Skocz do zawartości

Początki z DLG


Marek:D

Rekomendowane odpowiedzi

 Na wosk główny, którego używam nie da się bezpośrednio położyć PVA dlatego w środek ląduje wosk pod PVA. Wtedy alkohol nie "kropelkuje". 

  

 

  Marku moglbys mi rozjasnic sprawe z tym woskiem pod PVA? Nigdy nie spotkalem czegos takiego ani nie slyszalem o tym a brzmi bardzo ciekawie :)

 

Gdzie,co, jak????

 

  Leszek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  Marku moglbys mi rozjasnic sprawe z tym woskiem pod PVA? Nigdy nie spotkalem czegos takiego ani nie slyszalem o tym a brzmi bardzo ciekawie :)

 

Gdzie,co, jak????

 

  Leszek

 

Leszku, nie wiem dokładnie, jaką nazwę ma ten wosk "technicznie", ale przeważnie jak czegoś nie wiem po prostu dzwonię do Pana Łukasza albo Pani Dominiki z Havla i podpytuję. I tak właśnie dowiedziałem się o "wosku podstawowym pod PVA". Bardzo przyjemnie się to nakłada, konsystencję ma taką troszkę płynniejszą jak żel do włosów, po nałożeniu bardzo szybko schnie i nie trzeba polerować. Jako jedyny rozdzielacz słabo sobie radzi, ale to idealny dodatek gdy chcemy coś malować/lakierować w formie. Po prostu lakier dużo mniej kropelkuje niż po wosku do podłóg, którego używam jako podstawowego rozdzielacza. Tak to wygląda:

post-451-0-32551600-1511473026_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzieki za odpowiedz ale.. ';) wiesz jak nie wypoleruje zwyklego wosku to tez "duzo mniej kropelkuje" z powodu powierzchni. Co do nakladania to kazdy wosk jesli tylko nie jest zimny to jest bardzo latwy w nakladaniu. Goglowalem sporo bo to bylby swietny produkt ale niestety nic takiego nie znalazlem. Rowniez na stronie havla nie ma zadnego wosku pod PVA. Napisales ze wosku do podlog uzywasz jako podstawowego rozdzielacza. Hmm w takim razie nie powinienem juz wiecej pytac :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzieki za odpowiedz ale.. ' ;) wiesz jak nie wypoleruje zwyklego wosku to tez "duzo mniej kropelkuje" z powodu powierzchni. Co do nakladania to kazdy wosk jesli tylko nie jest zimny to jest bardzo latwy w nakladaniu. Goglowalem sporo bo to bylby swietny produkt ale niestety nic takiego nie znalazlem. Rowniez na stronie havla nie ma zadnego wosku pod PVA. Napisales ze wosku do podlog uzywasz jako podstawowego rozdzielacza. Hmm w takim razie nie powinienem juz wiecej pytac :)

http://www.havel-composites.com/shop/30-Separatory/520-Separujacy-wosk-podstawowy-pod-PVA--RG-165-115.html?pls=0

TL ZAKL VOSK CZ.pdf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzieki za odpowiedz ale.. ';) wiesz jak nie wypoleruje zwyklego wosku to tez "duzo mniej kropelkuje" z powodu powierzchni. Co do nakladania to kazdy wosk jesli tylko nie jest zimny to jest bardzo latwy w nakladaniu. Goglowalem sporo bo to bylby swietny produkt ale niestety nic takiego nie znalazlem. Rowniez na stronie havla nie ma zadnego wosku pod PVA. Napisales ze wosku do podlog uzywasz jako podstawowego rozdzielacza. Hmm w takim razie nie powinienem juz wiecej pytac :)

