Skocz do zawartości

Model na Antarktydzie


mjs

Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 miesiąc temu...

Oo dopiero teraz tu trafiłem.

 

Cóż, rzeczywiście jest to dobre rozwiązanie na przedłużenie lotnej pogody, kiedy w Polsce kończy się lato, można wyjechać gdzieś, gdzie lato się dopiero zaczyna ;)

Niestety Arctowski do takich miejsc nie należy. Przez minimum 300 dni w roku wieje tam ponad 10m/s. Okazji do latania nie ma za wiele, ale warto było spróbować.

 

W pierwszym poście pojawiło się trochę nieścisłości. Po pierwsze, co słusznie zauważył Boogie, to był nasz już drugi wyjazd. Zeszłoroczny też się udał i wykonaliśmy zdjęcia zdecydowanej większości zaplanowanych terenów. Materiały z zeszłego wyjazdu, jak i tegorocznego można dowoli oglądać na zalinkowanym profilu fb.

Po drugie Stacja nie została wyposażona w bezzałogowce. Na razie. Sprzęt, który używaliśmy, powstał w ramach projektu badawczego, finansowanego z grantów norweskich i z końcem projektu pozostanie w rękach biorących w nim udział instytucji. Czyli Zakładu Biologii Antarktyki IBB PAN, Wydziału MEiL Politechniki Warszawskiej,  i norweskiego NORUT.

 

Aha. I jeszcze jedna uwaga. Antarktydą nazywany jest jedynie kontynent antarktyczny. Natomiast kontynent i okalające go wyspy nazywa się Antarktyką. Niestety więc nie "model na Antarktydzie", a jedynie "model w Antarktyce". Na loty nad kontynentem, mam nadzieję, przyjdzie jeszcze czas ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Tylko starty i lądowania były w trybie ręcznym. W trakcie dolotu i nalotu w strefie sterował autopilot, po wcześniej zaprogramowanych punktach zwrotnych. W związku z tym jako pilot nie miałem wiele pracy. Na godzinę lotu, może niecałe 5 minut to moje sterowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głównym narzędziem na pokładzie był aparat fotograficzny wykonujący zdjęcia pionowe. Materiał głównie służy do monitoringu ekologicznego, tzn.do badania stanu populacji żyjących tam ptaków i ssaków płetwonogich, oraz określania zasięgu występowania poszczególnych gatunków roślin. Ale również do wykonywania dokładnych ortofotomap, mozaik, numerycznych modeli terenu, map 3D itd. Można go również wykorzystać np. do badań erozji brzegów, czy zmian lodowców.

Poprzednie zdjęcia lotnicze tamtych terenów pochodzą z 1978 roku, a zdjęć satelitarnych jest bardzo mało. Niewiele satelit tam dolatuje, a i tak przeważnie przeszkadza gruba warstwa chmur.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem na wykładzie ptakologicznym o tej stacji, ciekawe miejsce. Podobała mi się koncepcja "arktycznego babiego lata", gdy pinginy się pierzą :)

 

Jaka jest motywacja pisania własnego oprogramowania, nie dało się tego zrobić na Pixhawku/APMie? Czy skrzydła i kadłub są wykonane z laminatu? 

 

Czy tam trzeba zgłaszać loty czy można sobie latać wg własnego uznania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, płatowiec jest kompozytowy. Może geometria nie jest optymalna do lotów długodystansowych, ale nie dało się inaczej. Mając na względzie niewiele czasu jaki mieliśmy od startu projektu do pierwszego wyjazdu, jak i ograniczony budżet (najwięcej pieniędzy poszło na podróż tam/ z powrotem i pobyt na Stacji) konstrukcja samolotu została oparta na gotowym oprzyrządowaniu, zaadaptowanym ze starszych, politechnicznych projektów.

Oczywiście korzystaliśmy z komercyjnych autopilotów. Nie było szansy, ani potrzeby na tworzenie własnego. Powiem więcej. Jadąc 14 000km i nie mając na miejscu żadnej możliwości na wsparcie z zewnątrz, trzeba było używać sprzętu najlepiej znanego i sprawdzonego.

 

W Antarktyce nie można ot tak sobie latać. W zasadzie nic tam nie wolno "ot tak". Trzeba było zdobyć kilka pozwoleń od międzynarodowych rad i organizacji strzegących "nienaruszalności" tych terenów. Oficjalnie przestrzeń powietrzna jest niczyja, jednak wszystkie loty zgłaszaliśmy do sąsiednich baz i stacji naukowych. Na wyspie jest chilijskie lotnisko wojskowe, jakieś 20km w linii prostej od Arctowskiego, więc każdy start był z nimi konsultowany ponieważ czują się gospodarzem w tamtej okolicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.