Skocz do zawartości

Power Box CORE - 26 kanałowy nadajnik RC


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Szanowni koledzy, test o którym piszecie nie jest wiarygodny.TX16 ma 200 mw output natomiast Futaba i Core 100mw. Zasięg mierzony jest przy ziemi co dla nas nie ma większego znaczenia. Na zasięg wpływa moc nadajnika ,zysk anteny nadawczej i odbiorczej a także czułość odbiornika. Ale ważniejszą sprawą jest odporność na zakłócenia. W Chinach na mistrzostwach świata w namiotach ekip zainstalowali routery WiFi , które zajęły wiele kanałów w paśmie 2,4 GHz. Spadło trochę modeli sterowanych popularnymi nadajnikami. Powerbox wtedy pokazał przewagę. Nadajnik Core wysyła ramki sygnału co 10 ms czego nie ma w innych nadajnikach. Do tego dochodzi duża rozdzielczość drążków na czujnikach Halla ,  podobne zasilanie oraz rewelacyjna telemetria. To wszystko tłumaczy wysoką cenę. Dużo ludzi zawiodło się na nowej Futabie T32MZ.Jej cena jest prawie porównywalna z PB Core. CZekamy na właściciela tego radia, który napisze kilka słów jako użytkownik.

Pozdrawiam,

Sławomir

Opublikowano

Fakt, nie tylko odległość, ale i jakość sygnału. Taki test jednak ciężko byłoby zrobić, chyba że na namiotowych zawodach... A dlaczego się zawiodło na Futabie?

Opublikowano

Fizyki się nie oszuka, ale można się wspomagać. Dzisiaj to nie jest tylko analogowy sygnał, ale cyfrowy przesyłający więcej informacji. Więc nie zapominajmy o tym i wiele zależy od kodowania i tego co jest przesyłane, a także jak dobrze jest zrobiony odbiornik. Z tego co pamiętam to chyba najwięcej od jakości sterowania modelem zależy od odbiornika.

Jeżeli w namiotach działały WiFi to działały one cały czas i dobry system powinien sobie z tym poradzić. Nasze radia mają chyba większą moc na antenie niż standardowy router WiFi. I na pewno już przy włączeniu powinien widzieć jak pasmo  "jest zapchane".

Opublikowano

Niekoniecznie. Każdy sytem ma różną ilość kanałów w paśmie 2,4 GHz. Na lotniskach przeważnie nie mamy routerów. Ale to pasmo jest ogólnodostępne a ludzie używają wzmacniaczy sygnału.Trudno jest przewidzieć co w tym paśmie się pojawi. Kiedyś pilnowaliśmy kanałów w paśmie 35 Mhz aby dwóch modelarzy nie korzystało z tego samego kanału. Mnie kolega strącił nowy model bo na chwilę w bagażniku auta włączył nadajnik na moim kanale. My latamy na dużym lotnisku wojskowym za miastem i nie ma problemu.Ale raz w Oleśnicy coś w tym paśmie zakłóciło mi sterowanie modelu jeszcze na ziemi i bałem się latać. To jest tylko radio i wszystko może się zdarzyć.  Poza tym niektóre stacje broadcastingowe potrafią siać. Taki przypadek był na Węgrzech gdzie model zabił dwoje ludzi. Sprawdzanie zasięgu przed lotem jest konieczne aby wykluczyć rozbicie modelu. Na naszym lądowisku kilka lat temu w niedalekiej odległości od pasa był rajd samochodowy. Przyjechał wóz transmisyjny z antenami do radiolinii. Model zaczął wariować w locie. Trudno przewidzieć takie sytuacje. 

Pozdrawiam,

Sławomir

Opublikowano

Dokładnie Sławku dla tego zacząłem od tego że fizyki nie da się oszukać, ale na pewno dzięki temu, że mamy teraz transmisję cyfrową jest bezpieczniej niż było drzewiej na 27, 35 czy 40kHz. A niestety największą wadą jest to że nie widzimy tych fal :D

Opublikowano

Na lotnisku w Oleśnicy było takie miejsce gdzie siało zakłócenia, nad budynkiem na wysokości końca pasa, na stojance.

Byłoby interesujące, gdyby można było porównać opisy funkcjonowania aparatur, ale rozumiem, że to tajemnica handlowa.

Opublikowano

Fal nie widać niestety ale można je zobaczyć na szerokopasmowym odbiorniku z panadapterem l z anteną w miarę dopasowaną.Mam w domu takie urządzenia i widzę widmo w szerokim zakresie. Nad miastem wisi smog radiowy i tego nie da się uniknąć.Prawie w każdym domu są urządzenia emitujące fale radiowe. Zaś jeśli chodzi o Powerbox Core to niebawem ukaże się film z testem tej aparatury. Jak dostanę informację o tym filmie to przekażę link dla zainteresowanych. Warto śledzić rozwój technologii bo coraz gorzej z wolnymi kanałami w paśmie 2,4 Ghz. 

