Skocz do zawartości

Konrad_P

Moderatorzy Forum
  • Postów

    6 068
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    37

Odpowiedzi opublikowane przez Konrad_P

  1. Czytam, czytam. Chodzi o to, że model poszedł na warsztat do znajomego (do klejenia kadłuba) i decyzję muszę podjąć jak najszybciej, bo tak będzie leżał tam nie wiadomo ile, jeśli ten znajomy weźmie się za coś innego.

    A widzisz, nie pełna informacja zawsze prowadzi do nieporozumień. Sorry ale ja o tym, że oddałeś model do poprawki pojęcia nie miałem. Ale i tak stoję na stanowisku, że najrozsądniej będzie serwa w kabinie. :) Podpowiedzi masz sporo, więc już sam musisz podjąć ostateczną decyzję.

    Model fajny i myślę, że jak dobrze go zrobisz będziesz miał sporo frajdy z latania.

  2. Widzisz wszystko zależny od tego kto i jak rozumie klasyczne. No ale nie o to chodzi. 

    Włożenie serw na ogon musi się wiązać z dużym obciążeniem modelu na nosie. Pamiętaj że 1g dodany na ogon trzeba zrekompensować 10 g na nosie. Więc trzeba się naprawdę dobrze zastanowić czy to dobry pomysł.

    Jaki zestaw chcesz wsadzić do modelu że chcesz serwa wsadzać na ogon. Z doświadczenia mogę powiedzieć że często się jeszcze doważa na dziobie motoszybowce z zamontowanymi serwami w kabinie, więc żebyś sobie nie strzelił w kolano i potem nie musiał dołożyć 500g ołowiu na dziób.

    .

  3. Sorry ale muszę Ci zwrócić uwagę. Już nie jesteś dzieciakiem ale piszesz dokładnie jak mój znajomy nastolatek (15 lat).

    Chłopie weź się ogarnij i pisz pełnymi zdaniami wysławiając się w miarę zrozumiale.

    Piszesz "na przelot" - kurde jaki to przelot, który to przelot, wzdłuż w poprzek. Sorry ale muszę się trochę poznęcać.

     

    Kadłub na ogonie pękł - rozwarstwił się na łączeniu po środku czy pękł gdzieś obok. Czy to pęknięcie jest tylko na "brzuch" czy też na górze kadłuba, czy w to pęknięcie idzie coś włożyć, nóż lub coś w tym stylu, czy to tylko twoje wrażenie. Jeśli idzie włożyć, to na ile możesz rozchylić to pęknięcie np. 0,5 mm czy na 10 mm. Czy to tylko samo pęknięcie czy jest tam też coś wyrwane jest ubytek. Takie awarie od samego lądowanie się raczej nie robią. To musiało być albo mocne uderzenie albo wada konstrukcyjna. Odpowiedź da nam możliwość wybrania rodzaju i sposobu naprawy. Albo po prostu CA i po sprawie albo trzeba laminować a tu albo od środka, albo wystarczy z zewnątrz. 

     

    Oczekujesz a wręcz domagasz się pomocy, ale sam nie pomagasz nam w dojściu do tego co tak na prawdę dolega Twojemu modelowi. Jak przekazujesz mało informacji, to albo nikt Ci nic nie powie bo nie będzie w stanie, albo dostaniesz zdawkową odpowiedź adekwatną do przekazanych informacji. Sam się nie wysilasz - choćby jakość fotek a od nas oczekujesz cudów.

    Z okazji dnia kobiet jestem dziś zły.

     

     

     

     

     

     

  4. Zdjęć skrzydła brak, nie wiemy co chciałbyś zrobić z pęknięciami i nijak nikt nie oceni tych pęknięć przy tej jakości. Opisz czy pękła farba, belka wgniata się na tych załamaniach, jak powstały? Wypełnienie może być kosmetyczną naprawą przy uszkodzeniu struktury (wróżę z braku informacji) ;)

    Nic dodać nic ująć. 

    Jakość zdjęć beznadziejna, brak zdjęć z dalszej perspektywy.

  5. Jest jak Tomek powiedział świetnie.

    Nie mniej ze swej strony, jeśli to oczywiście nie problem, chciałbym poprosić żeby tekstura imitująca eksploatację obudów odrobinę się różniła na poszczególnych obudowach. Teraz to chyba dwa wzory (lustrzane odbicia) i że się tak wyrażę czyste copy - copy.  :)

    Być może to tylko ja jestem taki upierdliwy, ale niestety to rzuca się w oczy.