Masz oczywiście rację, ja używam miękkich wosków bo są dużo przyjemniejsze w aplikacji. Mimo wszystko dużo też eksperymentowałem z innymi woskami i każdy normalny pozostawia smugi, które oczywiście trzeba wypolerować. Jeżeli chodzi o wosk pod PVA to jego prosta aplikacja i niepozostawianie smug czyni go właśnie idealnym do tego celu. Wcześniej też próbowałem metod o których piszesz - tj wosk bez polerowania i nakładanie na to lakieru - niestety to nie działało. Dlatego stosuję opisaną metodę i wg mnie się sprawdza ;)

Jeżeli chodzi o asortyment havla to mają dużo większy niż nawet na starej stronie internetowej(na starej jest dużo więcej produktów niż na nowej - wpisz w google frazę "havel composites pl" i znajdziesz odnośnik do starej strony). Mimo wszystko ja zawsze dzwonię, bo po targach gdzie rozmawiałem z nimi na stoisku dowiedziałem się, że mają dużo większy asortyment - dlatego najlepiej jest zadzwonić. Co więcej zaopatrują się w produkty ze strony R&G i tam też można szukać czegoś co Cię interesuje - chętnie Ci to ściągną.

PS. za dwie godzinki jadę na modelarnię działać drugą połówkę formy. Myślę, że zdjęcia będą zbędne, dlatego pokażę dopiero proces wykonania sklejkowej podstawy do ściskania formy/montażu nitek do zawijania laminatu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś niestety jeden z tych dni, w których mam ochotę wszystko rzucić :(

Po odebraniu desek sklejkowych pod łoże formy do skręcania oraz mocowania drucików okazało się, że machnąłem się o 1cm i deska jest za wąska. Myślałem, że odsunę po 0,5cm po obu stronach, ale wygląda na to, że deseczki krawędziowe(żeby forma nie wyskakiwała) zrobię po bokach. Całość będzie skręcana śrubami M8 , na jednym końcu zrobię nakrętki wrzynające się w sklejkę. To jeszcze dało się przeboleć, ale...

Druga połówka formy była odseparowana bardzo dobrze, wyszła super, nie mam zastrzeżeń. Najbardziej obawiałem się pylonika, ale wyszedł pierwszy, po czym kopyto kadłuba złamało się za skrzydłem. Myślę sobie miało prawo, akurat tutaj kończył się rdzeń aluminiowy a balsy było mało i całość sklejona na ślinę. Niestety resztę wyciągałem z bardzo dużym oporem, kopyto zostało zniszczone(szkoda, że nie zrobiłem foto). Całość spowodowana linią podziału - w jednym miejscu po prostu delikatnie kadłub się chowa i przez to ciężko wyłaził(pocieszające jest to, że to potencjalne miejsce dziury na kabinkę). Mimo wszystko mam nadzieję, że to nie tragedia, bo kopyto z oporem ale wylazło i nie zniszczyło formy.

Największą nadzieję pokładam w tym, że docelowe kadłuby będą delikatnie "elastyczne" i w tym miejscu będę miał aramid, który ma niższy moduł Younga niż węgiel i powinien bardziej ochoczo wyskoczyć(jeśli nie połamię przy tym reszty).

 

Mój plan jest następujący - będę próbował robić kadłuby i jeśli będę miał duże problemy z ich wyjmowaniem trzeba przerobić formę. Najlepiej byłoby zrobić ją od podstaw(kopyto co prawda umarło, ale można je odwzorować formami - nawet robiąc dwie połówki oddzielnie). Myślę, że dałoby się też zebrać nadmiar materiału formy w tym miejscu(uprzednio robiąc kopyto), nałożyć żywicę z tkaniną, żelkot, po czym całość spolerować i kolejną połówkę formy zrobić od podstaw. Materiał jest, także damy radę.

Przy wyjmowaniu myślę, że w środek będę(po wyjęciu balonu) wkładał pręt fi 7 do końca i całość wyciągał dźwignią, żeby tego nie połamać.

