MareX Opublikowano 7 Stycznia 2018 Autor Opublikowano 7 Stycznia 2018 Kawał całkiem nowego roku już za nami i niezbyt wiele działo się przez ten czas w temacie Po-ciaka, gdyż absorbowały mnie całkiem inne sprawy, bardziej przyziemne i zawodowo istotne. Jutro jeszcze ZUS i zgłoszenie wyrejestrowania pracownika, który poszedł na swoje. Przez to święto wczorajsze i dzisiejszy kawałek niedzieli porobiłem nity mocujące kołpaki felg oraz zacząłem robić osłony "blaszane" okrywające gumowe amortyzatory. Kółka po raz pierwszy zagruntowałem podkładem i tak sobie teraz schną: Kiedy wyschną, ponownie je przeszlifuję i zagruntuję tą szpachlą natryskową, a następnie pomaluję kolorkiem. We wtorek powinien do mnie dojechać materiał na zrobienie oponek i będę z tym walczył, a skutki zobrazuję. Tak w tej chwili prezentuje się jedna osłona dla amortyzatora już dokładnie doszlifowana, a druga czeka na obróbkę. Po włożeniu tego materiału w imadło, odbijały mi się ryflowania wewnętrzne szczęk, więc zrobiłem sobie drugi zestaw szczęk z drewna bukowego i teraz mi się nic nie odbija /chyba, że najem się świeżej czerwonej papryki... / Po zdobieniu drugiej osłony, zagruntuję to specjalnym podkładem do styro i także pomaluję stosownym kolorkiem. No to tyle na razie. Idę czytać tom V-ty niesamowitych przygód mecenas Joanny Chyłki, by Remigiusz Mróz.
302_Osh Opublikowano 8 Stycznia 2018 Opublikowano 8 Stycznia 2018 Chyłka w audiobooku i kleisz słuchajac. A Mroz to ewenement. Jakość i tempo pisania niewyobrazalne.
MareX Opublikowano 8 Stycznia 2018 Autor Opublikowano 8 Stycznia 2018 Albo kleję, albo słucham... A preferuję czytanie, bo wpływa twórczo na wyobraźnię. Tak, faktycznie bije rekordy prędkości w pisaniu, ale ja powoli czytam więc średnia wychodzi "średnia". Czytam "po godzinach" więc nikomu nie przeszkadzam. Ostatnio w piątkowym lokalnym dodatku "GW" zwanej tu i ówdzie "wybiórczą" poczytałem stały felieton doktora polonistyki z UJ, i wyszło, że młodość spędziliśmy w tym samym miasteczku, osobiście znałem jego ojca, a także inne osoby wspomniane w tym tekście. Chyba do niego coś napiszę i znowu potwierdza się to, iż nasz świat jest bardzo mały.
MareX Opublikowano 11 Stycznia 2018 Autor Opublikowano 11 Stycznia 2018 Pogawędziłem ostatnio, ale też i coś porobiłem. Wczoraj dojechał do mnie materiał pomocny w wykonaniu oponek do mojego dwupłata. Kolejny raz, dzięki naszemu Koledze tu z forum i jego uprzejmości oraz życzliwości /budowniczy Camelka"/, mogłem zmierzyć się z takim zadaniem , którego nigdy wcześniej nie wykonywałem. Wziąłem więc, i nie czekając na nic - sobie zrobiłem. Tak to szło: Najpierw odmierzyłem i wyciąłem dwa kwadraty o odpowiedniej długości boku, tutaj było to 18 cm. Wyznaczyłem środki i wywierciłem otwory fi 10. Mając te otwory . skręciłem to wszystko w jeden bloczek, używając czterech kółek z dykty 3mm, które to kółka pozyskałem ponownie z uprzednio zbudowanych "mocarnych" rdzeni. Poobcinałem też rogi kwadratów, otrzymując w miarę symetryczne ośmiościany. Wsadziłem to wszystko do maszynki i wstępnie obrobiłem. Szło jak w masło i musiałem uważać, aby zmieścić się w średnicy kółek z oponkami, czyli 175 mm. Bloczek wstępnie obrobiony rozkręciłem i zamocowałem jedną - już prawie - oponkę, ściskając ją dwoma krążkami z każdej strony i wtedy nadałem oponce kształt oponki Mając te krążki, wiedziałem od którego miejsca będzie oponka wystawała z "felgi" i mając taki punkt odniesienia mogłem dowolnie oponkę rzeźbić, pilnując jedynie wymiaru jej średnicy i grubości. To samo zrobiłem - z prawie - drugą oponką W ten , jakże prosty sposób, miałem gotowe dwie "pół oponki" do mojej pół makiety. Kolega Jacek zastanawiał się nad tym, jak zamierzam z "pół oponki" zrobić całą oponkę. Bardzo prosto Jacku i inni Koledzy interesujący się ewentualnie tą technologią. Po pierwsze musiałem przerobić do tej pory używane krążki "dyktowe", na takie, aby wyznaczały mi miejsce na jakie będzie sięgało wnętrze oponki w najniższym położeniu plus jeszcze 2-3 mm aby ciaśniej siedziała. Skręciłem krążki w bloczek, wyznaczyłem ich nową średnicę, włożyłem w maszynkę i skutecznie je "odchudziłem". A tu już "pół oponka" gotowa do obrobienia: Przy tej operacji posługiwałem się ostrym nożem z Olfy, wcześniej odjechawszy sankami, aby móc swobodnie operować. Nadałem kształt z jednej strony, obróciłem "już prawie oponkę" na drugą stronę we wrzecionie, operację powtórzyłem i w pewnym momencie miałem wolną od obrotów "cała oponkę"! No to ją od razu nasadziłem na "felgę" Czynność powtórzyłem z "półfabrykatem" i miałem całkiem fabrycznie nowe oponki do Po-2. Tak wyglądał po odcięciu rdzeń po oponce: A druga oponka tak się miała przed osadzeniem: Nast. zamalowałem miejsca po podkładkach: I po nanizaniu kółek na drucik, powiesiłem oba na haku mej wagi: co daje na gotowo 0,3 kg, więc chyba nie jest tak źle. Teraz będę się zabierał za doprowadzenie do końca podwozia dla tych "butów", ale nie wiem, czy jeszcze dzisiaj będzie mi się chciało, bo znowu tak się rozpisałem, że chyba się zmęczyłem... 2
marcinolesno Opublikowano 11 Stycznia 2018 Opublikowano 11 Stycznia 2018 Z czego zrobiłeś te oponki? Wyglądają świetnie Wysłane z mojego WAS-LX1 przy użyciu Tapatalka
MareX Opublikowano 12 Stycznia 2018 Autor Opublikowano 12 Stycznia 2018 Pianka nazywa się: XVA 60, a można ją kupić w firmie Bogmar w Łodzi. Mogą ci pociąć na dowolny wymiar w granicach 2 x 2 m. Cieszę się, że ci się spodobały. Mi także się podobają i nie myślałem, że mi wyjdą tak, od pierwszego razu. Co najważniejsze, trzeba je mocno przycisnąć teraz, kiedy są już na "felgach", aby się znacząco odkształciły. Mam nadzieję, że kiedy będą przy modelu, też tego ugięcia /rozpłaszczenia/ nie będzie specjalnie widać.
JacekK Opublikowano 12 Stycznia 2018 Opublikowano 12 Stycznia 2018 Zacnie to wyszło! Prawda że fajny materiał? Jedyne co to pewnie należy unikać, jak i w przypadku prawdziwej awiacji - długich przestojów ciężkich modeli na kołach. Albo kozły albo powiesić. Bo zwłaszcza przy +30 stopniach C mogą usiąść... Koła prima sort Marku
pacek Opublikowano 12 Stycznia 2018 Opublikowano 12 Stycznia 2018 Jedyne co to pewnie należy unikać, jak i w przypadku prawdziwej awiacji - długich przestojów ciężkich modeli na kołach. z tego co wiem, u Marka żaden na kołach nie stoi
MareX Opublikowano 12 Stycznia 2018 Autor Opublikowano 12 Stycznia 2018 Aż tak źle to nie ma . Co sobie stoi, to stoi, a co ma polecieć, kiedyś pewnie poleci. Powiedzmy, że "wirtualnie" pod powałą już sobie lata. 1
MareX Opublikowano 13 Stycznia 2018 Autor Opublikowano 13 Stycznia 2018 Nie widzę Wojtku najmniejszej przeszkody w tym, abyś z wiosną "przećwiczył" tego Ryana tu u mnie. Przecież latać umiesz nieporównanie lepiej ode mnie a i na serwisie przedlotowym także się znasz... Dla chcącego - nic trudnego!
