




AndrzejC
Modelarz-
Postów
2 303 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
19
Treść opublikowana przez AndrzejC
-
Kol. Kamyczek RC: "Regulamin powinien dążyć do integracji z regulaminami sąsiadujących z nami krajów by dać szansę na międzynarodowe współzawodnictwo. Każdy powinien doskonalić własne umiejętności pilotażowe a nie drukować regulamin pod własne potrzeby. Regulamin musi być prosty czytelny i zrozumiały " Nic dodać nic ująć. Od jakiegoś czasu mój syn zainteresował się walką powietrzną, więc od od kiedy zaczął latać to i ja zacząłem śledzić to co się kombacie dzieje. Patrząc na to z boku widzę,że to wszystko na razie raczkuje. Wnioskuję, po rozmowach z paroma kolegami z tej branży ,że przepisy (chyba ) nie są takie same we wszystkich krajach (zrzeszonych?) w ACES. Może się mylę, jeżeli tak to niech mnie ktoś poprawi. Ale jeżeli są, to po co te dywagacje na temat zmian na naszym podwórku? Nie bardzo rozumiem tą dyskusję. Przepis ustanowiony jest obowiązujący i wszyscy powinni się go trzymać. Mam ogromne doświadczenie ( będąc sędzią międzynarodowym) w klasach FSR. W tej dyscyplinie nikt nie zmienia przepisów na własną rękę, ponieważ zostałby po prostu wysmiany. Jeżeli zachodzi konieczność jakiejś zmiany, to taki wniosek jest składany do lidera sekcji na długo przed mistrzostwami świata, a następnie jest dyskutowany przez gremium delegatów z poszczególnych krajów. Potem następuje głosowanie i zmiana jest zatwierdzana ,albo nie. I tak to powinno wyglądać. Są przcież wybrane jakieś "władze" i to one powinny być aktywne w tykm temacie. Takie jest moje zdanie. ---- Kol. Łukasz napisał: "Miedzynarodowe współzawodnictwo"? Wyobrażasz sobie Włocha dymającego 2000 Km do Polski albo Ciebie do Włoch z 5 modelikami wartymi co najwyżej 1200zł + koszt dojazdu tam i z powrotem + nocleg na tydzień?Dodatkowo jeszcze zaliczasz przez przypadek (kolizja, podmuch wiatru) 2 strefy wykluczające Cię z zawodów? Opłaca się? Kol. Łukaszu, nawet nie wiesz jak bardzo się opłaca. Przyjadą... I z Włoch i z Niemiec i z innych krajów też. Na FSRy przyjeżdżają, choć koszty naszego sportu są wielokrotnie większe. Powalczyć KOMBATEM też przyjadą, pod warunkiem ,że przepisy będą identyczne dla wszystkich tak dla nas jak i dla Włochów, czy np Chińczyklów. Wiem coś o tym bo sam orgnizuję z kolegami zawody rangi międzynarodowej. I choć niektórzy daleko do nas mają ,to jednak przyjeżdżają. Myślę. że jeżeli kategoria raczkuje , to przepisy powinno się tworzyć tak jak ścieżki na nowym trawniku> tworzyć je tam gdzie wydeptane. Tak jest najprościej. I nic na siłę bo i tak się nie przyjmie A.C.
-
Jestem na tym forum od 2007 roku. Przez cztery lata, jakoś nikomu to nie przeszkadzało. Az nadepnąłem na odcisk facetowi który jest nieco tylko starszy od mojego najmłodszego synka. Wystarczyło mi na privie o tym napisać, a nie walić podwójne ostrzeżenie. Stąd twierdzę,że gość jest nieobiektywny i złośliwy! Niestety mam już swoje lata, i niestety mam już górki, ale chwalić się tym ,że żyję na tym świecie ponad pół wieku z okładem, wcale nie mam zamiaru. A do moderowania forum, na prawdę trzeba mieć wyczucie, sam to robię od sześciu lat Obserwuję działania tutejszego i nie podobają mi się. Dalej twierdzę ,że ten cały wątek to duperele i niepotrzebne kłótnie, wywołane przez młodego człowieka, który moim zdaniem nie zdawał sobie nawet sprawy ze skutków. A.C.