 

No nic, teraz zostaje zamawiać balony(tutaj dużo udało mi się dowiedzieć w postach Patryka przy Spinaczu - to mam nadzieję skróci mi czas wykonywania kadłubów), kończyć łoże sklejkowe, woskować formy i próbować robić. Pierwsze sztuki zrobię ze szkła i węgla jednokierunkowego. Jak będzie potencjał to robię kolejne już z materiałów bliżej docelowych - najpierw węgiel 160, bo jest tańszy, a na koniec użyję 93g/m^.

 

Całość rozjaśni się dopiero jak zrobię pierwsze sztuki... Fotki z pola bitwy:

 

post-451-0-05523800-1511895511_thumb.jpg

post-451-0-88137200-1511895553_thumb.jpg

post-451-0-76678400-1511895658_thumb.jpg

post-451-0-85695000-1511895677_thumb.jpg

 

 

PS

Ważne pytanko. Czy rurka na której mocujecie balon jest pokrywana jakimiś specyfikami, żeby nie porwać balonu? Czy rurka na długości jest ponawiercana, żeby powietrze rozchodziło się równomiernie?

Pozdrawiam,

Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Ostatnio obowiązki mnie trochę wstrzymują, ale jak tylko mam czas to działam. A więc ciąg dalszy moich zmagań...

Przed przystąpieniem do wykonania pierwszego kadłuba postanowiłem zrobić foremkę kabinki. Dlatego dopóki jeszcze forma jest ładna odbiłem z niej jedną stronę:

 

post-451-0-98255700-1513512390_thumb.jpg

 

post-451-0-19602800-1513512458_thumb.jpg

 

Obecnie z małej foremki powstaje kolejna - będą po prostu laminowane i ściskane jednocześnie - żeby główna forma nie była zajęta. Jeżeli całość się sprawdzi to zrobię kabinkę z rantem w formie - na razie wstawiłem kawałek mylaru na pierwsze laminowanie.

 

Do całego procesu przewałkowałem wątki Patryka i Czarka - bardzo pomocne, nawet drobne szczegóły były ważne. Dodatkowo obejrzałem wiele tutoriali na YT. Po ogarnięciu wiedzy teoretycznej przystąpiłem do przygotowań:

 

- wyciąłem tkaniny z wcześniej przygotowanych szablonów

 

post-451-0-56988200-1513512630_thumb.jpg

 

- przygotowałem wstawki do gwintów skrzydeł i pylonik pod ster wysokości:

 

post-451-0-43423300-1513512662_thumb.jpg

 

Pylonik z góry nafrezowałem i wypełniłem mikrobalonem z żywicą - będą gotowe gniazda pod śruby

 

Przygotowałem też balon z makaronu do pływania. Dzień wcześniej przeprowadziłem próbę na sucho z dmuchaniem balona - całość wypadła fajnie na 6 barach. Dodatkowo zauważyłem, że dużo prościej układa się worek po uprzednim odessaniu powietrza - dlatego do ułożenia balona w formie podłączyłem pompę próżniową:

 

post-451-0-04830400-1513514071_thumb.jpg

 

Po czym zabrałem się za robotę...

 

Proces przebiegał średnio. Mimo, że miałem wszystko gotowe wg mnie byłem za wolny. Dużo czasu straciłem na układaniu warstw tkaniny osobno - szczególnie szkiełka pod kątem 45/45 które się ładnie rozciągało. Kolejne warstwy węgla jednokierunkowego przesycałem jedna na drugiej i takie układałem w formie - było ok. Dlatego w kolejnej próbie zastosuję metodę przesycania wszystkich warstw na folii i dopiero ułożenia w formie całej "kanapki".

Kolejna sprawa to pędzel. Zakupiłem mniejszy, sztywniejszy. W przypadku tak drobnych kształtów pędzel twardy się nie sprawdził, lepszy byłby normalny miękki - to tez poprawię.

Trzecia sprawa to układanie balona. Balon z makaronu jest co prawda fajny i wytrzymały ale bardzo szeroki, co szczególnie utrudnia życie przy końcówce kadłuba. Nawet nie wiem czy dobrze się to wszystko nadmucha i czy balon nie wlezie między warstwy laminatu - ale to dopiero jak całość wyschnie. Próbowałem zgrzewania balonu ale bezskutecznie. Do kolejnej próby na sucho zamówię też balony latexowe i zakupię talk - dam balon w balon z warstwą talku, takie coś idealnie siedzi na rurce i nie wystaje.

