




AndrzejC
Modelarz-
Postów
2 303 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
19
Treść opublikowana przez AndrzejC
-
A czy to nie musi być potencjometr jakiejś specjalnej jakości? czy wystarczy zwykła chińszczyzna? a.C.
-
Muszę sobie zrobić dodatkowe funkcje proporcjonalne w radiu i zamiast przełączników potrzebuję włożyć potencjometr. Mam w związku z tym pytanie: kto z Kolegów dysponuje takimi potencjometrami, lub gdzie je można nabyć? Dziękuję za ewentualne informacje na ten temat. :jupi: A.C.
-
Muszę sobie zrobić dodatkowe funkcje proporcjonalne w radiu i zamiast przełączników potrzebuję włożyć potencjometr. Mam w związku z tym pytanie: kto z Kolegów dysponuje takimi potencjometrami, lub gdzie je można nabyć? Dziękuję za ewentualne informacje na ten temat. :jupi: A.C.
-
Na dowód ,że jest to możliwe: http://www.powerboat-friends-freising.de/usergallery/albums/userpics/Img_0008.jpg http://www.powerboat-friends-freising.de/usergallery/thumbnails.php?album=612 Jak widać to i wyczynowe motorki można przerabiać, o ile oczywiście, się wie jak to wykonać. Hendrick wie ( Miły Facet skądinąd i kolega z branzy ) Raz chyba nawet widziałem ten motorek w akcji... Rewelacji nie było, ale działał. A.C.
-
Na dowód ,że jest to możliwe: http://www.powerboat-friends-freising.de/usergallery/albums/userpics/Img_0008.jpg http://www.powerboat-friends-freising.de/usergallery/thumbnails.php?album=612 Jak widać to i wyczynowe motorki można przerabiać, o ile oczywiście, się wie jak to wykonać. Hendrick wie ( Miły Facet skądinąd i kolega z branzy ) Raz chyba nawet widziałem ten motorek w akcji... Rewelacji nie było, ale działał. A.C.
-
Marcin, z Warszawy Jesteś, to daleko do Roberta Sarz... ksywka Bagus nie masz. Mieszka w Piasecznie. Pewnie się znacie, bo kto Warszawie Go nie zna Pogadaj z Nim, a wszystko Ci pokaże i poradzi. Dla mnie jest to jeden z największych fachowców od motorków w Polsce. Jakby był Ci potrzebny kontakt to pewnie się na to zgodzi. I przynajmniej w temacie silników będziesz miał święty spokój A .C.
-
Marcin, z Warszawy Jesteś, to daleko do Roberta Sarz... ksywka Bagus nie masz. Mieszka w Piasecznie. Pewnie się znacie, bo kto Warszawie Go nie zna Pogadaj z Nim, a wszystko Ci pokaże i poradzi. Dla mnie jest to jeden z największych fachowców od motorków w Polsce. Jakby był Ci potrzebny kontakt to pewnie się na to zgodzi. I przynajmniej w temacie silników będziesz miał święty spokój A .C.
-
No ma łożyska . Nie gniewaj się o ten "zabawkowy". Ale jak widzę radzisz sobie z silnikami i wiesz, ze to rdza to po co zakładasz temat? Tak jakoś mi się mysli, że dobrze wiesz co z tym motorkiem zrobić Ale w czasie pracy nic nie będzie się kruszyć i nic nie będzie się dostawać tam gdzie piszesz. Kol. Marcinie, piszesz:Nie bardzo wiem, jak ta rdza na NIEWPÓŁPRACUJĄCYCH ze sobą powierzchniach miałaby - Twoim zdaniem - zniszczyć wał. No to będzie ,czy nie będzie się odrywać w te łożyska i do komory spalania? rdza to rdza Silnik to silnik, każdy podobny do przynajmniej z założenia . wydaje mi się,ze udzieliłem Ci porady co zrobić, Ale jeżeli Ci Ta porada nie pasuje, to trudno. Ja bym zrobił tak jak napisałem powyżej. A Ty rób jak uważasz A.C.
-
No ma łożyska . Nie gniewaj się o ten "zabawkowy". Ale jak widzę radzisz sobie z silnikami i wiesz, ze to rdza to po co zakładasz temat? Tak jakoś mi się mysli, że dobrze wiesz co z tym motorkiem zrobić Ale w czasie pracy nic nie będzie się kruszyć i nic nie będzie się dostawać tam gdzie piszesz. Kol. Marcinie, piszesz:Nie bardzo wiem, jak ta rdza na NIEWPÓŁPRACUJĄCYCH ze sobą powierzchniach miałaby - Twoim zdaniem - zniszczyć wał. No to będzie ,czy nie będzie się odrywać w te łożyska i do komory spalania? rdza to rdza Silnik to silnik, każdy podobny do przynajmniej z założenia . wydaje mi się,ze udzieliłem Ci porady co zrobić, Ale jeżeli Ci Ta porada nie pasuje, to trudno. Ja bym zrobił tak jak napisałem powyżej. A Ty rób jak uważasz A.C.
-
Kol. Tomku ja myślałem ,że jak napiszę w skrócie o silniku- "wodny", to każdy zrozumie o co chodzi. Ale Ty jak widzę nie wiesz, więc napiszę inaczej: chodzi o silnik spalinowy do napędu łódek spalinowych klasy FSR V, FSR O, FSR H taki silnik jest chłodzony wodą czyli zamiast żeberek na karterze lub dodatkowo ma płaszcz wodny. Prawie zawsze chłodzona wodą jest także głowica silnika. Zamiast piasty śmigła ma na wale koło zamachowe. Silniki do napędu łódek są tak konstruowane,żeby miały olbrzymi moment obrotowy przy bardzo dużych obrotach. Silnik o pojemności 15 cm3 kręci się ponad 23tys obrotów ( przynajmniej moje się tak krecą ) Moce także są o wiele wyższe niż w silnikach lotniczych, choć w lotniczych konkurencjach wyścigowych też moce są olbrzymie. To tyle -mam nadzieję ,że jakoś to wytłumaczyłem kol. Tomku pisząc o nalocie miałem na mysli zmianę barwy metalu po pracy w ekstremalnych warunkach jakie są we wnętrzu pracującego silnika. ja ni spotkałem silnika który po dłuższej pracy wyglądałby jak nowy. I właśnie tę zmianę koloru ( co niektórzy nazywają nalotem, lub rdzą) miałem na myśli. Zmiana barwy części metalowych nie jest niczym groźnym i moim zdaniem powierzchni dopasowanych przez fabrykę nie powinno się poprawiać. chyba ,że się wie co i jak poprawić. Ale na pewno przynajmniej w tym temacie nie wolno używać "juksów" typu pasta polerska, lub szczotek drucianych bo w moim pojęciu jest to modelarska HEREZJA. Kol. Tomku napisałem, że nie widziałem tego silnika, więc nie mogę stwierdzić , czy ten nalot to rdza czy tylko bród. mam wrażenie ,że rdzę rozpoznać może każdy nawet nie wtajemniczony w sprawy motorków modelarz. I jak napisałem: jeżeli jest rdza na wale to należy ten wał wymienić bo i tak się to rozleci. A czy to jest opłacalne to już inna sprawa. Kol. Marcinie Nie używam silników OS i nie do końca rozpoznaję skróty stosowane przez fabrykę. Mnie bardziej interesują silniki " wyczynowe" ( i nie każ mi kol. Tomku tłumaczyc co to słowo znaczy ), więc nie wiedziałem ,że Twój zabawkowy dla mnie motorek nie ma łożysk... Ale jeżeli nie ma , to ja bym po prostu umył dokładnie motorek złożył to wszystko do kupy i odpalał. jak coś będzie żle to i tak nie uruchomisz i dalej będziesz się radził co dalej robić. Ale na pewno nie ingeruj mechanicznie w powierzchnie wewnętrzne silnika jeżeli nie do końca się na tym znasz Napisałeś: Nie będę "srebrnych" powierzchni tykał pastą. i niech tak zostanie A.C.[/i]
-
Kol. Tomku ja myślałem ,że jak napiszę w skrócie o silniku- "wodny", to każdy zrozumie o co chodzi. Ale Ty jak widzę nie wiesz, więc napiszę inaczej: chodzi o silnik spalinowy do napędu łódek spalinowych klasy FSR V, FSR O, FSR H taki silnik jest chłodzony wodą czyli zamiast żeberek na karterze lub dodatkowo ma płaszcz wodny. Prawie zawsze chłodzona wodą jest także głowica silnika. Zamiast piasty śmigła ma na wale koło zamachowe. Silniki do napędu łódek są tak konstruowane,żeby miały olbrzymi moment obrotowy przy bardzo dużych obrotach. Silnik o pojemności 15 cm3 kręci się ponad 23tys obrotów ( przynajmniej moje się tak krecą ) Moce także są o wiele wyższe niż w silnikach lotniczych, choć w lotniczych konkurencjach wyścigowych też moce są olbrzymie. To tyle -mam nadzieję ,że jakoś to wytłumaczyłem kol. Tomku pisząc o nalocie miałem na mysli zmianę barwy metalu po pracy w ekstremalnych warunkach jakie są we wnętrzu pracującego silnika. ja ni spotkałem silnika który po dłuższej pracy wyglądałby jak nowy. I właśnie tę zmianę koloru ( co niektórzy nazywają nalotem, lub rdzą) miałem na myśli. Zmiana barwy części metalowych nie jest niczym groźnym i moim zdaniem powierzchni dopasowanych przez fabrykę nie powinno się poprawiać. chyba ,że się wie co i jak poprawić. Ale na pewno przynajmniej w tym temacie nie wolno używać "juksów" typu pasta polerska, lub szczotek drucianych bo w moim pojęciu jest to modelarska HEREZJA. Kol. Tomku napisałem, że nie widziałem tego silnika, więc nie mogę stwierdzić , czy ten nalot to rdza czy tylko bród. mam wrażenie ,że rdzę rozpoznać może każdy nawet nie wtajemniczony w sprawy motorków modelarz. I jak napisałem: jeżeli jest rdza na wale to należy ten wał wymienić bo i tak się to rozleci. A czy to jest opłacalne to już inna sprawa. Kol. Marcinie Nie używam silników OS i nie do końca rozpoznaję skróty stosowane przez fabrykę. Mnie bardziej interesują silniki " wyczynowe" ( i nie każ mi kol. Tomku tłumaczyc co to słowo znaczy ), więc nie wiedziałem ,że Twój zabawkowy dla mnie motorek nie ma łożysk... Ale jeżeli nie ma , to ja bym po prostu umył dokładnie motorek złożył to wszystko do kupy i odpalał. jak coś będzie żle to i tak nie uruchomisz i dalej będziesz się radził co dalej robić. Ale na pewno nie ingeruj mechanicznie w powierzchnie wewnętrzne silnika jeżeli nie do końca się na tym znasz Napisałeś: Nie będę "srebrnych" powierzchni tykał pastą. i niech tak zostanie A.C.[/i]
-
Moim zdaniem żadnych past do polerowania wałów nie powinno się w ogóle używać. Nie widziałem zdjęć tego motorka, ale moim zdaniem ten nalot na wale nie jest zbyt groźny. W silnikach tzw"wodnych" z którymi mam do czynienia od lat i których bardzo wiele miałem w rękach, taki nalot jest bardzo częsty.Pochodzi od wilgoci i przede wszystkim od nitrowanego paliwa. Wielu wodniaków drogo zapłaciło z lenistwo i niektórzy nadal płacą za brak prawidłowego konserwowania silników. Najczęściej tą "zapłatą" jest całkowite zniszczenie motorka... W łódkach jak motor się rozlatuje, to staje się to radykalnie (przeważnie). Myślę,że w tym silniku należy zmienić łożyska, niezależnie od tego w jakim są stanie. Jeżeli silnik jest "twardy" to dołożyć podkładkę pod głowicę i odpalać. przed złożeniem sprawdzić pod dużym powiększeniem stan powierzchni czopu korbowego, powierzchni wewnętrznych korbowodu i sworznia tłokowego. Jeżeli sa ok, to składać i nalotem zbytnio się nie przejmować. Nalot w dużym stopniu zniknie podczas pracy ( choć niekoniecznie). Nie zniknie także rdza jeżeli jest, ale w tym przypadku należy zmienić cały wał, bo inaczej i tak się to wszystko rozleci. A.C.
-
Moim zdaniem żadnych past do polerowania wałów nie powinno się w ogóle używać. Nie widziałem zdjęć tego motorka, ale moim zdaniem ten nalot na wale nie jest zbyt groźny. W silnikach tzw"wodnych" z którymi mam do czynienia od lat i których bardzo wiele miałem w rękach, taki nalot jest bardzo częsty.Pochodzi od wilgoci i przede wszystkim od nitrowanego paliwa. Wielu wodniaków drogo zapłaciło z lenistwo i niektórzy nadal płacą za brak prawidłowego konserwowania silników. Najczęściej tą "zapłatą" jest całkowite zniszczenie motorka... W łódkach jak motor się rozlatuje, to staje się to radykalnie (przeważnie). Myślę,że w tym silniku należy zmienić łożyska, niezależnie od tego w jakim są stanie. Jeżeli silnik jest "twardy" to dołożyć podkładkę pod głowicę i odpalać. przed złożeniem sprawdzić pod dużym powiększeniem stan powierzchni czopu korbowego, powierzchni wewnętrznych korbowodu i sworznia tłokowego. Jeżeli sa ok, to składać i nalotem zbytnio się nie przejmować. Nalot w dużym stopniu zniknie podczas pracy ( choć niekoniecznie). Nie zniknie także rdza jeżeli jest, ale w tym przypadku należy zmienić cały wał, bo inaczej i tak się to wszystko rozleci. A.C.
-
Mój własny ślizgacz
AndrzejC odpowiedział(a) na Kozi temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Jezeli już się upieracie( bo rozumiem,że i tata też :wink: ) to ja bym zostawił to wszystko bez przełożenia. Niech napęd bedzie bezpośredni i to wystarczy. Na pewno zapasu mocy mieć nie będziecie. Poza tym wykonanie przełożenia do tego silnika też może być dość trudne do wykonania bez dostepu do maszyn ( chyba ,że macie dobrego fachowca pod ręką.) Jeżeli już masz 6 z fizyki, to powinieneś wiedzieć ,że im szybciej łodka płynie tym opór wody rośnie jeszcze szybciej.... Nie sądzę ,żeby Wasza łodka uzyskała prędkość którą sobie zaplanowałeś. Nie z tym napędem i nie z tak wielkim kadłubem o jakim piszesz i chcesz budować. Jeżeli już chcecie zbudować ślizg spalinowy i masz tatę do pomocy( czyt. kasjera :wink: ), to ja na Waszym miejscu poszedł inna drogą. Istnieje w sporcie FSR-owym taka kategoria dla młodzieży ( choć nie tylko dla niej). Nazywa się FSR STANDARD.Nie dość ,że przy dobrym wykonaniu łodka taka uzyska prędkość,jaką sobie zaplanowałeś, to jeszcze będziecie mogli brać udział w zawodach, bo model będzie"klasowy" A tak ten Twój "wynalazek" nie dość,że pływał nie będzie , to jeszcze narobicie się niepotrzebnie i pieniądze na materiały stracicie. O FSR STD jeszcze napiszę. A.C. -
Mój własny ślizgacz
AndrzejC odpowiedział(a) na Kozi temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Z armidów mniej, więcej z wunglów I innych takich kosmicznych też... Masz rację to ma tylko pływać, a jak jeszcze przy okazji będzie wygrywać to cel zostaje osiągnięty :jupi: I latają te nasze łodki czasem nawet lepiej niż niektóre samolociki... Co do budowy i startów to powiem tak: częściej spotykam się z kolegami z Niemiec, Szwecji i z Polski niż z kumplem ze szkolnej ławy do którego mam naprawdę niedaleko... Trzeba tylko chcieć budować i nie potrzeba Ci kolegów z Twojego miasta. W dobie intrenetu świat zrobił się malutki, na co przykładem jest np to forum. Zbudujesz pojedziesz na najbliższe zawody i wsiąkniesz tak jak wielu przed Tobą wsiąkło. I tyle.... Młody Kolego Kozi. Kupiłeś motorek, to tam była instrukcja jak ten silni,czek eksploatować i jakich śmigieł używać. Więc użyj takiego jak tam zalecają. Ja jednak mam wrażenie, że Ty najpierw musisz nauczyć się jaki taki motorek w ogóle pracuje i jak go uruchomić,co dla Ciebie może być nie lada wyzwaniem... Z Twojego wieku wynika ,że w szkole nie masz chyba jeszcze fizyki, ale jak będziesz miał, to się do tego przedmiotu przyłóż. Pomocny w modelarstwie jest bardzo. I o oporach też się co nieco dowiesz... I NIE ZNIECHĘCAJ SIĘ .Może tatę poproś o pomoc? Tata od tego jest. Wiem po sobie, bo właśnie synka mam w Twoim wieku A.C. -
U mnie jest tak> Listonosz przynosi emeryturę Mamy. Co miesiąc. I nie zdarzyło się jeszcze,żeby awizo zostawił. Różni listonosze byli, ale zawsze przypadkiem trafiali na któregoś z domowników :wink: . I nigdy nie ma potrzeby się ,żeby po pieniądze trzeba było udać się na pocztę. Faktem jest, ze z tzw dobrej woli Matki, listonosz zawsze końcóweczkę dostaje. I to jest obopólny interes. Te parę groszy Mamy nie zbawi, a my mamy święty spokój ze staniem w kolejce na poczcie. I obie strony zadowolone są. A przy okazji zawsze stara się chłopina paczki dostarczać jednak osobiście. Najlepszy sposób to znaleźć taki adres do wysyłki który znajduje się na parterze, lub jeszcze lepiej w podziemiu. No i w godzinach pracy listonosza zawsze ktoś pod adresem jest. Listonosz nie może wtedy awiza zostawić... To załatwia sprawę. Jeżeli ktoś z Was często otrzymuje paczki, to warto właśnie tak sobie zorganizować odbiór. A swoją drogą, to nasza poczta to jest chyba ostatni relikt komuny w którym od lat 50-tych, 60-tych, 70-tych nic się nie zmieniło. I jak ktoś w ten burdel granatu nie wrzuci, to tak jeszcze będzie u nich przez następne 100 lat A.C.
-
Mój własny ślizgacz
AndrzejC odpowiedział(a) na Kozi temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Ja bym to ujął inaczej. Niech zbuduje choćby nawet samolocik a później dopiero zbuduje coś poważnego, czyli porządną, dobrze i szybko pływająca łódkę. Choć to trudne będzie. I nie inaczej... A.C. -
Mój własny ślizgacz
AndrzejC odpowiedział(a) na Kozi temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Jeden pan myśli ,że to się nie uda. Młody Kolego, nie tędy droga... Ani ten silnik nie nadaje się do łódek, ani napęd poprzez śmigło też nie nie do końca do napędu łódki się nadaje. Choć jest możliwy. Wbrew pozorom wykonanie tego jest dość trudne. A satysfakcji z tej budowy na pewno mieć nie będziesz. Tu rada dla wszystkich potencjalnych "łodkarzy": Z uwagi na to, że opór wody jest chyba 800 razy większy( a co najmniej 100 razy), niż opór powietrza, więc i budowa dobrze pływającego modelu ślizgu, także jest o wiele trudniejsza niż samolocika , lub autka. Ja Tobie i innym pasjonatom radzę: zbudujcie sobie jakiś prosty modelik który w ogóle będzie chciał pływać. I nabierajcie doświadczeń. Moja pierwsza łodka była napędzana ruskim METEOREM. Pęcherze na palcach od odpalania sznurkiem, radio PILOT 2 itp (Starzy MODELARZE wiedzą o czym piszę ). Tego po prostu trzeba się nauczyć. Poczytajcie sobie tematy na forach " łodkowych" popytajcie i wtedy bierzcie się za robotę. Od tego trzeba zacząć. Najlepszy oczywiście jest bezpośredni kontakt z fachowcem od łódek ale o to czasem trudno. Choć ja zawsze jestem do dyspozycji ( nie mówię ,ze się znam, ale robię to już 40 lat więc troszkę doswiadczeń nabrałem), jeżeli oczywiście ktoś jest z Wrocławia lub okolic. Zawsze chętnie pomogę Kontakt na priv. I NIE ZNIECHĘCAJ SIĘ A.C. -
Pierwszy model ktory wybrac?
AndrzejC odpowiedział(a) na malymax temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Mnie nie powaliło. To pływa jak zabawka, a elektroniki i elektryki trzeba wrzucić dużo i dość drogiej. A efekt nadal mizerny. Rekreacja, rekreacją, a niewielkim, stosunkowo kosztem i przy odrobinie pomyslunku , można stać się posiadaczem naprawdę porządnej i szybkiej łodki Maciek, Każda sroczka itd... Powinienem napisać powyżej także fsre, Niech Ci będzie. I tak, jak wiesz spaliniaki lepsze A.C. -
Pierwszy model ktory wybrac?
AndrzejC odpowiedział(a) na malymax temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Na żadną z nich To co widać, to zabawki. Opis wspaniały, mają pływać z prędkością dźwięku... Ale rzeczywistość jest zupełnie inna. Nie do dość,że elementy wrzucone do zestawu są mizernej jakości, to jeszcze przeważnie do kitu pływają.Zestaw godny polecenia zaczyna się od ceny 3 tys w górę. Jeżeli już dorosłeś do budowy jedynie słusznego modelu, czyli modelu pływającego , to nawiąż kontakty ze "szkutnikami". Powiedzą Ci co, gdzie i za ile kupić. Nie stracisz pieniędzy i przynajmniej jakąś satysfakcję będziesz miał. adresy stron są dostępne. Wystarczy w pisać : fsrv i już... Jakbyś był z Wrocławia, to sam bym Ci pomógł. A.C. -
Mam wrażenie, że temat został sztucznie wywołany. Ale mniejsza... Każdy kto ma jakieś, choćby nawet małe pojęcie o laminatach, powinien wiedzieć jak taką płytę wykonać. Przecież to jest proste! Bierzemy dwie szyby SZKLANE o gr 6 mm obie powlekamy oddzielaczem. I tu najlepszy jest alkohol poliwinylowy. Można użyć super hiper oddzielaczy do form( tylko po co?). Jeżeli zależy nam na jakości, to oddzielacz mozna na szybą natrysnąć pistoletem natryskowym. Jeżeli nie to alkohol można na szybach rozmazać nawet palcem. wysuszyć i kłaść warstwę po warstwie w zależności od grubości jakiej potrzeba. Grubość laminatu można ustalić w prosty sposób "dystansami " odpowiedniej grubości.Tkanina użyta do wykonania laminatu nie ma większego znaczenia. może być węgiel, szkło. Obojętne... Po robocie przycisnąć czymś ciężkim. i tyle. Do celów modelarskich to wystarczy. od nas zależy czy chcemy mieć w tym laminacie więcej żywicy czy tkaniny. i do tego jeszcze jakiej. Nie od parady laminat węglowy kosztuje bardzo drogo. jeżeli nie ma tzw "reżimu" to można użyć węgla na wierzchnie warstwy a wewnątrz użyć tańszego szkła... Tylko po co ja to piszę? Każdy ( wg mnie) myślący BUDOWNICZY modeli to powinien wiedzieć :wink: Dawid, daleko do mnie nie masz... Wpadnij , pogadamy,,, Masz wg mnie zadatki na fachowca. A.C.
-
Jest bardzo proste rozwiązanie. Jest grupa zawodników, nawet może dość duża, której zależy na "wyczynowych" startach w tej kategorii, więc oni i tak przyjadą na zawody dwudniowe. I takie zawody powinny trwać "z urzędu" dwa dni, tzn te zawody które liczą się do punktacji. Pozostałe zawody mogą być rozegrane w ciągu jednego dnia. I w tym przypadku ilość zawodników powinna być ograniczona do możliwości organizacyjnych. Niech liczy się kolejność zgłoszeń. Można tego dopilnować w prosty sposób. I byc konsekwentnym. Tak to funkcjonuje w FSRach i nikt nie ma pretensji. Nie dopuszcza się do startu zawodników, którzy na dzień przed zawodami zapragnęli akurat wystartować. Trzeba także zdyscyplinować zawodników, którzy zgłaszają się na zawody, a nie przyjeżdżają na nie. Na to jest prosty sposób. Albo "kara" finansowa na rzecz związku, albo karencja na np dwie następne imprezy. I wszyscy szybko nauczą się dyscypliny A.C.
-
Panowie. Mam syna niewiele młodszego od tego "Pistolecika" Wiatraka. Kubek w kubek jak mój synek. Lat 13. Jak to młody. Wszystko przychodzi Mu łatwo. Tata łodki zbuduje, samolociki ( fakt, faktem pomaga budować ) nawet jeden sam zbudował...Pływa i lata jak by to z mlekiem matki wyssał. No i oczywiście i tak wszystko wie lepiej. Więc choć z tej przeróbki i tak g... wyjdzie, nie odwódźcie Go od tego pomysłu. Jak spieprzy ten motorek, bo spieprzy, to jednak nauczy się czegoś. wielkiej straty nie będzie, ale może to Go nauczy pokory,i może się tam czegoś nauczy? może gwintować samemu, albo choćby tego, żeby Mu nagwintowali gdzieś tam? Sam kiedyś takim " pistolecikiem" byłem i Wy Panowie także. No może co niektórzy... Więc niech se Koleżka młody ten motorek przerobi :wink: Mnie bardziej interesuje jak On te WICHERKI zbuduje. I nie ważne jaki napęd tam będzie. Kol. Wiatrak Ty zbuduj, nie dwa, ale choć jeden samolocik typu Wicherek I SIĘ NIM POCHWAL. Filmik z pierwszego oblotu pokaż... I wtedy dla mnie osobiście będziesz "kozak". A na razie w moich oczach jesteś zapaleniec jakich pełno. Pokaż Chłopie klasę.on , I niech to nie będzie depron styropian czy inne badziewie. Ty zbuduj normalny samolocik jak Pan Bóg przykazał i pan Schier. A jak nie wiesz jak to poczytaj stare ksiązki. nawet te z przed wojny. Tam wszystko jest dokładnie opisane. Zadatki na modelarza masz Czekam na relację. A.C.
-
My właśnie jesteśmy w trakcie zakładania klubu sportowego. Proste to nie jest. Najwazniejszy jest statut, który poprawiamy od miesiąca, bo ciągle w oczach p. urzędnik coś jest nie tak. ale jak już dobrniemy do końca, to będę mógł uważać się za fachowca i będę miał komplet (aktulany- co wazne) wzorów dokumentów potrzebnych do założenia klubu sportowego a jak już wszystko będzie sprawdzone i zatwierdzone to chętnie udzielę pomocy w tym temacie na początek: do założenia modelarskiego klubu sportowego potrzeba min 15 dorosłych osób. I od tego trzeba zacząć. Min 15 chętnych. A.C.
-
Taką matę można nabyć w dwóch miejscach: W sklepach z akcesoriami motoryzacyjnymi. służy do wykładania podłogi w bagażniku samochodu. drugie miejsce to sklep z przyczepami i częściami do kampingów. taką tkaninę używa się na podłogi do przedsionków . A.C.