wacek.matuszak Opublikowano 13 Stycznia 2016 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2016 Nie wierzę że to "Twój pierwszy raz " Niedawno oklejałem folią Extrę 300 -też pierwszy raz i jeśli się na nią patrzy tak z ok. 1.5 - 2 metrów to jest OK . Ale na lotnisku z modelarzami już z nią się nie pokażę. Po prostu wstydziłbym się tego "Koszmarka" w porównaniu z Twoim. Gratulacje. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 14 Stycznia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2016 Uffffffff.. skończyłem oklejać (Wyjaśniając wątpliwości: tak, był to mój pierwszy raz, ale muszę przyznać, że nie bolało za bardzo ) Jako, że (prawie) skończyłem z żółtym, mogłem się zabrać za metalik. Z dołem poszło szybko, wziąłem się więc za boki. I tu schrzaniłem sprawę: uparcie zaprasowywałem fałdę na folii, która okazała się być zagnieceniem... Oczywiście narobiłem wokół mnóstwo nowych zagnieceń. Wyglądało to fatalnie (naturalnie na zdjęciu to ledwo, ledwo widać). Na tym może troszeczkę lepiej. Cały czas powtarzam, jak mantrę, ze błyszczącą folię ciężko się fotografuje i zdjęcia nie do końca oddają wygląd modelu. To nie jest żadna kokieteria, czy krygowanie się z mojej strony - ale asekuranctwo Po prostu po skończeniu pewnie zrobię sesję fotograficzną na zewnątrz, przy naturalnym oświetleniu i nie chcę, żeby oglądający uciekli z krzykiem gdy Speedy odsłoni swe prawdziwe oblicze Co do oklejania to jest jednak dla mnie nadzieja - uczę się i wyciągam wnioski, drugi bok okleiłem bez żadnych wpadek. Potem zabrałem się za ozdabianie skrzydeł - tu spotkałem nowych kumpli o których pisałem wcześniej - bąbelki. Pojawiły się one, przy przyklejaniu folii metalicznej w miejscach, gdzie nie ma żadnego podparcia wewnątrz. A nie wykombinowałem metody która by je wyeliminowała. Przy podniesieniu temperatury oklejania - folia się marszczy i tworzą się niemożliwe do usunięcia fałdy, przy niższej z kolei - podczas przesuwania, czy przykładania żelazka odkleja się i łapie pod spód powietrze. Najmniejsza ilość bąbli powstaje gdy powoli (ale to naprawdę w żółwim tempie), przesuwa się delikatnie przystawione żelazko od rogu w stronę zewnętrznej krawędzi folii, wpychając spod niej powietrze. Ale i tak bestyje się pojawiają. Co prawda jest na nie sposób, ale najpierw trochę informacji o folii. A mianowicie jest ona dosyć wredna w aplikacji.. Jest grubsza od transparentnego oracoveru, sztywniejsza, trzeba ją przyklejać w nieco wyższej temperaturze (i często czyścić żelazko - bo brudzi). Jako, że jest dosyć gruba, ciężko idzie przekłuwanie bąbli szpilką - trzeba zastosować sporą silę i zostaje później duży otwór (który nie znika po przeprasowaniu). Poradziłem sobie w ten sposób, ze folię nakłuwałem czubkiem skalpela Olfa AK3 (mojego wiernego sługi jeszcze z czasów, gdy kleiłem kartonówki ), po czym żelazkiem usuwałem bąble, wyciskając powietrze w stronę otworku. To co widać na zdjęciu, to jest 3 wersja tych ozdób - wcześniejsze po oderwaniu wylądowały w koszu... Fotka pokazuje też, że coś schrzaniłem przy wklejaniu balsowych wzmocnień na skrzydle - uciekły mi one w dół przy wyginaniu i teraz niestety jest to mocno widoczne. Potem rozpocząłem walkę z zagłówkiem Wcześniej już pisałem, że mocno mnie wkurza jego wygląd i muszę coś z nim zrobić. Zerwałem z niego folię i okleiłem na nowo. Co prawda udało się to zrobić bezzmarszczokowo ale.. górna belka wygięła się w piękny łuk. Maiłem szczwany plan, żeby ukryć to pod ozdobami, ale poległem na ich przyklejaniu. Była to już n+1 godzina zabawy z tym elementem, więc się wkurw... Ops sorry - "Silnie się zirytowałem" I zrobiłem tak, jak powinienem zrobić od początku: Zerwałem folię, odciąłem belkę, dokleiłem do niej od spodu listwę balsową 3x10mm (robiąc z belki teownik), i mrucząc pod nosem "Teraz się spróbuj pindo wygiąć" okleiłem na nowo. Poszło szybko, sprawnie i bezproblemowo Potem okleiłem pozostałe elementy: Przed oklejeniem owiewki silnika pomalowałem na granatowo wszystkie miejsca, których nie dam rady okleić, żeby nie świeciły później bielą balsy. Gotowa osłona jest chyba jedynym elementem, który wygląda lepiej na żywo niż na zdjęciach Lampa błyskowa powyciągała białe linie kleju na łączeniach brytów foli. Schrzanione oklejanie przodu kadłuba