Skocz do zawartości

WEBRA F 61 LS ABC


d9Jacek

Rekomendowane odpowiedzi

czy któryś z Szanownych Kolegów ma patent  na wyjęcie tuleji cylindrowej  w tym silniku??

 

Silnik jak w opisie, praktycznie nie uzywany,poprzedni własciciel zostawił go bez zabezpieczenia AfterRunem.

Absolutny brak możliwości przejścia przez GMP, Zastosowano wszelkie znane techniki i lipa, tłok rozruszany  na sworzniu, w dolnym połozeniu i po obrocie tłoka można zauważyć ( przez okno wydechowe)  na jego powierzchni, przy górnej krawędzi zaciemnienie o srednicy 1,5 mm, coś jak by wżer .........Na gładzi 0 , no ale gładz chromowana

 

może ktoś , coś......będę wdzięczny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw należałoby zdemontować tłok. 24-godzinne zanurzenie w coca-coli a następnie mycie w porządnej myjce ultradźwiękowej powinno to umożliwić jak też spenetrować przylgnię tulei cylindra.

Jednak do wyjęcia tulei należałoby wykonać taki prosty przyrząd jak na foto.

Za trudny demontaż winę ponoszą laki, które odłożyły się na wszelkich powierzchniach a są one trudno usuwalne metodą rozpuszczania poddają się tylko działaniom mechanicznym. Niestety ale trzeba się męczyć...

post-6507-0-77803300-1552638149_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega sobie poczyta to :http://www.fsrv.wroclaw.pl/forum/viewtopic.php?f=2&t=674

Tam kiedyś napisałem jak to zrobić.

Jedno co najważniejsze NIE WOLNO do tego używać żadnych "kombinerek" "żabek"itp. Oraz nadmiernej siły.

I COCA COLI także nie, chyba, że do popicia....Co Wy z tą Coca Colą macie.

Jakby to był dobry środek do naprawy motorków, to by był sprzedawany w sklepach chemicznych tak jak np rozpuszczalnik benzynowy albo inny.

Tuleja ABC jeżeli nie jest uszkodzona mechanicznie powinna sama wyjść  z karteru z niewielką pomocą właściciela.

No i oczywiście to wszystko musi być czyste.

A.C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda,ze Kolega Stanisław usunął swój post... Napisałem "Wy", ponieważ już nie raz spotkałem się z taką opinią, że ponoć CocaCola to je ono :)

Więc chyba trzeba to powiedzieć raz na zawsze. COCA-COLA NIE NADAJE SIĘ do naprawy silników modelarskich, i nie jest żadnym "penetratorem" tylko zwykłą wodą z dużą ilością cukru i nie wiadomo czego jeszcze, i z miejsca powoduje zaczątki rdzy  w silniku. A zwłaszcza w łożyskach.

 

I Coca, albo Pepsi byłyby ostatnimi płynami, które ja bym wlał do moich silników.

I tyle w temacie coli

 

W temacie wyjmowania tulei, to jeżeli jedna trytka nie wystarczy, to dać dwie jak mało to i trzy. Jak tuleja ma duże opory to załozyć śmigło na wał i kręcić śmigłem lub kołem zamachowym. Ten patent jest skuteczny i sprawdzony wielokrotnie. I absolutnie nie uszkodzimy silnika.

Z tym podgrzewaniem nafty na gazie, tez bym raczej nie próbował, bo po pierwsze BHP i ryzyko pożaru, a po drugie smród niemiłosierny w kuchni i zrzędzenie żony przez tydzień :)

No i  musimy pamiętać, że te nasze silniki to są na prawdę bardzo precyzyjne urządzenia.

 

I z jednej strony kombinujemy z dokładną obróbką, mikronami, docieraniem itp, a z drugiej strony niektórzy chcą je traktować młotkiem albo szczypcami, czy śrubsztakiem :huh:

Z silnikiem modelarskim to tak jak z kobietą: DELIKATNIE :)

A.C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda,ze Kolega Stanisław usunął swój post... Napisałem "Wy", ponieważ już nie raz spotkałem się z taką opinią, że ponoć CocaCola to je ono :)

Więc chyba trzeba to powiedzieć raz na zawsze. COCA-COLA NIE NADAJE SIĘ do naprawy silników modelarskich, i nie jest żadnym "penetratorem" tylko zwykłą wodą z dużą ilością cukru i nie wiadomo czego jeszcze, i z miejsca powoduje zaczątki rdzy  w silniku. A zwłaszcza w łożyskach.

 

I Coca, albo Pepsi byłyby ostatnimi płynami, które ja bym wlał do moich silników.

I tyle w temacie coli

 

(...)

 

Usunąłem swój komentarz bo dyskutujemy wyłącznie merytorycznie, prawda? :D

Co się tyczy wspomnianej koli to oprócz w/w składników zawiera ona w sobie kwas fosforowy, który jest podstawowym składnikiem wszelakich odkamieniaczy i odrdzewiaczy w tym dobrze znanego fosolu (kto lutował w dawnych czasach zbiorniczki do uwięzi używając blachy stalowej z pudełek po amerykańskim oleju ten wie o co chodzi). Korozję powoduje nie woda ale właśnie pozostałości kwasu fosforowego, które należy bezwzględnie usunąć z detali, gdyż jego lepkość jest o wiele większa od wody.

Oczywiście mowa jest wyłącznie o oddzielaniu powierzchni metalowych (w żadnym razie np. myciu łożysk )czyli detali wg opisu Jacka. Wspomniana kola ma tę zaletę, że jest tania i łatwo dostępna w ilościach mierzonych litrami w przeciwieństwie do innych środków, ma więc wielu zwolenników. A powinna służyć nie do wlewania jej do silnika lecz do mycia w niej zaklejonych lub zapieczonych detali, następnie ich wypłukaniu w środkach obojętnych i dokładnym wysuszeniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoje zdanie w temacie koli wypowiedziałem i go  nie zmienię.

Ostatni raz: COCA COLA tak pomoże silnikowi , jak umarłemu kadzidło :) .

A na rynku jest tyle środków do mycia silników, ze zupełnie nie ma z tym problemu.

No i zapomniałem napisać: Nie wolno zostawiać aluminiowego  silnika, czy tłoka na noc lub na dłużej w takich płynach jak metanol, aceton, czy rozpuszczalnik nitro. Zresztą części stalowych także, nie bo zardzewieją. Łatwo to sprawdzić :)

 

Kiedyś mi się to zdarzyło. Raz zostawiłem tłok w acetonie i zapomniałem po tygodniu miałem po tłoku I z metanolem było to samo.

Jeżeli chcemy 'odmoczyć" to albo rozpuszczalniki benzynowe, albo nafta( ale w nafcie jet mniej skutecznie).

 

Mycie w agresywnych rozpuszczalnikach musi być szybkie. Umyć i szybko wysuszyć , na końcu zalać olejem.

A.C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki serdeczne za rady,

tak jak napisałem  tłok chodzi w tuleji,korba ze sworzniem też jest OK , nie ma tylko przejścia  za Boga przez GMP. W Webrach z czarna parą pomagało podgrzanie karteru i tuleja sama wypadała a tu jest "cwietnaja", ma taka sana rozszerzalnośc co i  karter  ...

pomyslałe mże zrobię tak....

1/ obrócę paluchami tłok   tak aby  mieć dostęp  przez okno wydechowe do zawleczki zabezpieczającej sworzen

2/ wyciagnę ten sworzeń przez wydech

3/korba opadnie w dół

4/wyciągnę korbę

5/tłok pójdzie do dołu bo będzie miejsce

6/założę ściągaćz ...i może pójdzie ??? ....oby

 

ps...znakomitym srodkiem do usuwania  wszelkich laków , nagarów itd ,z wnętrza silników jest preparat  do czyszczenia wtryskiwaczy firmy "LiquiMoly", na pomysł ten wpadł  mój zaprzyjazniony mechanik samochodowy...polecam


Swoje zdanie w temacie koli wypowiedziałem i go z mienię.

Ostatni raz: COCA COLA tak pomoże silnikowi , jak umarłemu kadzidło :) .

A na rynku jest tyle środków do mycia silników, ze zupełnie nie ma z tym problemu.

No i zapomniałem napisać: Nie wolno zostawiać aluminiowego  silnika, czy tłoka na noc lub na dłużej w takich płynach jak metanol, aceton, czy rozpuszczalnik nitro. Zresztą części stalowych także, nie bo zardzewieją. Łatwo to sprawdzić :)

 

Kiedyś mi się to zdarzyło. Raz zostawiłem tłok w acetonie i zapomniałem po tygodniu miałem po tłoku I z metanolem było to samo.

Jeżeli chcemy 'odmoczyć" to albo rozpuszczalniki benzynowe, albo nafta( ale w nafcie jet mniej skutecznie).

 

Mycie w agresywnych rozpuszczalnikach musi być szybkie. Umyć i szybko wysuszyć , na końcu zalać olejem.

A.C.

jest dokładnie tak jak Andrzej napisał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po co kombinować jak koń pod górę :)

Kolega Jacek sobie zaklinuje grubą trytką ten tłok pokręci wałem i po sprawie. Wystarczy jak ta "zapyziała" tuleja się ruszy, a ruszy się na pewno

I będzie z górki :)

Trudne to nie jest i łatwe do wykonania...

