Skocz do zawartości

Szlifierka czołowa z Lidla


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wieczorem, kiedy zadałem to pytanie, autentycznie nie pamiętałem. Rano mnie oświeciło i przypomniałem sobie, że w tym zestawie była faktycznie taka deseczka z uchwytem i miała ona kształt jaskółczego ogona. Na przestrzeni minionych lat gdzieś jednak bezpowrotnie przepadła. Teraz chyba by już nigdzie nie kupił takiego zestawu, bo i gdzie, skoro CSH nie istnieje. 

Opublikowano

Oj, chyba ktoś w opisie źle nazwał tę jaskółkę. Przyrżnia to było, jak pamiętam jeszcze ze szkoły, z prac ręcznych, korytko z z drewnianych deseczek, z ponacinanymi szczelinami pod różnymi kątami, do przycinania listewek. Później spotykałem takie, jak też i jaskółkę z polistyrenu.

Opublikowano

Szlifierka dotarła dziś do mnie.

Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne. Obudowa solidna, plastiki grube, twarde. Bardzo cichutko pracuje, ma płynną regulację mocy, bić tarczy nie zauważyłem. Stolik bez przeróbek blokuje się pewnie, przesuwana szyna z kątomierzem jest do przeróbki, bo ma luzy.

Mocowania (wg kolegów - słabego) do blatu jeszcze nie sprawdzałem, ale myślę, że można temu dość łatwo zaradzić.

Reszta w praniu.

Opublikowano

Można kupić bez CSH, można też wcale nie kupować... toć najlepsze jaskółki hoduje się własną laubzegą. IMHO laubzegi/gesztelki warto kupować z podwójnym naciągiem, znacznie uprzyjemnia to zakładanie i strojenie brzeszczotów, zwłaszcza przy ażurach.  A jak tak myśleć dalej o hodowli... to po co zabierać się za jaskółkę, skoro od razu można sobie wydziergać, rasowy, złotniczy FAJNAGIEL? Narzędzie tak samo proste i niepozorne, jak niezastąpione i wszechstronne.  :wub:  Dawniej korzystałem z wyciętej pokracznie sklejkowej jaskółki, jednak po przesiadce na fajnagiel nawet nie myślę o powrocie (chociaż przyznam, czasem zdarza mi się go odwracać przy cięciu większych rzeczy, żeby mieć płasko). Tego cudownego klina nie należy kupować, lecz zrobić własnoręcznie (co przy użyciu tytułowej szlifierki jest bardzo szybkie i łatwe), ma on być dopasowany do właściciela i kształtować się razem z nim - gwarantuję, że lada moment pojawią się na nim różnorakie podcięcia i zagłębienia umożliwiające dobre podparcie detalu podczas operowania iglakami. 

A to jeszcze nie koniec wspaniałości! Jeśli do tego zestawu dorzucimy jeszcze skórzany fel, to otrzymamy nie tylko cud miód i orzeszki, ale również czystość. Dodatkowo, nie trzeba się schylać pod stół, kiedy coś nam z tych niezdarnych paluchów wypadnie.  :D

 

Skoro była już mowa o CSH, to żeby pokazać, że samo harcerstwo jeszcze żyje (niekiedy całkiem prężnie  ;)) to załączę fotkę jednego z pierścieni na chusty, które powędrują niebawem do piękniejszej części naszej drużyny. 

post-8445-0-36816400-1518643339_thumb.jpg

 

A tutaj jeszcze jeden rudy kolega z naszych lasów  ;)

post-8445-0-42400300-1518643439_thumb.jpg

 

 

 

Opublikowano

Za radą Romana nabyłem dziś brzeszczoty najmniejsze jakie były w sklepie wielkopowierzchniowym. Porządne Boscha mniej znane też kupiłem.... I nawet niedrogie.

