Skocz do zawartości

Lodówkowiec - z presostatem czy bez?


mr.jaro
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Nie znam się na pneumatyce i kompresorach, ale obserwuję jak to działa w przypadku maszyn. Sa dwa kompresory podłączone pod jeden wielki zbiornik. W zbiorniku ciśnienie dochodzi do 7.5 atmosfer. Kompresor sie włącza i wyłącza tak by ciśnienie było wciąż od 6.3 do 7.5. Jeżeli jest większe zapotrzebowanie to załącza się drugi kompresor. Nie o to mi jednak chodzi ... Do każdej maszyny czy podajnika musi być doprowadzone powietrze. Każda jednostka ma jednak coś, na czym ustawiam ciśnienie np. na 2.5. Bez względu na to jakie jest ciśnienie w butli (zakładając, że nie mniejsze niż 2.5) w systemie maszyny jest ciśnienie dokładnie 2.5 atmosfery. Czy nie ma takiego prostego układu, który i tu spełniłby swoją rolę a kompresor nie musiałby pracować cały czas i upuszczać nadmiar ciśnienia ?

 

Nie wiem na jakiej zasadzie to działa, więc mogę coś mieszać bo nigdy się w to nie zagłębiałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Robert, zadajesz pytania budzace zwykle najwiecej kontrowersji. A to dlatego, ze kazdy z nas wykazuje inna tolerancje w odniesieniu do jakosci malowania i potrzebnego na to czasu.

 

W sektorze profesjonalnym aerografy przeznaczone sa glownie dla grafikow i to ogranicza mozliwosci ich zastosowania, a tym samym spotykane parametry. Zwykle dostepne rozmiary dysz siegaja 0,15-0,3 mm, czasem odrobine wiecej przy zalozeniu, ze dysponujemy odpowiednio wydajnym zasilaniem (takowe takze istnieja, ale sa dosyc kosztowne). Przypadkiem dosyc dobrze odpowiada to zastosowaniom w modelarstwie plastikowym. Ja maluje obecnie modele samolotow w skali 1:32, wczesniej czolgow w skali 1:35. Tutaj aerografy o typowej wielkosci dysz rzedu 0,2-0,3 mm, a takze stosowane do ich zasilania kompresory lodowkowe bez wzgledu na wielkosc zbiornika spisuja sie znakomicie. Moj stosunkowo prosty kompresor ma juz na karku okolo trzydziestu (do niedawna wydawalo mi sie, ze jakie dwadziescia piec, ale ostatnio znalazlem rachunek zakupu z 1985 roku) lat, ale zaznaczam, ze nie wykorzystuje go do niepotrzebnych dziwactw w stylu pompowania kol w samochodzie, czy podobnych rzeczy.

 

Do malowania wiekszych powierzchni, jak na przyklad calych modeli RC, aerografy raczej sie nie za bardzo nie nadaja. Ze wzgledu na wielkosc powierzchni, by uzyskac w miare dobra jakosc powloki nie robiac z tego calodniowej orgii malarskiej, trzeba juz siegnac po sprzet z wiekszymi dyszami, powiedzmy od okolo 0,4mm. Takie urzadzenia potrzebuja znacznie wiekszych ilosci powietrza i kompresorek lodowkowy w normalnych warunkach raczej temu zadaniu nie sprosta. Nawet duzo wiekszy zbiornik wiele tutaj nie pomoze, zmuszajac jedynie do malowania etapami, co z kolei nie wplynie korzystnie na jakosc powloki. Ale malowanie najzwyklejszym, zasilanym "lodowkowcem" aerografem takich rzeczy, jak napisy, dekoracje, oznaczenia na modelach RC nie powinno stanowic problemow.

 

 

Nie znam się na pneumatyce i kompresorach, ale obserwuję jak to działa w przypadku maszyn. Sa dwa kompresory podłączone pod jeden wielki zbiornik. W zbiorniku ciśnienie dochodzi do 7.5 atmosfer. Kompresor sie włącza i wyłącza tak by ciśnienie było wciąż od 6.3 do 7.5. Jeżeli jest większe zapotrzebowanie to załącza się drugi kompresor.

Dokladnie o to chodzi. By w optymalnie dobranych ukladach uniknac stosowania zbiornikow o bezsensownie monstrualnych rozmiarach, stosuje sie sprezarki o odpowiedniej wydajnosci lub po prostu zwieksza ich ilosc.

 

 

Czy nie ma takiego prostego układu, który i tu spełniłby swoją rolę a kompresor nie musiałby pracować cały czas i upuszczać nadmiar ciśnienia ?

