Skocz do zawartości

madrian

Modelarz
  • Postów

    5 478
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Treść opublikowana przez madrian

  1. Jakbyś przeczytał choć podstawowy poradnik, to byś wiedział, że samolot to nie są dwie deski na krzyż. Albo robimy konstrukcję lotniczą, albo coś co wygląda jak samolot, ale niekoniecznie nim jest. Styropianu też raczej mało używamy w podstawowej formie. Jest wiele tworzyw spienionych, ale styropian, czyli spieniony polistyren, raczej znajduje zastosowanie w ocieplaniu budynków. Chyba, że się wie co się robi i równoważy wady tego materiału. Nie odtwarzaj wyglądu ze zdjęć. Przeczytaj kilka relacji z budowy. Tu masz opis od zera jak się robi model: http://forumrc.alexba.eu/zefirek_1.htm Zrób go dokładnie wg opisu, a będzie dobrze.
  2. Wszystko dokładnie przemyć izopropanolem i wysuszyć dokładnie. Problemem nie jest woda sama w sobie, tylko osady w niej i powstająca korozja. Jeżeli doszło do zwarcia, mogło się coś spalić. Na odległość trudno coś powiedzieć.
  3. madrian

    Hymny euro 2012

    Ja uważam, że to skandal. Hymn takiej imprezy powinien być ponadnarodowy i dotyczyć ogólnej rywalizacji sportowej, a nie być hymnem reprezentacji Polski.
  4. Próba utrzymania pozycji. Serwo nie potrafi się wycentrować, więc wykonuje drobne ruchy prawo lewo. Czyli drga. Świadczy to o niskiej jakości serwa lub/i odbiornika. Podnosi zużycie prądu z BEC i szybciej się zużywa. Możliwe też, że występują zakłócenia i odbiornik nie odbiera prawidłowo sygnału, i nie podaje go. Generalnie, zjawisko może być szkodliwe i stać się przyczyną problemów.
  5. madrian