Podszlifowałem odpowiednio na nowo nabytej szlifierce( trzeba też troszkę zeszlifować tył brzeszczotu i zrobić fazki bo bez fazek brzeszczot nie będzie pasował do prowadnicy gdyż jest nieco grubszy od oryginalnego co w sumie ogóle nie przeszkadza), założyłem do maszynki i zaczęły się testy.

Można tą piłką ciąć nawet sklejkę o gr. 20mm Wolno , bo wolno ale ciąć można. Prawdziwy test był na laminacie z miedzią do płytek o gr 2mm. Brzeszczot stępiłem ale nie złamałem i laminat uciąłem tak jak chciałem. Ale też brzeszczot nie był do laminatu...

I po moich testach mogę stwierdzić, że owa poręczna elektryczna piłka jest warta tego, żeby ją nabyć. Choć ja i tak uważam, że zwykła włośnicówka z fajnagielem ,czy bez fajnagiela, jest o klasę lepsza pod warunkiem, że posiadamy porządne brzeszczoty.

A.C.

post-197-0-06420100-1518644570_thumb.jpg

Opublikowano

Dzięki uprzejmości i pomocy Kolegi Jurka z Lublina ja także stałem się szczęśliwym posiadaczem tej szlifierki. Robiłem już pierwsze próby jej działania w praktyce i jak dla moich potrzeb wydaje się być wprost idealna. 

 

post-16-0-64044800-1518708410_thumb.jpg

 

Wyrzynarkę już mam , także chinkę z jakiejś Castoramy, ale ta szlifierka wydaje się być trochę lepszej jakości.

A w naszych  najbliżej mnie leżących "Lidlach" są nadal tylko stołowe wiertarki i niech sobie są. :)  

 

Opublikowano

Cieszę się, że mogłem pomóc z pozytywnym skutkiem.  :) No i dzięki Marek za miły rewanż.  :D

 

Aha zapomniałem dodać, że w LIDLu pojawił się szeroki asortyment narzędzi pod pneumatykę (jest też kompresor olejowy 1,8kW za 499 plnów), oczywiście wszystko PARKSIDe.:

 

292195_01.jpg

Reszta oferty (narzędzia pneumatyczne 11 typów - jest nawet pistolet do piaskowania): TUTAJ

 

Jak kto zainteresowany niech sobie podskoczy i obejrzy:

Opublikowano

Marku, z tego co wiem , to odpowiedników brzmiących bardziej po naszemu nie ma. Te słowa funkcjonują w naszym języku tak długo, że stały się jego częścią... a zarazem są na tyle mało popularne (nie ma co ukrywać, funkcjonują niemalże wyłącznie wśród rzemieślników/mistrzów, książek również jest niewiele i wszyscy czytają te same), że nie zdążyły ewoluować - w przeciwieństwie do setek innych słów które kiedyś zostały włączone do polszczyzny, a teraz nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. 

Opublikowano

 

Aha zapomniałem dodać, że w LIDLu pojawił się szeroki asortyment narzędzi pod pneumatykę (jest też kompresor olejowy 1,8kW za 499 plnów), oczywiście wszystko PARKSIDe.:

Reszta oferty (narzędzia pneumatyczne 11 typów - jest nawet pistolet do piaskowania): TUTAJ

Koledzy mam pewne doświadczenie z pneumatycznymi narzędziami i chciałbym zwrócić Waszą uwagę na pewną rzecz. - przy narzędziach nie ma podanego(oprócz pistoletu do piaskowania) zużycia powietrza, przynajmniej w opisach Lidla w necie (pewnie świadomie, by się nabywca nie zorientował). Ale może są podane na pudełkach, bo Parkside dość rzetelnie opisuje parametry, nie wiem..

Kompresor ten wg mojego doświadczenia nie pasuje do większości(jeśli nie wszystkich) tych narzędzi swoją wydajnością (na wydechu przy 7 barach ok. 103 l/min) Ja mam jeden dwutłokowy 3,5kW ok 320-350L/min na wydechu i też nie wszystkie mógłbym z niego bezpośrednio zasilać do efektywnej pracy, drugi ok 140L/min służy zazwyczaj do innych potrzeb..

Na wydajność na ssaniu ssaniu nie ma co patrzeć, może ono jedynie służyć do obliczenia przybliżonej wydajności na wydechu jeśli nie ma podane, która zawiera się zazwyczaj(w zależności od typu samej sprężarki) w granicach 1/2-2/3 wydajności ssania

http://www.zlotoreczni.pl/index.php/budujemy-remontujemy-naprawiamy/127-jak-zmierzyc-rzeczywista-wydajnosc-kompresora

 

Pistolet do piaskowania ma zużycie powietrza maks. 320 l/min czyli ~3x większe, inne narzędzia też będą miały sporo więcej(średnio gdzieś 170-200l/min), no może szlifierka prosta ma gdzieś w granicach kompresora, trzeba by porównać z podobnymi modelami choć to nie zawsze jest miarodajne.

 

Także węże o średnicy wewnętrznej mniejszej jak ø8mm (a najlepiej ø10-12mm) czyli popularne ,  ø5 i  ø6mm nie nadają się do zasilania bardziej powietrzożernych narzędzi gdyż spadek wydajności przepływu na nich jest zbyt duży. Nadają się co najwyżej do przedmuchiwania czy pompowania kół.

Należy też zwrócić uwagę na średnice przyłączy w zespole przygotowania powietrza (odwadniacz i smarownica z regulatorem) praktycznie przyłącze mniejsze jak 3/8" (najlepiej 1/2") nie nadaje się z tego samego powodu (przepływ).

 

Co można by ewentualnie zrobić by taki kompresor wykorzystać?

Jeśli nie zależy nam zbytnio na czasie i możemy cyklicznie robić przerwy na dopompowanie, to można by zwiększyć pojemność powietrza przez podłączenie(nawet na przewodzie Y) dodatkowego zbiornika z którym zapas powietrza do pracy narzędzia byłby większy , Co najmniej drugie 50L a najlepiej 80-100L.

U siebie zwiększyłem dodając przerobiony złomowy 100L zbiornik od CWU i 25L od CO, i teraz przy łącznej pojemności 175L praktycznie nie muszę czekać na dopompowanie, bo w czasie przerw pracy narzędzia kompresor spokojnie dobije.Fakt, że dłużej mu to zajmuje i  doś mocno się grzeje, no ale coś za coś.

post-3384-0-05901700-1518769848_thumb.jpg

 

Ale jeśli dołożenie ok 170PLN nie będzie dla kolegów problemem, to zamiast jednocylindrowego Parkside radziłbym ten podobny do mojego dwucylindrowy za 669 PLN, na pewno ma dużo lepsze osiągi

http://allegro.pl/kompresor-sprezarka-tagred-50l-v2-8w1-separat-gw-i6023474227.html

 

post-3384-0-95402100-1518770487.jpg

Opublikowano

Zainwestuj, bo dobry biznez się może udać :). Jak jeszcze trochę popiszemy o tej gustownej szlifierce, to spóźnialscy na 100% dadzą więcej , ażeby mieć to cudo :D

Moja maszynka hula aż się grzeje, bo aktualnie laminaty szlifuję. Nie powiem nawet dokładna jest.

Jedno co mnie na prawdę wkurza to mikroskopijny wyłącznik. I nie wiem czy sobie nie przerobię na taki wspólny razem z odkurzaczem. Tak mam w innej szlifierce i to działa. Są takie listwy w gniazdkami które mają taką funkcję, że jak się włączy coś, to drugie coś też zaczyna działać. I taką listwę także, nomen- omen kiedyś  w Lidlu zakupiłem. Dołożę wspólny wyłącznik i będzie ergonomicznie, bo ten bzdecik służący za wyłącznik tak na prawdę, to może wyłączać różne popierdółki, ale nie maszynkę, która służy do poważnych prac modelarskich :)

A.C.

