Skocz do zawartości

Jerzy Markiton

Modelarz
  • Postów

    494
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    10

Odpowiedzi opublikowane przez Jerzy Markiton

  1. Niedziela - jak nie jest "lotna" - to fajny dzień w modelarni.  Wczoraj (żeby w niedzielę nie hałasować) poostrzyłem toporek i dziś obciosałem trochę maskę silnika. Lepiej Marcinie ?

    Tymczasem z grubsza, bo nie chcę jeszcze wklejać stożka na stałe.  Wolę to spasować z kołpakiem i pierścieniem na stole i wkleić jako całość. Nie wiem też gdzie ostatecznie wylądują akumulatory a od przodu w razie czego mam jeszcze fajny dostęp do zrobienia mocowania. Teoretycznie miałyby się zmieścić w tulei sklejkowej zaraz za silnikiem. Zobaczymy co z tego wyjdzie ?

    Wystrugałem też płozę ogonową. W wolnych chwilach - przymiarki do dekoracji maszyny w/g p. Antoniego. 

    Docelowo koła będą miały 11mm większą średnicę. Wychodziłoby z podziałki 80mm. Takich nie potrafiłem namierzyć więc będą 76mm. W tłoku chyba ujdą ?

    Pozdrawiam - Jurek

    20211107_201346.jpg

    20211107_205635.jpg

    20211107_182501.jpg

    20211107_200325.jpg

    • Lubię to 1
  2.  

     

    Coś tam podziałałem - zastrzały ostatecznie zrobiłem z płaskownika węglowego 6x1. Oprofilowanie goleni pozostało, jak pierwotnie zamierzałem: listewki lipowe 3x2mm i obustronnie sklejka 0,4mm. Całość klejona na Soudalu. Sporo się usztywniło.  Zastrzały są trochę wiotkie ale powinny pracować tylko na rozciąganie. Nie powinno to razić.  Można je dość łatwo zdemontować. Tutaj lipa i sklejka jako oprofilowanie rurek węglowych 2x1mm nie sprawdziły się. 

    Pozdrawiam - Jurek

    20211106_210743.jpg

    20211106_210554.jpg

    20211106_201323.jpg

    • Lubię to 1
  3. Też mi się nie podoba. Ale myślę, że to przez tą zapadniętą powierzchnię. Po obciosaniu - powinno się zdecydowanie poprawić. Średnica na szczycie stożka jest 83mm, u podstawy - 150mm (była), teraz po skróceniu długości stożka jest 145mm.  Gdyby zachować linię to kołpak musiałby mieć ze 100mm długości. Przy oryginalnym śmigle (które u podstawy zajmuje ponad połowę długości kołpaka) nie rzucałoby się to w oczy. Przy cieńszym śmigle i mniejszym skoku przy kołpaku wyglądałoby to trochę śmiesznie. Na rysunku (kołpaka) już widać moją korektę. Zobaczymy co z tej mojej twórczości wyjdzie finalnie. Nie będzie to pierwszy raz, kiedy będę robił nos od nowa.

    W oczekiwaniu na komponenty zacząłem trochę malować... Ale khaki się skończyła i muszę odwiedzić mój sklep z farbami...

    Zrobiłem przymiarki do oprofilowania zastrzałów i goleni z EPP - niestety  pudło. Nie byłem z tego zadowolony i powędrowały do kosza. Spróbuję ze sklejki 0,4mm.  Jutro postaram się sprawdzić, czy da się to oprofilować. 

    Ale w drodze do domu doszedłem do wniosku, że sklejka 0,4 - O.K. ale powinienem to inaczej przygotować.... Zobaczę !

    Ponieważ w sprawie "4" i papierowego konika nadal nie mam pewności ale sprzeciwów też nie widzę to chyba tak jednak zrobię. P Antoni, aż tak nie mógł się pomylić ?

    Pozdrawiam - Jurek

    20211031_195944.jpg

    20211031_192210.jpg

    20211031_195144.jpg

    20211031_200757.jpg

  4. Robię go tylko dla zaspokojenia ciekawości. Nigdy jeszcze nie latałem takim "parasolem".  Ciekawe, jak będą wychodziły beczki.  W takiej konstrukcji Ś.C. jest stosunkowo nisko położony, więc powinien ustateczniać poprzecznie ale zwiększać ciągoty do korka ? Zobaczymy !

    Gł. Konstruktor obiecał wydrukować kołpak w/g mojego pomysłu. Dlatego wstrzymuję się z obciosywaniem kadłuba i stożka silnikowego. Ale - żeby nie było przestojów zabrałem się za podwozie. Najpierw szablony z elektrody aluminiowej 2mm. Potem odszukałem stare szprychy z parasola  o średnicy 2mm i wygiąłem  podwozie w/g szablonów. Szprychy okazały się za krótkie na całość więc musiałem się posiłkować "sztukowaniem" ....  Miejsce łączenia powinno dać się zamaskować oprofilowaniem ?

    Klatka komory silnikowej  dopasowana, serwa zamocowane,  stateczniki dopasowane - nic nie stoi na przeszkodzie, żeby połączyć na długości połówki kadłuba ? Chyba, że o czymś zapomniałem ? Trudno !  Do sklejenia, żeby zachować oś, wykorzystałem kawałek środkowego odpadu produkcyjnego. Osłoniłem go kawałkiem stretch folii, żeby Soudal  go nie złapał na ament.  Po zaspawaniu zewnętrznej powłoki kadłuba rzadkim cyjano listewką wypchnąłem kawałek centrujący i wkleiłem klatkę z serwami.

    Można zająć się jakimiś pierdółkami w oczekiwaniu na kołpak i koła, które 1,5miesiąca temu przejęła linia lotnicza celem dostarczenia do mnie...... Jak ładnie te bzdurki  ze śledzenia przesyłki ( za naszą obowiązkową opłatą) brzmią ?

    20211025_204856.jpg

    20211028_190116.jpg

    20211029_121349.jpg

    20211028_113957.jpg

    20211028_172343.jpg

    • Lubię to 1
  5. Marcinie - w 1 chwili tak właśnie planowałem zrobić. Ale w tym modelu stożek nie jest wycięty. trzeba go uformować z kawałka 10mm EPP. Ładnie się skleił. W jego konturze zamierzam schować regulator, między cylindrami silnika. Obawiałem się, że jak przetnę powierzchnię to stożek się zdeformuje, że naprężenia od zwijania wezmą górę i nie będzie jak tego ustabilizować. Ponadto chciałem przetestować sposób mocowania podwozia i zastrzałów przed powieleniem tego schematu w większym modelu który jest w planie.

    I znów: pierwotnie kadłub miał być rozcięty w miejscu mocowania podwozia i zastrzałów i tam, pod osłoną EPP miały być tekstolitowe (laminatowe?) wręgi otaczające sklejkową klatkę i ponownie sklejone w całość. Całość zrobiłaby się przesadnie pancerna. Więc wymyśliłem takie coś, jak na zdjęciach. Równolegle, ze sklejki 0,4mm zwinąłem rurę na wewnętrzne wzmocnienie stożka. A, że pojemnik po spreju miał dokładnie taką średnicę jaką potrzebowałem (63mm) no to użyłem, bo był pod ręką. Rulon ze sklejki po zdjęciu z szablonu wydawał mi się jakiś taki za delikatny więc został wzmocniony na zewnątrz 1 warstwą tkaniny szklanej 80g.  Całość robi dość solidne wrażenie. Po wpasowaniu sklejkowego szablonu dalej zostały wątpliwości do stałości kształtu stożka po rozcięciu...  Nie wiem czy najszczęśliwiej - ale przestrzeń została wypełniona pianą niskoprężną po obfitym skropieniu wnętrza wodą. Nadmiary piany wyszły przez przygotowane otwory.  Po 24 godzinach usunąłem nadmiary i zamierzałem podciąć lekko wybrzuszone denko stożka. Po kolejnych 24 godzinach szczęki mi opadły - stożek został zassany do środka ! Jak, dlaczego ? To pozostanie dla mnie zagadką. Tym większą, że poprzedniego dnia ścianki stożka były proste i nie wykazywały nawet oczekiwanego wybrzuszenia w "+". Mam nadzieję, że jakoś uda się to obciosać ale wbity klin nie daje mi spokoju.

    Pozdrawiam - Jurek

    20211022_200027.jpg

    20211024_184230.jpg

    20211024_184240.jpg

    20211024_184300.jpg

    20211024_200114.jpg

    20211025_172126.jpg

    20211027_191625.jpg

    20211026_193555.jpg

    20211027_191215.jpg

  6. Dzięki za dobre rady Marcinie. 

    Kadłub z tyłu pozostanie pusty. Całe wyposażenie planuję z przodu. Nawet serwa ogona  planuję pod skrzydłem. Z tyłu miałaby pozostać płoza i 2 bowdeny 2/0,8mm. Ścieniane kadłuba już sobie odpuszczę. 1,2m skrzydeł to taki fajny rozmiar. Wchodzi do samochodu bez rozbierania. Gdybym się kiedyś pokusił o jeszcze 1 taką P-11 to zrobiłbym ją w inny sposób - skrzydła na stałe, zmieniłbym sposób mocowania silnika i podwozia. Myślę, że ze 150 -200g dałoby się uszczknąć. 

    W międzyczasie powalczyłem ze statecznikami i wzmocnieniami przodu. Sklejkowa klatka łączy mocowanie skrzydeł, silnika, podwozia, zastrzałów. Znalazły się w niej również serwa ogona:

     

    20211008_195411.jpg

    20211008_195423.jpg

    20211008_200309.jpg

    20211008_200326.jpg

    20211024_163626.jpg

    20211025_182639.jpg

    20211025_182703.jpg

    20211026_184225.jpg

    20211026_191224.jpg

    20211026_185907.jpg

  7. Rozpiętość: 1,2m. Producent półfabrykatów: NPM. Chyba nie trzeba więcej dodawać ?

    Pierwsze sygnały o tym modelu pochodzą z 2014 - 2015 roku.  Nie jest to więc nowość ? Przymierzałem się do niego od początku ale jakoś tak wyszło, że padło wtedy  na Wilka. Potem 109... potem jeszcze kilka innych.  Ten zestaw akurat pochodzi z 2 ręki, odkupiłem od forumowego kolegi i znowu trochę poleżał w poczekalni. 

    Za 9 cylindrową gwiazdę będzie robił silniczek klasy 2814 (outrunner 36mm) o masie 110g i kv - 1200. Ze śmigiełkiem 11x5,5 na 3 celach 2200 mah bierze 23A statycznie na początku pakietu, potem prąd na maks. obrotach stabilizuje się na 19-20A.  Próbowałem identyczny o kv 1400 ale statycznie z tym śmigłem bierze 36A. Mniejsze śmigło ? Raczej nie. Osłona silnika ma (raczej będzie miała) średnicę 16cm więc mniejsze śmigło robiłoby za gwizdek. Regulator 40 A Sunrise, 4 serwa typu SG-91 DMG - czyli jakieś 60g.  Mam je w innych modelach, fajnie chodzą, dokładnością powrotu do neutrum nie grzeszą ale do takiego modelu wystarczą z nadmiarem. 

    Z masą do lotu planuję się zmieścić w 1000g. Czy się uda ? Przynajmniej będę się bardzo starał !

    Jakość pianek standardowa dla p. Marka, czyli doskonała ! !  

    Poprzeglądałem relacje z budowy P-11 i podobnych, niestety nie znalazłem informacji jak rozwiązali budowniczowie pewne istotne węzły technologiczne, typu: jak połączyć 5 elementów skrzydeł i nie zwichrować płata przy okazji,  jak rozwiązać mocowanie silnika, podwozia, jak wychodzi Ś.C. i gdzie należy umieścić akumulatory, jak się do nich dostać ?  Nie znalazła akceptacji wymiana akumulatorów przez zdejmowanie skrzydła - demontaż zastrzałów skrzydłowych jawił mi się jako upierdliwy. Od dołu przeszkadza podwozie i osłona cylindrów a z akumulatorami trzeba będzie raczej pchać się do kołpaka ?  Twórca wprawdzie wydłużył trochę nos w stosunku do oryginału ale z tyłu głowy cały czas dzwoneczek, że P-11 jest trudna do wyważenia...

    Malowanie - dużego wyboru nie ma. Standard, ale to mi nie przeszkadza.  Model będzie nosił nr boczny "4" i godło krakowskiej eskadry - biały papierowy konik. Na tym samolocie latał mój znajomy: Antoni Tomiczek. Przed kilku laty, jak z nim rozmawiałem, zapamiętałem: 4 i papierowy konik ! Dziś, przeszukując zasoby internetu nie znalazłem potwierdzenia. Jest 4, ale z innym godłem !  Źle słuchałem ? Pozajączkowało mi się ? Pan Antoni się pomylił ? A może w latach Jego służby  4 była w eskadrze krakowskiej a zdjęcie pochodzi z innego okresu, kiedy 4 miała przydział do innej eskadry ? Ale do malowania 4  zostało jeszcze trochę czasu i być może sytuacja się wyjaśni ?  Będę wdzięczny za informacje. 

    Czas wziąć się za robotę ! 

    Niby stary chłop ale nie odmówiłem sobie poskładania pianek na sucho... Żeby nacieszyć oko, wielokrotnie zresztą... Ma ten samolot w sobie coś ? Trudno to określić. Wydaje się wręcz śmieszne, bo młodzi w modelarni i wnuki spoglądają na mnie dziwnie - co on w tym widzi zdaję się odczytywać w ich spojrzeniach?

    Na 1 ogień poszły skrzydła. Z 3mm sklejki (owocówki) zrobiłem wzmocnienia załamań skrzydła. Poszczególne panele skrzydła rozciąłem, wykonałem lutownicą zagłębienia na sklejkę i całość ponownie skleiłem na Soudalu 66. Do sklejkowych wzmocnień nawiązują 4 pręty węglowe 3x0,5mm, które biegną do końców skrzydeł. 4 na każde skrzydło oczywiście. Poniżej trochę zdjęć: (może posłużą komuś za inspirację do własnych rozwiązań ?)

    20210924_192815.jpg

    20210924_192829.jpg

    20210924_212031.jpg

    20210928_204353.jpg

    • Lubię to 1
  8. Jarku - ze 2 lata temu ciąłem u kolegi na Jego 230 (Proxxon).  I była wyraźnie większa niż ten chiński badziew.  Tą chińską trzeba przykleić do stołu, bo po włączeniu sama wędruje.... Jedną ręką trzymać piłę, żeby nie uciekła, drugą - materiał. Po 5mb bambusa frez zaczął palić materiał. W instrukcji - fi tarczy: 6mm. Zamówiłem, sprowadziłem, rozebrałem prawie do ostatniej śrubki, wyjąłem stępiony frez i zonk ! Frez ma otwór na wał 8mm ! Poskręcałem (przy okazji wymieniłem drugi raz, mocno postrzępiony już pasek) I.... stoi na stole jako dekoracja tła do kolejnych zdjęć z pracowni. O czym My tu dyskutujemy ? O wydanych (lub - nie ?) 50 $ ?

    Pogodności ducha - Jurek

     

  9. Ponieważ do Cieszyna mam rzut beretem to kupuję w Havlu. Z tego co zauważyłem - nie robią wstrętów w postaci wysokich kosztów wysyłki.

    Gdybym był na Twoim miejscu - pewnikiem zrobiłbym z tego co bym miał pod ręką a na "zasady" i dobre rady - przymknąłbym oko ! Dobre rady można wypróbować w następnym  modelu !

    Pozdrawiam - Jurek

  10.  Żaden ze mnie ekspert i moje obserwacje nie mogą służyć za podręcznik. A wynika to z tego, że zazwyczaj robię z tego co mam pod ręką  lub do dyspozycji a nie z tego, co wynikałoby z obliczeń czy prawidłowości technologii. A i wyciągane wnioski mogą być błędne

    Mnie też nadal ta technologia interesuje. Ale jak nie dasz węgla na powierzchni - nie uzyskasz znaczącej poprawy. W sensie zwiększenia odporności na wszelkiej maści drobne urazy. Bo takie mam na myśli lądując w przygodnym terenie.... A to jest > 90% mojego latania.

    Zamiast 80g tkaninę dałbym 2x 48, ale to jest zbędne. 2x25g w Twoim przypadku zupełnie wystarczy.  Jeśli już bardzo chcesz robić pancernik to 1x48 i 1x 25 (zewnętrzna warstwa).  80 ma duże oka i w nich będziesz woził dużo żywicy. Skrzydła będą sztywniejsze (znacznie), cięższe (znacznie) i tylko trochę mocniejsze. W efekcie lądowania będą twardsze i skutki spotkania zeschniętego badyla, krzaka tarniny czy nawet jeżyny, kamienia w trawie - znacznie wyraźniejsze. Więc - nie tędy droga. Trochę można się poratować  zastępując pasek tkaniny na natarciu (który służy do zamknięcia pokrycia wylaminowanego na mylarze) paskiem tkaniny węglowej. Robota upierdliwa, bo tkanina się rozłazi i nawet pryśnięcie natarcia klejem 3M słabo pomaga. Od jakiegoś czasu daję w to miejsce roving węglowy - ale tego, jak napisałeś na początku nie masz. Bzdurka - kupować na 1 eksperyment ! Jak dasz tkaninę 80 to zrobisz sobie turbulator na natarciu. Polecieć - poleci ! Czy lepiej, czy gorzej - nie dowiesz się, aż zrobisz drugie skrzydła (identyczne) bez turbulatora. Ale natarcie będzie odporniejsze na przygodne spotkania. Możesz do laminowania tego paska użyć żywicy z Aerosilem - też trochę utwardza natarcie. 

    Folia 0,35mm jest wspaniała na całe skrzydło za wyjątkiem noska ! Mimo szlifowania na 0,000 nic - natarcia jeszcze nigdy nie udało mi się docisnąć w worku  prawidłowo. Czasami wychodziło z worka pięknie, ale po przyłożeniu szablonu - wymagało zawsze interwencji !  Wtedy lepiej dać na natarcie żywicę z microbalonem.

    Łatwiej kilkoma pociągnięciami przywołać to do porządku ?

    Co jeszcze ?? Nic nie przychodzi mi do głowy.  Pisz - może będę umiał jakoś pomóc.

    No to jeszcze trochę miodu - patrzę na te rdzenie i nie ukrywam - robią wrażenie ! Ze świadomością, że cięte są z szablonów. Mnie się tak nigdy nie udało.  Spływka nigdy nie tworzyła prostej a natarcie zawsze wymagało poprawy. Tnę od spływu do natarcia. Im dłuższe elementy - tym większa "fala".  Zone-2 - nigdy nie udało mi się wyciąć. Raz, że Zone ma wyjątkowo wredny, cienki spływ na prawie 25% a dwa - że drut ma różną temperaturę na końcach  i w środku ciętego panelu. Tak to sobie wytłumaczyłem... Ale jak patrzę na Twoje zdjęcia - to chyba diagnoza była wygodna ale nieprawdziwa....

    Do takiego latania, jak nasze to chyba najlepszy stosunek: cena/wytrzymałość/ osiągi w locie ma technologia: fornir/styro. Do perfekcji doprowadzili to K.Jasiński z Arthobby i panowie z Modellotu ! W przypadku Arthobby, przy mowie o stosunku ceny do reszty należałoby postawić kilka pytajników. 

    Ponieważ nie mam dostępu do takiego forniru zrobiłem eksperyment z balsą 1mm i tkaniną szklaną. Styropian zastąpiłem styrodurem. Okładziny dolną i górną wykorzystałem jako formy i stosując folię 0,2mm jako przekładkę przylaminowałem balsę do pomalowanej folii z zastosowaniem tkaniny 48g. Po sfazowaniu spływu, wykonaniu dźwigarów, rowków na instalację elektryczną dałem drugą tkaninę 48g i na mokro zamknąłem całość ponownie w worku.  Efekt - całkiem przyzwoity ! Jasne - natarcie znów wymagało ręcznej poprawki. Ale reszta konstrukcji - na poziomie pierwszych laminatów z form negatywowych. Wytrzymałość ogromna ! Modelik ma 1,8m rozpiętości (Phase-6). Zmieniłem tylko profil na SB. Odporność na przygodne lądowania - jak dotąd bez śladów używania.  Zamierzam dalej eksperymentować w tym kierunku. Ale.... przez balsę 1mm nadal, wprawdzie nieznacznie ale widać delikatne załamania światła na dźwigarze (tradycyjny). Może za duże podciśnienie ? Ale chciałem dobrze docisnąć natarcie a tam podciśnienia zawsze za mało. Więc albo dźwigar z cienkiego rowingu i szerszy, albo balsa 1,5mm ? Też jeszcze mam zapasy na szczęście. Na początek zamówiłem rdzenie na 3 kpl. skrzydełek z balsą 1mm i może do wiosny się wyrobię ! Bardzo chciałbym zrobić jeszcze coś większego, tak ze 2,5m z balsą 1,5mm i tradycyjnym dźwigarem (skrzydła dzielone, na bagnecie) ale to już widzę dość marnie. 

    W takich małych modelach do termiki w worku sprawdziły mi się profile maks. 8%, jak: SB 98 F3J, SB 96 LM. 7% byłyby zapewne lepsze ale to już jest wyzwanie  technologiczne, tzn: koszty węgla wysokomodułowego. Na 7% profilu model musi być bardzo lekki. Lekki model na 9-10% profilu będzie fajnie latał ale w ciszy. Trochę dmuchnie - i jest problem wrócić. Bardzo uniwersalnym profilem jest stary HQ 8/1,5%. Byłem zaskoczony, jak 900g z założenia lekki hotlinerek (Rock_it) zabierał się nawet w słabej termice. Muszę go jeszcze kiedyś powtórzyć w worku. Wszystkie te profile z założenia były pod żeberka, więc mają stosunkowo gruby spływ - co istotnie pomaga w cięciu styropianu w domowych, amatorskich warunkach.

    Ależ mnie poniosło ! Ględzioła się robię. Nie należy mnie prowokować !

    W każdym razie - nawet jak się nie odzywam to śledzę i podpatruję. Może coś się uda wykorzystać ??

    - Jurek

  11. Tarcza 100 - 110mm to do styropianu chyba ?

    Panowie - zasilacz 24V, 4A - czyli maks. obciążalność to 96 VA ??  Czyli na wale optymistycznie 50 VA ??  Co chcecie tym ciąć ? 

    Mam tą zieloną, "ordynarną podróbkę Proxxona". Swoją opinię o tym dziadostwie już tu zamieściłem. To nie jest żadna podróbka - proszę porównać wymiary. Natomiast zgoda - oglądając zdjęcia  można odnieść takie wrażenie. I właśnie to wrażenie ma wywołać chęć posiadania. Wydasz 50$, utniesz kilkanaście listewek i wyrzucisz do śmieci razem z wiórami.

    Miłego wieczoru - Jurek

    • Lubię to 2
  12. Przy tego typu dźwigarach zazwyczaj na powierzchni robią się garby.....  W tym wypadku, oglądając zdjęcia, wygląda na mocno przewymiarowany....  Przy takim skrzydełku - sztywności skrętnej bym się nie obawiał.  Przy 10 - 15 modelu dojdziesz do perfekcji. W "VB" - mam na myśli. Mnie ta technologia nie przypadła do gustu. Do DLG - O.K ! Ale do większych modeli, zwłaszcza, jeśli to nie są modele zawodnicze (F5J) - wycofałem się z tego ! Prostota, szybkość wykonania - O.K. Żywotność ?? - trochę lepsza od Jaskółki ? Więcej uszkodzeń (na powierzchniach skrzydeł) od transportu, montażu przed lotem niż w innej technologii oprócz Japonki ?

    Owszem, wykorzystuję pewne elementy tej technologii   w codziennej praktyce - ale, to trzeba samemu przećwiczyć. Każdy ma swój pogląd na stosunek ilości godzin poświęconych na konstrukcję, efekt finalny i żywotność (trwałość) modelu i ... osiągi modelu w locie ? 

    Stateczniki - wyszły Ci świetnie ! Optycznie. Stosuję tę metodę od kilku lat i żałuję, że dopiero na starość odważyłem się spróbować. Ale masowo, do stateczników od K. Jasińskiego nie udało mi się jeszcze zbliżyć. 

    Natomiast zupełnie nie rozumiem, dlaczego sięgnąłeś po plan tego modelu. Ten modelik był dobry w tamtych czasach.  Jeżeli sięgnąłeś po "VB" to dla mnie naturalnym byłoby sięgnięcie po Aege,ę Dreli ? Włącznie z profilem !

    Ale, jeśli trening technologii - to plan i profil są drugorzędne. Powodzenia !

    Pozdrawiam - Jurek

    Widzę, że byłeś szybszy i trochę to zmienia sens, ale cóż...

  13. Jurek -  to dla mnie fenomen !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    Zorganizować zawody i jeszcze samemu latać ?  Dla postronnego "czytacza" czy uczestnika Forum - PRYSZCZ !!! ??????

    Ja jestem pod ogromnym wrażeniem , jak człowiek wzywany do usuwania usterki  "zegara startowego" za 30 sek. startuje.....i robi doskonały czas !! Dla mnie - to zwyczajnie - SZOK!!. Podziwiam ! I jestem przekonany - że następnego życia nie wystarczy, żeby w połowie się z nim zmierzyć, dogonić, obrać za wzór....

    A zwłaszcza chciałem pogratulować Instruktorowi 14 letniego Michała (?)  ! Za to -  że uczy go prawideł latania na zboczu. W tym najlepszym sensie !

    Michałowi - oczywiście też! To był i szok i miód na stare instruktorskie (chyba mogę się tak  nazywać?) oczy. O jednym jestem przekonany -  Michałowi "Bozia dała" i trafił na  dobrego Instruktora ! A co z tego wyniknie - zobaczymy za jakiś czas ! 

     

    Pozdrawiam - Jurek

    P.S. - jeszcze można rurkę miedzianą (cienkościenną) wypełniać ołowiem, ale Wolfram  ma większą masę jednostkową... Tylko ta cena ?

  14. Wiesiu - O.K. !!!!

    Gdybym miał taką frezarkę, w każdej chwili do użycia, przerobił kilkanaście  qm sklejki, żeby dopasować prędkość posuwu, prędkość obrotową do grubości, gatunku sklejki - to pewnikiem też po "laubzegę" bym nie sięgnął..... 

    Ale - nim do tego dojdziesz, trzeba wydać masę forsy na materiał i uwalone frezy. Jak to podliczysz (tzw: rachunek całkowity, lub ciągniony....) to "pomachanie" rączką wychodzi i taniej i ekonomiczniej. Ale - nie przeliczam, ile kalorii kosztuje każdy ruch posuwisto - zwrotny, ile wydali się w tym czasie CO-2, i jak to jest do ekologii ?

    Moim zdaniem - jak produkcja seryjna, powtarzalność kształtu - to maszyna, najlepiej CNC, jestem zwolennikiem lasera (!). Jak pojedynczy element - "laubzyga" !!!!! Ale z  dobrym brzeszczotem !!!!

    Przepraszam, że namieszałem w Twoim  dobrym samopoczuciu- ale ja tak właśnie odbieram Twoją relację.... I już więcej nie będę wpieprzał się pomiędzy wódkę i zakąskę

    Pozdrawiam - Jurek

  15. Jak sobie już narysuję element na sklejce, to nim znajdę stare biurko, nim przymocuję dremelo-podobne ustrojstwo, nim znajdę i zamocuję właściwy frez - to po wycinaniu laubzygą już mam posprzątane..... Ale, jeżeli masz jeszcze zamocowane stare brzeszczoty ze Składnicy Harcerskiej to rozumiem Twoją frustrację ! Jeżeli ten wpis ma uzasadnić konieczność usprawiedliwienia się przed drugą połową, po czorta znowu przyniosłeś do domu kolejny klamor - to O.K.

    Gdybym nie bawił się tymi klockami ileś tam już lat... i był w wieku mojego wnuka, i zaczął poszukiwać informacji w co muszę bezwzględnie się zaopatrzyć, żeby zrobić sobie Świerszczyka, czy Bolka i Lolka - to chyba bym się załamał i babci w ogródku pomiędzy marchewką posadził "Marychę".

    - Jurek

    • Haha 2
  16. Jak miałem Horusa X-12 to fazy ustawiałem na trójpozycyjnych. Żeby nie pomylić i nie kombinować..... Na obrotowym - to bym się nie odważył, na przyciskach - jak tu patrzeć na model i palcami liczyć, który przycisk ? Nie wiem do czego to potrzebujesz. Być może istnieje jakieś uzasadnienie takiego wyboru, ale uwierz - prostota i jednoznaczność przekłada się wprost proporcjonalnie na niezawodność.

    - Jurek 

    • Lubię to 1
  17. Napęd jeszcze nie rozstrzygnięty. Myślałem o 6s. 2 pakiety 3s których mam najwięcej z innych modeli. Chciałbym uniknąć kupowania pakietów tylko do 1 modelu... Ale silnik 50mm z kv w ok. 400/V - nie wchodzi pod maskę i deklarowany ciąg w granicach 2,3-2,5kg na 6s osiągają ze śmigłami 17-18". A to trochę za duże na ten model. Deklarowany prąd na 6s za to jest zachęcający - można by teoretycznie użyć 2 pakietów z ESY.........Trzeba jakiś ściągnąć i porozmierzać, potestować bo marketing potrafi namieszać ? Może przedłużka na wale wystarczy ?  Silniki 4250, 4260 wydają mi się za ciężkie do tego modelu i do tego pakiet 4s - 5s. Masa 1,5kg wydaje mi się nieosiągalna ale będę starał się zmieścić w 2 kg ? Znając moją tendencję do wzmacniania stali tytanowej będzie to wyzwanie życiowe ! Zobaczymy. 

    Chwilowo mam czas na dumanie bo na tapecie jest P-11, też 1200mm, w kolejce jest Jastrząb 1200mm i jakieś szybowczyki. 

    Jaka wyszła masa do lotu ?

    Pozdrawiam - Jurek

     

  18. Patrzę z dużym zainteresowaniem. I podpatruję ...... Bo czeka mnie podobne wyzwanie !

    Ociupinkę większe. 1,6m rozpiętości... Ale ciągle rozglądam się, co mógłbym z Twoich rozwiązań wykorzystać ? Masa moich pianek  - 710g ! Nie jest  to mało, ale umówmy się - tradycyjnymi metodami stosowanymi w modelarstwie - nie do osiągnięcia ?  Cały czas w tyle głowy "szamoce"  się ten współczynnik: masa - wytrzymałość....

    Sorrki, że wcinam się w Twoją relację, ale chciałem pokazać, że Marek jest zdolny i otwarty na różne szaleństwa takich zboczeńców - jak ja ! Będę robił, co w mojej mocy by Jego robota nie poszła na marne. I od samego takiego stwierdzenia - już człowiekowi drżą ręce...

    Dla porównania - Orlik. ale dopiero na zdjęciu widać, jak perspektywa  przekłamuje. Orlik ma tylko 90 cm rozpiętości !

    Pozdrawiam  i czekam na Twój wielki finał (oblot) - Jurek

    20210922_205616.jpg

    20210922_205638.jpg

    20210922_205737.jpg

    20210922_205813.jpg

    • Lubię to 2
  19. Przestałem śledzić przepisy dot. rakietek lata temu.....  Faktycznie, czasami prościej i szybciej zrobić nową o ile nie mówimy o redukcjach. W tych przepisach ewoluowała średnica kadłuba na min. 50 % długości ? Musisz popytać kogoś, kto w tej klasie aktualnie jeszcze startuje. W Aeroklubach czasami jeszcze jest ktoś od modelarstwa, może jest na bieżąco?

    - Jurek

  20. Jeśli dobrze dedukuję: Piotr Sornowski, 5Ns (niutonosekund), opóźnienie 4 sek. Czyli raczej do rakietoplanu albo bardzo (!) lekkiej rakiety.  I to raczej "ołówka". Przy dzisiejszych przepisach (średnica korpusu) to raczej do rakietoplanu. Jeżeli masz to jeszcze z czasów PRL-u to bądź bardzo ostrożny - masa prochowa może być zawilgocona lub spękana, a to oznacza nierówną pracę bądź detonację !

    Pozdrawiam - Jurek

  21. Żeby już zakończyć mój udział w tej dyskusji łamię postanowienie:

    - starałem się przeczytać uważnie co napisałeś i  sposób w jaki to zrobiłeś skłonił mnie do zabrania głosu. Właśnie, jako odpowiedź na głos, że Clarka nie powinno  robić się z klapami zamieściłeś wykresy przeczące temu. Tak, też to czytałem i nie podam źródła ani odnośnika. Wychowałem się w czasach, kiedy pojęcie tworzenia dupochronów nie było jeszcze znane. Ale sprawdziłem to w praktyce i potwierdzam ! Być może zaśmiecam - ale w Sztutgarcie, przy okazji RES wykonano szereg dmuchań najpopularniejszych profili stosowanych w modelach 2m. Jak ktoś potrafi dokopać się do tego raportu (bo zniknął ze strony) - to polecam. Gdzieś na dysku mam kopię tłumaczoną przez Googla. Nie wklejam, bo nie znam w praktyce zasad stosowania praw autorskich. Wokół tego raportu rozpętała się (czasami bardzo rzeczowa) dyskusja i pracownicy naukowi (jednocześnie modelarze, startujący w zawodach RES) potwierdzili i powiedzieli dlaczego w niektórych profilach stosowanie klap jest bez sensu. W czasach kiedy Auffwind zamieszczał jeszcze sensowne artykuły podobną opinię wygłosił o RG-15 jego twórca. O sensie stosowania klap (zmiany geometrii profilu) pisał tu również Patryk przy okazji omawiania 2 modeli. N/b - zawsze staram się czytać z uwagą co pisze. Twoją pasją są obliczenia numeryczne. Mnie Bozia dała inną pasję - staram się wykorzystać Twoją pasję

    i zdolności do zastosowania w mojej  praktyce. Nie dała mi Bozia daru swobodnego czytania ze zrozumieniem tekstów angielskojęzycznych a to co przetłumaczył mi Google w wypadku podręcznika dr (prof) Dreli, jest dla mnie bezużyteczne...  (starasz się przekonać mnie, że w przypadku polskiego jest podobnie). Z Twoich i Andrzeja  tekstów tu zamieszczanych można bez odrobiny złej woli wyciągnąć wnioski, że każdy, któremu nie chce się sięgnąć po angielski podręcznik, albo opanować Xfl- coś tam czy inny calc... jest matołem, leniem, pasożytem i czereśniakiem (lub burakiem). I chyba nie jestem odosobniony w tym spostrzeżeniu ? Jakiś psycholog pewnie wytłumaczy moje spostrzeżenia poczuciem niskiej wartości własnej ? Niech tam - za coś mu przecież muszą zapłacić ?

    Obiecuję sobie solennie nie łamać więcej zasad i nie dam się więcej sprowokować

    pozdrawiam - Jurek

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.