karambolis8 Opublikowano 14 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Sierpnia 2018 Hej. Czy zabieracie na lotnisko ze sobą gaśnice do latania elektrykami? Szczególnie w obecnym okresie dużych upałów wydaje mi się to wskazane. Zastanawiam się, czy zwykła gaśnica samochodowa będzie OK. Można kupić też tzw spraye gaśnicze ze środkiem pyrocool. Czy ktoś z tego korzystał? Pzdr Adam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kisielekYT Opublikowano 14 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Sierpnia 2018 Tak zabieram w sprayu ale innej firmy Wysłane z mojego Lenovo A6020a40 przy użyciu Tapatalka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.pilot Opublikowano 14 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Sierpnia 2018 Ja na loty jadę samochodem a w moim samochodzie jest zawsze zalegalizowana gaśnica 1kg. Wysłane z mojego SM-A300FU przy użyciu Tapatalka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stema Opublikowano 14 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Sierpnia 2018 Tak zabieram w sprayu ale innej firmy Wysłane z mojego Lenovo A6020a40 przy użyciu Tapatalka Dobra?, możesz polecić?, jaka to firma? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawelmolin Opublikowano 15 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 15 Sierpnia 2018 Gasiłem kiedyś po kraksie elektryka lipol 10 s przy użyciu typowej gaśnicy samochodowej. Nie pamietam ile ważyła, w każdym razie stanowiła jego fabryczne wyposażenie. Gdym mial liczyć na ta gaśnice, pożaru nigdy bym nie ugasił; było to wczesna wiosna, kiedy łąki są suche. Musieliśmy posiłkować się woda przyniesiona w reklamówkach z pobliskiego potoka. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karambolis8 Opublikowano 15 Sierpnia 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Sierpnia 2018 Dzięki za podzielenie się. Najlepszy sposób to chyba poświęcić jednego lipola i sprawdzić co ten spray gaśniczy jest warty. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.pilot Opublikowano 16 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2018 Gasiłem kiedyś po kraksie elektryka lipol 10 s przy użyciu typowej gaśnicy samochodowej. Nie pamietam ile ważyła, w każdym razie stanowiła jego fabryczne wyposażenie. Gdym mial liczyć na ta gaśnice, pożaru nigdy bym nie ugasił; było to wczesna wiosna, kiedy łąki są suche. Musieliśmy posiłkować się woda przyniesiona w reklamówkach z pobliskiego potoka. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Używanie gaśnicy samochodowej wydaje się prostą sprawą, ale niestety 90% kierowców nie umie jej używać... Gaśnica jest proszkowa i wyposażona w nabój co2, należy najpierw krótko nacisnąć przycisk gaszenia, aby gaz z naboju wypełnił gaśnice i po chwili ponowne naciśnięcie - gaszenie, środek gaśniczy jest już pod odpowiednim ciśnieniem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawelmolin Opublikowano 16 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2018 Gaśnica była sprawna, zalegalizowana i użyta we właściwy sposób; chodzi mi o ilość środka gaśniczego w stosunku do wielkości pożaru, jaki powstaje z lipola 10 s na suchej trawie. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.pilot Opublikowano 16 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2018 Gaśnica była sprawna, zalegalizowana i użyta we właściwy sposób; chodzi mi o ilość środka gaśniczego w stosunku do wielkości pożaru, jaki powstaje z lipola 10 s na suchej trawie. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Spoko, tylko tak informacyjnie napisałem... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawelmolin Opublikowano 16 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2018 Tak czy tak nigdy porad ani informacji od kolegów nie jest za wiele. Pozdrawiam Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
eeemil Opublikowano 16 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2018 Samego lipola trudno zgasić bo chemia baterii zawiera tlen podtrzymujacy reakcję, można tylko zgasić trawę żeby nie bylo pożaru. Możliwe ze koc gaśniczy lepiej sprawdzi się do pożarów modeli elektrycznych: lipol dalej będzie się palił pod kocykiem, ale z braku tlenu nie zapali się nic więcej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawelmolin Opublikowano 16 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2018 Lipol, w wyniku uszkodzenia mechanicznego pali się w wyniku reakcji litu z para wodna zawarta w atmosferze. Reakcja ta przebiega w sposób wybuchowy egzotermiczny z wydzieleniem wodoru, który zapala się, łącząc sie z tlenem z atmosfery, gdzie jest go pod dostatkiem. Zawartość tlenu w baterii kompletnie nie ma znaczenia. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elpazo Opublikowano 17 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2018 Maja przygoda z akumulatorem Lipo SLS 4S 45c na wskutek przyglebienia modelem pękła aluminiowa osłona akumulatora więc trzeba było go wyciąc i zrobić 3 S po zdemontowaniu zrobilismy sekcję zwłok i tak rezebraliśmy go całkowicie nic się nie zapaliło ,rozebralismy pakiet na listki przewlekane folią i nic sie nie zapaliło na końie wrzuciliśmy do ogniska i nic poza folia się nie spaliło . aku nowy w pełni naładowany. Tak więc może robione sa w róznych technologiach Niemcy sobie a Kitajcy sobie aby Europę podalić . Ps; Dodam że działo się to w ostatnią Niedzielę w obecności kolegów jednego z naszego Forum . Moim zdaniem zwarcie powoduje pożar a nie samo otwarcie płaszcza obudowy skoro i w ognisku się nie palił. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Viper Opublikowano 17 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2018 Kiedyś rozstrzelaliśmy lipola bodajże 4 lub 6s z wiatrówki, podziurawiony jak sito i ledwo puścił rachityczny ogieniek, który za chwilę się skończył, dymu było sporo, trawa prawie nie ruszona. W początkach swojej działalności modelarskiej bodajże dwukrotnie zwarłem lipola (chyba 3s), napuchł, ale absolutnie nie zapalił się. Przeżyłem pożar regulatora w samolocie, obok był lipo 6s i nic. Nie to żebym lekceważył obsługę lipoli bo nie, ale to trochę tak jak z tymi zapalającymi się bateriami do telefonów czy komputerów. Biorąc pod uwagę ilość będącą w użyciu, to jeden czy dwa przypadki to statystycznie rzecz ujmując incydenty, a nie reguła, ale oczywiście jak z każdą statystyką, kiedy akurat na kogoś trafi to przykro i wtedy boli. Są z grubsza dwie niebezpieczne fazy w użytkowaniu lipoli rozładowywanie - czyli w latającym modelu, wtedy niewiele można zrobić i podczas ładowania, która to faza powinna być bezwzględnie nadzorowana, a sam proces powinien odbywać się w warunkach bezpiecznych - niepalne podłoże, z dala od materiałów łatwopalnych odpowiednimi ładowarkami. Aby mimo wszystko nie ryzykować z przechowywaniem i transportem proponuję skrzynki amunicyjne, dostępne na allegro. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi