Skocz do zawartości

Jerzy Markiton

Modelarz
  • Postów

    494
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    10

Odpowiedzi opublikowane przez Jerzy Markiton

  1. Danielu - czyli ile teraz wynosi masa ?

    Jeżeli zachowałeś powierzchnię statecznika poziomego - to masz kolejne gramy do zbicia ! Ta powierzchnia jest za duża. Oryginalny Wicherek to model swobodnie latający ze sterem kierunku - do przeszkadzania w ustabilizowanym krążeniu ! Zostawiając powierzchnię statecznika poziomego bez zmian to teraz będziesz mu dodatkowo przeszkadzał sterem wysokości w ustabilizowanym locie....

    Poleci ! Silnik wszystko wyciągnie. Ale będzie latał gorzej niż górnopłat trenerek (dobrze zaprojektowany).

    Jeżeli zamierzasz pokryć go folią to mogą wystąpić problemy z wyważeniem. Folia jest znacznie cięższa niż niegdysiejsze materiały. Zastanów się nad Vliess-em ?  Zaoszczędzisz sporo masy, zwłaszcza tej za Ś.C a skrzydło (jeżeli zostawisz ostrą krawędź natarcia) też się odwdzięczy !

    ---------------------------

    Odnoście dyskusji: modyfikować czy nie - jeżeli to nie konkurs SAM, to wręcz należy !!!  Należy (!) mieć świadomość, że pierwowzory to były modele swobodnie latające, z takim samym współczynnikiem stateczności jak Jaskółka czy inna A-1 !

    I model o takiej stateczności będzie źle znosił naszą zabawę sterami. To samo dotyczy kąta zaklinowania skrzydła. W 95% konstrukcji jest zbyt duży. A Ś.C z tego powodu - zbyt przedni.

    - Jurek

  2. I bardzo dobrze ??

    Przynajmniej była okazja poznać włośnice, nauczyć się zakładać prawidłowo brzeszczot, i najważniejsze - ciąć ! Zwłaszcza w grubszym materiale. Sklejka - to pryszcz !  No, chyba że 10mm.   Ale nie ukrywam, że na starość coraz chętniej sięgam po wycinanki laserowe... Jak mam robić szablony, to zastanawiam się, czy nie znajdę kogoś, kto mi to zrobi w CAD-zie i dam wyciąć.... Ale fakt-faktem: można się  spocić przy takim wysiłku (włośnica). A to oznacza kolejne wydatki: na dezodorant?

    - Jurek

    • Lubię to 1
  3. Nie Piotrze, raczej nie ma takiej potrzeby.... Gdybym złapał gdzieś niższe serwa to upchnąłbym je jeszcze bardziej w tył, żeby zrobić miejsce na jakiś symboliczny chociażby balast ? Teraz jest na styk. Jak się trochę polata to chciałoby się jeszcze trochę więcej prędkości ? Ale tylko czasem ! 

    Jest świetna !

     

    Pozdrawiam - Jurek

    • Dzięki 1
  4. Stanisławie - zadaniem oleju jest smarowanie, tj. zmniejszenie tarcia, a przez to - zmniejszenie ilości powstającego ciepła. To, że przy okazji odbierze też trochę ciepła jest niezamierzone, ale tak właśnie jest. Olej nie służy do chłodzenia silnika ! Silnik chłodzony jest powietrzem lub cieczą w oddzielnych układach. Jeżeli przyjmiemy za pewnik, że lepszego sposobu niż film olejowy na zmniejszenie tarcia w silniku spalinowym  jeszcze nie wymyślono to z jego obecnością w silniku musimy się pogodzić ? Silniki mogą być smarowane na 2 sposoby: dolewając olej do paliwa (mieszanka) - najbardziej prosty sposób i w oddzielnym obiegu. Ten oddzielny obieg oleju w zasadzie realizuje się na 2 sposoby: rozbryzgowy i wymuszony (pompą olejową). Zamknijmy temat oddzielnego smarowania - jego realizacja w silniku modelarskim, chociaż technicznie możliwa spowodowałaby znaczny przyrost masy silnika. W dużym uproszczeniu bo powodów jest więcej ? Jak chociażby konieczność doprowadzenia paliwa bezpośrednio do cylindra, itp, itd....

    Konstrukcja silnika modelarskiego wywodzi się bezpośrednio z najprymitywniejszego silnika dwusuwowego. Dlaczego do mieszanki zawsze lało się LUX a potem MIXOL ? Dlaczego MIXOL-u nie leje się do silnika z oddzielnym układem smarowania ?? I odwrotnie ? Bo w mieszance olej miał się spalić ! Olej do 4 suwa (wróć! do silnika z oddzielnym układem smarowania) ma  się nie spalać ! I mimo, że oba oleje były (wtedy) olejami mineralnymi miały inną odporność termiczną i inne własności smarne, czyli tworzenia filmu na gładziach ! Gęstość oleju dobierana jest do tolerancji pasowania zespołu cylinder-tłok. I drugim zadaniem oleju w silnikach smarowanych mieszanką było uszczelnienie tej tolerancji. 

    Dlaczego do nowoczesnych 4 suwowych silników modelarskich nie lejemy syntetycznych olei samochodowych ? Większość z nich fajnie miesza się z metanolem i doskonale smarują ? Bo mieszanka jest identyczna jak do 2 suwów i stosujemy oleje syntetyczne, które mają się spalić !

    Gdyby tak nie było - 20% naszej mieszanki, czyli cały olej zostałby rozpylony w powietrzu ! I gdzieś musiałby opaść ? A silniczki modelarskie to promil konsumentów mieszanek paliwowo-olejowych !  Olej spalając się, oprócz sadzy (węgla) emituje jeszcze znaczne ilości węglowodorów tzw: aromatycznych w ilościach zbliżonych do paliwa diesli. Dlatego wypowiedziano wojnę dwusuwom w trosce o środowisko.

    Wracając do tematu: Jak zespoły tuleja-tłok wykonywane Były z dość dużą tolerancją i z materiałów, jakie wtedy miały uzasadnienie ekonomiczne lub w przypadku "demoludów" - dostępnością stosowało się oleje, które w tej technologii najlepiej się sprawdzały. W tym przypadku była to rycyna tzw: techniczna. Jak zaczęły się jej braki próbowaliśmy się ratować rycyną apteczną. Nadawała się do tego marnie ! Mieszanka zasysana przez gaźnik najpierw smaruje wał, panewki, korbowód, tworzy film na ściankach cylindra a dopiero potem zostaje wtłoczona nad tłok i ulega spaleniu. Identycznie w dieslu - chociaż tam paliwem jest eter i nafta (techniczna, "prymusówka" nie nadaje się). 

    Z chwilą pojawienia się silników (modelarskich) w zupełnie innej tolerancji wykonania zaczęto stosować oleje syntetyczne, bo musiały być rzadsze ! Na samej rycynie silniki nie rozwijały deklarowanych obrotów i przegrzewały się,  bo rycyna z uwagi na większą molekułę nie potrafiła w tej znacznie mniejszej przestrzeni wytworzyć właściwego filmu. Ale szybko okazało się, że silniki na tradycyjnej tulei i tłoku, mimo że wykonane z mniejszą tolerancją (czyt: ciaśniej spasowane) szybciej się zużywają.... Wielu producentów silników zalecało stosowanie mieszaniny olejów: syntetyku z dodatkiem rycyny. Żaden olej syntetyczny nie uzupełniał tak dobrze jak spalona rycyna porów w gładziach i nie utwardzał powierzchni.

    Nastąpił kolejny skok technologiczny - galwanizowanie powierzchni i jeszcze mniejsza tolerancja wykonawcza. Rycyna stała się zbędna. Za "gęsta" do tych tolerancji i brak potrzeby wypełniania porów. Nie zapewnia w tych tolerancjach właściwego smarowania. Następuje szybsze zużycie gładzi. 

    Amerykanie na największą skalę wprowadzili rasowanie silników nitrometanem. Ale nitrometan powodował znaczną i szybką korozję tradycyjnych stopów. Dlatego zalecane było po lotach z nitrometanem przepalić silnik 1  zbiornikiem paliwa bez nitro. Tak, jak po locie na rycynie należało silnik przepłukać naftą ! Żeby rozrzedzić pozostałości po częściowo spalonej rycynie...

    I bodajże pierwszy wprowadził to COX - galwanizowane powierzchnie, które wymagały olejów syntetycznych a jednocześnie były odporne na nitrometan. Dlatego paliwo firmowe do COX-a zawsze było z nitrometanem.  W naszej rzeczywistości oczywiście stosowaliśmy rycynę. Kto miał trochę oleju w głowie - stosował MIXOL.

    Tak, jest prawdą, że swoje doświadczenia z silnikami spalinowymi zbierałem w "innej rzeczywistości olejowej".  Od ponad 40 lat bawię się prądem. Ale staram się rozumieć, co się wokół mnie dzieje......

    I obiecuję (słowo harcerza) w tym temacie już nie zabierać głosu.

    Miłego wieczoru - Jurek

    P.S:

    Przepraszam, że piszę - "jak Wojtek jałówce", ale swego czasu, w Żywcu, w autoryzowanym punkcie serwisowym Stiga i Stihl pan zapytany o 4 suw do kosy wyraźnie tego nie rozumiał.. Jaki 4 suw ?? zasilany mieszanką - to 2 suw !! A że ma zawory ? Panie - to taki udawany 4 suw.  To jest zwykły 2 suw, tylko z zaworami... A z resztą - nie będę pana uczył podstaw z podstawówki ! Przecież to nawet dzieci wiedzą ?

    Zrobiłem w tył zwrot...

    • Haha 1
  5. Tak sobie czytam, przecieram oczy i okulary... I nie potrafię uwierzyć ! Wywaliliśmy te miliardy (!) PLN na "internet" w błoto ???. Miało to służyć na dotarciu do wiedzy.  Z tego co czytam - służy do ułatwienia  dotarcia  do wróżb....

    Panowie ! - syntetyk, tylko do silników "ABC".  Rycyna - tylko do silników, których konstrukcja oparta jest o tradycyjne stopy oparte na żeliwie, staliwie, itp.....!

    Jeżeli użyjesz rycyny w silniku ABC - to tylko zwiększysz ilość nagaru, zwiększysz opory tarcia i szybciej wykończysz silnik ! Natomiast syntetyk w tradycyjnym silniku radykalnie skraca żywotność silnika, ponieważ brak sadzy (powstałej ze spalania rycyny), czyli WĘGLA, nie utwardza staliwnych tulei tłokowych, powodując ich szybsze zużycie ! Jestem w stanie zrozumieć, że dolanie syntetyku do paliwa to mniej, lub łatwiejsze czyszczenie po locie. Nitro służy do bardziej równomiernego  spalania mieszanki w silniku. Można nim trochę "podrasować" silnik... Trochę łatwiej zapala. Zwłaszcza w rękach tych, którzy nie potrafią prawidłowo wyregulować silnika. Nitro jest mocno destrukcyjnym i silnie korodującym  środkiem w kontakcie z Fe, Al. Dlatego należy przepalić  silnik tradycyjny mieszanką pozbawioną nitro, żeby odłożony - nie korodował. Silniki ABC - warstwę Cr mają mikronową. Co chcecie docierać ? Raczej ścierać ?? A jak zetrzesz -  to całe utwardzenie poszło ze spalinami przez tłumik i trzeba latać na rycynie ? Tak, silnik jest chłodzony od wnętrza, ale nie olejem tylko mieszanką ! Każdy olej utrudnia odbiór ciepła. Natomiast świetnie go magazynuje i przetrzymuje. 

    Olej wypluwany tłumikiem ? - To zbędny olej (!). Powoduje zmniejszenie mocy, zwiększenie zatrucia środowiska (!!!) który, nie tylko nie przedłużył życia silnikowi - ale go skrócił ! Silnik wypluł to - co było mu zbędne !! 

    Silnik przegrzany - to silnik przeciążony ! Czym ?? Zbyt dużym śmigłem i zbyt ubogą mieszanką. Za bogatą - też ! Jeżeli popuszczę igłę wzbogacania mieszanki to na ziemi, "hamowni" - mam lepszą kontrolę nad temperaturą silnika. W powietrzu - prawie żadnej ? Dlaczego bogatsza mieszanka podczas docierania ? Żeby zwiększyć odbiór ciepła powstałego podczas docierania się wału, łożysk a zwłaszcza panewek. No, chyba, że ktoś dociera OTM, Sokoła czy Jaskółkę lub inne Villo - wtedy więcej oleju w mieszance miało za zadanie wtarcie większej ilości C do Fe celem utwardzenia ! Ale C powstaje ze spalenia oleju a nie jego wyplucia !

    Przepraszam, że popsułem niektórym rytm tańca szamanów. 

    Pozdrawiam - Jurek

     

    • Lubię to 1
    • Zmieszany 1
    • Dzięki 1
  6. Do kadłuba - HD 44 spokojnie. Do skrzydła ? Mam sporo wątpliwości... Używam te serwa od kilku lat. To są dobre serwa, ale........ 5,6g czy 6,1g na czymś musiało się odbić ? 1- Dźwignie sterujące: wiotkie, cienkie, nie zapewniają wystarczającej sztywności. Do piankolotów - O.K. 2 - przekładnia, zębatki b. cienkie, powierzchnia styku na zębach - mikroskopijna. 3- zerowanie, czyli powrót do neutrum bez obciążenia: najlepsza z jaką się spotkałem w tak małych serwach. Pod obciążeniem nie jest już jednak tak różowo. Jeżeli w locie parametry tych serw są zupełnie wystarczające do Odyssey, w Quantumie też sobie poradzą, to już jednak należy wziąć pod uwagę, że w trakcie trochę tylko twardszego lądowania masa klapy czy lotki przeniesiona na dźwignię i przekładnię zrobi swoje ? Wyjmując model z bagażnika często zahaczy się o drzwi czy klapę bagażnika. Lekko, ale masa skrzydła i energia półobrotu powodują, że mamy serwo do wymiany ? Jak ktoś lubi wymieniać i 60 zł nie stanowi dla niego problemu - to O.K. Ale jeżeli 60 zł nie stanowi problemu to powinno się przełknąć i 100 zł ? Wtedy polecam Blue Birdy 105, 106, 126... Z wersją HV należy uważać. Zasilane do 6v - wytrzymują naprawdę sporo, szybkość jeszcze zadowalająca. Ale zasilane 8v - spaliłem 4 szt pod niewielkim obciążeniem - masą samego skrzydła (<500g) na wychylonej klapie w trakcie doregulowywania symetrycznych wychyleń. Można je dostać u Horejsi -go, Sam tam kupowałem, bywają też w Mixmodel II. Poza ceną nie różnią się od KST czy MKS-ów. Ale  KST 113 to też zupełnie dobra propozycja. 

    Pozdrawiam - Jurek

  7. Zgoda !

    Tylko Megi SCE to nie są silniki do przekładni. To są silniki do napędu bezpośredniego. Mega z przekładnią - to inna bajka. Dla niewtajemniczonych - Literka "E" oznacza {bezwzględnie) napęd bezpośredni. Tzn: nikt bogatemu nie zabroni, ale to nie ma sensu. Tyle, że droższa niż Typhon z tą samą przekładnią... Można by tak długo. Każdemu coś tam się sprawdziło, inny - mocno się zawiódł ?

    Jeżeli zdecyduje się na napęd z przekładnią to z uwagi, że jest cięższy - serwa maksymalnie do tyłu. Mówimy o Odyssey-i...

    Dla odmiany - nie ma sensu w Odyssey walczyć z każdym gramem. Agille się z niego nie zrobi ! Odyssey zaczyna prawidłowo, w miarę uniwersalnie latać przy obciążeniu > 35g/qdcm. Jak się komuś chce - niech popatrzy na charakterystyki zastosowanego profilu w skrzydle. To jest naprawdę dobry profil, ale nie do latania i łapania termiki (w korzeniu) - 20-30m nad ziemią..... A zejście na 20-25 g/qdcm powoduje, że latamy na granicy przewidywalności tego profilu. 

    Może się mylę - ale (moim zdaniem) nie jest ważne co się tam zmieści, tylko, żeby sensownie pracowało. Możemy energię zamieniać na ciepło i podpuszczać młodych ekologów do waliki z efektem cieplarnianym ?

    Sorry Witek, to nie była aluzja do Twojej wypowiedzi !

    - Jurek

  8. Poszukaj na Ali silnika DYS (albo z inną naklejką) o takim samym kv. Na 99,9 % nie odczujesz różnicy w locie.  Trudno je znaleźć, bo jest to kv mało popularne, ale przetestowane w modelach Arthobby z ich (sugerowaną) masą. Trochę cięższe, trochę wiatru i są problemy. Wznoszenie schodkami.... Niskie kv pozwala na śmigło o większej średnicy, które daje ciąg statyczny ale też niewielką prędkość strumienia zaśmigłowego. 

    Jeżeli serwa upchniesz pod skrzydłem a najlepiej w okolicach spływu dostaniesz rezerwę na mocniejszy (1 rozmiar dłuższy) silnik. Jest problem z kabelkami silnika. Nawet stosując silnik polecany przez p.Wiesia są problemy. Kabelki trzeba przykleić do ścianki kadłuba, albo zastosować przekładkę ze sztywnej foli. Stosując silniki z tego samego typoszeregu ale innej firmy problem jest trochę większy bo zazwyczaj mają średnicę o 1-1,5mm większą niż DYS.

    30mm outrunner z wyprowadzeniami z tyłu wchodzi bez problemu. Vide: silniki XPower....

    Natomiast Mega ? Cóż, nie mam najlepszych doświadczeń z tymi silnikami do modeli typu F5J. Wprawdzie 6-polowy, ale innruner. Czyli po naszemu: wysokoobrotowy silnik z trochę większym momentem obrotowym. Z większym śmigłem, nawet tym zalecanym męczy się. Czyli grzeje się nieprzyzwoicie i żre(!) prąd. Daleko mu do wydajności 12 - 14 polowego outrunnera. W szybkich modelach - jest bardzo przyzwoity. Moim zdaniem - jedynym uzasadnieniem ich stosowania w modelach typu Odyssey są kabelki z tyłu.

    Jeżeli stać Cię na napęd przekładniowy to popatrz na silniki Typhoon z przekładnią Kontronik lub Reisenauer.  Osobiście preferuję Kontronik z uwagi na warunki dystrybucji i gwarancji przekładni Reisenauer.  28mm inrunner z przekładnią pozbawi Cię wielu problemów z instalacją a rozsądnie dobrany - spokojny, pewny start w każdych warunkach.

    Od p. Wiesia wziąłbym natomiast regulator Castle Creation - ciężko znaleźć w podobnej cenie w innym miejscu,  a są dobre !

     Na zdjęciu: model 3,4m na kadłubie z Odyssey, masa do startu 1350g, silnik 3536 o kv 1000, 3s 2200 mAh, śmigło 13x5,5 Aeronaut - i nie trzeba go wyrzucać, wystarczy zwolnić chwyt ! Ale kabelki wyprowadzone na zewnątrz zamaskowane ukształtowanym wlotem powietrza chłodzącego.

    Dobrych decyzji życzę - Jurek

    20200623_111413.jpg

  9. Z tymi Li_Jon-ami będziesz zdziwiony... Ale to każdy musi przejść, jak ospę wietrzną w przedszkolu ?

    Popatrz na oporność wewnętrzną ogniwa, potem sprawdź kartę katalogową i zobacz jaka jest pojemność przy danym prądzie, potem podziel to /2 i to będzie w przybliżeniu to, co  zobaczysz w realu.

    Przetestowane w Orliku... 4s vtc5a. Przy 22 A pojemność 1500, w cieplejszy dzień 1600 mAh.........

    W te miejsce włożone  Li-po 4s 2200 (przy prawie identycznej masie) prąd podskoczył do 30A a pojemność realna - 2000 (1950) mA !

    Żywotności nie potwierdzę, bo zrobiłem na nich z 5 cykli ? Ile przeleżą w szufladzie - nie wiem.  W każdym razie Orlik na tym pakiecie - taki "wałachowaty" był....

    Pozdrawiam - Jurek

  10. Tak  to wygląda:.................................

    Akumulator 3s 2300mAh Tattu.  Jak już odkurzyłem - to pojechałem dziś polatać. Oczywiście podwozie kolejny raz padło ! Na szczęście w modelarni. Polatałem z otwartym. Wyważony był z zamkniętym. Prosi się  o parę gram na ogonie. Kolejny raz nie będę już tego podwozia wymieniał !

    Robisz takiego ? 

    Pozdrawiam - Jurek

    20220601_103248.jpg

    20220601_103503.jpg

  11. Dzięki Radosławie !

    Tak, to jest ten model. A Wojtass_nt w awatarze ma NT.  Czyli demencja jest, ale nie tak straszna ?

    Może źle wpisuję hasła do wyszukiwania, bo mnie pokazało (wyświetliło) - brak wyników....

    Może ktoś się orientuje czy te kabinki są jeszcze dostępne, bo moja trochę pokiereszowana ?

    Twój kadłub wygląda na wersję rozwojową ? Mój ma cieńszy profil, do którego był brak danych i Wojtass_nt potwierdził, że korzystał z tego szkicu, który wtedy posiadałem.

     

    Jeszcze raz dziękuję - Jurek.

  12. Może i jest to przerost formy na treścią w tym przypadku. Bo jakoś tak podświadomie zakładam, że 300 W na Twój model wystarczy ze sporym nadmiarem. Jest inny szkopuł - łopatki 6/2mm zaczynają pomału znikać z rynku i dziś jest bardzo ograniczony dostęp do szeregu wymiarowego. Spotyka się  pojedyncze wymiary i odbieram to jako czyszczenie magazynów...

    "Z" - ładnie wygląda. Ładnie łopatki przylegają do kadłuba. Ale na palcach jednej ręki policzysz pilotów, którzy wykorzystają te promile zysku na oporze. Podziw "apatrzów" na lotnisku też ma swoją wartość ?

    Nie myl "Z" z "0" kątem z "Z"-kami ze skrętem osi łopat - to jest oddzielny temat. To, co powyżej dot. łopatek z zerowym kątem.  Łopatki ze skrętem osi stosuje się w celu uzyskania większego skoku. Większego, niż oferuje typoszereg. W Twoim przypadku - nie wchodziłbym w ten temat.... Jeżeli się mylę, to poszukaj tematu "RF" i tam znajdziesz bardziej miarodajne informacje. 

    Pozdrowienia - Jurek

  13. Popatrz na któryś z 2212 czy 2217.  Na Ali są z różnymi kv, zdarzają się oferty z regulatorami 30A za zupełnie śmieszne pieniądze. Natomiast łopaty do śmigieł składanych, które też tam oferują to już zupełny badziew ! Tu już warto wydać pieniądze na Graupnera czy Aeronauta. Za wyraźnie mniejsze pieniądze pojawiły się w Nastiku łopatki RAY-Kavan. Subiektywna ocena - w locie nie ustępują tym markowym. Nie robiłem pomiarów porównawczych. Na "oko" - RAY kupił lub podrobił formy Graupnera. Wiem, że Graupner ich nie robił, ale nie wiem (i mało mnie to interesuje) czyje to były formy. Łopatki są w każdym razie, mimo upływu lat - niezłe. GM czy podobne - do modelu do polatania sobie przy okazji - przerost formy nad treścią.  Aeronaut wypuścił fajną serię kołpaków "Z", gdzie cena jest porównywalna z czeskimi, ale póki co - trudno u nas dostępne. Sklepy niemieckie albo nie oferują wysyłki do Polski albo koszt wysyłki jest nieakceptowalny... 

    Kołpaki chińskie, nawet te z węglowymi kołpakami - wszystkie "biją", a miałem ich kilka szt. Pozostają jeszcze te rozprowadzane przez Pelikana.

    - Jurek

    P.S. - Władku - może zainwestowali wolne fundusze ? Jak widzisz, wolą się nie przyznawać lub afiszować tymi produktami ? Rozumiem to...

  14. Ad1. - nie, nie ustawia. W tańszych regulatorach hamulec (zwieranie uzwojeń silnika) jest tak słaby, że mimo włączenia hamulca śmigło obraca się nadal. Co prawda wolniej, ale się obraca. Słyną z tego regulatory RAY.

    Ad. 2  - mechaniczne... jakaś zapadka, kulka na sprężynce wpadająca w zagłębienie w podstawie kołpaka lub jarzma. Gumka na łopatkach, ale sprawdza się tylko na owalnych kadłubach. To nie są patenty tylko jakieś prowizorki. Nic z tego się nie przyjęło, nie rozpowszechniło. Widocznie uznano, że problemów jest więcej niż korzyści ?

    Ad.3 - RAY to generalnie tandetna chińszczyzna tylko trochę lepiej opakowana. Dualsky, zwłaszcza "eko" - to samo, tylko jeszcze trochę lepiej opakowana... Wyższa cena prawdopodobnie poprawia samopoczucie użytkownika.

    Ad.4 - też mi się zdarza, ale nie zawsze...

    - Jurek

  15. Poszukuję planu do tego kadłuba:

    Miało to chyba 1,7-1,8m. Model był prezentowany  jeszcze na starym Forum.  Ktoś, chyba z Nowego Targu go prezentował ?

    Planik był zdaje się w postaci odręcznego szkicu. Będę wdzięczny za udostępnienie.

    Pozdrawiam - Jurek

    20220520_183333.jpg

  16. Wszystkie regulatory są wstępnie zaprogramowane, tzw: ustawienia fabryczne.  W zależności od firmy - niektóre parametry można dostosowywać we własnym zakresie. Im bardziej rozbudowane menu - tym trudniej to zrobić z nadajnika. Dlatego lepiej to zrobić za pomocą karty programującej lub interfejsu i oprogramowania w komputerze. Mają (Arthobby) niezłe: Castle Creations.  Ustawienia fabryczne to m.in: timing dla innrunera i wyłączony hamulec.  Czyli montując outrunera w motoszybowcu należy zmienić timing na wysoki i aktywować hamulec. Jest tam więcej tych parametrów do ustawienia: sposób rozbiegu, próg odcięcia silnika, sposób odcięcia, twardość hamulca... i jeszcze parę drobiazgów ! Nie polecam zabierać się do tego z poziomu nadajnika. Można się w tych "pipaniach" łatwo zgubić. 

    Tych regulatorów używam od lat i tylko 1 trafił mi się felerny - źle mierzył prąd.  Serwis fabryczny..... wysyłka do USA i powrót  przewyższa wartość nowego na rynku. 

    Pozdrawiam - Jurek

  17. Nie, nie chciałem. Wydaje mi się, że żywica jest lepsza, twardsza i z tego powodu lepiej się poleruje powierzchnię. Zostawia otwartą ścieżkę do lakierowania lub ozdóbek z folii. Lakier z Atrhobby jest lakierem nitrocelulozowym. Powszechnie znane kłopoty w kontakcie z niektórymi  "akrylami". Pod żelazkiem folia na żywicy nie "bąbelkuje" natomiast na lakierze "bąbelkuje" dość mocno.

    To są dopiero 3 skrzydła w 1,5 roku... Nie zauważyłem oznak pękania. Musiałaby zostać warstwa żywicy na fornirze ? U mnie jest tylko tyle żywicy ile przyjął fornir do siebie. Musiałby pękać sam fornir ? Za kilka lat - nie wiem ? Ale, u mnie modele tak długo nie żyją !

    Pozdrawiam - Jurek

  18. Dla jednoznaczności - kevlar jest pod fornirem !  Lewą strona nożyka do tapet lub trójkątnym iglakiem robię rysę i ostrożnie przecinam fornir.  Potem z drugiej strony, od góry przecinam delikatnie piłką o najwęższym rzazie. Bez nacisku, delikatnie i da się wyczuć w ręce drżenie, jak ostrze dojdzie do kevlaru.

    Pozdrawiam - Jurek

    P.S.

    Pogoda jak marzenie (na obloty) to dziś nieba powąchała Amokka - zrobiona od podstaw (rc-network.de, dział - bezogonowce), całkowicie "drzewniana", żeberkowa ! I od razu wykręciła komin ! Czysta poezja !

    • Lubię to 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.