MareX Opublikowano 20 Stycznia 2018 Autor Opublikowano 20 Stycznia 2018 Wiele się działo, ale nie w temacie Po-ciaka. Założyłem całkiem nową firmę, sprzedałem stare autko, wziąłem w leasing nowe, kupiłem wyposażenie tej nowej firmy, kupiłem oprogramowanie, informatyk to wszystko uruchomił , spiąwszy kompy w sieć i teraz sobie prowadzę dwie firmy i tak mi dobrze, że dobrze mi tak...Wczoraj nowy właściciel, nowej firmy dostał /bo formalnie ja mam tylko jedną swoją starą firmę/ bardzo "urzędowe" pismo z czegoś co niby nazywało się "Centralny Rejestr Gospodarczy Przedsiębiorstw i Firm" wraz z wypełnionym drukiem przelewu na FAKULTATYWNĄ /to bardzo sprytne zabezpieczenie dupy przy ewentualnej wpadce/wpłatę 295 PLN za niby wpis do tego rejestru. Nie było podane żadnego telefonu, a w podpisie na czerwonej pieczątce /a jakże!/ był ADMINISTRATOR. Taki sobie normalny facecik bez imienia i nazwiska. Od razu uznaliśmy to za próbę przekrętu i wyszło na nasze.Wieczorkiem ma najukochańsza weszła w Googla i poszukała więcej wieści na temat tego "Administratora" . Najfajniejsze były wpisy z komentarzami. I jedna , chyba najważniejsza konkluzja: dlaczego służby nasze kochane, a prokuratura w szczególności, nie zainteresują się kontem podanym na druku przelewu? Dlaczego we współpracy z bankiem tego konta nie zablokują i nie pobiorą danych np. o numerze kompa, z którego było założone i jest obsługiwane. Zakładam , że jednak - nawet dosyć masowo - znajdują się naiwni początkujący biznesmeni, którzy wpłacają na to konto. I ktoś całkiem bezkarnie żyje jak panisko z najzwyklejszego chamskiego przekrętu i nikogo to nie rusza. I tyle na ten temat. Wiem, że był temat o podobnych przekrętasach, ale wsadziłem to tutaj, bo tak mi jakoś wyszło... Dobra, pochwalę się moją "Prywatną Fabryką Wiórków Metalowych" Kupiłem sobie tuż po Nowym Roku aluminiowy pręt fi 20 dający się obrabiać mechanicznie /cieńszych nie było/ z zamiarem wytoczenia sobie z niego sworzni do robionego podwozia i amortyzatorów. Ze szkolenia tokarskiego zrealizowanego tu na forum prze Romana, z właściwą autorowi pedanterią i skrupulatnością , wiedziałem, że podczas toczenia produkowane są wiórki metalowe. Nigdy jednak nie przypuszczałem, że aż tyle się ich produkuje ! No i nie wiedziałem, jak bardzo przydatne jest narządko do ich usuwania spod noża i z obrabianego detalu. Grube i długie wiórki upychałem co i raz do worka śmieciowego i tyle na razie tego się narobiło: Tak wygląda stanowisko pracy z prawie wytoczonym wałkiem do ostatniej pary sworzni: Będę jeszcze toczył, więc dokładnie nie sprzątałem, a tak mają się do tej pory wytoczone elementy: które będę jeszcze "dopieszczał", montował w swoich miejscach i obrabiał jeszcze na szlifierce. Zrobiłem już prawie te osłony na "gumowe" amortyzatory. Arek radził mi abym uformowany styropian pokrył w ramach ćwiczenia włóknem szklanym i je zażywicował, ale stwierdziłem, że jednak pokryję ten styropian blaszką drukarską, co będzie jednak bliższe oryginałowi. Tak to wyszło: Widać przygotowane górne zwieńczenia tych obudów, dolne już na miejscach, ale nadal nie wklejone. No i oś główna podwozia z okuciami do linek naciągowych i mocowania przednich goleni podwozia: Teraz trzeba będzie dotoczyć ośki z pręta stalowego i zrobić ich zakończenia, blokujące koła przed spadnięciem z osiek. I będzie pozamiatane...