Kolejna sprawa to rurka - kadłub na końcówce ma średnicę 8mm, rurka z balona ma średnicę 6mm. Być może przy cienkim balonie to zda egzamin, ale myślę, że trzeba poeksperymentować z cieńszą rurką - np 4mm.

To chyba na tyle. Poza tym długi proces mógł spowodować zbytnie żelowanie żywicy w jednej połówce formy i balon prawdopodobnie nie miał siły wypchnąć nadmiaru żywicy - chociaż trochę jej wylazło i chyba dałem za bogato - zobaczymy co wyszło jak wyjmę.

Podsumowując pierwsza próba wyszła tak jak zakładałem - czyli jeszcze się uczymy. Jeszcze ze 2 sztuki i może wyjdzie coś sensownego :)

 

Pierwszą sztukę zrobiłem z tkanin:

- po całości szkło 50g/m^, włókna 45/45

- z przodu 2x aramid 170g/m^ 45/45 i 0/90

- obszar pod skrzydłem 2x węgiel 200g/m^ 45/45 i 0/90

- obszar za skrzydłem - 2x jednokeirunkowa tkanina węglowa 100g/m^

- tkanina jednokierunkowa od połowy ogona do skrzydeł 100g/m^

- całość zamknięta jeszcze raz szkiełkiem 50g/m^ 45/45.

Węgiel jednokierunkowy zaszedł aż na całą tkaninę 200g/m^ - tutaj nie wiem czy był sens?

 

Jak tylko wyjmę kadłub z formy - podzielę się spostrzeżeniami.

 

post-451-0-60050400-1513514092_thumb.jpg

post-451-0-98586000-1513514113_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

- po całości szkło 50g/m^, włókna 45/45

- z przodu 2x aramid 170g/m^ 45/45 i 0/90

- obszar pod skrzydłem 2x węgiel 200g/m^ 45/45 i 0/90

- obszar za skrzydłem - 2x jednokeirunkowa tkanina węglowa 100g/m^

- tkanina jednokierunkowa od połowy ogona do skrzydeł 100g/m^

- całość zamknięta jeszcze raz szkiełkiem 50g/m^ 45/45.

Szkło pod węgiel rozumiem, ale pod i na aramid?

 

Pozdrawiam

Roman

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkło pod węgiel rozumiem, ale pod i na aramid?

 

Pozdrawiam

Roman

 Wiem, że nie do końca potrzebne ale tak uciąłem i już nie chciało mi się tego zmieniać. Wg mnie niekoniecznie potrzebne do otwarcia warstw aramidu, ale do zamknięcia się przyda. To tylko testówka - docelowy będzie z przodu aramid, z tyłu węgiel 93g/m^ 45/45, węgiel stopniowany UD 80g/m^ i zamknę węgiel szkiełkiem 25g/m^ 0/90. Powinna wyjść skała, ale na razie dla "poćwiczenia" zastosowałem podobną gramaturę szkła. Tak jak pisałem pierwsze dwie sztuki raczej pójdą na śmietnik ;)

Wczorajszy kadłub zapewne wyjdzie za ciężki - ale to się okaże dziś wieczorem jak całość wyjmę z formy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To szkło na belce ogonowej jest niepotrzebne.

Przesączanie warstw poza formą, gotowca wkładasz do formy. W formie na rogach trzeba wcześniej ułożyć po nitce węgla i zalać żywicą co by naroża lepiej wyszły.

Tak jak piszesz w rogi uprzednio ułożyłem rowing, żeby nie mieć burchli powietrza i niedosączeń na rogach. Zawsze mnie uczono, że węgiel warto zamknąć szkiełkiem, może rzeczywiście z tego zrezygnować...

Druga sztuka będzie prawie taka jak ostateczna, z tym, że na zewnątrz dam węgiel 160g/m^ 90/0. Jest wiele konstrukcji z ogonami zrobionymi w ten sposób i nie wiem czy wynika to z oszczędności, a może takie kadłuby się po prostu po jakimś czasie łamią i producenci mają na czym zarabiać? Jak dla mnie włókna 0/90 wymuszają właśnie pęknięcie poprzeczne. Z ciekawości zrobię taki i porównam sztywność.

Pozdrawiam,

Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza sztuka za mną...

Po pierwsze podchodząc do kompresora ciśnienie spadło do 2 barów - nie wiem kiedy, ale conajmniej godzinę po laminowaniu byłem w warsztacie i było ok. Nie wspomniałem wcześniej, że po ok. 15 minutach od laminowania usłyszałem dźwięk pękającego balona... Na szczęście delikatnie się rozszczelniło na taśmie łączącej balon z rurką na zewnątrz i szybko to uszczelniłem. Chociaż ciśnienie praktycznie w ogóle nie spadło.

 

Ogólnie nie wyszło tak źle. Forma odeszła lekko po uprzednim wyciągnięciu balona i rozcięciu miejsca na kabinkę. Grubość rantu pod kabinkę jest troszkę za mała, ale teraz gdy gotowe mam dwie foremki, mogę zrobić odpowiednią wkładkę do formy.

 

post-451-0-11707800-1513618245_thumb.jpg

 

Miałem delikatne problemy z wyjęciem pylonika - ale sądzę, że to kwestia woskowania, muszę tu troszkę popracować, bo kopyto z formy wychodziło leciutko. Dlatego nadpękła mi rurka ogonowa. Co więcej - miała prawo pęknąć bo zgodnie z moimi obawami balon wlazł między warstwy(albo po prostu źle zawinąłem nitką i dałem za mało naddatku) i miałem dziurkę.

Po rozmowie z Patrykiem kolejną próbę przeprowadzę bez rurki wewnątrz balona, zobaczymy jaki będzie efekt. Jak nie wyjdzie - spróbuję latex i cieńszą rurkę.

 

post-451-0-15259600-1513618378_thumb.jpg

 

post-451-0-06967400-1513618414_thumb.jpg

 

Kolejna sprawa to waga. Wyszła cegła, którą można poganiać konia. Całość waży 87g, ale nie jest źle - prototyp miał ponad dwukrotnie większą gramaturę tkanin jak zakładany kadłub docelowy. Także jest szansa i to nawet spora, że zbliżę się do wagi 40g. Zadowoli mnie nawet 50.

 

post-451-0-17827200-1513618558_thumb.jpg

 

Poza tym pozostałe elementy bez zarzutu. Mogę tylko dodać, że w pylonik wsadzę jeszcze kawałek rowingu, bo widzę, że żywica na kantach jest porowata - czyli mam tam tylko zbędnego gluta. Kolejne testy dopiero po świętach, ale jestem dobrej myśli.

 

post-451-0-05971400-1513618630_thumb.jpg

 

post-451-0-31342800-1513618657_thumb.jpg

 

post-451-0-04583300-1513618775_thumb.jpg

 

Poza tym rozważam zamianę aramidu np na szkło. Aramid to straszne cholerstwo przy obróbce, wiem, że można krawędzie szlifować drobniutkim papierkiem i nawet to się udaje pomagając sobie CA, ale raczej poszedłbym w kierunku szkła barwionego np na srebrny kolor. Ładnie to wygląda i powinno spełnić swoje zadanie. Mam też zapas czarnego i kolorowego diolenu - to obrabia się podobnie jak aramid ale ma jedną zaletę, że pod działaniem opalarki wystające włoski się nadtapiają i da się to ładnie wykończyć. Oczywiście aramidu nic nie zastąpi...

 

A więc mam nadzieję, że do termin majowy jest do osiągnięcia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Przed świętami udało mi się urwać na chwilkę do modelarni i zrobić kolejny kadłub.

