mjs Opublikowano 20 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 20 Listopada 2015 Polska Stacja Antarktyczna im. H. Arctowskiego została wyposażona w samolot bezzałogowy/model/dron do obserwacji naukowych. Kilka dni temu odbyły się pierwsze loty: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1008286812571573.1073741870.799687113431545&type=3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Boogie Opublikowano 20 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 20 Listopada 2015 Już w zeszłym roku zostały wysłane samoloty w tamten rejon. Jednym z pilotów jest nasz forumowy Czaro! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 27 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2015 I to jest dowód, ze na latanie nigdy nie kończy się sezon. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czaro Opublikowano 28 Grudnia 2015 Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2015 Oo dopiero teraz tu trafiłem. Cóż, rzeczywiście jest to dobre rozwiązanie na przedłużenie lotnej pogody, kiedy w Polsce kończy się lato, można wyjechać gdzieś, gdzie lato się dopiero zaczyna Niestety Arctowski do takich miejsc nie należy. Przez minimum 300 dni w roku wieje tam ponad 10m/s. Okazji do latania nie ma za wiele, ale warto było spróbować. W pierwszym poście pojawiło się trochę nieścisłości. Po pierwsze, co słusznie zauważył Boogie, to był nasz już drugi wyjazd. Zeszłoroczny też się udał i wykonaliśmy zdjęcia zdecydowanej większości zaplanowanych terenów. Materiały z zeszłego wyjazdu, jak i tegorocznego można dowoli oglądać na zalinkowanym profilu fb. Po drugie Stacja nie została wyposażona w bezzałogowce. Na razie. Sprzęt, który używaliśmy, powstał w ramach projektu badawczego, finansowanego z grantów norweskich i z końcem projektu pozostanie w rękach biorących w nim udział instytucji. Czyli Zakładu Biologii Antarktyki IBB PAN, Wydziału MEiL Politechniki Warszawskiej, i norweskiego NORUT. Aha. I jeszcze jedna uwaga. Antarktydą nazywany jest jedynie kontynent antarktyczny. Natomiast kontynent i okalające go wyspy nazywa się Antarktyką. Niestety więc nie "model na Antarktydzie", a jedynie "model w Antarktyce". Na loty nad kontynentem, mam nadzieję, przyjdzie jeszcze czas Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czaro Opublikowano 16 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2016 Wczoraj opublikowałem film z naszych lotów. Można pooglądać niecodzienną scenerię, szczególnie kiedy taka niby-zima w Polsce: 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
-==PEGAZ==- Opublikowano 16 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2016 Rewelacyjnie... coś pięknego... niezły zasięg musi mieć ta maszynka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czaro Opublikowano 16 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2016 Jakieś 300km. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TommyTom Opublikowano 16 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2016 Czy to był przelot półautomatyczny na gps'ie? Po trasie lotu to mogło tak wyglądać. Widoki cool. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czaro Opublikowano 16 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2016 Tylko starty i lądowania były w trybie ręcznym. W trakcie dolotu i nalotu w strefie sterował autopilot, po wcześniej zaprogramowanych punktach zwrotnych. W związku z tym jako pilot nie miałem wiele pracy. Na godzinę lotu, może niecałe 5 minut to moje sterowanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
e-mir Opublikowano 16 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2016 A ta obserwacja naukowa to na czym polega? Czy na pokładzie drona poza kamerą do filmowania są jakieś inne urządzenia pomiarowe? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czaro Opublikowano 16 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2016 Głównym narzędziem na pokładzie był aparat fotograficzny wykonujący zdjęcia pionowe. Materiał głównie służy do monitoringu ekologicznego, tzn.do badania stanu populacji żyjących tam ptaków i ssaków płetwonogich, oraz określania zasięgu występowania poszczególnych gatunków roślin. Ale również do wykonywania dokładnych ortofotomap, mozaik, numerycznych modeli terenu, map 3D itd. Można go również wykorzystać np. do badań erozji brzegów, czy zmian lodowców. Poprzednie zdjęcia lotnicze tamtych terenów pochodzą z 1978 roku, a zdjęć satelitarnych jest bardzo mało. Niewiele satelit tam dolatuje, a i tak przeważnie przeszkadza gruba warstwa chmur. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
e-mir Opublikowano 16 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2016 Dzięki! I wszystko jasne Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tom Opublikowano 17 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2016 Gratuluję, masz naprawdę fascynującą "fuchę", Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qba Opublikowano 17 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2016 Czarek super projekt, zazdroszczę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
oko Opublikowano 18 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2016 Byłem na wykładzie ptakologicznym o tej stacji, ciekawe miejsce. Podobała mi się koncepcja "arktycznego babiego lata", gdy pinginy się pierzą Jaka jest motywacja pisania własnego oprogramowania, nie dało się tego zrobić na Pixhawku/APMie? Czy skrzydła i kadłub są wykonane z laminatu? Czy tam trzeba zgłaszać loty czy można sobie latać wg własnego uznania? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czaro Opublikowano 18 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2016 Tak, płatowiec jest kompozytowy. Może geometria nie jest optymalna do lotów długodystansowych, ale nie dało się inaczej. Mając na względzie niewiele czasu jaki mieliśmy od startu projektu do pierwszego wyjazdu, jak i ograniczony budżet (najwięcej pieniędzy poszło na podróż tam/ z powrotem i pobyt na Stacji) konstrukcja samolotu została oparta na gotowym oprzyrządowaniu, zaadaptowanym ze starszych, politechnicznych projektów. Oczywiście korzystaliśmy z komercyjnych autopilotów. Nie było szansy, ani potrzeby na tworzenie własnego. Powiem więcej. Jadąc 14 000km i nie mając na miejscu żadnej możliwości na wsparcie z zewnątrz, trzeba było używać sprzętu najlepiej znanego i sprawdzonego. W Antarktyce nie można ot tak sobie latać. W zasadzie nic tam nie wolno "ot tak". Trzeba było zdobyć kilka pozwoleń od międzynarodowych rad i organizacji strzegących "nienaruszalności" tych terenów. Oficjalnie przestrzeń powietrzna jest niczyja, jednak wszystkie loty zgłaszaliśmy do sąsiednich baz i stacji naukowych. Na wyspie jest chilijskie lotnisko wojskowe, jakieś 20km w linii prostej od Arctowskiego, więc każdy start był z nimi konsultowany ponieważ czują się gospodarzem w tamtej okolicy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 18 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2016 Dziwne, że skoro to ziemia niczyja i jest tam lotnisko wojskowe, to tak na marginesie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi