Skocz do zawartości

wacek.matuszak

Modelarz
  • Postów

    571
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wacek.matuszak

  1. Masz rację Roman ! Ale to była drobnostka . Mam nadzieję że jutro się zobaczymy w Kobylnicy.
  2. No szkoda trochę bo ładnie lata. Lecz trochę pracy i mam nadzieję że znowu powróci w przestworza. Co do zadzierania przy ostrym dodaniu gazu ,to prawie każdy model tego typu tak ma. Jeśli jednak zbyt ostro idzie w górę to proponuję poeksperymentować ze zwiększeniem skłonu,jak to nie pomoże to z kątem zaklinowania płata- czasami 2 milimetrowa podkładka pod krawędź spływu czyni cuda ( jak jest taka możliwość ) lub w końcu ze zmianą śmigła - większa średnica a mniejszy skok - albo delikatnie zmienić wyważenie ,jak pisał kolego kilka postów wcześniej. Pozdrawiam i oby jak najszybciej znowu wystartował bo ładny model jest. A te zaśpiewy w tle filmu -BEZCENNE P.s A miejsce do latania -choć nie idealne -takie najgorsze nie jest. Sam czasami latam w podobnym - lecz unikam zbliżenia się do lini energetycznych. Tu popełniłeś fatalny w skutkach błąd-mogłeś latać koło nogi -ale zachciało się polecieć SZEROKO, rozumiem. Teraz nauczony doświadczeniem i poważnymi uszkodzeniami modeli ( 2 poszły na śmietnik ) wcześniej planuję z grubsza co mam wykonać i gdzie w danym locie, ( tylko latanie po kręgu,tylko beczki ,tylko pętle.tylko lot plecowy lub tylko starty i lądowania ) i powoli nabieram doświadzczenia. Jeszcze parę lat i powiem że potrafię latać modelem RC. Tak więc wszystko przed nami
  3. Andrzej ,teraz jak wiem gdzie patrzeć i na co, to już jestem mądry. Zamocowanie zmieniłem. Ale chcę napisać o pierwszym poważnym stresie modelarskim jaki dziś przeżyłem i nie życzę takiego czegoś nikomu z Was.Dziś kurier przywiózł pływaki Multiplexa, do wieczora miałem złożone więc hajda nad pobliskie jezioro,łudziłem się że o ósmej wieczorem to nad wodą będą niedobitki plażowiczów.O złudna nadziejo.Gdy wszedłem do wody by sprawdzić działanie wszystkich podzespołów ( Tak około 60 - 70 m. od plaży-dalej się nie da. ) za plecami miałem już spory tłumek . Po starcie, w miarę ładnym (chociaż nie byłem z niego zadowolony w 100 %) kilku okrążeniach i lądowaniu na 6 z plusem , kolana pode mną dosłownie dygotały z nerwów.Jak się odwróciłem to zobaczyłem z kilkadziesiąt osób. To było gorsze niż matura lub zaliczenia. Dla mnie przyzwyczajonego do samotnego latania dla odstresowania się po dniu pracy, gdzie jedynymi widzami są znajome zające , to już było za dużo i zwinąłem się do domu. I tu problem ,FC pięknie startuje z wody i jeszcze piękniej ląduje -tylko gdzie latać ? Bo co innego to latanie na lotnisku wśród modelarzy. Jak dasz ciała to zrozumieją -sami też kiedyś zaliczyli kreta. A zawsze podpowiedzą gdzie popełniłeś błąd. (choć na razie jeszcze mi się to akurat wśród braci modelarskiej nie przytrafiło- ale wszystko przed nami )Mam pytanie do kolegów startujących z wody , czy ten oryginalny ster multiplexa zastępujący kóło ogonowe jest niezbędny do manewrowania. Bo w trakcie prób trochę mi się poluźnił i działał tak sobie. W starcie to nie przeszkodziło ,a później byłem tak zestresowany że nic już nie poprawiałem .Jestem ciekaw czy sterowanie samym SK wystarczy do nadania prawidłowego kierunku podczas startu. Jak nie odpowiecie dzisiaj to rano wstaję o 6szóstej i sam sprawdzę .Myślę że ludzie na wczasach to o tej godzinie powinni jeszcze spać. Pozdrawiam Włodek
  4. Początek startu poprawny ,ale po oderwaniu od pasa nagle skręcił w prawo ? Czy to Ty zbyt nerwowo zareagowałeś ?. Dalej niewiele widać . A co śmigła mocowanego na prop saw ,czy jak to tam się nazywa to osobiście unikam jak ognia. Nie wierzę temu wynalazkowi ale to moje osobiste odczucia. Pozdrawiam
  5. Chyba ważne ,bo druty podwozia podginają mi się pod skrzydła i jak lądowanie nie jest idealnie na trzy punkty i na większej szybkości ( jak mocniej wieje szczególnie z boku to klapy wypuszczam minimalnie bo zbyt nim rzuca na boki a pas startowy mam niezbyt szeroki -około 4 m ) to czasami lubi się nakryć kołami znaczy klasyczny kapotaż ,jak to zmienię to chyba sie polepszy, taką mam nadzieję.Wasze dwie wskazówki wystarczą aby zabrać się do pracy.
  6. Jedno pytanie. Bartek ze zdjęć wynika że mocowanie podwozia masz przyklejone tymi skosami w kierunku ogona.Czy tak jest w oryginale ?Bo ja kupiłem z wklejonym odwrotnie, i może dlatego druty podwozia podginają mi się pod skrzydła. ( co prawda nie przeszkadza to w poprawnym starcie i lądowaniu - ale zawsze może być lepiej.)A oświetlenie pięknie wygląda na zdjęciach Cóż zazdrość bierze -ale raczej bym sobie nie poradził z jego wykonaniem -od strony elektronicznej oczywiście. Pozdrawiam
  7. Jak chcesz coś sprawdzonego,to na tym forum kolega Joker robi takie cudeńko jak M -400. Mam go do dziś, a zapewniam że nauczysz się nim startować i lądować nawet na tej Twojej 2 - metrówce.Wykonałem nim setki startów i lądowań( bo po to go m.in. kupiłem )I dziś jak mnie dopadnie "leń " to idę na polną drogę za domem i tam startuję.( co prawda droga ma 5 m szerokości ale po lewej wysokie sosny a po prawej słupy energetyczne ) Polecam ze względu na cenę i przyjemność nauki latania. A tak startuje i ląduje ( tutaj co prawda nauka odbywała się na aStart i lądowanie M-400.MPG pozdrawiam
  8. Mój RAY 3536/08 ze spieprzonym regulatorem ( wydawał z siebie ) 6 sekwencji dżwięków z tego każda fraza składała się z trzech w różnych tonacjach - czyli jakby grał. Po wymianie regla jest normalnie , czyli pi pi pi i gotów do startu.Regulator nowy to Cobra 30 A ( dawniej Pulso ) to już mój trzeci tej firmy i wszystkie działają bez zarzutu (Najstarszy ma rok a latam rekreacyjnie 6 do 7 dni w tygodniu po 2 - 5 pakietów- oczywiście różnymi modelami ,lecz na tych regielkach ) Pozdrawiam
  9. Wiesiek nie idź na łatwiznę bo czasami lubi się to zemścić. Myślę o wyznaczeniu CG .Generalnie wyważenie w 1/3 cięciwy o natarcia się sprawdza ale...zawsze jest jakieś ale . Ta metoda którą proponuje Bartek jest lepsza i naprawdę prosta .Wymaga tylko kilku pomiarów kartki papieru i długopisu.Dam Ci przykład ,zbudowałem Dromadera,lecz w trakcie budowy zmieniłem trochę skrzydło , ułamałem końcówkę statecznika no to z drugiej strony też ciachnąłem trochę. W efekcie po przeliczeniach ŚĆ przesunął się o 14 mm.A model bardzo ładny. Pozdrawiam
  10. Samolocik ,wszedłem na ten temat po dwóch miesiącach i mam jedną uwagę. Czytaj ze zrozumieniem. Napisałem że wykonuję polecenia jeśli są mądre i zgodne z założeniami technicznymi. Natomiast wyśmiewam pomysły idioty -choćby to był i gość z wyższym wykształceniem ! sic. Podam ci przykład- Pan inżynier zaprojektował przykrycie od góry -czyli dach kontenera do przechowywania materiałów niebezpiecznych z t.z.w. płyt obornickich ( nie dachowych ) i uszczelnić to silikonem - Myślałem że zmoczę majtki ze śmiechu.
  11. Bartek zapomniał dodać że " męskie " na przewody silnika ,a " damskie " na regulator. Przed wlutowaniem nie zapomnij najpierw założyć termokurczki na przewody i silnika i regla. Jak zamocowane jest kółko ogonowe ? Bo na zdjęciu nie wygląda aby wytrzymało wiele startów i lądowań, ale może się mylę ? Pozdrawiam Włodek
  12. A trochę więcej szczegółów ?
  13. Bartek wracaj prędko z tych wakacji ,bo się zanudzimy na tym forum. Japim , Twoje przypuszczenia były jak najbardziej słuszne - dzieki - poszedłem tym tropem i okazało się że rzeczywiście regler ma coś nie tak. Jeszcze nie wiem co ale będę sprawdzał jak znajdę trochę czasu.( chyba na jesieni ) Na razie skupiam się tylko na lataniu. Po wylutowaniu regla ( poprzedni właścicel lubił mieć wszystko złączone na 100 procent, ( ja zaś wolę mieć wszystko wymienne ) I zaprogramowaniu go z aparatury - wszystko chodzi jak ta lala... I tak jak sugerowałeś bateria ( to nowa ) mimo że dostała nieźle popalić teraz działa jak nówka. Jeszce raz dzięki za nadanie dobrego kierunku poszukiwań usterki .Być może doszedłbym do takiego wniosku i sam ale po wielu, wielu próbach ( w moim przypadku to tygodnie ) a tu parę dni i latasz znowu. Nasze forum to jednak potęga. Pozdrawiam
  14. Roman jutro jestem na Kobylnicy ok. 11.00 to pogadamy. Jak byłem ostatnio W TYM SKLEPIE TO NIE ZAPYTAŁEM O TAKIE ŚRUBY. Mój błąd. Po wczorajszym klasycznym krecie wszystko naprawione=-dziś model oblatany ,więc cieszę się na jutrzejsze spotkanie.Oprócz FC szykowałem od 3 dni także innego trenerka M-500 i dziś w trakcie oblotu - przyznaję dosyć szybkiego - złożyło mu się skrzydło . Model nie do odbudowy, no cóż trochę więcej miejsca na inne modele. Pozdrawiam
  15. JEST PRZEPIĘKNY . Ciekawe jak będzie latał, bo oryginał nie był dopracowany do końca.Trzymam kciuki za szybkie ukończenie projektu. Pozdrawiam Włodek
  16. A ja z zupełnie innej beczki . Gdzie kupić takie śruby nylonowe ? Bo w Poznaniu nie znalazłem żadnego sklepu z takim ustrojstwem ?
  17. Trudno się nie zgodzić z twoją opinią .Według mnie każdy samolot (model ) tego typu , na pływakach wygląda przecudnie.Ja do dziś " zakochany " jestem we włoskim SACHI ( tak to się chyba pisze ) zbudowanym tylko dla pobicia rekordu w dziedzinie wodnosamolotów. To był rasowy ścigacz wsród pływadeł !!!! Ale model byłby chyba trudny do opanowania !
  18. Przemo nie latam z żadnym pikaczem . Ale dopiero teraz ja ładuje i ten kret to był prawdziwy kret jakiego dawno żaden z moich modeli nie zaliczył. Bateria jest wygięta około 4-5 stopni w górę 40 milimetrów od czoła, a była zabezpieczona co prawda cienką -około 1,5 cm pianką. Mimo ładowania przez 42 minuty przyjęła tylko 1226 mah -znaczy raczej złom. A w tym stanie nikt mi nie uzna reklamacji. Pozostaje tylko podziw dla konstruktorów FC, to naprawdę model dla nowicjuszy - Choć się za takiego nie uważam. Na końcie mam nie więcej niż 3 poważne krety , i kilkanaście nieudanych lądowań ( bez większych strat)
  19. Przemek dzięki za podpowiedź - może to dobry kierunek poszukiwań. Ustawienia mam fabryczne - nie mam karty do regli RAY-a.Będę kombinował z ustawieniami.Chociaż ta bateria zachowuje się bardzo dziwnie. Dziś pierwszy start -naładowana w pełni - choć chyba nie do końca bo przyjęła tylko 2936 mah, w miarę poprawny start ale po około 4 min lotu , i przesunięciu manetki gazu na full ,model nagle dostał takiego ( kopa ) że szedł pionowo w górę, co nigdy wcześniej nie miało miejsca na tej baterii. Lot co prawda skończył się wcześniej niż przewidywałem ,ponieważ dałem się (idiota ) namówić do nauki latania kogoś z dalszej rodziny ( to było nie pierwszy ale już naprawdę ostatni raz - przysięgam ) Na szczęście FC to odporna maszyna i wystarczyło trochę UHU - POR a jutro dodam trochę węgla i w niedzielę znowu poleci. Wracając do tematu nowej baterii -znowu wiem że nic nie wiem. Bartek to moja pianka od robotów też jest bardzo sprężysta i fantastycznie się ją obrabia nożem - ale nie przepuszcza powietrza i stąd wzieło się moje pytanie. Pozdrawiam
  20. Sorry Winetou - dałem ciała -myślałem o regulatorze a napisałem pakiet U mnie i pakiet i regulator jest zawsze chłodny. ! Ale nadal czekam na odpowiedzi ( WIEDZĄCYCH ) co jest nie hallo z moim akumulatorem ? A taką pochylnię czy też skocznię zapewne sobie dorobię.Bartek a co to za pianka która przepuszcza powietrze.? Ja stosuję taką grubą na 4 cm którą Japończycy ochraniają roboty przemysłowe które montuje moja firma (t.z.n. ta w której pracuję ) Ale ona nie przepuszcza powietrza ,Dlatego z boków wycinam kanały dla polepszenia przepływu. My tu gadu - gadu a lotnisko czeka - zaraz jadę polatać FC. Może napiszę coś wieczorkiem.
  21. Ha,Ha,Ha, I tu cię mam Bartek (oczywiście to żart ) A jak teraz zabezpieczysz regulator gumową rękawiczką ?!A tak na poważnie to czy szczelina wokół pakietu jest na tyle duża żeby go trochę schłodzić? Bo tego nie widać na zdjęciach. Jeśli pokażesz jak to zrobiłeś to od poniedziałku mój FC idzie pod nóż - znaczy do przeróbki, bo to genialne rozwiązanie .Gdyż cały czas mam problem właśnie z regulatorem ,poprzednik przymocował go do lewej burty na te opaski jak ty , ale nie jest to dobre rozwiązanie bo mam problem z włożeniem nowo kupionej baterii. I TU PYTANIE DO WSZYSTKICH mających wiedzę na temat Lipoli:W zeszłym tygodniu kupiłem AKUMULATOR RAY 3S1P o poj.3250 mAh -idealnie pasuje do FC. Problem jest NASTĘPUJĄCY : pierwszy start -OK. jeśli wyląduje w ciągu pierwszych minut lotu,następny też w miarę poprawny. Ale jeśli drugi start nastąpi po około 10 - 15 minutach to do rozbiegu potrzebuję dziesiątek metrów -silnik jakby nie miał mocy. Zaznaczam że na tej baterii latałem kilka razy i po 30 i 31 minut ( ale bez żadnej akrobacji . Jak trochę poszaleję to starcza na około 20 - 22 min ). Po lądowaniu bateria ma po około 3,75 v na każdej celi. Latam też na Turnigy 3 s -2200 maH ( TA MA OKOŁO 2 LAT ) - około 13 min , ale tam problem z kolejnymi startami nie występuje >Czyżby trefny egzemplarz ? Czy też wydajnośc prądowa zbyt niska? Nie wiem nie znam się na prądach. No bo prąd ma ale silnik nie ma mocy. POMOCY KOLEDZY !!! Pozdrawiam
  22. Dwa wątki w jednym poście : 1. FC jest naprawdę niezniszczalany.Wczoraj po 40 min lotu ,włożyłem ostatnią baterię i postanowiłem przećwiczyć start z wysuniętymi klapami. Pierwszy start klapy wysunięte na " trzy ząbki (aparatura hitec flash 7- klapy na ślizgaczu ) około 20 st. wszystko ok. Drugi start klapy wysunięte na około 45 st. Model rwie do góry więc natychmiastowy odruch-drążek silnika w dół i prawa ręka tez to samo -ślizgacz w dół- tylko że ślizgacz w dół znaczy klapy na 90 st - i klasyczny kret z trzech metrów na asfalt. I żadnych uszkodzeń oprócz odejścia podwozia od modelu-ale mocowanie było tak zaprojektowane aby to w takiej sytuacji nastapiło.Tyle tylko że kadłub chyba jednak troche zdeformował -na oko nie widać lecz przy dzisiejszych lotach musiałem go na nowo trymować. 2. Po przestudiowaniu kilku wpisów na różnych forach co do wodnosamolotów zastanawiam się czy uczynienie z FC pływadełka jest dobrym pomysłem ? Chodzi o to że wszyscy piszą iż elektronika musi byc zabezpieczona przed działaniem wody- ba oparów wody. Przypomniałem sobie że kiedyś zbudowałem sobie tak zwanego air-bota, i mimo że wszystko było w.g. mnie super szczelne i tak po kilkunastu minutowym pływaniu w kabinie było sporo wody. A FC ma przecież wszystko otwarte na przestrzał ? Co wy na to ?
  23. " TU MAM CIOTKĘ TAM MAM WUJA ZNAJOMOŚCI MAM OD h.............. " Pogratulować znajomości. Mnie dwa tygodnie temu podczas wieczornych lotów Trenerkiem M-500 " napadło " stado chrząszczy -straciłem model, na dosłownie kilka sekund z oczu i w efekcie wylądowałem miękko na brzozach. Sciąganie za pomocą zarzucania obciążonego sznurka na model trwało około 1,5 godziny , o obtartych do krwi palcach od kręcenia stylonową linką nie wspominając.A co paniki to myślę się iż chciałeś po prostu wykonać ładny przelot przed kamerą no i nie wyrobiłeś się przed ścianą lasu. Nie ty pierwszy i raczej nie ostatni. Dlatego od czasu tamtej "przygody" wolę podjechać te 3 km na prawdziwe lotnisko niż latać za domem.Wiem mało kto ma tak blisko na lotnisko !! A model bardzo ładny - zresztą ze stajni Motylastego badziewie nie wychodzi. Pozdrawiam i życzę następnych wspaniałych lotów Włodek
  24. Płacisz przez PAY-PAL ,do niego możesz podwiązać kartę w złotych polskich.
  25. Jakiś miesiąc temu napisałem że (zaczynam czuć termikę ) i to w.g ks. Twardowskiego był to 3 stopien prawdy - czyli -gówno prawda. W sobotę pojechałem na lotnisko wczesniej niż zwykle -czyli ok. 13.oo wiało nieżle - i po raz pierwszy złapałem prawdziwy komin. wyniosło mi model na taka wysokość że aż strach nie mówiąc że uciekał ode mnie z szybkością zatrważająca dla mnie, po kilkunastu okrążeniach jak już prawie traciłem z modelem kontakt wzrokowy skierowałem go na siebie i spokojnie wrócił do (domu ) Nie podejrzewałem że gotowiec zrobiony przez żółtych przyjaciół takie cos potrafi !!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.