Skocz do zawartości

madrian

Modelarz
  • Postów

    5 478
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Treść opublikowana przez madrian

  1. Słabo szukałeś. 1 - Tak, możesz, nie trzeba wzmocnień. 2 - Przejrzyj tematy o tym modelu i przeczytaj opis jego autora. 3 - http://debile.internetdsl.pl tylko chwilowo strona nie działa. 4 - A przeglądałeś forum?
  2. Bez drugiego odbiornika będzie trudno sprawdzić "domowym" sposobem. Chyba, że znajdziesz kogoś z analizatorem widma i sprawdzicie realną emisję z aparatury. Ale najpierw... Sprawdź dobrze zasilanie.
  3. Polietylen się spawa tak samo jak miedź czy blachę, tylko "elektroda" plastikowa... Możesz kupić płytki PE i pospawać sobie zbiornik jaki potrzebujesz lub nawet uformować na ciepło, metodą próżniową.
  4. Może nic. A może właśnie dlatego samolot lata szczęśliwie, ze poświęcony? Poza tym... przed, psuły się częściej niż mechanicy do kibla chodzili. A teraz - cisza... Może właśnie to pomogło. Udowodnisz to doświadczalnie?
  5. Oczywiście. Ale trzeba wiedzieć co się robi, co się chce osiągnąć i być gotowym na powtórzenie doświadczenia, jeżeli nie wyjdzie. Ostrzegam tylko, przed upraszczaniem zagadnienia.
  6. Można zejść poniżej 50A... Ale trzeba odpowiednio podnieść napięcie. Moc pozostanie ta sama, prąd spadnie. Tyle, że to wymaga dopasowania całej instalacji, a nie tylko silnika. Cudów nie ma, ale można zawsze podejść do problemu inaczej.
  7. madrian

    Co z resztek asw

    Zrób sobie kadłub samemu. Możliwie prosta skrzynka o proporcjach oryginału, najlepiej z EPP.
  8. Modele halowe korzystają z takiego wynalazku. Konstrukcyjnie proste - łopaty na łożysku, wał śmigła pusty w środku, w nim popychacz do serwa, obracający łopatami. Ale nie słyszałem o tak dużej konstrukcji. Ale pewnie istnieją.
  9. Nie ma.Są to tak rzadkie modele, dla tak wąskiej grupy pilotów, że nie ma sensu tworzyć planów, bo mało kto by z nich korzystał. Przy cenach wyposażenia (silniki ponad 3 tys $ za sztukę), mało kogo stać na budowę takiego modelu. A ten, kto się za to zabiera jest zwykle na takim etapie, że samodzielne zaprojektowanie dużej konstrukcji latającej jest dla niego stosunkowo proste. Budowa takiego modelu to kompilacja różnych technik modelarskich, które po prostu trzeba znać. Jak nie umiesz pracować z drewnem, nie wiesz jak zrobić laminat o wymaganych właściwościach, to nie dasz rady i tak zbudować takiego modelu, nawet gdybyś dostał ultra dokładne plany. Do tego potrzebne jest odpowiednie zaplecze techniczne, pomocnicy, właściwe lotnisko, bardzo dobrej jakości link RC. W rezultacie modele odrzutowe to nie jest zabawa dla każdego. Takim modelem nie wyskakuje się "polatać". Takim modelem wybiera się na poważną wycieczkę, która może zająć cały weekend. Przeciętny modelarz, jeżeli chce poczuć latanie Jetem, wybierze raczej modele z napędem EDF - jak np. ten twój wymarzony F-18 w oklepanym malowaniu Blue Angels. Z tym, że i tu stopień komplikacji jest na tyle wysoki, że nie polecamy takich modeli na pierwszy model do nauki (ani nawet 2 czy 3). Przed lataniem modelem EDF, trzeba "zaliczyć"(w sensie dobrze opanować, a nie się dwa razy przelecieć) trenerka, model o żwawszych osiągach, klasyczny model do akrobacji F3A, jakiś model typu "Shockflyer" i wtedy można się zastanowić czy jesteśmy gotowi na model z napędem turbinowym.
  10. Właśnie chyba przestał szukać. Dowiedział się, że model Jeta potrzebuje lotniska ciut bardziej wymagającego niż kawałek łąki i chyba to przerosło jego entuzjazm. Choć zajęło mu to 3 tematy. Nie mniej trzeba koledze pomóc i nakierować na właściwy tor. W końcu kto z nas nie marzył, żeby polatać takim modelem?
  11. madrian