mjs Opublikowano 20 Stycznia 2018 Opublikowano 20 Stycznia 2018 "Bardzo chciałbym zrobić w miarę poprawnie ten model, bo może to będzie ten ostatni?... Czekam na wasze wpisy. :)" - A, żeby nie był to model ostatni, a pierwszy z tych dużych i zacnych, to warto spróbować zrobić taki trik: 1. Wydrukować poniższy obrazek na A5. https://www.monitor-polski.pl/wp-content/uploads/2017/11/NanoWater-Bottle-Mockup-Horz-600-mln-bovisow.png 2. Postawić na nim szklankę z wodą. 3. Po 20 min. pojawiają się bąbelki na ściankach i dnie. 4. Popijać na zdrowie po 1/5 szklanki na dzień przez pierwszy tydzień, później 2/5 przez drugi itd. aż do pełnej szklanicy i do woli ile kto pragnie. Organizm pobiera i tak tyle ile potrzebuje nanoenergi uzdrawiającej, wzmacniającej i... odmładzającej. Po miesiącu, a piszę to z autopsji, siwy włos na głowie... ciemnieje. I modele chce się budować. I ja posklejałem kiedyś takiego dwupłatowca z Małego Modelarza, który z dumą stał na biblioteczce i budził respekt wśród kolegów. Później miałem okazje zobaczyć prawdziwego Polikarpowa na lotnisku Przylep k. Zielonej Góry, gdzie kuzyn Marek latał szybowcem i znad lasku podchodził do lądowania. Niezapomniany widok i świst szybowca, podziwiany z cienia skrzydeł "Kukuruźnika" (było lato, wakacje i upał, na niebie kumulusy). A na lotnisko jechaliśmy kolarzówką. https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13179233_690464461091939_3081654656270095244_n.jpg?oh=f44cbe43a402bababb33aadeca830f25&oe=5AE45170 Ciekawy film z wyprawy dwupłatem do Grecji: Powodzenia!
MareX Opublikowano 20 Stycznia 2018 Autor Opublikowano 20 Stycznia 2018 Oj, com się naszarpał tą lagą, to moje...Ona nawet miała jakąś swoją specyficzną nazwę, ale zapomniałem. Zamiast, jak to przystało by w sobotę, zalegnąć na kanapie z lekturą gazetki, dłubałem przy tym podwoziu i tyle udało mi się wstępnie poskładać: Pozostaje zmontowanie w całość amortyzatorów, zrobienie tych górnych zasklepień osłon, przymiarka do kadłuba i wykonanie już na wymiar we właściwym położeniu górnych okuć przednich goleni. No i jeszcze zrobienie osiek, ale o tym już pisałem. Dobra, idę trochę pomieszkać. O mecenas Chyłce wszystko przeczytałem, więc wziąłem się za Camilę Landsberg i jej "Czarownicę". Mocne to mocne...A ludziska jakie głupie byli w XVII wieku, tak są nadal i nic się nie zmieniło. To wynika z czytanej książki i oby się komuś nie zdawało, że wrzucam jakiś podtekst polityczny.
MareX Opublikowano 23 Stycznia 2018 Autor Opublikowano 23 Stycznia 2018 Powolutku mi to idzie, bo stale coś. Zrodził mi się problem, jak w najprostszy sposób zrobić dwa takiej samej długości , po ich odpowiednim ugięciu, druty będące rdzeniami amortyzatorów i trzymające każdy z nich w całości. Wymyśliłem więc, że stale , na taki sam wymiar i kształt gną druty zbrojarze na budowie. I robią to przy pomocy stosunkowo prostych narzędzi. Więc też sobie takie narządko zrobiłem: Sprawdziło się to doskonale. Miałem więc odpowiednie druty i poskładałem amortyzatory w całość. Działają bez zarzutu. Skończyłem ostatnie okucia goleni i wstępnie przyczepiłem całość do kadłuba. Sądzę, że będzie dobrze. Teraz jeszcze ośki i zabezpieczenia kół na ośkach. Osłony amortyzatorów też się skończą robić i po ich zamocowaniu będzie można wszystko popryskać farbą. Dobrze będzie... Musi być !
MareX Opublikowano 24 Stycznia 2018 Autor Opublikowano 24 Stycznia 2018 Po ciężkim boju z ośkami /stalowy pręt szóstka okazał się strasznie twardy/ , wczoraj wieczorem udało mi się postawić kadłub "na własnych nogach" Czyli więcej pracy z podwoziem za mną. Jeszcze trochę i będzie gotowe. Tak to stanęło: i stało całkiem poprawnie, a pod tym ciężarem amortyzatory nawet nie drgnęły. I fajnie jest. Cdn.
MareX Opublikowano 24 Stycznia 2018 Autor Opublikowano 24 Stycznia 2018 Drobnymi kroczkami do przodu. Można się pochwalić tym, że amortyzatory skończyłem, a nawet już z jednej strony wszystko specjalnym podkładem do aluminium zagruntowałem. Tak sobie teraz schnie: , a ja idę dalej zgłębiać losy czarownicy Elin, która już siedzi w pudle i pewnie zaraz będą ją poddawać "próbie wody". Bardzo skuteczna próba: kiedy wiedźma z wody na powierzchnię nie wypłynie, znaczy czarownicą nie była. Kiedy wypłynie, świadczy to jednoznacznie o tym, że była w zmowie z szatanem i wiernie mu służyła. A skoro tak - tylko stos może ją zaprowadzić do zbawienia i wyzwolić z mocy szatana. Fajnie było i to gdzie? W Szwecji - Panowie! No to idę poczytać.
pacek Opublikowano 25 Stycznia 2018 Opublikowano 25 Stycznia 2018 Ty Marek nie czytaj tyle tylko buduj, bo nieźle Ci to wychodzi . I zmień kalendarz letnich "wywczasów", bo Bobrowniki dla takich maszyn są obowiązkowe
MareX Opublikowano 25 Stycznia 2018 Autor Opublikowano 25 Stycznia 2018 Niby racja Arku, ale taka jakby "post prawda" . Ty się zimowo "wywczasowywujesz", bo lubisz i możesz do Bobrownik latem jeździć. Ja zimy nienawidzę, jak nie powiem kogo... Dlatego też w stresie mogę coś lepić bo to mnie odstresowuje, jak również podobne działanie mają książki wszelakie. To wszystko daje to, że data pobytu w "moim" pensjonacie już dawno zarezerwowana i tylko wyjazdu wyczekiwać. A zbliża się milowymi krokami, bo dosłownie "przed chwilą" był Sylwester, głośne race i moje ciężko przestraszone koty, a tu już styczeń prawie się kończy i zaraz wiosna będzie. To i robię ile mogę. Dzisiaj definitywnie skończyłem podwozie, ponownie kadłub na "butach" postawiłem i tak sobie stał: A kiedy tak stał, to sobie to wszystko zważyłem, ale fotki nie mogłem pstryknąć, bo rączek miałem za mało i mi się trzęsły... Możecie mi uwierzyć na słowo, że moja waga "rybacka" pokazała 2,32 kg. Było by mniej, gdyby nie te ośki z pręta stalowego, ale tak musiało być. No to idę kontynuować czytanie. O czarownicy nie będę Wam opowiadał, bo kto ciekawy, ten samemu może sobie poczytać..., albo posłuchać, jak mi to jeden z Kolegów sugerował.
JacekK Opublikowano 25 Stycznia 2018 Opublikowano 25 Stycznia 2018 Jaka średnica ośki? Tytana chcesz?
Rekomendowane odpowiedzi