Pozdrawiam,

Sławomir

Opublikowano
9 minut temu, Pułkownik napisał:

Fal nie widać niestety ale można je zobaczyć na szerokopasmowym odbiorniku z panadapterem l z anteną w miarę dopasowaną.Mam w domu takie urządzenia i widzę widmo w szerokim zakresie. Nad miastem wisi smog radiowy i tego nie da się uniknąć.Prawie w każdym domu są urządzenia emitujące fale radiowe. Zaś jeśli chodzi o Powerbox Core to niebawem ukaże się film z testem tej aparatury. Jak dostanę informację o tym filmie to przekażę link dla zainteresowanych. Warto śledzić rozwój technologii bo coraz gorzej z wolnymi kanałami w paśmie 2,4 Ghz. 

Pozdrawiam,

Sławomir

Bardzo mnie to ciekawi,zamieść jakieś screeny jesli to możliwe lub chociaż fotki tych fall.No i tego urządzenia.

Opublikowano

"Dobre" nadajniki posiadają spectrum analyzer wbudowany. Nie jest to przyrząd pomiarowy, ale daje na lotnisku orientację - co się dzieje w pasmie (2,4). Mam Horus x12s z dołożonym modułem  ISRM (protokół ACCESS, OpenTX). Dostaję wykres słupkowy w pasmie 2400-2440 MHz z rozdzielczością 1 MHz. Dobre to i przydatne, zawsze pod ręką.

Opublikowano

Każdy wskaźnik czy miernik jest dobry jak model jest na ziemi. Jak jest w powietrzu i pojawi się mocny sygnał zakłócający pasmo , to już nic nie pomoże. Dlatego firmy szukają różnych rozwiązań w zakresie poprawy bezpieczeństwa. Jak widzieliśmy w teście podwyższenie mocy nadajnika ze 100 mW do 200 mW  poprawia zasięg i bezpieczeństwo tego co używa takiego nadajnika bo jego sparowany odbiornik otrzymuje silniejszy  sygnał i tym samym jest bardziej odporny na słabsze sygnały w tym paśmie . Ale jednocześnie może sprawić kłopoty innym użytkownikom pasma. Tak działa radio. Jeti dlatego zrobiło równolegle nadawanie w paśmie 900 Mhz i to jest też rozwiązanie. Po zapoznaniu się z opisem PowerBox Core twierdzę, że firma postawiła na większe bezpieczeństwo. Stąd i cena większa. Zawsze się znajdą krytycy i na to nie ma rady. Jak ktoś lata styropianem to dla niego tanie radio jest w sam raz. Dzisiaj modele kosztują nawet po kilkadziesiąt tysięcy złotych i wtedy wymagane jest odpowiednie radio. Każdy może sobie sam dobrać sprzęt jaki mu najlepiej odpowiada. Ja swój pierwszy nadajnik zrobiłem w latach 60-tych na lampach 4S5T i 3S4T. Odbiornik superreakcyjny na tranzystorach.Jeden kanał w FM na 27,12 MHz sterowany kwarcem. Sterowanie było kulawe bo nie było to sterowanie proporcjonalne. Ster kierunku po wysłaniu sygnału z nadajnika wychylał się w jedno położenie a sprężyna wychylała go w drugie położenie. Zasilanie ciężkimi bateriami bo lampy potrzebowały kilkadziesiąt woltów na zasilanie anod. Ale też dało się sterować modelem szybowca. Dzisiaj to inna bajka. 

  • Lubię to 1
Opublikowano

Zgadza się, przy czym pewność linku powinna być podstawowym parametrem radia. Nie wyobrażam sobie sprzedawania nadajników rc, które nie gwarantują pewnego linku. Choć jak z dyskusji wynika tak się właśnie dzieje... Rozumiem dodatkowe funkcje, prostotę używania (interfejs), wygląd zewnętrzny, ale link powinien być pewny w ramach zasięgu, który jest określany jako minimalny. Przy 5km nie interesuje mnie jakość sygnału bo tak daleko nie latam, ale ten 1km powinien być nienaruszalny - pewny. Inaczej radio nie spełnia swojej funkcji. No chyba, że jest to nie do wykonania?

Latam na Hitec Aurora i tam jest trym, że kanały się ciągle zmieniają co ma podnieść odporność na zakłócenia. Plus na wypadek zakłócenia, minus, bo jak się zgubi to już nie odnajdzie (jakoś tak to było opisane w instrukcji).

