Skocz do zawartości

Pilatus PC-6 Turbo Porter 1:8


TeBe

Rekomendowane odpowiedzi

No tak znowu ja :)

Ale poważnie uważam, że jest to model idealny na taki napęd bo poza argumentami przytoczonych wyżej, nie potrzebuje dużej mocy do lotu co przełoży się na żywotność pakietów.

Wiem, że masz już jeden pakiet 5S, ale doradzam pójście docelowo w pakiety 3S lub 4S łączone szeregowo ze względów praktycznych. Jeżeli padnie cela w pakiecie 5S to do wymiany jest cały pakiet . Jeżeli będzie to 2x3S to wymienisz tylko pakiet 3S. W przypadku pakietów 4S uzyskujesz dodatkowo możliwość latania mniejszymi i lżejszymi modelami np. 1,6 m jak np. moje Spacewalker II, Eindecker, czy Ranger EX

 

A 5S możesz sobie spokojnie dopalić stosując w locie większe śmigło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie jestem jeszcze pewien, jaki tam silnik włożyć. Ta długa paskudna morda jest niby fajna, ale jednak trzeba to wszystko poważyć. Nie jestem pewien, czy mocny silnik na pierwszej wrędze nie będzie zbytnim przednim dociążeniem. Tak czy inaczej na razie dłubię, jak już model będzie gotowy to spróbuję wyważyć. I dopiero wtedy się okaże, gdzie i ile gramów mogę włożyć. Może się okazać, że akumulator będę musiał upchać w mordę, albo wręcz przeciwnie. Na razie nie mam pojęcia, bo w tej skali w elektryku nikt tego kita od Martina nie udokumentował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo uginasz balsę po słojach i wtedy idzie gładko, a u Ciebie balsa w największych zakrzywieniach idzie po skosie.

Jak chcesz popróbować, to albo na mokro z płynem do szyb, albo na sucho z pomocą taśmy szerokiej (przezroczystej) samoprzylepnej.

A dlaczego przezroczystej? Bo te kolorowe , a najgorzej brązowa zostawia brzydkie i czasami trudne do usunięcia plamy.

 

Jak się nie da całego elementu ugiąć, bo słoje zaczynają się zmieniać wraz kolejnymi centymetrami , to robisz z dwóch połowę ,czasami 4-ech, tak aby tam gdzie największe ugięcie szło równolegle po słojach, a tam dalej, gdzie tylko lekki łuk, to już słoje mogą się "skrzywić" i tak ładnie się ułożą.

Łączeniami balsy się nie przejmuj, pięknie się to szpachluje /szlifuje, tak że nie ma najmniejszego śladu, to akurat największa moim zadaniem zaleta balsy w stosunku np. do depronu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami nie ma wyjścia i sklejam ze sobą 2 kawałki balsy. np dźwigar steru wysokości w B-25 jest z 2 trójek balsowych , bo 6mm nie doszła, a nie chciałem stać z robotą.

Ale ten element nie będzie wyginany, więc jego sztywność po sklejeniu jest zaletą ,a nie wadą.  Klejony CA wagi dużo nie przybrał ,a jest mocniejszy niż 1 6mm deska.

Czasami też klapki zaokrąglone sklejam z warstw, właśnie po to żeby były sztywniejsze , ale są to małe elementy, tam gdzie nie za bardzo można zrobić stelaż. Generalnie unikam takich sytuacji.

Wolę zeszlifować balsę 2 mm na 1,5mm jak mi brakuje 2 i dokleić 1,5mm pozostały kawałek do oklejenia.

A podpowiem Ci imienniku , że na bardzo okrągłych modelach (Iskra) kładłem balsę 2,5mm a potem szlifowałem na 1,5:, bo nie zawsze balsa da się wygiąć jak chcesz i ten dodatkowy milimetr daje szansę ładnie to zaokrąglić szlifując.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie .

Inna twardość kleju, inna balsy, a nawet jak byś kleił w miarę miękkim klejem to i tak nie wygląda to ładnie później, trzeba to potem szpachlować/maskować.

Co innego gdy balsa jest na styk klejona ,to można idealnie wyszlifować, ale jak przecierasz między warstwami klejonymi to zazwyczaj wychodzi to średnio.

Żeby ktoś się nie przyczepił, że piszę ,że się nie da.

Wszystko się da , tylko ile to pracy kosztuje( i wiedzy)???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz widzę, że trzeba było zrobić szablon z kartonu, w rozwinięciu, skleić poszycie z kawałków balsy tak, aby słoje szły równolegle do gięcia i dopiero tak przygotowany element moczyć i nakładać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz widzę, że trzeba było zrobić szablon z kartonu, w rozwinięciu, skleić poszycie z kawałków balsy tak, aby słoje szły równolegle do gięcia i dopiero tak przygotowany element moczyć i nakładać. 

A nawet nie sklejać wcześniej, tylko po kawałku naklejać, po wcześniejszym delikatnym namoczeniu. Sprawdzone organoleptycznie :) . Później tylko delikatnie przeszlifować łączenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nawet nie sklejać wcześniej, tylko po kawałku naklejać, po wcześniejszym delikatnym namoczeniu. Sprawdzone organoleptycznie :) . Później tylko delikatnie przeszlifować łączenia.

Dokładnie, tylko ja nie mocze , a kładę kawałki z deski które są bardziej elastyczne.O ile bez moczenia się da tak zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.