    silnik 2000W

    W większości przypadków, przy mocach powyżej 500W, stosuje się wyższe napięcia zasilania. Nawet 48V. Łatwiej podnieść napięcie, niż przesyłać duże prądy. Dlatego linie energetyczne mają napięcia wielu tysięcy wolt, a prądy zaledwie do kilku-kilkunastu amper. Mimo to przesyłają ogromną moc. Duży prąd - to też ogromna pojemność, żeby zmieścić się w wydajności prądowej akumulatora. A ogromna pojemność to ogromne koszty. Kiedyś był taki program w formie reality show. W ciągu tygodnia roboczego, drużyna musiał w garażu zbudować samochód wg założeń i projektu. Wygrywali wyposażenie warsztatu. W jednym odcinku budowali elektrycznego Muscle Cara. Nie pamiętaj jakiego silnika dokładnie użyli, ale zasilanie stanowiło coś koło kilkuser baterii od wkrętarek akumulatorowych. Prądy sięgały ponad 2000A. Musieli je spinać miedzianymi szynami o sporym przekroju, a cena wyniosła parę ładnych tysięcy dolarów.
  6. Za nią jest ogniwa. Jedno ogniwo przypomina budową trochę kondensator. Zwijka z folii metalowej i polimerowego paska. Wszystko ładnie zapakowane w folię, a wszystkie ogniwa dodatkowo osłonięte tą białą folią. Dokładnie zmierz napięcia wszystkich ogniw. Multimetr kosztuje 15zł. Jeżeli któreś odstaje od innych - ogniwo jest do utylizacji. Ale pakiet można przerobić na mniejszą ilość ogniw. Jak masz 3S, to można z niego zrobić 2S, przez wyrzucenie wadliwego ogniwa.
  7. Model widziałem wczoraj na elektrodzie, autor usilnie chciał poznać wycenę tego modelu. Na zdjęciach w zbliżeniu widać było poważne uszkodzenia wyposażenia. Serwa dosłownie zmieniły się w purchle z rdzy. Pakiet ciągle był podłączony. Wszystko pośniedziałe. Autor dostał informację, że model został znaleziony i ma obowiązek odszukać właściciela. Zresztą potencjalna nagroda 10% wartości, mogła przewyższać aktualną wartość rynkową. Jak widać posłuchał i szukał właściciela przez allegro. Dziś temat zniknął z elektrody. Nie dobrze, bo w tym momencie popełnia przestępstwo z Kodeksu Karnego. Znaleziona rzecz nie staje się twoją własnością i nie możesz nią dysponować. Inaczej jest to zagarnięcie mienia. Wystawienie na aukcji jest de facto ofertą sprzedaży cudzej rzeczy. Czy byłbyś wyrozumiały, gdyby sąsiad zobaczył twój samochód na ulicy i przyczepił kartkę na szybę: "Samochód znaleziony na ulicy - Sprzedam tanio: nr tel. Prosić sąsiada."? Pewnie nie. Choć podpisany nie był. Znajdując jakiś przedmiot, zwłaszcza o większej wartości, powinieneś podjąć jawne działania zmierzające do ustalenia jego właściciela. Możesz np. oddać go na policję, która spróbuje ustalić właściciela. Dopiero wówczas, gdy właściciela nie uda się odnaleźć - rzecz ta może przejść na twoją własność. Jak słyszysz np. historię, że ktoś znalazł szkatułkę sztabek złota i (w domyśle - głupio) oddał na policję. to wcale nie robi tak głupio. Gdyby tego nie zrobił, a usiłował np. sprzedać u jubilera, zostałby aresztowany za kradzież. Dlatego lepiej liczyć na 10% nagrody, niż zgrywać cwaniaka w takim wypadku. Tym bardziej, że sprzedający wiedział, że nie powinien sprzedawać tego przedmiotu.
  8. PS - Jest już w sieci. http://wiadomosci.wp...ml?ticaid=1e5f8 http://wiadomosci.wp...lonela-zdjecia To ta maszyna: http://www.planes.cz/en/photo/1133336/liberty-xl2-sp-axl-private-konstancin-jeziorna/
  9. Właśnie mówią w TV. Na Babicach rozbił się na pasie samolot ULM. Dwie osoby zginęły. Podobno mieli problem z silnikiem i usiłowali zawrócić po starcie na pas. Nie udało się. [*][*]
  10. Nie przejmuj się. Ja cały tydzień przedmajowy przygotowywałem nowego MK-34. W pierwszym locie, po 15 sekundach spokojnego lotu, złożyły się skrzydła. I nie mam pojęcia czemu. Skrzydła miały nawet pręty węglowe jako dźwigary i wykrzyżowania takież same. Wiesz jaką miałem minę? 6 czy 7 MK-34 budowany przeze mnie i taki numer... Może to z powodu Emaxa 2812 ze śmigiełkiem 6x5,5 i pakietu 3S? Za szybki był, czy co? W przypadku prototypu i tak ci dobrze poszło.
  11. madrian

    Moje mikro

    I polowanie na Czerwonego Komara, w pokoju?
  12. Oj słabo szukałeś. Wpisz w wyszukiwarkę - "Ursus" do orania nieba. Ale to tylko jedna z podobnych konstrukcji. Podstawowy błąd jaki masz, to umieszczenie statecznika poziomego i steru wysokości w strumieniu zaśmigłowym. To wygeneruje więcej kłopotu niż korzyści. Można nawet zniszczyć serwo i statecznik ze sterem. W tym rozwiązaniu, pojedyncze rurki węglowe będą za słabe. Statecznik wpadnie we flatter i je powyrywa. Lepsza byłaby lekka kratownica z węgla. Śmigłem się nie przejmuj. Lądowanie bez gazu, i nie ma problemu.
  13. Kolego Kolikon, modelarz a szczególnie modelarz i pilot modeli latających musi się szczycić pewnymi cechami, bez których hobby to jest tylko sposobem na pozbycie się pewnej kwoty pieniążków. Cechy te, to: - Cierpliwość. Działania "po łepkach" i "na wczoraj" nigdy nie mają u nas pozytywnych skutków. Zawsze warto poczekać chwilę na odpowiedni moment, a jeżeli go nie widać, przełożyć robotę na inny termin. - Dokładność. Zawsze należy sprawdzić co się z zrobiło i jak, nawet trzy razy, a potem jeszcze trzy. Na przykład, jak się pisze post do innych osób. Tak trudno było PRZECZYTAĆ własne słowa PRZED wysłaniem? U ciebie zresztą to nagminne. - Pracowitość. Budowa modelu, jego utrzymanie i konserwacja wymagają nie raz wielogodzinnych działań. Popsuć model można w kilka sekund. Jego budowa lub naprawa to często tygodnie a nawet miesiące pracy. I to samo się tyczy innych dziedzin życie. Jeszcze nic się "samo" nie zrobiło. Zamiast jęczeć co to się ma do roboty, lepiej od razu się nią zająć i zanim mazgaj skończy płakać, my już jesteśmy po robocie i oglądamy TV. - Chęć zdobywania nowej wiedzy. Nie ma modelarza, który "Wie wszystko". Każdy z nas się codziennie czegoś nowego uczy. I trzeba się wykazać tą chęcią nauki i samemu szukać materiałów. A nie tylko czekać na gotowe. Gdybym ja do ciebie dzwonił ZAWSZE, kiedy mam ochotę na herbatę, żebyś mi ją zrobił i przyniósł, to jak byś się czuł? My czujemy to samo, jak ktoś przychodzi i nie raczy nawet poświęcić kilku godzin choć, by przejrzeć podstawowe zagadnienia i tematy. Poszukać coś w sieci i poczytać kilka poradników. Za to co chwilę chce, żebyśmy za niego to robili. Wzbudź u siebie powyższe cechy, a życie stanie się i łatwiejsze i przyjemniej będzie się zajmować modelarstwem. Inaczej będzie to katorga i to kosztowna. W Dubaju mieszka co prawda jeden Szejk, który lubi modele RC, kupuje ich kilka co tydzień, wynajęci ludzie mu je konserwują i przygotowują, a on przyjeżdża na lotnisko, bierze je po kolei i lata, póki się nie rozbije. Jak popsuje wszystkie, wraca do domu i kupuje następne. To też jest metoda nauki modelarstwa, ale nie każdy ma szyb naftowy w ogródku. I jak przypuszczam, ty też nie masz. Możesz zatem, albo posłuchać kolegów bardziej doświadczonych (a nie koniecznie starszych), albo nie. Twój wybór. I twoja kieszeń.
  14. madrian

    Ile to kosztuje?

    Tyle, ile na to przeznaczysz. Własna praca i czas też kosztuje. Zależy też co już masz z materiałów i wyposażenia. Budowa od zera, z kupnem materiałów i narzędzi oraz wyposażenia, wyjdzie w okolicach 300-400zł. Jak już coś masz - zawsze wyjdzie taniej. Zależy też od użytego materiału. Depron np. jest tańszy od barszczu. EPP zaś droższe od pieniędzy
  15. madrian

