śledzę temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lodzie latające mnie nie interesują, ale przeglądając fora zagraniczne napotkałem na plany łodzi latającej Mermaid-deproniak.Podsuwam Ci te plany w celu podpatrzenia.Model ciekawy bo startuje z wody i trawy. Taki sam układ napędu.

Oto link

http://www.rcgroups.com/forums/showthread.php?t=1839491

Plany możma powiększyć i wykonać go jako balsiak.

Być może plany te znasz.

A tu jeszcze plany w razie czego

Mermaid_parts_A0.pdf

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sympatyczny model :)  ale podobny tylko z przeznaczenia  ;)

Plany pobrałem i może kiedyś skorzystam, model dobrze sobie radzi.

Zasadnicza różnica to napęd pchający, wysoko uniesiony SW oraz minimalne zanurzenie. Takich konstrukcji jest bardzo wiele i wszystkie mają piękne kształty bo łodzie latające takie właśnie są - PIĘKNE  B)

Nie trzeba samemu latać hydroplanami aby zakochać się w giętych liniach i wyokrąglonych kształtach jakie mają te modele.

Moim zdaniem sa znacznie bardziej atrakcyjne niż tradycyjne "kołowce" i właśnie dlatego buduję następny hydroplan tj. Kingfisher a Bulink@ nadal czeka albo na więcej śniegu albo na więcej ciepła aby odbyć pierwszy lot po przebudowie.

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Przejrzałem cały wątek i muszę stwierdzić że płaskie dno jakie zrobiłeś będzie powodowało nijako przysysanie kadłuba do wody i jej jeszcze większe rozchlapywanie. Dodatkowo tak duża powierzchnia  będzie zaklinowana dodatnio będzie generowała siłę nośną która sprawi że model będzie się zachowywał jak kulka na leciutko wypukłej szybie,, będzie uciekać na wszystkie strony. Widać to dobrze na chyba trzecim filmie gdzie model unosi się i potem wpada do wody. Miałem podobny problem z fokkerem dr1 gdzie własnie dodatnio zaklinowany płat miedzy kołami podwozia powodował taki efekt jak u ciebie.  Pomyślał bym na twoim miejscu np nad dołożeniem podwójnego klina pod kadłub.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za zainteresowanie budową modelu.

 

Nie podzielam jednak obaw o przysysanie dna do wody. Nie wiem dlaczego tak uważasz bo widziałem wiele płaskodennych rozwiązań i modele odchodziły z wody jak z podwozia. Kolega ma wykonany model "Drake II" który ma dno płaskie jak naleśnik a do startu potrzebuje raptem kilka metrów aby model wyciągnąć z wody.

Moim zdaniem to nie kształt dna był powodem niepowodzeń przy starcie a zbyt krótki kadłub i zbyt płaskie ułożenie bocznych pływaków co powodowało niestabilność w fazie ślizgu a tym samym cieżko było nabrać koniecznej prędkości. Na te błędy zwrócił uwagę Kesto na początku budowy.

Jeżeli prześledziłeś wątek to widziałeś jedyny start z wody - model wyszedł po zaciągnięciu steru ale niestety był wtedy zbyt przeważony na ogon co znacznie ułatwiło start ale zarazem było powodem jego końca. Po skorygowaniu wyważenia bardziej na nos już z wody się nie oderwał.

 

Model przed przebudową miał wyraźny klin w przekroju kadłuba Rzuć okiem na początek wątku gdzie widać rysunki wręg. Może tego dobrze nie widać na zdjęciach bo dno jest malowane na jasny kolor ale mimo takiego kształtu dna, miał problem z wejściem w fazę ślizgu i najczęściej topił nos.

Dlatego w trakcie przebudowy wyprostowałem dno co powiększyło pływalność kadłuba i również przedłużyłem nos, dlatego liczę na mniejsze zanurzenie i łatwiejsze wychodzenie na redan.

Po przebudowie model jeszcze nie latał ale jestem dobrej myśli. Wydłużając dziób oraz łagodząc linię redanu znacznie zwiększyłem powierzchnię dna a tym samym zwiększyłem objętość (wyporność) bryły kadłuba. Model musi zatem zmniejszyć zanurzenie gdyż waga modelu nie uległa zmianie. Dłuższy nos nie powinien również nurkować przy wzroście prędkości. Czy moje analizy sa słuszne to się dopiero przekonam po kolejnych próbach startu ;)

 

Temat jednak jest na tyle interesujący, że warto poświęcić sporo czasu na przebudowę modelu i przekonać się czy podjęte działania były słuszne.

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
  • 4 tygodnie później...

Wczoraj udało się wreszcie "ulotnić" Bulinkę i można to zobaczyć na krótkim filmie.

 

 
Cudzysłów jest jak najbardziej uzasadniony gdyż tak krótkie loty dawno już nie były moim udziałem, dłużej latają szybowce F1N rzucone na sali gimnastycznej :(
Można zatem śmiało stwierdzić, że model nie lata i jest raczej konstrukcją nieudaną.
Powiększone pływaki aż pod skrzydło ułatwiły pływanie ale znacznie wzrósł opór czołowy i model nie nabiera koniecznej prędkości, dlatego okazał się bardzo podatny na przeciągnięcie. Pierwszy start był łatwiejszy ale model był przeważony na tył prawdopodobnie przez dołożony ster wodny a pod doważeniu nosa wchodził w ślizg ale nie nabierał koniecznej prędkości. Po gwałtownym wyrwaniu z wody pomachał mi tylko skrzydłami .... na pożegnanie.
 
Model mimo efektownego nurkowania nie uległ uszkodzeniu i po wysuszeniu nadaje się do podwieszenia pod sufitem. Nadal dobrze wygląda i będzie pewnie inspirował do dalszych prób z hydroplanami, ale temat "Bulinka" uważam za zamknięty.
 
ms
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.