Prostszym, wygodniejszym, zdrowszym dla sprezarki i tanszym rozwiazaniem zdaje sie byc wlasnie strata niewielkiego nadmiaru premanentnie sprezanego powietrza, anizeli jego cykliczne pompowanie i gromadzenie w duzym zbiorniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostaw go i tyle. Po co sobie glowe zawracac.

 

Temat aerografow i kompresorow ma niestety to do siebie, ze szybko obfituje roznymi, czesto dosyc skrajnymi, czasem nawet mocno absurdalnymi wypowiedziami. Jezeli to Tobie ulatwi zycie, moge sie tutaj juz nie odzywac, bo chyba jestem jednym z tych, ktorzy tutaj najwiecej pisza. Ja z tym zadnego problemu miec nie bede, bo szczerze mowiac, ciagle powtarzanie pewnych rzeczy tez mnie troche zaczyna meczyc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...nie wchodząc w dyskusję z kolegami czy lepszy jest większy czy mniejszy zbiornik powietrza wyrównawczy/akumulacyjny

Bo przeciez nie o to chodzi, by licytowac, ktore rozwiazanie lepsze, a ktore gorsze. Ale dobrze jest poznac wady i zalety kazdego z nich. Przynajmniej ja tak uwazam.

 

 

Po włączeniu,  od stanu zerowego (ciśnienie w ukladzie = ciśnieniu atmosferycznemu) strona "wysokiego" ciśnienia osiąga zadane 4,8 bara w 42,5s.

Po spuszczeniu powietrza do ciśnienia przy którym presostat włącza agregat (2.2bara), czas do ponownego osiągnięcia ciśnienia 4,8 bara w po stronie wysokiego ciśnienia (przy zerowym wydatku powietrza na wyjściu) to 20s.

Wreszcie wypowiedz, ktora cos mowi.

 

Tomaszu, z ciekawosci zapytam. Jak wielki jest zbiornik w Twojej sprezarce i przy jakim rodzaju pracy (malowanie aerografem, a moze co innego) oraz na jak dlugo wystarcza tego powietrza pomiedzy poszczegolnymi cyklami wlaczenia sprezarki?

 

A, jeszcze jedno. Napisales, ze sprezarka sie grzeje. Sprezarki zawsze sie rozgrzewaja, wiec ciekawi mnie, jak mocno Twoja? Czy w wyniku zbyt wysokiej temperatrury samoczynnie sie wylacza? Jesli tak, jak czesto badz po jakim czasie pracy? A jesli nie, byc moze to grzanie wcale nie jest zjawiskiem, ktorym nalezaloby sie niepokoic. Czesto napotykam na wypowiedzi na temat grzania sie sprezarek lodowkowych, ale nie bardzo jestem w stanie je potwierdzic. Moja sprezarka tez sie grzeje, ale nie na tyle, by nie mozna jej bylo dotknac reka. I to jest zjawisko calkiem normalne. Jako problematyczne uwazalbym dopiero wyraznie wyzsze temperatury obudowy.

 

 

Uważam, iż konfiguracja z presostatem, zbiornikiem akumulacyjno/wyrównawczym, odpowiednim zaworem bezpieczeństwa, odwadniaczem i reduktorem daje nam pełną elastyczność i ekonomie (nie gubimy niepotrzebnie powietrza) w gospodarce sprężonym powietrzem w całym zakresie wydajności agregatu - gdy potrzeba bierzemy mało powietrza i agregat nie pracuje, a gdy potrzeba możemy pobrać tyle ile da nam maksymalnie agregat.

Nie ma potrzeby każdorazowo dobierania agregatu do zapotrzebowania na powietrze (oprócz parametru maksymalnej wydajności) przy zmianie odbiornika (np.: różne aerografy). Wspomniana konfiguracja dodatkowo daje możliwość regulacji roboczego ciśnienia powietrza, którego potrzebują odbiorniki do prawidłowej pracy.

Przeciez mozliwosc regulacji cisnienia roboczego masz takze w sprezarce bez wylacznika cisnieniowego, a przez to rowniez pelna elastycznosc. To jest zadaniem reduktora z zaworem regulujacym, a nie wylacznika cisnieniowego.

 

Co do ekonomii to chyba troche jednostronny punkt widzenia. Trzebaby sie bowiem zastanowic, jak wielka jest roznica kosztow sprezenia powietrza w jednym i drugim przypadku, oraz porownac ja z roznica kosztow budowy/zakupu/napraw urzadzenia bardziej skomplikowanego i urzadzenia prostszego. Obawiam sie, ze tego typu aspekty nabieraja znaczenia dopiero przy profesjonalnym wykorzystaniu sprezarek, a wiec wowczas, gdy musza one pracowac osiem godzin dziennie, piec dni w tygodniu, przez kilkanascie badz kilkadziesiat lat.