A sworzeń wyjmujemy później.

A.C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra CokaCola jest dobra do płukania zlewu w kuchni do silników zastosuj się do opinii Andrzeja 

a jeśli chodzi o grzanie karteru idealną jest ręczna nagrzewnica opalarka jej temperatura wyrzucanego powietrza i tak jest za mocna można stosować denaturat jak jest pilna potrzeba ale unikajmy wszelkich kuchenek i mocnego otwartego ognia tuleję możemy ruszyć za pomocą wału korbowego przed rozebraniem, wkładając zwitek papieru prze wydech na tłok w ten sposób zablokujemy na krawędzi wydechu w tulei tłok kręcąc korbowodem na pewno nie zniszczymy silnika jak nie pójdzie to już metoda Andrzeja z trytką lub dwie wykałaczki jeśli będziemy grzać bo trytki się stopią oparte na dwóch stronach kanałów plus podgrzewanie opalarką . w 90% silników podgrzewanie karteru opalarką powoduje że wszystko samo wypada z karteru tuleja, łożyska sworznie z tłoka. Wielokrotnie musieliśmy wyciągnąć trąconą tuleje pękającym korbowodem na stopie który dostaje w trzon czopem walu korbowego na pełnych obrotach pękając , a wiemy że w tym położeniu tuleja nie jest podparta karterem bo jest tam kanał ssący i to w obojętnie jakim silniku czy z centralnym czy bocznym wydechem powoduje duży wgniot tulei do kanału. Każdy silnik można naprawić jak istnieje taka potrzeba  i się to opłaca jeśli karter jest dobry lub do lekkiej naprawy a silnik jest warty naprawy i posiada się części do niego. Inna sytuacja kiedy tłok jest poza tuleją ściągacz jest idealnym rozwiązaniem i tu opalarką też warto podgrzać lekko karter aby tuleja miękko wyszła. na te tematy można pisać wiele tylko po co skoro jest tyle napisane że czasu brak na przeczytanie wszystkiego a i tak sprowadza się do jednego młotki na bok i z głową  do roboty

 

Warto czasem odwiedzić dziedziny i fora modelarskie w których silniki są dużą częścią  uzyskiwanych wyników  tak jak to jest w FSRąch  bo tam każdy zawodnik musi sobie radzić z rozbiórkami i naprawami często na czas podczas zawodów. Elpazo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Silnik jak w opisie, praktycznie nie uzywany,poprzedni własciciel zostawił go bez zabezpieczenia AfterRunem.

 

Nie ma za co :)

Chciałem jeszcze nadmienić,że ten cały AfterRun to nic innego jest jak zwykły olej przekładniowy przelewany do ślicznych buteleczek i sprzedawany z horrendalne pieniądze :rolleyes:

A wystarczy kupić butelkę porządnego oleju do skrzyń biegów na stacji BP, czy innym ORLENIE i mamy to samo tyle że za 1/20 stą ceny :)

A jak  by to jeszcze rozcieńczyć, bo ten " AfterRun" i tak jest o wiele za gęsty, to wyjdzie jeszcze taniej.

Ale i tak ten cały olej wg mojej oceny to nie jest najlepszy pomysł.

 

Ja osobiście od wielu lat do moich silników zawodniczych używam olejku w aerozolu firmy NIGRIN 1+1=3 o nazwie Hybrydowy Smar Wielozadaniowy.  I twierdzę,że do konserwacji naszych silników to jest najlepszy ogólnie dostępny "konserwant".

A.C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma za co :)

Chciałem jeszcze nadmienić,że ten cały AfterRun to nic innego jest jak zwykły olej przekładniowy przelewany do ślicznych buteleczek i sprzedawany z horrendalne pieniądze :rolleyes:

A wystarczy kupić butelkę porządnego oleju do skrzyń biegów na stacji BP, czy innym ORLENIE i mamy to samo tyle że za 1/20 stą ceny :)

A jak  by to jeszcze rozcieńczyć, bo ten " AfterRun" i tak jest o wiele za gęsty, to wyjdzie jeszcze taniej.

Ale i tak ten cały olej wg mojej oceny to nie jest najlepszy pomysł.

 

Ja osobiście od wielu lat do moich silników zawodniczych używam olejku w aerozolu firmy NIGRIN 1+1=3 o nazwie Hybrydowy Smar Wielozadaniowy.  I twierdzę,że do konserwacji naszych silników to jest najlepszy ogólnie dostępny "konserwant".