-
Po pierwsze:dostałem ostrzeżenie. Po drugie może mi ktoś ,a zwłaszcza moderator wyjaśni co znaczy: "Profil niezgodny z regulaminem. " Po trzecie mam gdzieś ostrzeżenia udzielane przez młokosa który jakimś cudem moderatorem został A po czwarte ŹLE się zaczyna dziać na tym forum i chyba się z niego wypiszę. Po piąte, właścicieli tego forum proszę zmianę moderatora, bo gość po prostu sobie nie radzi. Do moderowania forum, trzeba mieć nieco więcej doświadczenia życiowego. same chęci nie wystarczą. "Meteor", wyjaśnij mi o co chodzi z tym profilem. A.C.
-
Rzadko tu zabieram głos, ale to co się pisze w tym temacie, to JAKIEŚ KOSMICZNE BZDURY, żeby nie napisać "durnoty". Kłócicie się o jakąś duperelę przez dwa tygodnie z okładem. I co? I g... Chce mieć chłopak awatar to niech se ma. Komu to przeszkadza?! Ludzie, są ważniejsze tematy niż głupia dyskusja powyżej. Olać to i tyle :crazy: Może nie wykasują.... mi tego postu :? A.C.
-
Pawle Praus. Moja Jaskółka także odpala od kopa. I co z tego? Zaczynając przygodę z silnikami i Ty i ja mieliśmy wspaniałych nauczycieli. Ci nowi przeważnie próbują te drzwi otwierać sami. I wielu, bardzo wielu zniechęca się do tego ponieważ trafiają na stary złom , który przy braku umiejętności i pewnej wiedzy. jest bardzo trudny do uruchomienia. Allegro pełne jest aukcji tego typu. Niektóre motory trafiają tam po kilka razy, bo potencjalny użytkownik się poddał. czy na tym rzecz ma polegać? Moim zdaniem nie. My musieliśmy uczyć się na ruskich Rytmach, Kometach i MK. Nie znaczy to też,że wtedy nie było tzw "dobrych" silników. Były, ale były o wile trudniej dostępne. Sam pamiętam , jak kiedyś w Pradze kupiłem sobie mojego pierwszego MVVSa G7. Spać nie mogłem i nie mogłem się doczekać kiedy go włożę do modelu Teraz nie ma takiej potrzeby. Za na prawdę niewielkie pieniądze można nabyć silnik spalinowy, który będzie dobrze i sprawnie pracował. Na pewno z uruchomienia starego "szrocika" jest wielka satysfakcja, jest to jednak inny rodzaj przyjemności niż uruchomienie silnika nowego prosto z pudełka. Ja osobiście lubię obydwa rodzaje tych przyjemności. i nie odmawiam sobie, tak jednej, jak i drugiej. A.C..
-
Miałem na mysli normalną eksploatację :wink: , Czyli taką: idziemy na lotnisko,albo nad wodę. Odpalamy latamy, od pierwszego szarpnięcia i lub pływamy bez stresu. Sam mam ze 100 albo i więcej motorków( starych) i każdy z nich, jestem w stanie uruchomić. Lecz nie o to tu przecież chodzi. ale jeżeli kolega życzy sobie zakupić tanio przechodzonego 30 letniego Meteora, to życzę powodzenia i przyjemnej zabawy z tym silniczkiem. :wink: A.C.
