Skocz do zawartości

Emhyrion

Modelarz
  • Postów

    2 358
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Odpowiedzi opublikowane przez Emhyrion

  1. To częściowo prawda. Ale też prawdą jest, że jeszcze przed wojną nasi piloci z eskadry Toruńskiej (nie wiem jak w innych) ćwiczyli właśnie walkę w grupie, czyli dalece więcej nie tylko pojedyncze kółka. Ćwiczyli loty i walkę w szyku bojowym, uczyli się tego, co na miarę możliwości sprawdziło się we Wrześniu i świetnie sprawdziło się nad Anglią. Wyszkolenie pilotów brytyjskich w tym czasie zakładało co najwyżej loty dwójkami, skrzydłowy i prowadzący, nie bardzo bawili się w ćwiczenie walki w większych grupach...

     

    O sprawności nie świadczy to, ilu było i ilu dokonali zestrzeleń, bo wiadomo, że jak ktoś wchodzi do akcji pod koniec to może skoczyć tym co walczą od początku. O jakości wyszkolenia (oraz odwagi, czy szczęścia) świadczy stosunek zwycięstw powietrznych do strat, a tu w przypadku 303 czy 302 nasi lotnicy wypadali świetnie. I to naprawdę daje podstawy przypuszczać, że gdyby rozpoczęli walkę wcześniej to wyniki były by jeszcze lepsze. Należy bowiem pamiętać, że jakkolwiek latać i walczyć chcieli i umieli, to wkroczyli z marszu do boju gdzie obie strony doskonaliły się w sztuce prowadzenia walki już od paru miesięcy, cały czas dopracowując technikę i taktykę...

  2. Dziękuję... :)

     

    Ja wolałem P-11 właśnie z uwagi na tych pilotów co to bohatersko walczyli i nie tylko beznadziejnie ginęli, także wspaniale zwyciężali, także z Me109. Poza tym to myśliwiec, więc musi być pomalowany jak myśliwiec, a nie (Piotrzem bez obrazy, to żart :) ) jak jakaś papuga. Gdybym robił P24 to bym pomalował, mimo całego patriotyzmu, w barwach greckich, tym bardziej, że takie malowanie jest bardzo ładne, efektowne... Piotra model wygląda ładnie, nawet bardzo, ale to nie myśliwiec, to jakiś samolot akrobacyjny :)

  3. Nie do końca wiadomo jaki był ten polski khaki. samoloty były malowane fabrycznie w latach 30-tych, potem płowiały na słońcu, mokły, lakier sie odbarwiał, były odmalowywane. Gdzieś się spotkałem z informacją że myśliwce były ciemniejsze a bombowce jaśniejsze. Szczątki które zachowały sę do dziś mają 80 lat - żaden kolor nie utrzyma się tak długo bez utraty pierwotnych właściwości...Khaki jest też o tyle szczególny, że w zależności od otoczenia przybiera barwę od zielonego do brązowego, w zależności od temperatury światła ma inny odcień. Nie ma co się zabijać i 100% wierności, moim zdaniem jest nieosiągalna...

    Ja malowałem Humbrolem 26. Wyszło tak:

    https://plus.google.com/photos/112197739963733861321/albums/5960236952592275473/5985008470356965522?banner=pwa&authkey=CIGE0fXw0KOnfw&pid=5985008470356965522&oid=112197739963733861321

     

    Mnie się podoba....

  4. Mój wygląda tak:

    https://plus.google....739963733861321

     

    Jeszcze tylko trzeba wyregulować trochę skrzydła na zastrzałach, dociąć szybki z pudełka rafaello i wkleić w szkielet owiewki, wyregulować stery i lotki i... można lecieć.

    Masa startowa wynosi dokładnie 6150g. Wiem, wiem, poszalałem troszkę, można było spokojnie zrezygnować z SoundModulSystem (bo powyżej 60% mocy i tak słychać tylko śmigło), pewnie z paru wzmocnień też, ale już nic nie będę obcinał. Silnik nominalnie ciągnie na tym śmigle do 7kg, jest zapas...

  5. Piękne te otwory... Myślałem nad czymś takim, ale stwierdziłem, że w tym miejscu (zagięcie) balsa jest za bardzo naprężona i nie będę jej dodatkowo osłabiał. Także dlatego u mnie wyjście powietrza spod maski jest za maską, między laminatem a kadłubem. Powinno wystarczyć... Niemniej fajnie to u Ciebie wygląda :)

     

    Dzisiejsze latanie innymi modelami dało mi trochę do myślenia... Mam wrażenie, że z planu nie wynika skłon i pokłon silnika. Zacząłem też mierzyć chatkę która już jest przymocowany i przynajmniej u mnie jest równa z każdej strony. Nie pomyślałem o tym wcześniej, ale póki samolot jest cały można jeszcze prowadzić pewne zmiany... Jakie kąty przewidujesz u siebie?

  6. To nie zara - oglądałeś dokładnie zdjęcia a jednak nie widziałeś na nich kabiny? Czy tak tylko napisałeś, żeby może złośliwie wyszło?

     

    Nasze przepychanki tutaj nie mają nic wspólnego z moimi kompleksami, prędzej z Twoim poczuciem wyższości i nieomylności. Tylko zaraz, jak to było? Wyważyłeś świetnie model, a potem jeszcze raz, tylko bardziej po mojemu choć chwilę wcześniej odżegnywałeś od czci i wiary? Zrobiłeś piękną kabinę? Szkoda tylko, że nie ma nic wspólnego z PZL P24, dlatego zasłużyłeś na krytykę. Hej, ale wcześniej pisałeś, że się nie boisz i przyjmujesz, byle wytknąć merytoryczne błędy. Wytknąłem i co, nie ma sensu rozmawiać? No pewnie nie ma...

     

    Widzisz, bo to jest tak: kolega Przemo robi Mustanga. Pięknie mu to wychodzi, choć tu i tam są odstępstwa w wyglądzie od oryginału. Zrobił kabinę, wytłoczkę z butelki. Koledzy skrytykowali. Co zrobił Przemo? Nową kabinkę. Tak po prostu, uznał rację i poprawił. Co Ty robisz? Nie widzisz sensu rozmowy bo przecież Twoja kabina jest bliższa oryginału niż zaproponowana przez Suchockiego. Aż strach pomyśleć, jakby wyglądała zrobiona wg planów...

     

    Chcesz, tkwij sobie dalej w swojej nieomylności. Ja ze swej strony dziękuję za wykład i porady dotyczące pakietów i silników - tu Twoja wiedza dalece przewyższa moją. Ale o budowaniu MODELU konkretnego samolotu chyba rzeczywiście nie pogadamy, bo to co Ty robisz, to może i piękne jest, ale na słowo MODEL nie zasługuje. Zmień tytuł wątku na "wariacja na temat P24", będzie to bliższe prawdy i zacznie nabierać sensu...

  7. Co do szyby między owiewką przednią a zsuwaną - nie rozumiem o Ci co biega bo proporcje podziałów są zachowane..

     

    Nie, Piotrze. Nie są. Jeśli się przyjrzysz dokładniej, to w prawdziwym PZL P24 patrząc od tyłu zobaczysz zamykaną część owiewki, potem stałą część owiewki schodzącą w dół na tę samą wysokość jak ta otwierana część, a potem stałą część owiewki przedniej. U Ciebie jest tak, że niby otwierana część dochodzi bezpośrednio do owiewki przedniej. Dziwi mnie, że doświadczony modelarz nie dostrzega takich rzeczy :)

     

    O kątach już pisałem, u Ciebie wygląda jak kabina traktora a nie samolotu. Nachylenie tablicy zegarów, nawet jeśli nie wygląda jak w Mustangu to tym bardziej nie wygląda jak w PZL P11/24.

     

    Rozumiem, że zrobiłeś sobie rekreacyjne podwozie, ale już zupełnie nie rozumiem czemu kaleczysz wygląd tam, gdzie to nie ma żadnego uzasadnienia.

     

    U mnie nic nie drgnęło, bo następne zdjęcia będę robił już gotowego, znaczy pomalowanego samolotu. Kształt kabiny jednak jest już określony a szybki wkleję po malowaniu, jakbyś zadał sobie odrobinę trudu i zajrzał na zdjęcia jakie umieszczałem na Picasie to mógłbyś zobaczyć, że choć daleki jestem od doskonałości, to jednak przynajmniej w tym momencie bardziej to przypomina samolot a nie traktor...

     

    https://plus.google.com/photos/112197739963733861321/albums/5960236952592275473?banner=pwa&authkey=CIGE0fXw0KOnfw

  8. Szczerze? Patrzę na te zdjęcia, patrzę na zdjęcia kabin PZL24 zawartych w monografii Glassa i stwierdzam, że ta Twoja to taka "do niczego jest niepodobna"...

    Kąt nachylenia przedniej szybki - prawie nie ma. W oryginale był zauważalnie większy... Szyby między owiewką przednią a zasuwaną częścią - nie ma. W oryginale był... Już nawet nie wspomnę o wygięciu, bo to pewnie trudne jest do uzyskania... Tablica zegarów nachylona jak w Mustangu - może to i wygodne, i fajne, ale jakieś takie mało historyczne.

     

    Reasumując - "d... nie urywa". Słaba ta kabinka, myślę, że stać Cię na więcej :)

  9. To może tak... RWD nie było moim modelem tylko kolegi grzeee, ja jedynie robiłem za operatora kamery :)

     

    Samolot był na moje oko bardzo źle wyważony. Walił się na skrzydło, co ciekawe prawie zawsze prawe. Silnik nie dawał rady go pociągnąć, to był mały bzyczek z samolotu ważącego w HK jakieś 600-700g, RWD - choć nie wygląda - ważył kilogram jak nie lepiej. Do tego dochodziły zwichrowania na lotkach, na płatach, wady produkcyjne (depron oklejany papierem troszkę się wyboczył podczas schnięcia)

    Przy pierwszej próbie złamane zostało śmigło, które zostało zastąpione zdjętym ze Spitfire'a zawieszonego wcześniej na drzewie, bynajmniej nie do spaliny, tylko pod elektryka. Przy okazji się okazało, że Grześ pierwsze śmigło założył tyłem do przodu. Wow...

    Ale i na nowym nie było lepiej. Nie pomogło też zmniejszenie wychylenia sterów i lotek. Generalnie RWD robiło w powietrzu co chciało.

     

    Co do Spitfire'a to kompletnie nie wiem, co jest nie tak, ale samolot też żył własnym życiem. Skłon i wykłon ustawiony wg wskazań, silnik z nadwyżką mocy, wyważony wg wskazań, a mimo to nie leciał tam gdzie chciałem. Na filmie widać... Jedno co mi się udało zrobić to zawis i płaski korkociąg. Ale potem znów robił co chciał. Dziwny jakiś... Jeszcze z nim powalczę, w sumie nic mu się nie stało, ale musi mi przejść złość na niego :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.