 

Tym razem postanowiłem pomalować formę, aby kadłub mieć na gotowo. Troszkę podpytałem Czarka(dzięki za rady) i postanowiłem zrezygnować z PVA. Formę na początku zakleiłem, aby pomalować na kolor sam przód. Napyliłem dwie warstwy(uprzednio naniosłem "pyłek" lakieru) lakieru bezbarwnego, następnie 2-3 warstewki koloru, po czym naniosłem srebrny kolor, żeby węgiel nie przebijał przez farbę. Srebrny kolor dlatego, że świetnie kryje i jest lekki. Później do mnie doszło, że srebrny kolor może stworzyć swojego rodzaju ekran i bez sensu było stosowanie aramidu... Ale nie wiem czy moje zastrzeżenia są podstawne. Następnie zdjąłem maskownice i całość polakierowałem lakierem bezbarwnym. Już wiem, że lakieru było dużo, za dużo...

 

post-451-0-45416200-1514555684_thumb.jpg

 

Przy wyjmowaniu kadłuba z formy wbrew pozorom wyszła najpierw część, która ostatnio wychodziła dużo ciężej. Balon trzymał ciśnienie, także nic nie pękło. Niestety przy wyjmowaniu porwałem balon i stało się to w okolicy wkładek do skrzydła. Pewnie o coś zaczepiło, no ale trudno. Nie wiem dlaczego, ale kawałek farby został w formie w okolicach kabinki i tam się przykleiła część farby.

 

post-451-0-67994100-1514556330_thumb.jpg

 

Po wyjęciu kadłub wyglądał bardzo dobrze. Tym razem żadnych niedoklejek, wyłażenia balonu, całość wyszła fajnie. Balon ułożony bez rurki spełnił swoje zadanie idealnie.

Kilka detali:

 

post-451-0-59985500-1514556431_thumb.jpg

 

post-451-0-85468400-1514556491_thumb.jpg

 

post-451-0-41962400-1514556506_thumb.jpg

 

post-451-0-59576400-1514556521_thumb.jpg

 

post-451-0-51016200-1514556538_thumb.jpg

 

post-451-0-85190900-1514556552_thumb.jpg

 

No ale nie jest do końca tak idealnie... Kolejne ALE:

 

Zastosowałem dużą ilość żywicy, będąc pewnym, że całość i tak wypchnie balon. Niestety BŁĄD. A to dlatego, że aby całość ładnie wypchnęło lekko nie dokręcałem formę i całość fajnie wypływała pod ciśnieniem w balonie. Co więcej ciśnienie zwiększało szczelinę między formą do ok 1mm i myślę, że w tę szczelinę wpychana została część zakładki. W przekroju zamiast mieć elipsę miałem elipsę z wystającymi "skrzydełkami". Dlatego przy ścinaniu naddatku w jednym miejscu zrobiła mi się dziurka. Oczywiście można to naprawić doklejając od środka małe wzmocnienie. Takie coś jest na odcinku 4cm i to akurat w miejscu największego momentu zginającego podczas rzutu - to trzeba poprawić ale jest do zrobienia.

 

post-451-0-41686400-1514556565_thumb.jpg

 

No i farbka która odlazła:

 

post-451-0-95953700-1514557107_thumb.jpg

 

To da się poprawić przy ponownym pomalowaniu, także spoko.

Największym bólem tylnej części ciała jest waga:

 

post-451-0-64438600-1514557740_thumb.jpg

 

55g razem z kabinką. Zastosowałem następujące tkaniny:
 

Przód:
1x aramid 36g/m^ 0/90,

1x aramid 173g/m^ 45/45,

1x aramid 36g/m^ 0/90

 

Obszar pod skrzydłami:

1x węgiel 93g/m^ 45/45,

1x węgiel jednokierunkowy 80g/m^

1x węgiel 93g/m^ 45/45

 

Ogon:

1x węgiel 93g/m^ 45/45,

1x węgiel jednokierunkowy 80g/m^

 

do tego 3 warstwy węgla 93g/m^ 45/45 na pyloniku. Chyba warto zredukować to do 2 warstw.