    F-15

    Właściwie, to kolega by mógł latać na lotnisku cywilnym. Niektórzy koledzy latają. Ale chciałbym zobaczyć tę rozmowę z kierownikiem lotów lotniska. Przychodzi obca osoba, nigdzie nie zrzeszona, bez ubezpieczenia, bez doświadczenia, z zerową wiedzą i zapleczem, oraz ultra drogim i super wymagającym modelem i prosi o udostępnienie pasa, żeby się uczyć latać... Warto to nagrać i wrzucić na Youtube, A jak proponowaliśmy modele, które buduje się w weekend z materiałów za 50zł. I którymi można na latać na każdej większej łące, to kolega chciał koniecznie wiedzieć, jak się robi chowane podwozie z systemem hydraulicznym. Dobra, kolego Spider, zapomnij, że istnieje coś takiego jak model odrzutowy lub turbinowy. Zerknąłem na zdjęcie satelitarne twojego rejonu i okazuje się, że masz Piękne warunki do uprawiania modelarstwa. W okolicach swojej siedziby rodowej masz rozległe pola i raczej płaskim przekroju, a zaledwie kawałek dalej piękne pasmo wzgórz o stosunkowo sporych stokach, gdzie można by polatać modelem zboczowym. Zacznij jak mówimy - od prostych modeli elektrycznych. I nie psuj koledze wątku o jego modelu.
  12. madrian