    Moje mikro

    Mocno pompuje. Próbowałeś dać większy skłon silnika?
  16. Zasięg to cała sztuka ustawienia modelu. Nie ma tak, że ZAWSZE masz dokładnie ten sam zasięg. Jest wiele elementów, mających wpływ na pracę zestawu. - Stan baterii/akumulatorów. - Stan połączeń przewodów. - Warunki atmosferyczne. - Lokalne warunki radiowe (to że nie ma domów, o niczym nie świadczy, może się panoszyć jakiś szum, utrudniający pracę odbiornikowi). - Wydajność układu BEC, - Stan anten i ich ustawienie oraz stan techniczny. - Przeszkody na ziemi. - Rozmieszczenie elementów w modelu, wyprowadzenie anten. I ten element rozważałbym jako najbardziej prawdopodobny, skoro masz problemy z dwoma podobnymi zestawami. Sugerowałbym przetasowanie w modelu. Maksymalne odsunięcie odbiornika od regulatora i pakietu, zadbanie, by nie był np. otoczony przez przewody od serw lub zasilania. Warto pomyśleć o filtrach ferrytowych, a jeżeli masz miejsce i zapas masy - zasilanie przez zewnętrzny U-BEC o większej wydajności prądowej. Może też być tak, że coś się dzieje z twoim regulatorem i zanika lub faluje napięcie zasilania odbiornika i serw. Wówczas nawet Odbiornik Futaby z FASST-em wymięknie. Tak samo działają np. zwarcia lub przeciążenia w silniku. Generują potężne szumy, które skutecznie utrudniają komunikację. Sugeruję założyć zestawy do innego modelu, np. kolegi i wtedy zrobić ponowny test zasięgu. Pamiętaj jednak, że test naziemny nie da takiego wyniku jak test w powietrzu. Zwykle jest sporo, sporo mniej niż w górze. Powodem są odbicia od ziemi i przeszkody terenowe. Dla 2,4GHz nawet drzewo może być wyzwaniem.
  17. Po pierwsze dowiedz się w firmie, w której chcesz to zlecić, jakiej szerokości jest wiązka, którą będą ciąć. Potem, wystarczy sprawdzić, czy części są rysowane "na styk", czy z offsetem. Jeżeli to pierwsze, to trzeba zrobić odpowiedni offset. Otwory zmniejszyć, wypukłości powiększyć o połowę wiązki. Jeżeli to drugie, to trzeba sprawdzić jaki to jest offset i dopasować go do swoich warunków. Sprawdzić można przez otwarcie kopii pliku z formatkami w jakimś darmowym CAD-zie i przeciągnąć do siebie dwie krzywe pasujące do siebie i będzie widać jak są spasowane. Dlatego na kopii, żeby nie popsuć sobie planów przez przypadkowe kliknięcie w "zapisz".
  18. Jak na razie prowadzisz w kategorii "Najbardziej Leniwy Post Roku". Cały dział "Od czego zacząć" składa się z setek relacji o budowach pierwszych modeli. Daleko szukać nie trzeba. Popatrzyłeś choć na tematy przyklejone?
  19. Najpierw, kup sobie zestaw startowy do FPV - nadajnik/odbiornik video, kamera, coś do odbioru obrazu (może być laptop). Może być zestaw budżetowy. Do poważniejszych lotów, będzie potrzebny zestaw OSD/GPS. Potem model wstępny. Ja stawiałem pierwsze kroki na Delcie 120minut Polecane są piankowe motoszybowce z napędem pchającym jak Beta 1400 i jej klony Bixler oraz Pioneer, Popularny Easy Star I i II. Latające skrzydła średnio się nadają IMHO, dla początkującego. Po pierwsze mają problem z płaskimi zakrętami - Brak steru kierunku. Po drugie są mniej stateczne. Po trzecie, są słabiej widoczne z większej odległości. Po odwróceniu się profilem do pilota, praktycznie znikają na tle nieba. Poważnie to utrudnia odszukanie modelu na niebie i sprowadzenie go przy problemach z połączeniem video. Dlatego nadają się raczej dla doświadczonych już pilotów z dobrej klasy i niezawodnym sprzętem, który potrafią obsłużyć. Latanie FPV nie jest tak łatwe jak się wydaje. Podstawą jest też opanowanie klasycznego pilotażu modelu, szczególnie z granicy zasięgu wzroku pilota. Video, może zawieść. Po drugie - nawigacja. Kierując się widokiem wyłącznie z modelu, w zasadzie wykonujesz lot VFR. Można się naprawdę zgubić i to w znajomej okolicy. Po trzecie, nim opanujesz loty na takim poziomie, by było to bezpieczne i bezstresowe, to trochę czasu i godzin w locie minie. Po czwarte, w zastosowaniu takim, o jakim mówisz kopter przyda się bardziej. O zestrzelenie bym się nie martwił, bo raczej nie trafi go nikt na wysokości pow. 50m.Repliki ASG to nie Barrett M95 Natomiast co do kręcenia filmów z powietrza, to wymagany jest raczej bardziej poważny sprzęt. Najlepiej z podwójną kamerą - jedną nawigacyjną, drugą filmową. I sporo nabytego doświadczenia.