Opublikowano

Sławek,

Futaba ma FHSS lub S-FHSS(Frequency-Hopping Spread Spectrum)  czyli metoda rozpraszania widma w systemach szerokopasmowych.Jest to skakanie po kanałach.Tu może pracować jednocześnie 36 nadajników .Istnieją podobne systemy innych firm. Spectrum ma DSMX gdzie może pracować już. 150 nadajników jednocześnie.

Na co dzień rzadko się zdarza aby w paśmie 2,4 GHz były problemy. Ale tak jak w życiu jest duże prawdopodobieństwo wystąpienia interferencji od innych źródeł promieniowania radiowego.Oby tak się nie zdarzało.

Opublikowano

Mamy teraz pitolenie, co dobre, a co liche. Futaba dobra, bo wielu używa na zawodach i jest drogie, o legendzie Futaby czy Graupnera nie wspomnę.
FrSky zły, bo to tani chińczyk z rękawa. Chwała dla "urban legend"! Te wszystkie sprzęty obecnie powstaję na podobnych czipach, i na tych samych liniach produkcyjnych. Czy ktoś poda porównawcze testy jakieś; zasięg, odporność na zakłócenia, niezawodność? Może jakieś argumenty wykraczające poza tzw. PR i snobizm.

Opublikowano

No właśnie temu by służyło porównanie trybów działania. Jeśli Jeti używa na raz ponad 100 kanałów, a Futaba paręnaście, to z definicji Jeti daje większe bezpieczenstwo, gdy latamy w tłumie lub w smogu radiowym. Gdyby zatem porównać jak działa każdy nadajnik to można by ocenić, który system jest bardziej dla nas odpowiedni. To oczywiście przy założeniu, że nadajnik działa prawidłowo.

Opublikowano

Żadne testy nie są w pełni wiarygodne bo dobre prawdziwe testy są kosztowne i muszą być poparte pomiarami przy pomocy  także kosztownej aparaturze pomiarowej. Możemy się niestety opierać na danych technicznych jakie podają poszczególne firmy. A snobizm? On był zawsze w każdej dziedzinie naszego życia. Wystarczy oglądać snobów jeżdżących Lamborghini czy Maserati jeżdżących po naszych drogach i autostradach gdzie można maksymalnie jechać 130km/h. Zapytaj się Marku gościa który lata szybkim Jetem za kilkadziesiąt tysięcy czy zdecyduje się na aparaturę FrSky? Szczerze wątpię. Nasi modelarze jeżdżą na zawody po wielu krajach świata. Widać tam wyraźnie jaki sprzęt jest preferowany. Latanie na łące małym modelem to nie to samo. Ale skoro nazwałeś to pitoleniem to szkoda naszego czasu. Każdy sobie wybiera radio do swoich potrzeb. I niech tak zostanie.

Ja nie jestem w żaden sposób związany z firmą PowerBox i  staram się jedynie odwiedzić jaką ma przewagę nad innym innymi nadajnikami. Używałem dość długo Weatronica Bat64. Miał bardzo dobre dwie anteny, redundancję toru nadawczego i bardzo dobre oprogramowanie oparte na Linuxie. Drążki na czujnikach Halla o dużej rozdzielczości  były naprawdę super. Zmieniłem na Futabę T18MZ WC bo po śmierci właściciela zaprzestano produkcji i nie można było kupić odbiorników. Core ma taką samą elektronikę bo PB kupiło Weatronica. Znam kolegów którzy już kupili ten sprzęt. I zapewne nie kierowali się snobizmem.

Zostawmy te decyzje o zakupie potencjalnym nabywcom. 

Pozdrawiam z Wrocławia,

Sławomir

 

  • Lubię to 2
Opublikowano
1 godzinę temu, komarkus napisał:

Mamy teraz pitolenie, co dobre, a co liche. Futaba dobra, bo wielu używa na zawodach i jest drogie, o legendzie Futaby czy Graupnera nie wspomnę.
FrSky zły, bo to tani chińczyk z rękawa. Chwała dla "urban legend"! Te wszystkie sprzęty obecnie powstaję na podobnych czipach, i na tych samych liniach produkcyjnych. Czy ktoś poda porównawcze testy jakieś; zasięg, odporność na zakłócenia, niezawodność? Może jakieś argumenty wykraczające poza tzw. PR i snobizm.

Widzisz….zasięg i poprawna praca systemów antenowych to nie chip. Ale tego można nie wiedzieć. 
Wracajac do modeli i aparatur - podnieciłeś się ze w jetach stosowana jest aparatura frysky czy inna tania poziomu radioamatora. Jest Frsky  - ale po sprawdzę jednak wynika ze chyba najczęściej jest to x20Pro czyli nie taka tania (i zapewne wiesz czemu taka a nie inna) a wręcz dość droga. I odbiorniki tez sa nie najprostsze. A mimo tego ze x20Pro jest tańsza, tez często stosowana jest Core. Jak i inne marek bardziej uznanych. I powiem ci ze to nie żaden snobizm tylko bezpieczeństwo. I modelu i innych osób które są w pobliżu. 
 

A Graupner ma jednego z lepszych linków, i na zawodach których byłem jeszcze nie widziałem spadającego modelu z graupnerem. 

Opublikowano
26 minut temu, cZyNo napisał:

Widzisz….zasięg i poprawna praca systemów antenowych to nie chip. Ale tego można nie wiedzieć. 

Gratuluję mądrości i wszechwiedzy.  Mitomaństwo podbudowuje, ale zdrowe to nie jest. Może ktoś sprawdził, jak różne systemy (linki) pracują w różnych warunkach. Ja takich testów nie widziałem. Może masz jakiś konkret ...

 

Godzinę temu, cZyNo napisał:

I powiem ci ze to nie żaden snobizm tylko bezpieczeństwo.

Chyba bezpieczeństwo finansowe upadających "marek" ...

Opublikowano

Nie mamy tutaj żadnego obiektywnego miernika "dobrości" tego nadajnika. Deklaracje producenta czy subiektywne opinie właścicieli czy amatorskie testy w nieporównywalnych lub wybiórczych warunkach nie są miarodajne.

Cena absolutnie nie jest dowodem jakości. Coś jest drogie, niekoniecznie dlatego, że jest dobre, ale dlatego, że ktoś ma wyższe marże, wyżej się ceni, albo ma wyższe koszty produkcji. Np. niemiecki programista piszący oprogramowanie nadajnika ma wyższą pensję niż jego czeski (Jeti) lub chiński odpowiednik, co wcale nie znaczy, że czeski lub chiński tworzy gorsze oprogramowanie. Zaraz ktoś powie, że lepsza kontrola jakości i większa staranność. A możemy jakoś to poprzeć, poza obiegową opinią, że niemieckie to na pewno lepsze? Ktoś wie jak wygląda kontrola jakości w Power Box albo w Jeti, Futabie albo gdziekolwiek indziej i może obiektywnie porównać?

Pewnie jakość, nowatorstwo i "dobrość" Power Boxa jest porównywalna z innymi, a co najmniej z uznanymi w środowisku. Ale nie mieli szansy na konkurencję cenową w sektorze "popularnym", więc poszli w sektor premium i tak wybrali warunki cenowe. Płacą porównywalne pieniądze pracownikom, a różnice w cenie produktu końcowego wykorzystują na droższe kanały dystrybucji, większe nakłady na promocję i pozostałe elementy marketingu.

Pewnie liczyli na efekt Veblena.

Polega on na tym, że mimo wzrostu cen produktu "luksusowego" paradoksalnie wzrasta też popyt na ten produkt. Dzieje się tak, ponieważ posiadanie takich dóbr  sprawia, że ich nabywcy dowartościowują się, mają poczucie, że podnoszą swój status społeczny, ponieważ nabyli rzecz luksusową, unikatową, mało dostępną dla innych. Albo mają przekonanie, że płacąc więcej otrzymają coś wyjątkowego, lepszego od innych użytkowników tańszych odpowiedników. I dodatkowo popyt na pewne dobra jest tym większy, im… mniej ludzi je posiada.

Opublikowano

Dokładnie, brak twardych danych.. Same odczucia z lotniska pozostają odczuciami. Często modelarze zrzucają winę na sprzęt, bo ciężko im się przyznać do błędu. Do tego dochodzą błędy czy wady instalacji elektrycznej w modelu nabyte w trakcie użytkowania (przetarte kabelki, wadliwe akumulatory etc.).

Zapewne tak jest, że żadna znana marka nie pozwoli sobie na fuszerkę, ale to jest pewnien samograj - skoro powerbox / futaba / jet to znana marka, a nadajnik jest drogi, to musi działać dobrze. A wcale tak nie jest. Były chyba jakieś serie wadliwych Futab (nadajniki lub odbiorniki, co zostało usunięte aktualizacją oprogramowania - pewien nie jestem ale tak mi się coś kojarzy z forów internetowych).

Zwykła kolej rzeczy i prawa marketingu. Podobnie jak to, że mało znani producenci muszą oferować więcej za mniej, aby się przebić.

Tylko pytanie pozostaje w dalszym ciągu nieodpowiedzialne - który system daje większą gwarancję braku zakłócenia i pewnego linku w danej odległości. Odpowiedź typu, że znane marki i wyższa cena dają lepsza gwarancję mnie nie przekonuje, ale na tą chwilę innych kryteriów brak. I jesteśmy w punkcie wyjścia...

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.