A.C.

alez Kolego Andrzeju , jest za co .... wszelkie informacje pojawiajace sie na Forum, informacje od praktyków sa bezcenna wiedzą..

przeczytałem  to wszystko co jest w linku ktory podałes czyli forum FSR, bezcenne info praktyka a nie JPP

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzej , piszesz ZADNE mlotki , zabki , kombinerki , a sam dziadkiem do orzechow wal trzymasz  :D  :D  :D  :D  :D  :D  :D

 

"Ja osobiście od wielu lat do moich silników zawodniczych używam olejku w aerozolu firmy NIGRIN 1+1=3 o nazwie Hybrydowy Smar Wielozadaniowy.  I twierdzę,że do konserwacji naszych silników to jest najlepszy ogólnie dostępny "konserwant".

A.C"

 

Ja z kolei do konserwacji silnikow  uzywam olejkow ( i spray i zwykle ) do konserwacji broni . Kto mi zabroni ???

 

Gdyby moi koledzy z naszego kolka KuKluxKlanu zobaczyli , ze uzywam srodek NIGRIN , dostalbym kopa w dupe i

zakaz dzialanosci  :D  :D  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzej , piszesz ZADNE mlotki , zabki , kombinerki , a sam dziadkiem do orzechow wal trzymasz  :D  :D  :D  :D  :D  :D  :D

 

"Ja osobiście od wielu lat do moich silników zawodniczych używam olejku w aerozolu firmy NIGRIN 1+1=3 o nazwie Hybrydowy Smar Wielozadaniowy.  I twierdzę,że do konserwacji naszych silników to jest najlepszy ogólnie dostępny "konserwant".

A.C"

 

Ja z kolei do konserwacji silnikow  uzywam olejkow ( i spray i zwykle ) do konserwacji broni . Kto mi zabroni ???

Jarku, jak juz powiedziałem jednemu z naszych kolegów ,że na Forum to w większości dziady i pradziady są :D  :D ....,więc jeden dziadek więcej nie stanowi problemu :P  :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

alez Kolego Andrzeju , jest za co .... wszelkie informacje pojawiajace sie na Forum, informacje od praktyków sa bezcenna wiedzą..

przeczytałem  to wszystko co jest w linku ktory podałes czyli forum FSR, bezcenne info praktyka a nie JPP

Nie wiem co to JPP ale jak się tam Kolega Jacek wczyta w to nasze forum FSR to więcej ciekawostek poczyta, tyle, że trzeba  trochę szukać :).

 

Andrzej , piszesz ZADNE mlotki , zabki , kombinerki , a sam dziadkiem do orzechow wal trzymasz  :D  :D  :D  :D  :D  :D  :D

 

"Ja osobiście od wielu lat do moich silników zawodniczych używam olejku w aerozolu firmy NIGRIN 1+1=3 o nazwie Hybrydowy Smar Wielozadaniowy.  I twierdzę,że do konserwacji naszych silników to jest najlepszy ogólnie dostępny "konserwant".

A.C"

 

Ja z kolei do konserwacji silnikow  uzywam olejkow ( i spray i zwykle ) do konserwacji broni . Kto mi zabroni ???

 

Gdyby moi koledzy z naszego kolka KuKluxKlanu zobaczyli , ze uzywam srodek NIGRIN , dostalbym kopa w dupe i

zakaz dzialanosci  :D  :D  :D

A czym mam trzymać? Placyma się nie da... Ale Kolega Jarek raczy zauważyć, że to elegancki dziadek jest, specjalnie malowany...

Nawet Kolega Jarek nie wie, jak to niepozorne narzędzie jest przydatne :).

Oni tam na zachodzie łykają te "dziadki" jak pelikany :D . A, że to delikatne narzędzie jest, gdyż jak za mocno się ściśnie to pęka, więc zbyt jest na okrągło.

No i nie każdy dziadek się nadaje. Dobre są tylko takie co mają zęby o module 1.

A olej każdy dobry jest, byle nie rzepakowy i nie za gęsty....A NIGRIN to jakiś nie teges? Czasem jak mi się NIGRIN skończy to mam w zapasie taki co się nazywa K2/O7

A.C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarku, jak juz powiedziałem jednemu z naszych kolegów ,że na Forum to w większości dziady i pradziady są :D  :D ....,więc jeden dziadek więcej nie stanowi problemu :P  :P

 

Takie hobby sobie wybralismy  ..... U nas na lotnisku tez jestem mlodszy o okolo 25 lat od nastepnego najmlodszego  , a to JA jestem najmlodszy   :D  :D  :D

 

Te oleje do broni nie ruszaja gumy i innych plastikow , wiec sa dosyc bezpieczne dla silnikow. No i w giwerach tez nastepuja spalania i one resztki spalania troszeczke "zmiekczaja" i rozpuszczaja.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.