  20. Najlepiej wklejka. Wycinasz uszkodzony obszar i wklejasz łatę na klej polimerowy. Opisz co się stało. Oblot nowego modelu nie jest nigdy sprawą prostą, nawet dla doświadczonego pilota. 1 - Dokładne sprawdzenie przed lotem poprawności działania sterów, geometrii i konstrukcji modelu, ustawienia serw itd. 2 - Mile widziany test zasięgu. 3 - Test lotu szybowcowego. Wyrzut bez silnika i sterowania, w poziomie, prosto przed siebie. Poprawnie model poleci prosto i równo, ze stopniowym i płynnym wytracaniem wysokości. 4 - Lot właściwy. Wyrzut (lub start z ziemi) nabranie prędkości i delikatne krążenie z nabraniem wysokości. Do oblotu i testów w locie, lepiej mieć większą wysokość. Nie sprawdzamy reakcji i manewrowości modelu nisko nad ziemią. A nawet wtedy model potrafi sprawić niespodzianki.
  21. Raczej ciężko sprawdzić czy model leci prosto, skoro lata w kółko. Poza tym, pętlę trzeba umieć wykonać, jak każdy inny manewr. Jej prawidłowość o wiele bardziej zależy od techniki pilota, niż własności modelu. Wyrzut po prostej bez napędu i sterowania jest jedyną miarodajną metodą testu w locie, gdyż nie ma innych zmiennych poza własnościami lotnymi samego modelu. Przy okazji testuje się jego zdolność do szybowania, czyli doskonałość aerodynamiczną. Nie wiem, czemu szukasz jakiś "tajemnych" metod. Po prostu bierzesz model i rzucasz go przed siebie (poziomo, nie w górę). Widzisz wówczas dokładnie jak się zachowuje model. Jeżeli się przechyla na którąś stronę, staje dęba, nurkuje, skręca - to coś w modelu jest źle i trzeba to znaleźć i poprawić. Inaczej... Nic nie pomoże. Wato tylko pamiętać, by miejsce lądowania było możliwe miękkie. Idealnym miejscem są wysokie trawy. Świetnie amortyzują lądowania niewielkich modeli. Pamiętaj, że model ma latać sam. Ty nim tylko sterujesz. Podobnym błędem jest też maskowanie niedoskonałości modelu, mocą silnika. To tak na przyszłość.
  22. I dokładnie o to mi chodzi. kolega Viper oskarża nas o przyznawanie się do autorstwa planów, bo wg niego budowa modelu z ogólnodostępnych planów jest zagarnięciem autorstwa samych planów. Inaczej mówiąc, oskarża nas (bo oskarża wszystkich, nie wskazując na konkretne osoby) o kradzież, bo budujemy modele z darmowych planów. A to już nie tylko niegrzeczne nadużycie, ale wręcz przestępstwo z prawa karnego.
  23. Linki z serwisów foto, nie wymagają wklejania w znaczniki "IMG", wkleja się do postu cały skopiowany kod. Ikonkę IMG, wykorzystujemy gdy mamy bezpośredni link do zdjęcia w sieci. Należy jednak pamiętać, że Internet i serwisy photo nie wszystkie formaty graficzne obsługują. Preferowane są JPG, PNG, GIF.
  24. A co jest "przywłaszczeniem czyjegoś dorobku"? Czy znalazłeś gdzieś na forum JEDEN temat, gdzie ktoś napisał: To są MOJE plany i buduję z nich samolot, podczas gdy plany były CUDZE? Jeżeli autor planów, udostępnia je innym do "własnego użytku", to korzystanie z nich w ten sposób NIE JEST przywłaszczeniem, ani tym bardziej kradzieżą. Było by nią podanie siebie jako autora, albo ich sprzedaż bez zgody twórcy. Czy widziałeś na forum, żeby ktoś PODAŁ SIĘ ZA AUTORA cudzych planów? Otwarcie powiedział "To są MOJE plany", podczas gdy nie są? A przykład nie jest bez sensu, bo Plany są taką samą własnością intelektualną jak Książki. Jak piszę "Mój ci on jest, mój ci..." to każdy wykształcony Polak wie, że nie są to moje słowa, lecz nie jakiego Henia S. I nie ma potrzeby tego podkreślać. Ani tym bardziej nie ukradłem książki Heniowi i nie stałem się złodziejem. Skoro epatujesz tu takim słowami jak "złodziej" czy "kradzież", to pokaż na to dowód, że ktoś faktycznie zagarnął cudzą pracę. Czyli PODAŁ SIĘ ZA AUTORA cudzych planów. Bo budowa wg planów, nie jest przyznaniem się do ich autorstwa. Nawet bez podania źródła. Może być niegrzeczna, ale nie jest kradzieżą - czyli przestępstwem. A jeżeli nie możesz tego udowodnić, to zapoznaj się proszę z artykułem 212 Kodeksu Karnego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.