Skocz do zawartości

Failsafe


tytan12

Rekomendowane odpowiedzi

W tego typach szybowcach przyjmuje silnik na zero, pełny butterfly (czyli klapy maks do dołu, lotki max do góry) i ster wysokości na schodzenie pod kątem jakichś 10-20st. 

W ten sposób nie ucieknie a w termice, ani też nie rozpędzi się do znaczącej prędkości. 

Jak mam tylko ster kierunku i wysokości do dyspozycji, to ustawiam ster kierunku na maxa w jedną stronę, a ster wysokości na maxa w górę. 

To gwarantuje conajmniej pionową spiralę, czasem korkociąg, więc w efekcie sprowadza model na ziemię z niewielką prędkością pionową. 

 

W szybowcach failsafe na lot po prostej może spowodować, że nie będzie co znaleźć, bo model szybowca lecący po prostej grozi pokananiem połowy województwa zanim spotka ziemię. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mocno dyskusyjna sprawa...

Możesz po prostu tylko odciąć silnik w razie czego i tyle reszta to losowa sprawa :)

W teorii lekkie krążenie i wysokość na zero .

Jest/był temat na forum w tej sprawie i wszystkie za i przeciw

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Shock napisał:

Mocno dyskusyjna sprawa...

Możesz po prostu tylko odciąć silnik w razie czego i tyle reszta to losowa sprawa :)

W teorii lekkie krążenie i wysokość na zero .

Jest/był temat na forum w tej sprawie i wszystkie za i przeciw

 

No i wtedy patrzysz jak model w krążeniu pięknie się oddala i machasz mu chusteczką na pożegnanie :D

Straciłem w ten sposób trzy szybowce, w czasach jak jeszcze mój sprzęt nie posiadał fail safe'a.

 

Pozbawienie szybowca możliwości odlecenia wydaje się najrozsądniejszą opcją według mnie (szczególnie jak można postawić butterfly'a, czy wypuścić hamulce, wtedy nawet prędkości szybowiec mieć nie będzie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czysta Twoja teoria.

Po prostu uważam że Twoja wersja wprowadzenia nagłego przestawienia sterów może doprowadzić do mocnego zaburzenia lotu a co i za tym do zwykłego przywalenia w ziemię. W praktyce nie znamy momentu utraty sygnału bo może to być np podczas akrobacji i wszelakie ustawienia możesz wsadzić między bajki.

 

W swojej karierze ustawiałem FS tylko na silnik ( np. wymóg na piknikach) reszta to pic na wodę...;)

Nie znam osoby której FS uratował model, bardziej fart, szczęśliwy splot zdarzeń spowodował małe straty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wierz mi wolałbym, żeby to była tylko hipoteza :D

 

Testowałem oba rozwiązania, od wielu wielu lat już (pierwszego szybowca straciłem w termice w 2004r, jeszcze na dwukanałowej aparaturze AM, tam nie było mowy o żadnym fail safe'ie).

Wnioski ogólnie są takie jak przedstawiłem - jeśli model jest ustawiony na krążeniu i złapie nas fail safe kiedy jesteśmy wysoko - to możemy modelu nigdy nie odnaleźć.

 

Ustawienie na hamowanie/korkociąg ma tę zaletę, że skutkuje strata wysokości, a to zmniejsza dystans między nami i modelem co tylko sprzyja ewentualnemu odzyskaniu zasięgu.

I to mnie też niestety spotkało (też jeszcze na systemach 35MHz), ale na szczęście model sobie opadł w hamowaniu paręset metrów ode mnie.

Faktem jest, że na 2,4GHz fail safe nie trenowałem szybowcem jeszcze ani razu, ale nauczony doświadczeniem, ustawiam jak na 35MHz

 

Oczywiście jeśli fail safe złapie Cię nisko, czy przy akrobacji, to i tak sprzyja to glebie. Ale raz, że wtedy każdy fail safe kończy się tym samym, bo ziemia jest blisko, a dwa, że wywalając butterfly'a chociaż prędkość się momentalnie zgubi.

 

 

A i jest jeden drobny bonus - jeśli mamy failsafe ustawiony bardzo neutralnie, to w lekkim krążeniu możemy zwyczajnie go nie zauważyć, a kiedy fail safe objawi się od razu wywaleniem hamulców, to będziemy to widzieć.

A każdy fail safe jest ZAWSZE bezwzględnym sygnałem do lądowania i sprawdzenia co się dzieje ze sprzętem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Patryk Sokol napisał:

jeśli model jest ustawiony na krążeniu i złapie nas fail safe kiedy jesteśmy wysoko - to możemy modelu nigdy nie odnaleźć.

To jak najbardziej słuszne stwierdzenie tylko to jedna z wielu składowych lotu i tak naprawdę nie wiemy kiedy możemy utracić sygnał.

Oczywiście dobrze by model z utraconym zasięgiem "spadł" jak najbliżej Nas, niekoniecznie ze względu na fakt by było blisko po zwłoki ;) ale głównie chodzi o bezpieczeństwo innych. Praktycznie możemy zdecydować czy chcemy brutalnie uziemić model czy próbować łagodniej wyjść z opresji. Złotego środka nie ma ... generalnie podstawa to zdecydowanie napęd, musi przestać działać :)

 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, ale dlatego namawiam na korkociąg w dwukanałowych (bo w korkociągu mamy z reguły parę m/s opadania w pionie i zero postępowej) i na wywalone hamulce przy pełnej mechanizacji.

Oba te podejścia służą maksymalnie szybkiemu gubieniu energii. Pomyśl czy wolisz oberwać modelem lecącym z przelotową, czy modelem który leci jak spadochron na butterfly'u :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patryk, pora zmienić aparaturę na taką z telemetrią :) To rozwiązuje trochę problemów :D

Ja niestety jestem zwolenikiem ustawienia kanałów w "holda".

Co do dyskusji i kominach - nigdy nie martwiłem sie porwaniem modelu w termice - bo mimo wielu prób - nic nigdy nie chało mi tak zabrać modelu tak mocno, aby podniesienie spływu i przypikowanie nie rozwiązało tej niedogodności. Ale też nie miałem sterownych RC modeli z rodziny "delikatnych że aż strach dotknąć"

Bardziej zawsze się martwiłem utratą sygnału bo lubiłem latać daleko i wysoko. A jak miałem Holda, to radio poprzez telemetrie zapikało, a model jeśli były w zakręcie, to dalej by zakręcał, aż z zasady sygnał sie poprawiał i można by było spokojnie odwinać (choć nigdy nie utraciłem sygnału na dłużej niż 100ms). Z drugiej strony Graupner pika o braku sygnalu na długo przed rzeczywistą utratą linka - więc zawsze czułem sie komfortowo. A wyzwolenie fail safa mam ustawione z "wyzwoleniem" po czasie 0,25 sek lub 0,5 sek od pojawienia sie problemu

No i to co wspomiał Rafał czyli lądowanie - częściej utratę sygnału można złapać gdy z daleka i nisko podchodzisz do lądowania - a wtedy BF czy hamulec to bardzo niespodziewana niespodzianka

 

Szkoły są różne, ważne żeby ustawić coś i być tego świadomym co sie stanie w przypadku kłopotów. I zdecydowanie warto korzystać z telemetrii i jej alarmów o problemów z siłą sygnału czy z napięciem.

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Patryk Sokol napisał:

Pomyśl czy wolisz oberwać modelem lecącym z przelotową, czy modelem który leci jak spadochron na butterfly'u

Chyba to ani to ;)

Ale miałem kiedyś przyjemność poczuć podczas latania Toxikiem lądującego Easy G centralnie w środek mojego brzucha.

I nawet nie chodzi o fakt że niewiele bolało, za to gorszy był chwilowy szok i nerwowa reakcja na radiu . Mało przyjemne jak się niczego nie spodziewasz.

No i Jurek też coś konkretnego skrobnął w temacie FS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Shock napisał:

To jak najbardziej słuszne stwierdzenie tylko to jedna z wielu składowych lotu i tak naprawdę nie wiemy kiedy możemy utracić sygnał.

Oczywiście dobrze by model z utraconym zasięgiem "spadł" jak najbliżej Nas, niekoniecznie ze względu na fakt by było blisko po zwłoki ;) ale głównie chodzi o bezpieczeństwo innych. Praktycznie możemy zdecydować czy chcemy brutalnie uziemić model czy próbować łagodniej wyjść z opresji. Złotego środka nie ma ... generalnie podstawa to zdecydowanie napęd, musi przestać działać :)

 

Chyba,tak jak Rafał pisze,odetnę tylko silnik, ew.dodam butterfly'a,chociaż wolę z tego nie korzystać?,dzięki za porady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no to jest oczywiste, jak sam napisałem - od czasów 2,4GHz fail safe'a w szybowcu nie trafiłem

2,4GHz zasięg mam zawsze, nawet nisko i daleko.

 

Ale to jest fajne kiedy mówimy o sprawnym sprzęcie. Koledze np. serwo urwała się antena w odbiorniku (zły montaż, ale co poradzić). To się skończyło utratą sygnału, który już wrócić nigdy by nie mógł. Jeśli miałbym fail safe na holda, to jego DLG pewnie do dziś zwiedzało by świat, a tak na hamulcach znalazło się na ziemi.

Jeśli Wam radio pika, że macie słaby zasięg w trakcie normalnego latania, to nie rozmieściliście dobrze anten i wina jest po Waszej stronie i trzeba to bezwzględnie poprawić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, tytan12 napisał:

Witam,mam pytanie do kolegów jak ustawić failsafe,model to motoszybowiec,silnik,lotki,klapy,usterzenie V.Dzięki za porady.

 

 

Zrób tylko odcięcie silnika jak już koniecznie chcesz kombinować.. 

 

Z butterfly`em byłbym ostrożny.

 

 

Reszta to gdybanie i teorie sprawdzające się wcale, czasami lub nigdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Patryk Sokol napisał:

 

2,4GHz zasięg mam zawsze, nawet nisko i daleko.

Daleko to kwestia odpowiednich okularów :) Dla mnie daleko to było 1500m modelem 2,5m

 

4 godziny temu, Patryk Sokol napisał:

Koledze np. serwo urwała się antena w odbiorniku (zły montaż, ale co poradzić).

 

gapa i tylko gapa. model niesprawny. czy ma FS czy nie ma FS nie powinien lecieć. Mi sie raz po ostrym przyziemieniu odbiornik w kadłubie przesuną mocno do przodu i wciągnął antenki do całoweglowego kadłuba. Po ponownym starcie FS zadziałał i silnik wyłaczył niżej niżbym oczekiwał. Model w krążeniu sobie pikał, ale latał. Choć to był kiepski lot. To był mój głupi i karygodny błąd - wszystko po wylądowaniu sprawdziłem ... oprócz tego - chodziło mi to po głowie, ale nie wiem czemu zignorowałem :( Myśle że miał bym z modelem duże problemy gdyby włączał mi sie co chwile BF. A tak - model cały, pilot mądrzejszy. Wczoraj to była pierwsza rzecz co sprawdziłem po podobnym "lądowaniu".

 

4 godziny temu, Patryk Sokol napisał:

Jeśli miałbym fail safe na holda, to jego DLG pewnie do dziś zwiedzało by świat, a tak na hamulcach znalazło się na ziemi.

Ja latałem DLG na 500m - to już było lekkie przegięcie, ale wciąż było za blisko żeby stracić sygnał

 

4 godziny temu, Patryk Sokol napisał:

Jeśli Wam radio pika, że macie słaby zasięg w trakcie normalnego latania, to nie rozmieściliście dobrze anten i wina jest po Waszej stronie i trzeba to bezwzględnie poprawić.

Sie nie da :D tu nie ma co dyskutować. Modele i ich zastosowania wprowadzają pewne ograniczenia, i trzeba być ich świadomym

 

 

Dla mnie BF jest złym rozwiązaniem, ale go wcale nie neguje. Ja latam swoje i nikomu nie narzucam swoich pomysłów, jedynie po swojemu mogę je motywować. Inni latają swoje - mają inne modele, inne potrzeby i inne pomysły na latanie. Ważna świadomość i żebyśmy znali ograniczenia swoje i modeli. Latajmy bezpiecznie. Silnik zawsze wyłączamy gdy ustawiamy FS (jeśli model takowy ma :D).

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem za wyłączaniem silnika w FS, reszta ustawień zależy od wielu okoliczności. Gdybym latał w strefie bez ograniczeń lotów ale niedaleko strefy zabronionej lotniska lub miejsc zamieszkałych to pewnie wolałbym ustawić w FS butterfly i wysokość tak jak pisze Patryk aby model nie doleciał tam, gdzie nie powinno nic latać...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.