    F-15

    Może ja spróbuję? 1 - Sam je zrobił. 2 - Tak, z laminatu epoksydowo-szklanego. 3 - Patrz punkt 1. 4 - Zdjęcia, rzuty 3D, plany konstrukcyjne, opracowania i monografie konstrukcji, książki oraz cała masa wieloletniego doświadczenia okraszonego wieloma tygodniami i miesiącami własnej i ciężkiej pracy. Zamiast chcieć robić cuda, naucz się jak być modelarzem. Ciągle pytasz jak skakać, a pełzać jeszcze nie umiesz. Przez ten czas jaki ci zajęło pisanie w kółko "A jak to zrobić" (3 temat o odrzutowcach, które chciałbyś zrobić), przygotowałbyś sobie plany poleconych ci wcześniej modeli, poczytał o ich budowie, przygotował narzędzia. Potem wycieczka do sklepu po to, czego nie masz do budowy i sama budowa. Potem zakup elektroniki, wyposażenie i ustawienie modelu i pierwszy lot. A jak już opanujesz ten swój pierwszy model, zbuduj następny - inny. Też go ulotnij, potem zbuduj następny i jeszcze następny. Coraz trudniejsze i wymagające. Potem pierwsze próby z modelami konstrukcyjnymi, potem laminatowymi. A za 5-6 lat, jak się poczujesz na siłach, to może i rozpoczniesz budowę. PS - Bo jakoś umknęło w tych trzech tematach. Czy zdajesz sobie sprawę, że taki model wymaga pełnoprawnego lotniska, najlepiej z utwardzoną nawierzchnią? Masz dostęp do takiego miejsca? Głupio było by wydać 20 tysięcy dolarów i przekonać się, że nie ma gdzie nim wystartować.
  13. Pakiet niestety szlag trafi. Uszkodzenia powinien "oblatywacz" zrekompensować. A co do drzewa, potrzebny jest ktoś z drzewołazami (nie mylić ze słupołazami), linką asekuracyjną i pasami. Nie ma takiego drzewa, na które nie dało by się wejść. Najlepiej popytać w najbliższej remizie. Na pewno mają taki sprzęt. Może jakiś strażak pomoże ci prywatnie za opłatą?
  14. Dokładnie. Zaczyna się od czytania relacji z budowy innych modeli. Czytania poradników i wiedzy. Potem od samodzielnej budowy prostych modeli, wg polecanych planów. Później budowę modeli coraz bardziej zaawansowanych. Są książki, są fora (daleko szukać nie trzeba, dział "Od czego zacząć" powstał w konkretnym celu), są modelarnie. Ale jeszcze nikt nie wstał rano z łóżka i nie powiedział "A, nudzi mi się. Nie mam co prawda pojęcia, ale sobie zbuduję odrzutowy samolot. Dobra, włączę Internet, wejdę na forum, dadzą mi linka. Potem do sklepu po deski i budujemy." No cóż... Nie ma linka jakiego byś oczekiwał. Co dalej?
  15. Żeby zrobić samemu, to trzeba umieć to zrobić. A ty nie umiesz. I co gorsza nie chcesz się nauczyć.
  16. Jastrzębie, bo jeden Sokół już lata... statecznie i powoli. Jeszcze ktoś by je pomylił z tym dyliżansem... Swoją stroną, totalna głupota, skoro nazwami ptaków drapieżnych chrzcimy śmigłowce...
  17. Niestety - może. Silnik to nie tylko druciki. To kompletna konstrukcja. Siła magnesów, obwód magnetyczny, rozmiar zębów, wytrzymałość łożysk. Nawet sposób nawinięcia drutu. Wszystkie elementy pracują ze sobą. Zmieniając jeden, zakłócasz tę współpracę. W rezultacie możesz podnieść jeden parametr pracy, ale znacznie pogorszyć inne.
  18. Widać kompletnie nic nie wyniosłeś z poprzedniego wątku. Mamy takie powiedzenie o "Budowaniu Lotniskowca RC" - Czyli projekcie na który kompletny laik się porywa w słomianym zapale, po czym pada w starciu z rzeczywistością. Ty się właśnie na to porywasz. Świadczy to tylko o tym, że nasze rady i tak masz głęboko w poważaniu, nie chcesz się niczego nauczyć, a jedynie dostać do ręki fajną (w twoim mniemaniu) zabawkę, nie zdając sobie sprawy czym to jest. Lekko licząc, nim będziesz gotowy do popilotowania pierwszego Jeta TRENINGOWEGO, to upłyną spokojnie 3-4 lata intensywnej nauki. Łatwo jest wydać ileś tysięcy "zielonych". Równie łatwo je stracić. W Emiratach Arabskich jest pewien szejk, który tę metodę stosuje - kupuje sobie co tydzień kilka modeli odrzutowych, tych po 20 tysięcy dolarów lub więcej, wynajęci ludzie szykują je do lotu i zawożą na lotnisko. On przyjeżdża limuzyną, bierze nadajnik, rozbija je po kolei i wraca za tydzień do nowych modeli. Stare, wynajęci ludzie zbierają na śmietnik. Można i tak. I u nas parę jest osób, które taką metodę mogłyby zastosować. Ale nie o to chodzi w tym hobby! Jak chcesz być modelarzem, to albo zmień nastawienie, albo odpuść sobie. Bo pomijając twoją kieszeń,m na której nam nie zależy, staniesz się poważnym zagrożeniem dla wszystkiego co w powietrzu i na ziemi. A na tym nam akurat zależy, żeby nikomu nie stała się z naszego powodu krzywda. Model jest stosunkowo lekki. Ale nawet 1kg masy, rozpędzony do 200km/h (co jest raczej bardzo małą prędkością na modele odrzutowców) zmienia się w zabójczy pocisk. I nie ma tu znaczenia czy jest z pianki, czy stali. Jeżeli nie potrafisz tego zrozumieć i widzisz tylko "fajny samolocik", to odpuść sobie. Naprawdę sobie odpuść.
  19. Nie przesadzaj i nie modyfikuj. Model to nie samochód do Destruction Derby. Im jest cięższy i wytrzymalszy, tym większa szansa że energia uderzenia wyładuje się nie tam, gdzie byś chciał. Zamiast np. wyrwać skrzydło, wyrwie się pakiet w kadłubie i będzie bieda. Delikatniejsze elementy działają jak bezpiecznik. Coś jak strefa kontrolowanego zgniotu. Depron jest tani. Zbuduj sobie od razu taśmowo, ze 2-3 modele. Niech leżą. Jak rozbijesz jeden, przekładasz wyposażenie i w górę. I pamiętaj: ZAWSZE, PRZED STARTEM, wykonujemy PEŁNĄ kontrolę modelu. Sprawdzamy WSZYSTKO, czy działa poprawnie. czy stery pracują jak powinny, czy wychylają się prawidłowo, czy wszystko działa. To tylko pół minuty czasu. Gdybyś to zrobił wtedy, wykryłbyś nieprawidłową pracę modelu.
  20. Można kupić specjalne nożyki modelarskie o płaskim ostrzu, do wycinania otworów pod zawiasy. Można miniszlifierką wyfrezować rowki. Sposobów jest wiele.
  21. Przecież pisze w opisie. np. X-treme Jets, zawiera model kompletny, podwozie, zbiornik paliwa, detale. Wymaga serw 5-9, silnika o okreslonej w opisie mocy i radia zdolnego to wszystko obsłużyć. A ceny silników... No cóż. Te ceny do wersji lotnej się pewnie potroją. Ale jak się chce iść na łatwiznę i mieć natychmiast, to trzeba płacić.
  22. To była próba korozyjna. Pokropili wodą i za parę dni sprawdzili, czy to jakiś szajs im wcisnęli. A i od mistycznej strony - Nikt nie udowodnił, że Boga nie ma. Lepiej więc dać te parę kropel wody, niż nie dać.
  23. Nikt się nie rodzi omnibusem. Dobrze, że kolega chociaż pyta. A jeżeli ktoś nam kiedyś coś podpowiedział, to wypada się odwdzięczyć i przekazać wiedzę dalej. Choć warto jednak wspomnieć, że wiele problemów z jakimi się kolega Hubert zmaga, jest opisane na forum w wielu miejscach. Wystarczy tylko trochę poszperać. Zwłaszcza relacje z pierwszych lotów innych kolegów.
  24. Jak samolot uderza dziobem w ziemię, a ma silnik ciągnący, czyli smigło jest pierwszym elementem stykającym się z ziemią, to mu żaden prop saver nie pomoże. Uderzasz prosto, środek jest podparty masą silnika i mocowaniem, a końce są luźne. Środek się wbija w ziemię, końce się odrywają. Samolot powinien lądować na brzuchu (podwoziu) a w momencie przyziemiania śmigło nie powinno pracować. Jeżeli wówczas uderzenie w smigło przyjdzie z boku, to prop saver je zrzuci z ośki. Innym problemem jest zbyt duża siła odśrodkowa. Jeżeli trzymasz w ręku samolot i włączysz pełny gaz, to przy pewnych obrotach śmigło może zacząć "furkotać". Widziane z boku, wygląda nie jak kreska tylko jak "X". To znaczy, że mocowanie jest za słabe i ciąg smigła rozciąga gumką, a spada ono z mocowania, a wtedy taki układ przy dużej sile bezwładności może ulec uszkodzeniu. Rozwiązaniem jest albo mocniejsza gumka, albo dodatkowa gumka. Podstawowa zasada (kolejna ) - Jeżeli coś na ziemi, nie działa prawidłowo, to model nie ma prawa wystartować do lotu.
  25. Od biedy może być. Ale nie licz na wiele. Słabej klasy wyposażenie, słaby silnik szczotkowy, akumulator NIMH. brak lotek, mały wznios skrzydeł. Niska cena to jedyny plus. Model ma bardzo słaby napęd. Nie będzie się nadawał nawet na latanie przy słabym wietrze. Będzie wymagał idealnej pogody. A kiedy się znudzi (a to będzie dość szybko), z jego wyposażenia nie wiele zrobisz. Będziesz musiał niemal wszystko, z aparaturą włącznie, kupić raz jeszcze, albo poprzestać na tym modelu. To jedna z podstawowych wad zestawów, tu do kwadratu. Bardziej rozwojowo jest zakupić porządne wyposażenie od razu, nawet nieco drożej, a model zbudować samemu. Dziś jest to łatwiejsze niż jeszcze 10 lat temu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.