-
Kolego Adam (Szejk). Ja się zastanawiam,po co Ty zadajesz pytania co do zakupu siników. Dostałeś już poradę jaka w Twoim przypadku jest najlepszą opcją. Wynajdujesz jakieś stare motory, które w zasadzie nie nadają się do eksploatacji i liczysz na co? Że ktoś Ci powie: tak ten jest super. Nie jest i nie będzie! Pamiętaj ,że tanie mięso.... Zrób jak Ci paru kolegów poradziło i nie kombinuj. Nawiasem mówiąc na takim właśnie Meteorku stawiałem swoje pierwsze kroki w silnikach, ale to było w 1971roku. I nikomu nie życzę tych pęcherzy na wszystkich palcach obu rąk od szarpanki ( łódki wtedy uruchamiało się sznurkiem od bielizny ) Ale być może kto takiej szkoły nie przejdzie ten nie czuje prawdziwego modelarstwa i silników nie pokocha... Mnie to akurat na zdrowie wyszło i paru moim kolegom także A.C.
-
Pogrzeb odbędzie się we Wrocławiu na cmentarzu osobowickim o 10,30 dn 6.08.11r. Msza święta o godz. 8.30 w kościele przy Alei Pracy. A.C.
-
Wzorem dla tego MDS-a był ROSSI 90 DS. a nie 80 ( choć takie też były produkowane ale z oznaczeniem DF i byly sterowane dyskiem) Troszkę sie pomyliłem. a w MDS-ach 6,5 to nawet karter był pozmieniany. odcinałem przednią część silnika ( nosek) co było możliwe na to miejsce wstawiałem noski stalowe nieżle to nawet pracowało :jupi: i W ten sposób po przeróbkach MDS stawał się motorem szybko obrotowym. Przed przeróbkami ten motorek nie był ani szybkoobrotowym ani wolnoobrotowym. On był silnikiem nieobrotowym :mrgreen: .takie to byly czasy A.C.
-
Wczoraj 3.08.11 zmarł nagle, Władysław Kuczyński, Legenda modelarstwa nie tylko wrocławskiego. Informacje o pogrzebie zostaną podane wkrótce Andrzej Ciechański
-
Ja miałem . I także nie polecam. Silnik moim zdaniem nie bardzo nadaje się do napędu samolotu, tym bardziej budowanego przez nieobytego z silnikami modelarza. Silnik został zbudowany na podstawie włoskiego silnika ROSSI DS 80, który był konstrukcją tzw "wyczynową" MDS-owi coś z tej "wyczynowości" zostało. W rosyjskim wykonaniu motor pracuje nierówno, wymaga wielu poprawek min wymiany łożysk, świecy( która do tego silnika nie nadaje się). No i gaźnik, który absolutnie trzeba wymienić, lub całkowicie przerobić, co moim zdaniem mija się z celem. żeby ten motor optymalnie pracował potrzebna też jest odpowiednia rura rezonansowa z tłumikiem. nie wiem czy w modelu lotniczym jest miejsce na taką rurę.Kiedyś dawno walczyłem z tymi silnikami. Przerabiałem w nich wszystko oprócz karteru. Jednym słowem silnik MDS nie jest moim zdaniem tym czego szukasz. W tej chwili jest tyle dobrych motorków na rynku, że lepiej iść do sklepu i kupić nowy, lub tak jak kolega pisze, kupić uzywany ale od zaufanej osoby. Z tym MDS-em daj sobie spokój. A.C.