Opublikowano

Tylko na OLXie nie dają trzyletniej gwarancji :P

 

... chyba, że wystawiający na OLX dołączył paragon (choć w to wątpię) - zawsze dobrze jest o to zapytać. Ktoś się pewnie rozczarował, sądząc, że będzie mógł na tym szlifować kloki z twardego drewniane i to "w tri miga".  Nie miałem czasu dotychczas przetestować praktycznie, ale mając na uwadze taką, a nie inną moc silnika, ta szlifierka nadaje się raczej tylko do delikatnych prac, a więc typowo dla cierpliwych modelarzy. Na pewno będzie idealna np. do bezstresowego przygotowania elementów pod konstrukcje kratownicowo/rozpurkowo/wręgowe.

Opublikowano

... chyba, że wystawiający na OLX dołączył paragon (choć w to wątpię) - zawsze dobrze jest o to zapytać. Ktoś się pewnie rozczarował, sądząc, że będzie mógł na tym szlifować kloki z twardego drewniane i to "w tri miga".  Nie miałem czasu dotychczas przetestować praktycznie, ale mając na uwadze taką, a nie inną moc silnika, ta szlifierka nadaje się raczej tylko do delikatnych prac, a więc typowo dla cierpliwych modelarzy. Na pewno będzie idealna np. do bezstresowego przygotowania elementów pod konstrukcje kratownicowo/rozpurkowo/wręgowe.

 

Jurek , ja i tak sie boje , ze "zbierzesz" za duzo.  

Twoje mikrusy nie maja NIC przed rozpoczeciem "tarcia" , to jak Ty chcesz cos tam jeszcze......

Opublikowano

Niee, no, Jarek, taki np. PWS 11, mimo, że o rozpiętości 33 cm ("orzeszek" 13-to calowy), trochę pracy jednak będzie wymagał na tej szlifiereczce  ;)  :

 

post-18069-0-71705800-1518875551.jpg

 

... co wcale nie oznacza, że już się biorę za jego budowę. :P

Opublikowano

Kolego Jurku. Może ja się nie znam, ale do tych detali moim zdaniem ta szlifierka kompletnie się nie nadaje. No może z bidą jakby użyć jakiejś drobnoziarnistej tarczy...Wbrew pozorom to, że ja kowal modelarski jestem( bo dla makieciarzy FSRowcy to kowale są), ale to nie znaczy ,że się nie znam na finezji :) . Parę lotniczych własnych cudeniek mam na koncie i nawet raz udało mi się w równej walce wygrać na lotnisku ze ŚP Janem Ochmanem. Ja myślę, że Kolega jak buduje mikraki, to chyba ma do tego swoje specjalne maszynki :). Może czas pokazać park maszynowy? Sam jestem ciekawy jak takie cudeńka budują fachowcy.

A.C.

Opublikowano

Kolego Jurku. Może ja się nie znam, ale do tych detali moim zdaniem ta szlifierka kompletnie się nie nadaje. No może z bidą jakby użyć jakiejś drobnoziarnistej tarczy...

 

...Ja myślę, że Kolega jak buduje mikraki, to chyba ma do tego swoje specjalne maszynki :). Może czas pokazać park maszynowy? Sam jestem ciekawy jak takie cudeńka budują fachowcy.

A.C.

 

... wytłuściłem, bo o to właśnie chodzi.

