Skocz do zawartości

Gdy już zbudujemy warsztat


robertus
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Jarek, na łapu capy, to się nie da, niestety - SAM TO ROBIĘ!  :rolleyes:  Różne, inne obowiązki człowieka odciągają. Każdy zna ten ból. Jeśli chodzi o moją kanciapę, to pewne rzeczy mam zaplanowane i realizuję je sukcesywnie, ale niektóre wymagają jeszcze przemyślenia i innej pory roku do ich realizacji, tak, że jeszcze do wakacji mi pewnie zejdzie, ale obiecuję: wszystko opiszę. Dzisiaj znalazłem chwilę, jak to przy weekendzie (i przy relaksującym piwku :P  ), żeby zajrzeć na forum i odpisać na PW, no i czasami człowiekowi ręce opadają! Koleś, który zadał mi (chyba) wczoraj pytanie (a wtedy nie miałem czasu na odpowiedź, która wymagała uzasadnienia i trochę bazgrania), usunął dzisiaj wysłane pytanie (to jest możliwe?), kiedy ja chciałem właśnie wysłać już gotową odpowiedź. Niecierpliwy młodzik to był (?), jeśli napisał prawdę pod swoim avatarem, niestety ksywa kolesia wyleciała mi z z głowy, a może błąd skryptu (?) :huh:. Dobrze, że już jedno piwko miałem zaliczone,  :) bo pewnie byłbym bardziej wqrwiony, niż faktycznie byłem. :):D:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie odwiedziłem kolegę, ktory ma stolik zrobiony z silnika, co kręcił moim śmigłem....

Zresztą zobaczcie sami.

 

Poniżej wrzucam link do filmiku na którym można zobaczyć stolik z całego silnika gwiazdowego:

 

 

Nie piszę dokładnie w której dokładnie fragmencie filmu stolik występuje, bo cały film jest w temacie "o udekorowaniu warsztatu czy tez kącika lotniczego czymś co nada klimat pomieszczeniu" ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Rozpiętość 3,20m.

Mam obecnie taki komfortowy stan, że mieszkam bez osób utrudniających mi życie i robię co aktualnie uważam za właściwe.

No widzisz... Bo nie skumałeś w odpowiednim czasie.

 

Ja miałem ten przebłysk instynktu samozachowawczego. Nawet nie wiem skąd mi się to objawiło i jak to zrobiłem... ( chyba mi się mój Ś.W Tata przyśnił).

W dniu ślubu usłyszałem: Biorę sobie ciebie i to twoje całe MODELARSTWO.

I już.

 

Pełna akceptacja,choć czasem zgrzytanie zębów. Ale co zrobić: słowo się rzekło. O CZYM NIEUSTANNIE i ustawicznie przypominam mojej kochanej Żonie przez ostanie prawie 40 lat.

Trzeba było myśleć, a teraz masz ten komfort, choć ja takiego komfortu bym nie chciał.

A.C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.