-
A ja tak sobie myślę, że po tych wszystkich postach o tym ,że motory nie chcą chodzić, że coś się uszkodziło itp. Jest pole do popisu dla jakiegoś doświadczonego "silnikowca", których pełno jest na tym forum i nie tylko na tym, (po ilościach porad to widać). Absolutnie widzę tu olbrzymie możliwości " dorobienia" do emeryturki np. Sam się zastanawiam nad otworzeniem działalności gospodarczej Uruchomię każdy silnik, eksploatacji nauczę, CENY KONKURENCYJNE Moim zdaniem ,ż takie małe "przedsiębiorstwo" miałoby rację bytu i zajęcie. Sam już nie wiem ile silników uruchomiłem, zaskarbiając sobie wdzięczność ich właścicieli. Jakby co, to proszę pamiętać ,że to ja byłem pomysłodawcą tego projektu :lol2: Prawda jest jedna: nie ma takiego silnika , którego nie można uruchomić, wystarczy trochę serca i wiedzy. A.C
-
Z moich wieloletnich doświadczeń wynika, ze woda jest zawsze! Nawet wtedy kiedy wydaje się nam ,że jej nie ma. JEST! i nie tylko chodzi tu o silniki tzw "wodne", gdzie wodę można znaleźć w karterze w szczególności. Jak napisałem powyżej silnik to jest precyzyjne urządzenie mechaniczne i należy o nie dbać . zaniechanie czynności czyszczących i konserwujących prędzej czy później na pewno się zemści. Wielokrotnie już widziałem motory zniszczone przez -właśnie brak konserwacji. Właściciel takiego silnika zawsze, albo prawie zawsze twierdzi ,że winna jest fabryka, która żle motor wykonała. Wystarczy jednak rozkręcić, żeby zobaczyć skutki zaniedbania. I woda to jeden problem, paliwo (a zwłaszcza nitrometan) w tym paliwie to problem drugi. Nawet niewielka jego ilość powoduje korozję wewnętrznych części silnika. Min dlatego właśnie należy po każdym , locie , czy pływaniu motor dokładnie umyć! Po kraksie to,jest to OBOWIĄZEK i konieczność! wystarczy mały paproch i możemy miec po motorku(w skrajnym wypadku)! Ale wody do mycia silnika ja bym nie użył nigdy, nawet tej z prysznica! Do mycia silników używam preparatu firmy NORMFEST, który normalnie służy do mycia sprzęgieł hamulców w motoryzacji. Jest on o tyle dobry, ż jest relatywnie tani i nie pozostawia specyficznego zapachu w modelu tak jak inne preparaty tego typu . Handlowa nazwa MC-1 BREMSENREINIGER. Można go nabyć w hurtowniach sprzedających części do Fiata. Do konserwacji stosuję olej firmy NIGRIN dostępny np w sieci REAL. Pojemnik z olejem ma specjalny rozpylacz z długą rurką, która znacznie ułatwia sprawę. Moim zdaniem jest on tyle dobry, że nie ma tego słodkawego zapachu (którego nie lubię)jak WD40 i po długim stosowaniu mogę stwierdzić ,ze jest to naprawdę dobry i tani olej konserwujący. After-runa nie używam już od długiego czasu. Od producenta silników na których pływam otrzymałem mądra poradę. Kazał mi po umyciu i konserwacji silnika, ZAWSZE POZOSTAWIĆ TŁOK W GÓRNYM POŁOŻENIU!!! jest to zbawienne dla czopu wału korbowego i stanu igieł ( jeżeli są) odkąd zacząłem stosować się do tej rady, nigdy nie miałem problemu z wałem korbowym. Myślę, ze ta rada przyda się każdemu. I na pewno stosowanie się do tego znacznie wydłuży żywotność silników. I nic nie kosztuje A.C.
-
MUSISZ! Bo silnik spalinowy to jest bardzo precyzyjne urządzenie, brudu pyłu i WODY (w szczególności) nie lubi. Ja swoje silniki myję bardzo dokładnie po kążdym użytkowaniu. I niezależnie od tego czy motor był tylko użyty , czy była kraksa ( u mnie nazywa się to parkowaniem na brzegu :oops: ) , bo i czasem tez się to zdarza, bo w łódkach zawsze jest jakis brzeg Należyte dbanie o motor zawsze się opłaca. I na pytanie o to czy motor myć czy nie , odpowiedź może być tylko jedna, ale nie na miłość boską - WODĄ!!! Można sobie za tanie pieniądze, kupić dobrą miksturę do mycia i olej konserwujący, także. Jeżeli chodzi moje doświadczenia w tym temacie to ja używam płynu do mycia sprzęgieł i hamulców i oleju dostępnego w sieci REAL. Dokładne nazwy podam jutro A.C.
-
Wiecie co Panowie? czasami jak czytam te wasze porady to diabli mnie biorą, albo śmiać mi się chce! Co jeden to mądrzejszy! Chłopak ma 15 lat, nie bardzo wie o co chodzi ,a Wy mu radzicie, żeby ojciec pieniądze w błoto wyrzucił!!! Sumienia ne macie? Nawet dla mnie silniki o których tu piszecie są pewnym wyzwaniem choć zajmuję się tym już ponad trzydzieści lat. Młody Kolego, kup sobie na początek prosty silnik, taki który zawsze da się uruchomić, do tego jakiś prosty zestaw,( który po zbudowaniu ,jak rozwalisz, to większej straty nie będzie) Kup sobie to wszystko za swoje zaoszczędzone pieniądze! I UCZ SIĘ tego pięknego sportu jakim jest modelarstwo Czy któryś z Was, doradców pamięta jak miał 15 lat?! No i więc nie doradzajcie głupio , bo to nie o wasze pieniądze chodzi i to nie wy będziecie stratni w wyniku kraksy przy pierwszym locie!!! Wszystkie fora są pełne durnych porad, i tu czasem też się one zdarzają!!! Tak jak te powyżej.... może nie wykasują mi tego postu A.C.
-
W dniach 6-8 maja odbędą się IX Międzynarodowe Zawody Ślizgów kl FSR V H O. Miejsce zawodów: teren piaskowni w Chrząstawie ( ok 20 km od centrum Wrocławia) kierunek Oława. W piątek po południu rozegrane zostaną klasy Offshore i Hydro w sobote i niedzielę kl V Zapraszamy wszystkich zainteresowanych. A.C.
-
Kol. Janeczek. Motorki które kiedyś sobie zmontowalem ( bo tak to trzeba nazwać) zrobione były na bazie karteru z żarowego silnika " wodnego" MDS 6,5 ccm. karter tego silnika został pozbawiony oryginalnego przodu. W to miejsce została wstawiona przednia obudowa wału wykonana ze stali Z tyłu zastosowany został wał dodatkowy w sposób podobny jak to jest w silnikach ROSSI DS 90, z tym że wlot i mocowanie gaźnika było z boku ponieważ nie mieścił się pod wydechem. Poza tym korbowód stalowy na igłach. Tuleje i tłoki w wykonaniu Geniusza Władzia Kuczyńskiego były rewelacyjne. pamiętam, że długo szukałem jakościowo dobrych łożysk c3 ( czasy były wtedy piękne ale i cięzkie i jak udało mi się zdobyć te łożyska to cieszyłem się jak dziecko :jupi:) Motorka takiego używałem dość krótko, bo był to okres przejściowy kiedy poczciwe Webry się zaczęły kończyć, a do lepszych silników nie było dostępu. Z jakichś zawodów za wschodnią granicą przywiozłem całą torbę MDS-ów i było z czego robić. Fabryczne MDSy były i są do kitu (mowa tu o tych starych), ale kartery mają nie najgorzej zrobione Więc postanowiłem sobie takie swoje (częściowo) motorki stworzyć sam. W niedługim jednak czasie stałem się jednak szczęśliwym posiadaczem silników OPS 40 i OPS 90, więc prace nad moimi motorkami zostały odłożone, a po jakiś czasie komuś je dałem, chyba do Bełchatowa ,ale pewności nie mam ( to było ponad 25 lat temu) pozostało mi tylko kilka części które nie zostały włożone do tych motorków i jeden karter przygotowany do montażu. Co sie później stało z tymi silnikami nie mam zielonego pojęcia. Od tamtego czasu zajeździłem tyle silników, że już dawno przestałem liczyć :crazy: Andrzej C.
-
Kol.Kijuik. To jest motorek wysoko wyczynowy i "specjalistyczny" Moim zdaniem do napędu konstrukcji lotniczych nie bardzo się nadaje. Chyba, że do napędu wyścigowego modelu samolotu, ale o ile wiem to w lotniczych takiej konkurencji kl. 15ccm nie ma. Motorek faktycznie wyszedł z pod ręki Bogdana Grabowskiego. Co do samego Bogdana to jest to jeden z największych FACHOWCÓW jakich znam w tej branży i to nie tylko w Polsce ale i na świecie ( wiem ,że współpracuje z firmą Picco a z jej właścielem są dobrymi kolegami). A wykonanie serii motorków jest naprawdę trudną sprawą. Kiedyś kiedy można było mieć dostęp do maszyn w zakładach produkujących precyzyjne elementy metalowe i do tych maszyn miał dostep fachowiec, to można było pomyśleć o jakiejś drobnej produkcji. Teraz czasy się zmieniły i nikt już nie będzie produkował " na fuchę" silnika składającego się z kilkudziesięciu precyzyjnych detali. Na to potrzeba: a. chęci b. wiedzy. c. umiejętności d. warsztatu e. pieniędzy f. innych fachowców do pracy g. paru innych drobniejszych kwestii Tyle i tylko tyle. A jak ktoś już spełnia te warunki to nie będzie się bawił w produkcję niszową np właśnie silniczków, tylko będzie produkował to daje się sprzedać szybko i z dobrym zyskiem. A dobre silniczki jak ktoś umie to niech sobie sam spróbuje zrobić. Nie chwaląc się w tych pięknych czasach kiedy młody byłem i miałem duzo chęci, kiedy jeszcze wrocławski FAT Gildemajstry krzywkowe produkował a PZL Hydral nie był wyburzony takie dwa albo trzy silniczki sobie zrobiłem i nawet nieźle pracowały :rotfl: A.C.
-
Potwierdzam!! Wyrób na 500% POLSKI. Ja wiem co to jest za silnik :jupi: i kto takie motorki produkował ( i nie wiadomo czy nie będzie następnych). Jedno mogę powiedzieć o tym motorku. Jakość jego wykonania jest na najwyższym światowym poziomie. W tym przypadku mozemy mieć powód do dumy. Jak nikt nie zgadnie co to za motorek to za jakiś czas powiem co to za silnik :wink: dla ułatwienia powiem ,że wyprodukował te motory jeden z największych polskich fachowców, którzy się tym zajmują. Produkcja z północnej Polski. A.C.
-
A ja chciał bym zapytać się, czy któryś z kolegów miał już przygodę z ubezpieczeniem? Jak to wygląda w praktyce. Czy po zderzeniu ubezpieczyciel odmówił komuś wypłaty ubezpieczenia? Każdy z zawodników ( tak jest w FSR-ach) zobowiązany jest do wykupienia licencji sportowej. W ramach tej licencji ma zagwarantowane ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków. I to działa. Mieliśmy już na zawodach wypadek kiedy rozpędzona łódka uderzyła w nogę, sędzinę, która liczyła okrążenia. Było pogotowie, obdukcja itd. Po dość długim oczekiwaniu (prawie rok), firma ubezpieczeniowa wypłaciła jednak odszkodowanie osobie poszkodowanej. Wiem to ponieważ tą poszkodowaną byla moja córka. O ile wiem to ubezpieczenie obejmuje także treningi i dojazd na zawody. Nie jestem jednak pewny czy ubezpieczenie działa w obydwie strony i czy obejmuje zawodnika który spowodował szkodę. Czy możecie polecić firmę ubezpieczeniową , która jest najlepsza? Od jakiegoś czasu noszę się zamiarem dodatkowego ubezpieczenia i odwlekałem to, bo szczerze mówiąc jako laik w tych sprawach nie bardzo wiem gdzie się udać. W PZU, jak koledzy już pisali nic nie udało się załatwić bo oni ne mają "opcji". A znajomego agenta po prostu nie mam. A.C.