 

Wlasciwe dobranie wydajnosci sprezarki do "odbiornika" (lub odwrotnie) jest konieczne w kazdym wypadku, a wiec bez wzgledu na istnienie wylacznika cisnieniowego i wielkosc zbiornika. A dlaczego tak jest, pisalem juz wyzej, kilkakrotnie. Ktos juz gdzies napisal o pokryciu wiekszego zapotrzebowania na powietrze poprzez zastosowanie dwoch, rownolegle sprzezonych sprezarek. Pod wzgledem uzytkowym takie rozwiazanie bardziej mnie przekonuje, anizeli stosowanie jednej sprezarki z wielkim zbiornikiem. Tyle, ze dodatkowa sprezarka okaze sie zapewne drozsza, anizeli wiekszy zbiornik. Pomysl mimo wszystko ciekawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem właśnie ciekaw wpływu bardzo częstego cyklu pracy agregatu na temperaturę uzwojenia, szczególnie rozruchowego. Mimo, iż opisywane wyżej agregaty (jak i mój) co do wydajności są bardzo zbliżone (~17l/min), to widać że nie każdy będzie współpracował ze zbiornikiem o pojemności sprowadzonej do minimum. Z moją gigantyczną butlą po gazie (27l) wykonałem parę prac i wiem teraz jaki zbiornik docelowy będzie mi osobiście odpowiadał do prac wszelakich. Przy ciśnieniu 6bar w zbiorniku mogłem napompować od zera 4 koła samochodowe R13. Jako, że zwykle koła się tylko dopompowuje, to będę celował w jakiś zbiornik 4-krotnie mniejszy (5-7l). Co do malowania, to popularny tani aerograf TG-130 z dyszą 0,3 zużywa ~2/3 wydajności agregatu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była o tym wcześniej mowa:

U mnie występuje problem z samym agregatem, silnik odłącza uzwojenie rozruchowe termikiem- efekt, nie załączy się kompresor zaraz po wyłączeniu tylko jak wystygnie silnik. Kompresor jak dla mnie do wymiany

 

jak i w moim przypadku:

U mnie sprawa wygląda tak. Starter agregatu jest fabrycznie na termistorze i po wyłączeniu agregatu jego ponowne uruchomienie jest możliwe dopiero po niecałej minucie, czyli wystygnięciu termistora. Uruchomiony wcześniej agregat "stoi", gdyż termistor nie uruchamia uzwojenia rozruchowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem właśnie ciekaw wpływu bardzo częstego cyklu pracy agregatu na temperaturę uzwojenia, szczególnie rozruchowego.

Jeśli agregatu nie spali częste włączanie i wyłączanie, to w innym rozwiązaniu ugotuje go ciągła praca np. przez kilka godzin bez wyłączania.

Ale ja się nie znam, tylko tak sobie myślę.

Niech się znawca wypowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była o tym wcześniej mowa:

No tak, ale to nie wynika z takiej czy innej wielkosci zbiornika. Predzej z przypadlosci samego kompresora badz jego ukladu rozruchowego, czy tez jego nadmiernego obciazenia, wiec moze spotkac kazda sprezarke. Nie chce ciagle powtarzac, co juz wczesniej zostalo napisane, ale w systemach bez wylacznika cisnieniowego tego typu zdarzenia nie maja miejsca. Bo i jak? To by raczej przemawialo za systemami pozbawionymi wylacznika cisnieniowego.

 

 

Jeśli agregatu nie spali częste włączanie i wyłączanie, to w innym rozwiązaniu ugotuje go ciągła praca np. przez kilka godzin bez wyłączania.

Mozesz to w jakis sposob uzasadnic? Bo jak dotad wszelkie narzekania na przegrzewanie zdaja sie plynac od uzytkownikow systemow zaopatrzonych w wylaczniki cisnieniowe.

 

 

Niech się znawca wypowie.

Awantury szukasz, czy jak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są urządzenia do pracy ciągłej i nieciągłej. Wówczas jest podany maksymalny czas pracy i postoju (np lutownica transformatorowa). 

 

Sprężanie jest z natury rzeczy procesem egzotermicznym, więc powoduje że wydziela się ciepło. Pytanie czy grzanie jest po stronie kompresora, czy silnika, i czy grzanie po stronie silnika jest w zakresie mu szkodzącym.

 

Osobiście wolę mieć troszkę więcej powietrza w butli i móc używać sprężarki "offline" - Np puszczam rakiety wodne z dzieciakami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Awantury szukasz, czy jak?