     

    Tylko Agnieszko, rany boskie się nie obraź, bo to nie krytyka tylko spostrzeżenie, zastrzegam się ponieważ ostatnio kliku chłopaków po delikatnym zwróceniu uwagi obraziło się chyba na śmierć bo przestali ze mną pisać. :wacko:

  6. Zdecydowanie folia zamiast tkaniny. Po co chcesz wzmacniać skrzydło. Ono podejrzewam że jest wystarczająco sztywne. Jak chcesz się zabezpieczyć przez kontuzjami skrzydła to raczej nie tędy droga. Szkoda dodawać masy modelowi. A robota z laminowaniem i upierdliwa i trzeba jednak mieć pojęcie - czyli potrenować na mniejszych elementach. Jak nigdy tego - laminowania - jeszcze nie robiłeś to odpuść całkowicie. Chyba że to model treningowy i jak nie wyjdzie to nie będzie szkoda wywalić.

     

    Jeśli już bardzo chcesz laminować - ręce cię swędzą do tego - to zalaminuj jedynie natarcie. Około 3 u góry płata i z 5 cm pod spodem. Nic więcej bym nie robił. pamiętaj że po laminowaniu trzeba szlifować i ewentualne problemy szpachlować no i po tym wszystkim trzeba pomalować.

    • Lubię to 1
  7. Piotrze no nie do końca. Próbowałem, ale sam dobrze wiesz, że człowiek nie gapi się non stop na model. Czasami zerka na nadajnik, czasami na rękaw - wskaźnik wiatru, Wówczas taki film wymaga sporej obróbki, edycji. Poza tym niestety Mobius, GoPro i tego typu kamerki mają jedną, jak dla mnie wadę, brak zoomu. Jak latasz takim Virusem to latasz daleko od siebie i wówczas tylko mały "x" na niebie widać. Do startów i lądowań faktycznie idealne rozwiązanie.

  8. A ja uważam, że filmy robione z pokładu modelu, czy ze skrzydła, czy z kabiny są dla oglądających hmmm... mało ciekawe. One pokazują tylko co najwyżej lotnisko i jego przyległe okolice. Można popatrzeć prze 5 góra 10 sekund a potem wciąż to samo zaczyna się robić nudne. Dla pilota, który zna lotnisko, może to i ciekawe, ale dla postronnych sorry za szczerość trochę mało ciekawe, zwłaszcza jak film trwa 2-5min. 

     

    Andrzej nie odbierz tego jako krytykę tylko ot taką uwagę starszego pana, który lubi oglądać filmy modelarskie.

    Moim zdaniem o niebo ciekawsze są filmy robione z ziemi i pokazujące co potrafi model w locie i co potrafi zrobić pilot z tym modelem. A już esencją jest pokazanie przede wszystkim startów i lądowań a w powietrzu to tylko jako przerywnik. Cóż sam dobrze o tym wiem, że jak się lata samemu to o takie filmy bardzo ciężko, a i sprzęt do takich filmów też trzeba mieć.

    Może następnym razem zabierz kogoś kto potrzyma kamerkę. W zeszłym sezonie kolega z lotniska robił z ręki filmiki Mobiusem i o dziwo wyszły super. :)

    • Lubię to 1
  9. Zabierać głosu w sprawach merytorycznych nie będę, bom humanista ale przyglądam się dyskusji z uśmiecham. :) (Bardzo pozytywne odczucie żeby nie było) 

     

    Jak świat światem takie dyskusje były toczone zarówno w naukach technicznych jak i naukach humanistycznych. Wydawało by się, że jeden z oponentów/dyskutantów opowiada wierutne bzdury i chce udowodnić nieudawadniane. Drugi zaś za wszelką cenę chce "pognębić" ;)  udowodnić drugiemu, że absolutnie nie ma racji. Tak Panowie rodziły się w przeszłości i mam nadzieję, że w przyszłości również, teorie które z początku uważane były za szalone i kretyńskie. Po czasie okazywało się, że coś jednak w tym jest.

    Tak więc Panowie niech was siły nie opuszczają w dyskusji. Darek (wapniak) przyłóż młodemu niech nie myśli, że wszystkie rozumy zjadł. Patryk się nie daj i udowadniaj że Darek to jednak wapniak :)  i pojęcia nie ma o tym o czym pisze.

    A nuż któryś z Was wpadnie na szalony pomysł i udowodni nieudawadnialne.  :wacko:  :D

     

     

    • Lubię to 1
  10. Agnieszko i właśnie dla tego bardzo Cię podziwiam za tą niesamowitą ilość pracy jaką musiałaś włożyć w te detale. Liczba vertexów już sama świadczy o ogromie włożonej pracy. Jak oglądam pod dużym powiększeniem te śliniki to jestem jak zahipnotyzowany. :)

    Naprawdę szczęka opada.

  11. Sebastian jeśli chodzi o bagnet to musisz go zeszlifować do takiej grubości aby wchodził ciężko ale można było też spokojnie wyciągnąć. Niczym nie smaruj.

    Nie wiem dla czego rowing a nie tkanina ale co ja tam wiem.

    Ja laminuję tak. Biorę folie (najlepiej taką specjalną do laminowania ale praktycznie nada się każda). Na folie kładę - ja - tkaninę węglową i ją przesączam żywicą, czystą bez dodatków, chyba że ma być kolorowa. Żywicy daję umiarkowanie nie za dużo. Tkanina nie może pływać w żywicy. Miejsca które mają nie być laminowane zabezpieczasz też folią. Żywica nie klei się do folii. 

    Jest jedna dobra żywica do laminowania - Lotnicza żywica epoksydowa L-285

     

    EDIT

    Jeśli dobrze rozumiem to rowing to nić węglowa jednokierunkowa. Ja miałem na szpuli około 30m.

    Jeśli to taki rowing to musisz go przyciąć na odpowiednią długość. Ile nitek hm... nie wiem ja jak wzmacniałem boki kabinki to dawałem po kilkadziesiąt takich nici. Jak już przytniesz to z jednej strony zwiąż je nitką, drutem ale tak mocno aby poszczególne włókna nie wychodziły przy lekkim szarpnięciu. To jest dość istotne w mojej metodzie. Taką kępkę nici kładę na folie jak wyżej napisałem i przesączam żywicą. Ja to robię małym pędzlem, ale mały wałek na gąbce taż  się nada ale zeżre więcej żywicy. 

    Kępkę rowingu trzymam za ten węzeł i ruchami od siebie wzdłuż nitek jadę pędzelkiem. Musisz uważać jak maziasz żeby nitki rowingu się nie hm.... nie wiem jak to powiedzieć, strzępiły, kołtuniły. Generalnie żeby wyglądały cały czas tak samo.

    Jak już przesączysz to wkładasz całość włącznie z folią w to miejsce gdzie ten rowing ma być położony. I tu teraz jest mały myk. Musisz tak włożyć całość aby trzymając za tego guza wyciągnąć całą folię a rowing ma zostać (no bo go trzymasz za tego guza) na swoim miejscu. Przydaje się trzecia ręka :) która będzie czymś (ja to robię drewnianą szpatułką) :) dociskać rowing do powierzchnie laminowanej. Nie dociskaj tego tym samym pędzlem co nakładałeś żywicę bo się rowing będzie czepiał pędzla i wszystko się spieprzy.

    A.... zapomniałem napisać WAŻNE Nie przesączaj guza za którego trzymasz żywicą i co najmniej 1 cm od tego guza też nie dawaj żywicy. Jak żywica wyschnie to nożyczkami lub nożykiem odcinasz nie przesączony rowing wraz z guzem. Tam metoda to do generalnie kadłuba. Do skrzydeł jest inna metoda ale tylko z tkaniną.

    Po co wiązać na jednej stronie rowing, ano dla tego że jak będziesz wyciągał folię z pod niego to folia potrafi wyciągnąć czasami nawet połowę nici z całego kłębka a tak z jednej strony wszystko jest trzymane. 

    Niestety metoda ma swoje wady i ograniczenia. Jednym z nich to rowing.

  12. Konrad,

    najlepiej jak Kolega uda się do ubezpieczyciela i zapyta o szczegóły. Takie "piknikowe" ubezpieczenie mi proponowano dwa lata temu, jak miałem pojawić się na pikniku w Radawcu. Wybacz, nie pamiętam teraz szczegółów, bo nim się nie interesowałem. 

    Troche szkoda bo ja znów byłbym zainteresowany takim na określoną imprezę. Ja pytałem w kilku towarzystwach i dostałem negatywną odpowiedź. Standardowo to ubezpieczam się podobnie jak Ty czyli na rok i rozszerzenie do PSP w Hestii.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.