dariuszj
Modelarz-
Postów
1 121 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Ostatnia wygrana dariuszj w dniu 10 Stycznia 2019
Użytkownicy przyznają dariuszj punkty reputacji!
Reputacja
197 ExcellentO dariuszj
- Urodziny 20.07.1969
Informacje o profilu
-
Płeć
Mężczyzna
-
Skąd
Rzeszów
-
Imię
Darek
-
Nie żebym umniejszał mojemu współimiennikowi, ale pomysł jest znany i stosowany co najmniej od dziesięcioleci w dużym lotnictwie W małym również pokazywane tu już nieraz wyważarki elektroniczne, które zamiast liczenia w Excelu wykorzystują do obliczeń mikroprocesor z prostym oprogramowaniem.
-
Dwusilnikowiec projekt własny
dariuszj odpowiedział(a) na Grzesiek temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Takie rozwiązanie jest stosowane głownie w modelach 3D dla zapewnienia bardzo dużych wychyleń sterów. Mam taki jeden model gdzie są właśnie takie przedłużone dźwignie na serwach i jednocześnie krótkie dźwignie na sterach. I tylko takie rozwiązanie zapewnia odpowiednio duże wychylenia przy pełnym zakresie ruchów serw. I oszczędność na serwach nie ma nic do rzeczy, bo kupując nawet najdroższe serwa na świecie tego efektu by w inny sposób nie osiągnął. -
Chcesz powiedzieć, że płynne sterowanie nie ma wyższości na zero-jedynkowym? A latanie aparaturą nieproporcjonalną jak dawne Pilot czy Rum to tylko kwestia preferencji i aparatura proporcjonalna nie ma przewagi nad nieproporcjonalną?
-
Myślę, że jest to bardzo mało prawdopodobne. Musiałby przez nią popłynąć bardzo duży prąd a to raczej nie obyło by się bez uszkodzenia czy chociaż specyficznego zapachu.
-
Za bardzo nie widzę innej możliwości jak zwarcie. Nie da się czegoś wypatrzeć na tych resztach co zostały? Przewody, wtyczki, lutowania itd.
-
Jak chcesz przestrzegać przepisów latając makietą szybowca w termice czy kręcąc akrobacje większym modelem samolotu? Nie da się bez przekroczenia tych 120 metrów i naruszenia przepisów. Są lotniska modelarskie i limit 500 metrów. Tylko jaki jest sens jechać na takie lotnisko 60-80 km i latać na przedmieściach miasta jak można np. latać dużo bezpieczniej w okolicach małej wiosce na odludziu z polami po horyzont? Akurat w przypadku stowarzyszeń i latania na lotnisku modelarskim to problemu nawet nie ma, bo można załatwić legalne latanie do 500 metrów. Problem mają ci co do takiego lotniska mają kawał drogi.
-
Strasznie wąskie te klapy. Nie było by korzystniej aerodynamicznie dać szersze klapy i zmniejszyć ich wychylenie?
-
Inspirowany ptakami robot-dron wzbija się w powietrze.
dariuszj odpowiedział(a) na RomanJ4 temat w Filmy modelarskie
Było już w Hyde Parku. -
Fakt... Dużo tego nie ma i na taki model jak ten nie starczy: Pozostaje albo dokupić jeszcze parę paczek albo zrobić coś mniejszego
-
To co mają świece to nie jest dusza tylko spirala
-
Kiedyś jak usilnie myślałem o tym, żeby jednocześnie mieć gaz i motylka na drążku to też rozważałem takie rozwiązanie. Brałem pod uwagę opcję z większą martwą strefą pośrodku, żeby jeszcze bardziej uprościć i nie bawić się w jakieś przełączniki. Tylko to by jeszcze bardziej zmniejszyło użyteczny zakres i ciężko by było z kierunkiem. Osobiście uważam, że rozwiązanie z rozdzieleniem jest lepsze. Też latam czasami modelami samolotów i nic mi się nie myli. Mam też jeden szybowiec do "wygłupów" i tam mam gaz na drążku. Model nie ma klap i tylko czasem używam do lądowania lotek, które mam znowu włączane/wyłączane na dwóch przyciskach, które mam na prawym drążku pod palcem wskazującym i środkowym. I też nie ma jakiegoś problemu. Trzeba tylko przed lotem odpowiednim przełącznikiem w głowie ustawić sposób sterowania To trochę tak jak z samochodem z manualną skrzynią i automatyczną. Raz jeżdżę takim, raz takim i przestawienie się dzieje się automatycznie.
-
Akurat u mnie odwrotnie - pełne hamowanie mam na siebie. Przy zamkniętym motylu i przełączeniu faz silnik mi się włączy pełną mocą co nie zawsze mi odpowiada. Można zrobić, że włączenie fazy silnika zamyka motyla. Tyle tylko, że moc silnika będzie zależna od położenia drążka a później w drugą stronę motyl będzie zależny. Uważam, że przy ustawieniu pełnego wychylenia motyla od siebie takie rozwiązanie z motylem i silnikiem na jednym drążku jest OK. W odwrotnej sytuacji zdecydowanie odpada. Można się wszystkiego nauczyć i do wszystkiego przyzwyczaić. Kwestia wyrobienia nawyków. Tutaj obawiam się, że zanim wyrobisz sobie nawyki w sytuacji braku czasu na myślenie może być problem.
-
Pewnie chodzi o klasyczne modele, ale jakby w grę wchodziły latające skrzydła i delty to polecam Tzagi, Bat, Mugi, deltę Marka Jankowskiego. Wszystkie plany dostępne w sieci.
-
Mam tak samo. W sumie to z 3 powodów. Po pierwsze używam steru kierunku i jak drążek jest w pozycji "od siebie" jest dużo wygodniej i brak/mniejsze ryzyko, że przypadkowo drążek nie będzie w całkowicie skrajnym położeniu. Po drugie działa wtedy to tak samo jak z silnikiem, drążek na minimum - silnik wyłączony - model opada, drążek na minimum - butterfly włączony - model opada. A po trzecie chciałem mieć jak w dużych szybowcach. A co do reszty to latam w modzie 2, butterfly oczywiście na drążku, silnik na lewym suwaku obok drążka, klapy na prawym suwaku. Kiedyś rozważałem silnik i butterfly jednocześnie na drążku i przełączane fazy lotu, ale wtedy raczej trzeba by mieć odwrotnie ustawione działanie butterfly co mi nie odpowiadało, a po drugie omyłkowe przełączenie fazy z drążkiem np. w środkowym położeniu powoduje uruchomienie silnika jednocześnie z butterfly.