Nie wiem o co Ci chodzi (jaka awantura). Poco tyle agresji w wypowiedziach.

Napisałem, że się nie znam i tyle. Nie chcę ani nikomu nic uzasadniać, udowadniać, ani przekonywać na kolejne strony, zaśmiecając forum.

Tym bardziej, że widzę osoby z większym zasobem wiedzy (Tylko trochę luzu, każdy może przecież powiedzieć swoje zdanie, poco od razu takie nerwy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cytat:

"U mnie występuje problem z samym agregatem, silnik odłącza uzwojenie rozruchowe termikiem- efekt, nie załączy się kompresor zaraz po wyłączeniu tylko jak wystygnie silnik. Kompresor jak dla mnie do wymiany"

 

Prostym rozwiązaniem jest właśnie wymiana butli na odpowiednio większą.

Zbliżymy wówczas cykl pracy agregatu do tego, w jakim pracuje w lodówce.

 

"który potrzebuje extremalnie stabilnego ciśnienia powietrza"

Kacper, jeśli dobrze rozumiem tą stabilność ciśnienia (bez pulsacji od agregatu), to rozwiązaniem polecanym powszechnie na forach modelarstwa redukcyjnego (gdzie stałe ciśnienie jest ważne) jest zastosowanie zbiornika wyrównawczego. To rozwiązanie jest akurat tanie. I sprawdza się.

Pytanie co to znaczy "extremalnie" stabilne?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prostym rozwiązaniem jest właśnie wymiana butli na odpowiednio większą.

Zbliżymy wówczas cykl pracy agregatu do tego, w jakim pracuje w lodówce.

Innym prostym rozwiazaniem jest zrezygnowanie z wylacznika cisnieniowego i tym samym konieczniosci automatycznego wylaczania i wlaczania sprezarki.

 

 

Panowie, ja mam inne pytanie, czy w Waszych kompresorach lodówkowych podczas pracy, wydobywa się taki przykry zapach - oleju ?

W moim nie na tyle, by bylo to zauwazalne. Choc nie nalezy zapominac, ze sprezarki pracuja w lodowkach w systemie zamknietym, a w przypadkach omawianych tutaj w systemie otwartym. Jesli zatem sowieci zastosowali jakis wybitnie smierdzacy olej, byc moze nie da sie calkiem wykluczyc odpowiednio intensywnego zapachu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarek, ty masz lodówkowca? Wszystkie moje lodówki (jeszcze całe :D) nie startowały po odłączeniu od sieci i ponownym natychmiastowym podłączeniu.

 

Uważam, że KAŻDY kompresor z butlą musi mieć wyłącznik ciśnieniowy. Inaczej pojawią się 2 stany:

1. Zadziała bezpiecznik ciśnieniowy.

2. Ciśnienie w zbiorniku osiągnie wartość maksymalną dla pompy. 

 

Oba moim zdaniem są krytyczne i nie powinny wystąpić.

 

Pozystor  PTC nie jest elementem pneumatycznym, tylko elektrycznym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartosz, wlasnie o to chodzi, ze nie musi. Juz wczesniej o tym pisalem i pokazywalem na zdjeciu (link), wiec naprawde nie chce mi sie jeszcze raz meczyc tematu od poczatku. Zaden z wymienionych przez Ciebie stanow nie wystepuje, a urzadzenie funkcjonuje u mnie od trzydziestu lat bez zastrzezen i bez usterek (u kilku kolegow troche krocej, ale rownie niezawodnie). Ja sam tego nie wymyslilem - tego typu systemy sa od dziesiecioleci produkowane (bodajze we Wloszech) i sprzedawane w handlu - moj swojego czasu przez firme Revell. Obejrzyj sobie obrazek, ktory wczesniej podlinkowalem i od razu zrozumiesz, na czym polega prostota tego urzadzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytaj nie mnie, a tych, ktorzy przerabiaja. Ja wielkiego sensu w takowych przerobkach nie dostrzegam.

 

Zajrzalem z ciekawosci pod zamieszczony przez Ciebie link. Autor watku juz na samym poczatku wysunal teze, ze kompresory lodowkowe sa kompresorami membranowymi... Mnie czasem rece opadaja, jakie "cuda" (to juz nie tylko w odniesieniu do kompresorow) niektorzy wymyslaja. I wszystko wedruje naturalnie do internetu, a inni czerpia z tego nauki. Nie oczekuj wiec, bym ja tutaj dostarczal sensownego wytlumaczenia na kazda bzdure wymyslona przez innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.