 

Andrzej, podejrzewam, że na tym forum nikt jeszcze nie zbudował dobrze latającego elektryka RC w skali "orzeszkowej" (max: 33 cm rozpiętości) w oparciu o klasyczną stolarkę (no chyba, że źle szukałem - bo wiem, że jakieś tam próby były, ale tematy NIEDOKOŃCZONE - najczęściej "padły" z braku stosownego dla takich maluchów wyposażenia lub ostatecznie zbyt ciężkiej konstrukcji)! Już nawet nie wspomnę tutaj o minimakietach, bo zbudowany ostatnio przez Wojtka (safari28) Sopwith Triplane o rozpiętości 56 cm (22 cale) i wadze: 164g jest cudnym, latającym elektrykiem RC: maluchem-makieciakiem, ale to jeszcze nie orzeszek RC! Taki model musi być zrobiony naprawdę filigranowo, a i komponentów elektronicznych trzeba użyć niezwykle małych i lekkich (często własnej konstrukcji)! Same problemy: długo się nie polata (trzeba szukać hali, albo bezwietrznej pogody) no i nie można liczyć raczej na poklask, tak jak przy drogich kolosach, gdzie ohów i ahów zachwytu mamy bez liku.  :rolleyes: Być może dlatego, zainteresowania tak małymi, latającymi modelami RC, u nas nie ma! Mnie TO JEDNAK NIE PRZERAŻA, ani nie zniechęca i zamierzam właśnie maluchami RC zająć się po dłuuugiej przerwie w modelarskim hobby. No i mam nadzieję, że jeszcze paru Kolegów z tego forum "zarażę" :P moją "ospą".

 

TUTAJ: przykład, że już model RC o rozpiętości 50 cm jest trudno zbudować, jako stosownie lekki dla tej rozpiętości, a co tu mówić o skali "orzeszkowej", czy tym bardziej "pistacjowej" (max: 23cm).

 

Andrzej, jeśli chodzi o mój warsztat to na pewno nie jest tak "wypasiony" jak Romana (czego mu zazdroszczę, rzecz jasna :o bo zawsze mi się taki warsztat mechaniczny marzył - a przynajmniej swobodny dostęp do takowego  :P  , ale jak to się mówi: "mierz siły na zamiary") - na razie dysponuję małym, kompaktowym i składanym stanowiskiem, samodzielnie zaprojektowanym i własnoręcznie wykonanym w całości od zera (nawet parę osób zagłosowało na mój warsztacik w konkursie  :lol:  ). Zaadoptowany na to został pusty kąt w przedpokoju mieszkania - szczegółowo opisywałem to na "elce" 9 lat temu - jak ten czas szybko leci.  :rolleyes:   Kto zainteresowany TUTAJ może sobie szczegółowo obejrzeć (opis i 27 foto). Jest to warsztacik do prac przede wszystkim elektronicznych, ale również nadaje się do majsterkowania w skali mini. Dotychczas mi wystarczał do moich "minimalistycznych potrzeb", zwłaszcza, że zawsze jest "pod ręką" i nigdzie daleko nie muszę się wybierać, żeby coś robić, czy dokończyć.  :) Do budowy moich maluchów  ;)  , jak widać na poniższej fotce na razie musi mi wystarczyć (zmieszczą się spokojnie):

 

post-18069-0-99779400-1518889284.jpg

 

post-18069-0-11399300-1518889376.jpg

 

... ale czeka mnie jeszcze docelowo zaadoptowanie piwnicy na mały warsztacik z elektronarzędziami (do "brudnych" prac).

 

[Edit: 05-12-2018] Temat o urządzaniu pracowni technicznej / modelarni w piwnicy jest: TUTAJ

 

PS No, może wkleję jeszcze trzy fotki mojego mikrowarsztaciku elektronicznego :D   z tego opisu na "elce" (bo nie każdy ma czas na szperanie w necie - reszta jak w linku powyżej):

 

Warsztat złożony:

 

7_1247589120.jpg

 

... przystosowany do prac elektronicznych:

 

29_1247587902.jpg

 

... i mechanicznych w skali mini:

 

83_1247589472.jpg

 

 

... aha, żeby nie było, że u mnie zawsze taki porządek ;) :

 

post-18069-0-15198000-1518893478_thumb.jpg

 

post-18069-0-12609900-1502142112_thumb.j

 

... jak widać, też się trafia "twórczy bajzel" w skali mini!  :P  :D

  • Lubię to 1
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.