 

Dziś z ciekawości zważyłem tkaniny. Z małym naddatkiem, pylonikiem i nieoderwaną folią z węgla UD całość materiału waży 27g. Brakuje tylko mikrobalonu w pyloniku oraz sklejkowego mocowania pod śruby skrzydła, czyli zakładam, że całość waży 27g. Z obliczeń "idealnego" laminatu wynika, że żywicy powinno być 18g, czyli łącznie 45g. W moim kadłubie resztę zajmuje farba, lakier oraz zbędna żywica.

 

Teraz zredukuję ilość żywicy i zrobię eksperyment z malowaniem. Odłożę malowanie w formie i spróbuję zrobić żywicę z barwnikiem do farb(płynnym). Niestety kolorów fluoresencyjnych nie da się uzyskać na dostępnych pigmentach, ale spróbuję jeszcze proszek FLUO dodawany do lakierów do paznokci(utwardzanych UV). Czasem przydaje się podejrzeć arsenał swojej kobitki ;)

post-451-0-05805400-1514558972_thumb.jpg

 

Odzew niewielki, ale mam nadzieję, że moje błędy posłużą innym amatorom dmuchania kadłubów do osiągnięcia szybszej drogi do celu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Przed kolejną próbą dmuchania zrobiłem małe próbki barwienia noska. Zakładałem model czarno żółty lub czarno-pomarańczowy, ale żółty będzie prostszy.

Wykonałem 4 próbki:

1. żywica z barwnikiem czerwonym,

2. żywica z barwnikiem żółtym

3. żywica z barwnikiem czerwonym + pyłek do pazurów

4. żywica z barwnikiem żółtym + pyłek do pazurów.

Pyłki nic nie dały, efekt zerowy. Jeżeli chodzi o barwniki to całość wygląda ładnie od środka, od strony szkła na którym laminowałem w miejscu, gdzie są nadmiary żywicy robią się brzydkie plamy. Całość widać na zdjęciach:

 

post-451-0-63244500-1515264983_thumb.jpg

 

Postanowiłem, że zastosuję żółty barwnik, bo kolor noska jest wtedy jest mniej mdły. Stateczniki zrobię w pierwszej kolejności ze szkła i żółtego barwnika, później pomyślę czy zrobić z carbonwavu.

 

post-451-0-26524000-1515265028_thumb.jpg

post-451-0-07228200-1515265013_thumb.jpg

 

Trochę obawiam się tego barwnika i chyba spróbuję przesycić tylko aramid żywicą z barwnikiem, a całą resztę(przesycanie węgla+smarowanie formy) wykonam samą żywicą.

 

Mam jeszcze jedno pytanie. Czy myślicie, że warto zrezygnować z tkaniny jednokierunkowej pod skrzydłem, jeśli w tym miejscu i tak daję 2x węgiel 93g/m^ 45/45? Po pierwszym kadłubie widzę, że połowa belki(szersza) jest bardziej podatna na odkształcenia pod naciskiem palców, zaś obszar pod skrzydłem jest jak skała. Myślałem, że może warto by było dołożyć węgiel w belce(stopniowany), a pod skrzydłem dać tylko dwa razy węgiel 93g/m^ 45/45? Co o tym myślicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy w części pod skrzydłem nie ma naprężeń normalnych pochodzących od zginania przedniej i tylnej części kadłuba?

 

No właśnie tak się nad tym zastanawiałem i moja pierwsza teoria jest troszkę inna. Wg mnie maksymalny moment zginający(podczas rzutu) będzie pod pierwszą śrubą mocowania skrzydła i wystarczy, że zbrojenie podłużne belki ogonowej byłoby "zakotwione" w obszarze pod skrzydłem(zakładam, że obszar pod skrzydłem jest sztywny i tworzy jedną całość ze skrzydłami). Oczywiście najwięcej musiałoby być go na ściankach bocznych. Nie wiem tylko jak traktować długość zakotwienia, bo może właśnie, żeby moment się przekazał trzeba te zbrojenie wpuścić pod całą długość skrzydła. Kadłub jest oczywiście tak skonstruowany, że w miejscu wzrostu momentu zwiększa się szerokość przekroju(a co za tym idzie rośnie wskaźnik wytrzymałości) i teoretycznie zbrojenia włóknami powinno wystarczyć.

 

Moja druga teoria traktuje kadłub jako u belkę podpartą w dwóch miejscach(pod śrubami skrzydła) obciążoną momentem(od siły odśrodkowej podczas rzutu) i wtedy moment ten jest właśnie na odcinku pomiędzy śrubami... Powoli od tego wszystkiego zaczynam głupieć...

 

Nie wiem już czy nie próbuję na siłę odchudzić i tak delikatnego kadłuba sugerując się masą, która może wynikać ze złego wykonania(za dużo żywicy). Dziś postaram się zrobić kadłub z odsączaniem tkanin przed układaniem w formie i minimalną ilością żywicy na formie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś wyjąłem kadłub numer 3. Jestem już bliski sukcesu.

Żadnych niedoklejek, całość wygląda tak jak powinna. Nie dawałem żadnego lakieru, jedynie przód z aramidu zrobiłem żywicą z barwnikiem żółtym.

Tym razem nie popuszczałem wstępnie formy podczas pompowania, dałem po prostu mniej żywicy i w trzech miejscach na formie nakleiłem 5cm odcinki taśmy - w celu zrobienia mikroszczeliny nawet po szczelnym zaciśnięciu formy. W rezultacie nie miałem żadnych bąbli powietrza, a nadmiar żywicy wypłynął i znikoma jego część wysdostała się poza skręconą formę co dobrze wróżyło.

Jedyny mankament to to, że zapodziały mi się drobne strzępki węgla na aramidowym przodzie i są lekkie prześwity czerni. Poza tym wszystko pięknie pasuje. Z odciętymi nadlewkami, wyciętym otworem na kabinkę i kabinką całość waży 38,1g. Uważam to za sukces.  :D

W sobotę czwarte podejście. Mam zamówiony w mieszalni lakier akrylowy od razu z pigmentem i napylę tylko przednią część formy(pod kabinkę). Moje założenia zakładały kadłub w okolicach 40g i myślę, że jak na 105cm "tyczkę" jestem w miarę dobrym przedziale wagowym z racji tego, że kadłub mam dosyć szeroki. Ogólny plan zakłada zmieścić się w 270g - ambitne ale wg mnie wykonalne. Powinno to stanowić fajną bazę do początków w DLG, szczególnie, że niektóre "nieudane" kadłuby można będzie wykorzystać w razie kraksy :) Jeszcze się zastanowię czy w pierwszym egzemplarzu zastosuję ten kadłub czy pomalowany na tip top.

 

post-451-0-54616400-1515611287_thumb.jpg

post-451-0-37158700-1515611259_thumb.jpg

post-451-0-82352200-1515611312_thumb.jpg

 

Kadłub który dziś wyjąłem nie ma śladów niedosączeń, ale widać, że jest troszkę mniej sztywny od poprzedniego 55g. Być może to kwestia twardnienia żywicy - postaram się go wygrzać i zobaczymy co wyjdzie. Wtedy postanowię czy dostopniować tkaninę jednokierunkową na belce ogonowej w kolejnej sztuce. Jestem tylko ciekaw, czy poprzednik jest z kamienia z racji ciężkiego lakieru czy też nadmiaru żywicy...

Poza tym chciałbym podziękować za cenne rady doświadczonych kolegów. To dzięki Wam i Waszemu dzieleniu się doświadczeniem już trzecia sztuka kadłuba nada się do lotu :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.