nie dawało mi spokoju, Jako, ze został mi zapas niebieskiej folii, okleiłem to miejsce na nowo. W międzyczasie doszła żółta folia - okleiłem więc lotkę i klapki serw (o których wcześniej zupełnie zapomniałem). CD poprzedniego posta. (straszne kolubryny mi wychodzą, a nie posty... ciekawe, czy ktoś ma cierpliwość to czytać?) To jeszcze nie koniec ozdabiania modelu - teraz przyszedł czas na pszczółkę na ster kierunku i napisy na skrzydło. Wykonałem je z folii Orastick - najbardziej przypomina ona samoprzylepne folie reklamowe, z tym, że jest od nich lżejsza i znacznie cieńsza, no i mimo tego, ma warstwę samoprzylepna, wymaga przeprasowania by ją przymocować na stałe (bez tego można ją przyklejać/odklejać do upojenia - bardzo fajna cecha). Przy okazji chciałem pokazać jak można przykleić dosyć skomplikowane aplikacje na model, bez używania folii transferowej. Tu wycięta stylizowana pszczoła, która trafi na ster kierunku. Jak widać podczas wycinania, nie wywaliłem wszystkich ścinków, ale zostawiłem te, które usztywnią mi ten element podczas nakładania i wzajemnie ustawią wszystkie jego części, po czym złożyłem je w całość i skleiłem taśmą maskującą. Film ochrony został usunięty tylko z tych elementów, które mają być przyklejone do modelu. Ster został spryskany płynem do szyb, co pozwoliło na dokładne ustawienie naklejek. Po wypozycjonowaniu można wycisnąć płyn spod folii - ręcznikiem papierowym, lub szmatką. Potem to, co niepotrzebne można usunąć. Folia transparentna ma tę zaletę, że oklejając drugą stronę steru już nie musiałem się bawić tak, jak opisałem powyżej. Wystarczyło mocno spryskać ster płynem do mycia szyb i ustawić naklejki tak, żeby zakryły te widoczne od spodu. W podobny sposób powstały napisy na skrzydle. (na zdjęciu jeszcze ocieka ) I hura hurraa hurrrrrrrraaaaaaa! Skończyłem oklejanie Poskładałem wszystkie elementy modelu, bo byłem ciekaw jak się prezentuje w całości (i ile waży teraz). Wygląda tak: Waga jest niezła - to, co na zdjęciach waży 350g. Do końca budowy bliżej już niż dalej - ale jeszcze trochę roboty pozostało. Od jutra zabieram się do "malowanek" a wbrew pozorom jest ich całkiem sporo... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Jerzy Markiton Opublikowano 14 Stycznia 2016 Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2016 Wbrew Twoim wątpliwościom - czytam i uczę się..... Kilka razy uśmiechnąłem się pod wąsem - wiedziałem, że tak się skończy ! A kilka razy pokazałeś coś - co mnie pokonało ! Wykonanie - świetne ! Za 1-szym razem nie byłem ani w połowie tak dobry. Pozdrawiam - Jurek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mayster8405 Opublikowano 15 Stycznia 2016 Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2016 Przepięknie! Ciekaw jestem jak rozwiążesz zamocowania lotek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 15 Stycznia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2016 Bardzo mi miło, że się podoba, dziękuje Tak, żeby wyjaśnić sprawę do końca: jest to moje pierwsze oklejanie folią, ale nie pierwsze oklejanie w ogóle. Kilka lat temu wyprodukowałem sporo modeli swobodnie latających i oklejanie japonką mam całkiem nieźle opanowane. A podstawowe zasady są te same: złapać poszycie na krawędziach, tak, żeby nie było fałd i naprężyć (i robić to bardzo powoli i starannie). Tak samo mam spore doświadczenie w pracy z foliami samoprzylepnymi, znam parę sztuczek jakie można zastosować przy ich nakładaniu (i dlatego coś czuję, że Orastick będzie moim ulubionym materiałem wykończeniowym ) Przy okazji pytanie: Czy zna ktoś jakąś tabele/przelicznik z poetycznych nazw, jakie stosują producenci folii modelarskich, na jakiś "ludzki" standard (Pantone najlepiej - bo mam wzornik pantonowski). Bo kupowanie folii przez internet to loteria. Zamówiłem folię o nazwie "Royal Magenta" - i na zdjęciach w sklepie internetowym wyglądała, tak jak chciałem; stonowana, lekko złamana barwa. A do tego co przyszło najbardziej pasowałaby nazwa "Wściekły oczo...ny róż"... EDIT: Co do mocowania lotek/sterów - to szczeliny pod zawiasy są już wycięte. Tak samo gotowe są same zawiasy. Wystarczy teraz przeciąć folię w miejscu szczelin i je wkleić. Przymierzyłem też lotki do skrzydeł już po oklejeniu - szczeliny pasują do siebie, nic mi się nie zdeformowało w czasie oklejania i naprężania. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 17 Stycznia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2016 Poprzedni post wyszedł mi długości eposu... Długo i ciężko się go pisało, a i Wam pewnie łatwiej krótsze posty czytać. Dlatego też, postanowiłem zrobić aktualizację wątku już teraz. No i dlatego, że pomalowałem element, którym chciałem się pochwalić A element ów to: Muttley Pewnie, że łatwiej pomalować taką postać z kreskówki, niż "normalnego, ludzkiego" pilota, ale ten skubaniec mi się udał (no i jest w miarę do siebie podobny). Wagowo też wyszedł nieźle, chociaż liczyłem, że zmieści się w 15g. Właściwie wszystkie elementy modelu są już gotowe, można zacząć składać je do kupy. Więc powolutku zacząłem to robić. Wnętrze kokpitu zostało pociągnięte tą samą "bejcą", co tablica przyrządów i okazało się, że kokpit zrobił pięknie różowiutki... musiałem gasić to rozwodnioną żółtą farbą. Następnie poszło tam kilka cienki warstw lakieru bezbarwnego. W sumie - wyszło ok. Poduszkę na zagłówku zrobiłem z depronu 6mm - trochę go "zmęczyłem", żeby udawał skórę. Na klapce dostępowej do pakietu dodałem relingi zrobione z rurki aluminiowej 3mm. Ułatwiają one otwieranie klapki (jest dobrze spasowana, a magnesy trzymają mocno). Poza tym, oglądając złożony model, doszedłem do wniosku, że przód jest zbyt monolityczny i zbyt ciemny i potrzeba mi tam jak najwięcej detali w kontrastowym kolorze, żeby go ożywić. Wiatrochron zrobiony jest z plexi ,5mm, obramowanie na dole to srebrna folia samoprzylepna. A tak prezentuje się kokpit z pilotem w środku. W sumie zostało już niewiele pracy - w następnej aktualizacji pewnie pokażę już gotowy model. (A w międzyczasie planuję budowę następnego ) 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rajaner Opublikowano 18 Stycznia 2016 Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2016 Ta się zastanawiałem z jakiej bajki ten pilot,teraz już wiem. Super zaczyna to wyglądać ale coś mi się nie chce wierzyć że oklejanie to pierwszy raz bo wygląda bardzo czysto i starannie zrobione. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 18 Stycznia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2016 Oj no trudno jest udowodnić, że się coś robiło pierwszy raz... Bo i w jaki sposób? Notarialnie poświadczone zeznania trzech świadków? Cała moja "kariera" w modelarstwie RC jest udokumentowana na tym forum, długo nie trwa - niecałe dwa lata, jak kto ciekaw, a czasu ma zbyt dużo, może sobie ją prześledzić... Natomiast jeśli mój debiut w oklejaniu wyszedł OK - oznaczać to może tylko, że oklejanie jest po prostu łatwe. Bo fajnie by było o sobie pomyśleć, że jest się ponadprzeciętnie uzdolnionym manualnie - ale wcale tak nie jest Jest może jedna rzecz: Jeśli model wygląda w tym stanie nieźle i nie kłuje w oczy oglądających, wynika to z faktu, że sporo czasu poświęciłem projektując jego wygląd: od doboru konwencji w jakiej ma być "zrobiony", przez wybranie kolorów, projekt ozdób itp. A wykończenie modelu często wygląda tak: "wala mi się po warsztacie czerwona i zielona farba - jadziem z malowaniem!" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rajaner Opublikowano 18 Stycznia 2016 Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2016 (A w międzyczasie planuję budowę następnego ) Zdradzisz co to za model? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 18 Stycznia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2016 Był SpeedyBee, to trzymamy się "roju" - będzie NewBee: Plany dostępne np. tu http://www.outerzone.co.uk/plan_details.asp?ID=6005 (niestety kiepskiej jakości - trzeba nad nimi trochę popracować) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 23 Stycznia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2016 Zabrałem się za dalsze składanie. Przy wklejaniu zawiasów miałem spory "zonk". Podczas dopasowywania szczelin pod zawiasy i póżniej, podczas wklejania zawiasów na tylnych krawędziach pojawiły się brzydkie zadziory drewna... Parę strużyn wpadło też do środka i robi za grzechotki. Cóż począć - model do kosza.... Żartuję oczywiście Ale jestem mocno na siebie wkurzony, że tego nie przewidziałem. Widziałem, że stosuje się doklejki balsowe w miejscu mocowania zawiasów, ale błędnie założyłem, że chodzi tylko o zwiększenie powierzchni klejenia. Nabieranie doświadczenia kosztuje - jakoś będę musiał to przeboleć. Przy wklejaniu statecznika poziomego wraz z SW i SK - okazało się, że stery ocierają się o siebie w skrajnych położeniach. Co prawda jest mało prawdopodobne, żeby działo się tak po wyregulowaniu (potrzebuję wychyleń +/- 20mm), ale na wszelki wypadek podciąłem lekko ster kierunku. Długo kombinowałem, jak rozmieścić wyposażenie, żeby nie była widoczna plątanina kabli. W końcu odbiornik trafił pod tablicę przyrządów. Regulator został umocowany pod domkiem silnika za pomocą opasek zaciskowych. Podczas montażu silnika nadałem mu wykłon 2o. Instrukcja zaleca też ustawienie skłonu +3o, ale nie jestem przekonany do stosowania wychylenia silnika do góry. Zobaczę, jak model będzie się zachowywał podczas oblotu, jeśli skłon będzie faktycznie konieczny - to poprawię, no chyba, że ktoś z Was mi powie, że warto to zrobić już teraz. Następnie zabrałem się za wyważenie. Odchudziłem ogon, pchałem do przodu wszystko co się dało - już po oklejeniu podejrzewałem, że przegiąłem i model będzie zbyt ciężki na dziób. I faktycznie tak było. Ale udało się obyć bez balastu na ogonie. Wymieniłem śmigło na lżejsze (APC zostało zmienione na drewnianego Xoara 12x6) i cofnąłem pakiet (w tym celu musiałem wydłużyć półkę na niego). W końcu udało się Finalna waga też mnie zadowala, celowałem w 900g - 818g, to moim zdaniem bardzo dobry rezultat. Wyposażenie: silnik: Ray C2836/10 śmigło: Xoar 12x6 regulator: Dualsky 22A Lite pakiet: 3s 1300 mAh serwa: lotki - tp sg90, SW i SK - tp mg92b Wychylenia sterów: lotki: +25mm/-20mm SK i SW: +/- 20mm Skończony model wyniosłem na zewnątrz, na małą sesję plenerową: Miałem wielką ochotę go dziś oblatać - bo piękne słoneczko i zero wiatru. Ale tak zmarzłem podczas robienia zdjęć (jest dziś - 10o u mnie), że szybko odpuściłem ten pomysł. Oblatam go, jak tylko będą warunki (meteorolodzy zapowiadają wyjątkowo ciepły luty - mam nadzieję, że się nie mylą) i wtedy uzupełnię wątek o relację z lotów. A teraz czas wysprzątać warsztat i zabrać się za następny model 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rajaner Opublikowano 23 Stycznia 2016 Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2016 Powiem tylko super. Ale bardzo jestem ciekaw jak ten ptaszek lata. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bartek Piękoś Opublikowano 23 Stycznia 2016 Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2016 Przesympatyczny model i pilot. I bardzo ładnie wykonany. Zgaduję, że jesteś z siebie dumny Też czekam na film. Powodzenia! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemo Opublikowano 23 Stycznia 2016 Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2016 Modelik pierwsza klasa kiedy oblot ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miro-er1 Opublikowano 23 Stycznia 2016 Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2016 Piekny jest. Gratuluje. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 3 Kwietnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Kwietnia 2016 Speedy czekał na oblot, czekał czekał, czekał...Aż w końcu się doczekał: https://www.youtube.com/watch?v=7jRxLoO_eC0 Jakość filmu kiepska - przepraszam za to. Na filmie nie ma też lądowania - okazało się, że zabrakło miejsca na karcie pamięci. Wrażenia z oblotu; Ależ to jest fajny samolocik:D Bardzo grzeczny - lata za ręką. Wymagał tylko niewielkiego trymowania (kilka kliknięć trymerem SK). No nie jest z niego akrobat - na filmie widać "beczkę" (trwającą wieki, podczas wykonywania której straciłem parę ładnych metrów wysokości). Ale jednak lata się Speedym bardzo przyjemnie. Jeśli miałbym go określić jednym słowem - to chyba jako "zabawny". Bo przez cały czas lotu miałem ochotę chichotać 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 5 Kwietnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2016 Film z lotów jest fatalny, a Speedy Bee bardzo fajnie wygląda w powietrzu - na dowód kilka zdjęć z dzisiejszego latania (zrobionych przez Pawła, dzięki - bardzo mi miło było poznać i wspólnie polatać). A tu już w hangarze, razem z czekającym na oblot NewBee: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi