Skocz do zawartości

Jerzy Markiton

Modelarz
  • Postów

    494
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    10

Odpowiedzi opublikowane przez Jerzy Markiton

  1. Przy 10m/sek - da się. Nie są to ładne kółka (jeszcze nie potrafię...) ale nie jest to walka o nierozbicie modelu. Przy 10m prosiłby się już jakiś balast. 2m rozpiętości i 700g - musi tym w powietrzu wyrabiać. Ale widziałem takich - którzy potrafią !

    Stateczności poprzecznej nie jest za dużo. Prawdopodobnie dlatego powstała Agille 2 (?) z uszami. Ale nie chciałem  psuć pięknych skrzydełek paskami szkła na łączeniach. Myślałem o kupnie 2-gich skrzydeł, żeby sprawdzić. Potem jednak rozsądek przeważył. Po czorta mi model wrzucony do komina, 2 kliki trymerów lotek i wysokości - i krąży sam.... !  Wtedy szybko zasypiam. Nawet na stojąco.

    Zawiasy kevlarowe już są. Na dolnej powierzchni - jak Bozia przykazała. Wystarczy naciąć (przeciąć) w określonym na planie miejscu. Trzeba uważać bo listewka balsowa w tym miejscu nie jest zbyt szeroka. Żeby to miało sens to nacięcie z góry powinno być 2-3mm przed osią zawiasu na spodzie profilu. Na 8 zdjęciu to chyba widać ? Ale to taka oczywista oczywistość ?

    Pozdrawiam - Jurek

  2. Patryk swoją relacją namówił mnie na Agille.  

    Nie żałuję zakupu. Jeśli czegoś żałuję - to, że tak późno ten model pojawił się na rynku !

    Lata to genialnie - jak na takiego "brzdąca". Wreszcie chodzi to pod wiatr ! Reakcja na stery - fantastyczna.  W pierwszym odruchu powiedziałbym, że porównywalna z "Toxic-iem".  Niesamowicie mała bezwładność na wszystkich sterach. Do "+"  dodałbym znaczną odporność na pryszcze transportowe wynikającą z technologii skrzydła, oblaminowane szkłem stateczniki i stosunkowo sporą gondolę kadłuba umożliwiającą użycie większego gabarytowo wyposażenia.

    Wyposażenie użyłem inne niż polecane. Silnik - tani chiński outrunner klasy 2830 i 1100 kv (niecałe 60g), regulator - YEP 18A, 3s 650 mAh i 6 serw Power HD 44, kołpak 32mm. Masa do lotu z tym wyposażeniem wyszła niecałych 750g. 

    Jakość elementów w zestawie - perfekcyjna, ale do niej jesteśmy już przyzwyczajeni ? Trudno sobie już wyobrazić mniejszą. Może kabinka trochę odstaje - wykonana ze szkła jest trochę miękka i nie przylega dobrze do krawędzi kadłuba. Mocując stalowy pręcik służący za zamek trochę ją ścisnąłem i pręcik przelaminowałem  kawałkiem tkaniny węglowej. Czarny lakier na kabince zamaskował ciemną łatkę tkaniny i podniósł trochę kontrast kadłuba.

    Sugerowane położenie serw w skrzydle od 1 momentu budziło we mnie wątpliwości.  To położenie wymusza przerwanie ciągłości wzmocnienia pasa węgla pod fornirem.  Podobny dylemat zgłaszali już użytkownicy innych konstrukcji Arthobby  na rc-network.de. Odpowiedź dystrybutora tych modeli w Niemczech, że to nie narusza wytrzymałości skrzydła budzi moje wątpliwości. Jeśli nie narusza wytrzymałości - to po czorta tam jest ? Żeby się wozić ? Żeby "mądrzej" wyglądało ?

    Zmieniłem lokalizację serw - bardziej w tył, do spływu, tuż za pasem rovingu węglowego. Pod światło widać jego przebieg. Przesunąłem również serwa wzdłuż klapy, bardziej do jej środka a w lotce na długość kabelka. W lotce serwo swoją grubością zrównuje się z pokryciem. Ponieważ dołączona laminatowa osłonka serwa jest klejona na pokrycie - nic nie odstaje i pięknie się zamyka. Osłonki serwa przykleiłem jakimś chińskim odpowiednikiem Uhu-poor. Popychacze lotek i klap z drutu 1,5mm z jakiegoś starego parasola...

    Zamiast zalecanego lakieru do impregnacji fornirowej  powierzchni zastosowałem żywicę L 285 od Havla. Gąbkowym "pędzelkiem" wtarłem cienko 1 warstwę, następnego dnia szlifowanie papierem 250 i druga warstewka.. kolejnego dnia szlifowanko na sucho papierem 360 i 600... Lustereczko ! Przyrost masy w granicach 3-3,5g /element.  Na zdjęciu: masa surowego elementu i wykończonego.

    Centropłat skleiłem do wymaganego wzniosu po włożeniu w przewidziane miejsca małych klocków lipowych (?) pod śruby.  Położenie tylnej śruby też mi się wydawało nie najszczęśliwsze i przesunąłem trochę do przodu. Usunięcie tylnej nakrętki kłowej, zalaminowanej w kadłubie wydawało mi się trochę ryzykowne więc została. Trudno - będzie się wozić. Aluminiowa nakrętka wraz ze sklejką została wpasowana i wklejona na żywicy do kadłuba.  Serwa umieściłem maksymalnie z tyłu chcąc sobie zostawić przestrzeń na eksperymenty z akumulatorem. I tu uwaga - Nie każde z popularnych serw wejdą pod skrzydło !  Tak upychałem serwa do tyłu, że zablokowałem sobie możliwość włożenia odbiornika za serwa, jak mam to w zwyczaju. Napęd ogona - tradycyjnie. Bowdeny fi 2mm i drut stalowy 0,8mm. Dźwignie w sterach wklejone tak, że uniemożliwiają przypadkowe rozłączenie w powietrzu.  Druty zagięte na końcach pod kątem 90 stopni (nie lubię "Z"), od strony serw 2 "micro widliczki" od MP-JET zupełnie wystarczają do korekcji długości. "Baryłek" też nie lubię....

    Z powyższych powodów odbiornik jest tuż przed serwami w kadłubie i akumulator (650) praktycznie opiera się o odbiornik.  W ten sposób udało mi się zachować zalecane przez Patryka położenie środka ciężkości modelu bez dokładania masy na ogonie. Silnik mam odrobinę cięższy ! 

    Zalecany Ś.C jest trochę tylny ale taki lubię ! Jeśli ktoś nie czuje się pewny niech zastosuje trochę bardziej przedni, ze 2-3mm ?

    Model na silniku idzie jak hotliner ! 120 - 130m w 7-8 sekund ! Ponownie - tak lubię.  Do termicznego latania zbędne. Można założyć mniejsze śmigło, zaoszczędzi się na prądzie i będzie kilka wciągów więcej. Aktualnie spokojnie robię 8-10 wciągów > 100m i ładowarka pokazuje 400 - 450 mAh doładowane po locie. Do ćwiczeń F5J (starty na 20-40m) 1 akumulator wystarczy na popołudniowy wyjazd na lotnisko. Do ostrego latania 2 akumulatory i latania do znudzenia.

    Bez ambicji na pudło - spokojnie można wystartować w zawodach F5J. Jedynym ograniczeniem będzie odległość na jaką można sobie pozwolić z uwagi na rozmiar.  Natomiast może mieć sporą przewagę w krążeniu i łapaniu termiki (bąbli) na 3-5m ! A w razie, jak coś nie wyjdzie w ferworze - nie boli tak, jak strata czy chociażby uszkodzenie Magic-a ??

    W przygodnym terenie lądowanie do ręki - fraszka.  Jedynym mankamentem (dla mnie) są rozmiary. Kilkakrotnie straciłem go już z oczu w słoneczny dzień i kontakt wzrokowy odzyskiwałem  po kilku, kilkunastu sek. ale w miejscu, w którym się go nie spodziewałem....

    Wychylenia sterów, które proponuje Patryk w instrukcji można spokojnie zmniejszyć, zwłaszcza do pierwszych lotów. Model reaguje na nich bardzo dynamicznie. Do termiki - zbyt duże. Sterujemy wtedy mikroskopijnymi ruchami drążka i każdy mm na drążku wyraźnie widać w reakcjach modelu. Natomiast do dynamicznego latania, jak Patryk pokazuje w Nysie nad zbiornikiem - O.K.

    Załączam kilka fotek z realizacji - może kogoś natchną do własnych rozwiązań ? Filmiku jak zwykle nie mam. To nie moja broszka. Kto chce niech wierzy na słowo, kto nie chce - to jego problem, ale Agille to aktualnie najlepiej latający model na rynku w segmencie tradycyjnej technologii !

    Gdyby Odyssey zrobić na profilach Agille (cięciwy praktycznie się nie różnią) byłaby to BAJKA.

    Próbowałem namówić p.Wiesia ale odmówił.... Próbowałem uzyskać współrzędne profili, żeby zrobić 1 egz. na próbę - nie udało się. Oczywiście w innej technologii bo nie mam dostępu do szlifowanego forniru 0,35-0,4mm. 

    No to pozostaje mi poczekać cierpliwie na kolejną konstrukcję Patryka.

    - Jurek

     

     

    20220122_172512.jpg

    20220122_173302.jpg

    20220222_200326.jpg

    20220222_200342.jpg

    20220303_115302.jpg

    20220122_185216.jpg

    20220213_165328.jpg

    20220213_165423.jpg

    20220214_180108.jpg

    20220219_123418.jpg

    20220222_110939.jpg

    20220222_195642.jpg

    20220222_195739.jpg

    20220510_173848.jpg

    • Lubię to 3
    • Dzięki 1
  3. Darku - np: latam bez zakłóceń, podchodzę do lądowania, w trakcie ostatniego zwrotu nadajnik zaczyna piszczeć, model wali do ziemi baz oznak jakiejkolwiek reakcji....Idę po szczątki !  Szczątki nie reagują... Nadajnik dalej piszczy. Patrzę na wyświetlacz - "insert your card..." Wyłączam nadajnik, ponownie załączam - szczątki się odzywają, serwa pracują normalnie.....

    ---------------

    Programujesz model - dana funkcja rozbita na 4 okna. To co potrzebujesz jest w pierwszym oknie. Klikasz, wstawiasz wartość. Reszta zaawansowanych "podfunkcji" Cię nie interesuje. Ale musisz przeklikać wszystkie okna żeby w ostatnim potwierdzić i wpisać do pamięci....

    Było tego znacznie więcej.  Jak na "flagowy" w tamtym czasie model - trochę nieporozumienie ?

    - Jurek

    P.S.

    Piszę o oprogramowaniu FrSky, z Open TX nie mam doświadczeń.

    • Dzięki 1
  4. Quba - cieszę się, że jesteś szczęśliwy i bezawaryjny z DSMX.... Ale - proszę Cię ! Nie pisz, że zakłóceń  z tym systemem transmisji, a właściwie  - kodowania sygnału nie ma !!!! Bo są ! Najmniej zakłóceń miałem z DS - 18.  Z nadajnikiem DS-9 - co chwilę... Rozbitych modeli wolę nie liczyć !

    Niezły link (czyli połączenie nadajnik - odbiornik ) ma Graupner. Ale nadajniki.... przynajmniej do "20", bo te miałem w swoich rękach..... Tak delikatnie - pozostawiają dużo do życzenia ! Ślicznie opakowane  - barachło ! Cena adekwatna do opakowania ! Świetnie działająca i wzgl. tania - telemetria. Najpewniejszy dotąd link: Futaba !  I Jeti !

    Najlogiczniejsze oprogramowanie, najbardziej intuicyjne - Jeti. Nie wiem, jak w droższych modelach Futaby, ale "14" w połączeniu z tym małym wyświetlaczem - porażka !! Nie, żeby się nie dało. Wszystko się da, ale taka gimnastyka za takie pieniądze - dla mnie pachnie lekceważeniem klienta ! 

    Jeśli latasz 2-3 modelami - Jeti ! Ja mam na stanie ponad 20 kompletnie uzbrojonych modeli i 20 odbiorników Jeti.... ponad moje możliwości finansowe !

    Dlatego do Jeti DS-14 mam moduł FrSky i znacznie tańsze odbiorniki. Ale - jak się tak zastanowić, do całkiem sporej ilości modeli wystarczyłby mi FlySky "i 6" z porównywalną niezawodnością linku. 

    Czasy, że aparatury kupuje się na życie - poszły w zapomnienie ! Sam tutaj wyrażałem przeciwne poglądy... Ale to było kiedyś ! Dziś nie ma sensu inwestować w drogie radio w wodotryskami, do wykorzystania w przyszłości. Nim je wykorzystasz - za te same lub mniejsze pieniądze kupisz zdecydowanie lepsze wodotryski o których wcześniej nie miałeś pojęcia. 

    Musisz sobie odpowiedzieć na podstawowe pytanie: wolisz programować czy wolisz latać ? Jeśli programować - Open TX stwarza o wiele większe możliwości, ale regulacja i dostrajanie modelu jest delikatnie mówiąc - upierdliwe, czasochłonne i podatne na pomyłki programującego. 

    Jeśli wolisz latać - to wybrałbym radio z zamkniętym systemem programowania.  Jeśli teren w którym latasz jest w miarę czysty od zakłóceń - dobre będzie wszystko ! Jeśli teren jest gęsty w urządzenia 2,4 GHz - zasugerowałbym Futabę lub Jeti.  Kolejność nie jest przypadkowa. Do Futaby dostaniesz sporą ilość tańszych odbiorników. Do Jeti - niestety nie ! 

    Jeśli Futaba to z Fast test. Nie jestem pewien, jak się to pisze.... Starsze (Fast ?) kupuje się z sentymentu.  AT-9 lub AT-10 - całkiem niezłe radia ! I mają chyba najlepszy wyświetlacz - można zaprogramować czarne tło i kolorowe litery ! Docenisz - jak będziesz chciał  pomyszkować w oprogramowaniu w słoneczny dzień.

    Największym problemem użytkownika nadajnika jest moim zdaniem - dogadać się z oprogramowaniem ! Drugim największym problemem jest lokalna społeczność na lotnisku.... Często po prostu nie wypada pokazać między kolegami  z tanim nadajnikiem ?? Kupujemy drogi, zyskujemy uznanie otoczenia... tylko nie potrafimy się z nim dogadać, wykorzystać jego możliwości i dochodzimy do smutnego wniosku - posłuchałem złych rad..... i wywaliłem kupę forsy !

    We flagowe nadajniki FrSky też bym już nie wszedł z uwagi na doświadczenia z Horusem 12.  Fly Sky 10 czy FrSky 10 - idealne radio, chociaż nie pozbawione mankamentów w oprogramowaniu. Lepsze, chociaż design nadajnika nieatrakcyjny - At-9 czy 10. 

    Osiołkowi w żłoby dano ?

    Pozdrawiam - Jurek

     

     

     

    • Lubię to 3
  5. Żółty - zdecydowanie lepszy pod VB. BASF  jest wyraźnie "gumowaty" i fatalnie się szlifuje. Żółty - fajnie się sypie pod papierem ściernym. A to zawsze jest konieczne. Żółty jest za to bardziej.... kruchy ? Nie pamiętam który wymaga wyższej temperatury, bo zawsze ustalam (doregulowuję) temp. przed cięciem na próbce. Tnę różnymi ramkami, na których mam różne grubości drutu a regulacja na ściemniaczu jest, jaka jest.

    Gdybym miał wybór - to brałbym żółty, ten jasny, taki prawie - cytrynowy. Go jest jeszcze ciemniejszy żółty, taki beżowo-pomarańczowy - ten też jest gumowaty... Ale często (najczęściej) robi się z tego co jest ?

    Pozdrawiam - Jurek

    • Lubię to 1
  6. I akurat ten pomysł (Napolskimniebie) - to najlepsza propozycja w tym wymiarze ! Pogadasz z Markiem to pewnikiem wytnie większą ! Mam tą 1,2m i jest świetna ! Mowa o locie. I wygląda jak Wilga. A że z "ruskim" silnikiem ?  Nie przesadzajmy ! Jak już było wcześniej - taką mamy w oczach ? 

    Jeżeli ta propozycja z Modelemax sprawia Tobie frajdę - to się nie zastanawiaj ! Model Tobie musi sprawiać "uciechę". Mnie się nie podoba. Z uporem maniaka będę powtarzał - na tym zdjęciu to jest karykatura Wilgi !!

    Moja Wilga (Napolskimniebie) już kilka lat  wisi pod sufitem i obrasta kurzem.... I tu należy zadać zasadnicze pytanie - do czego ma ten model służyć ??  Jako trenerek z nostalgią w oku? Wtedy O.K.. Do treningu pierwszych odruchów - O.K. !

    Rzuciłem się na to w nostalgicznym odruchu...  Po kilku lotach stwierdziłem, że przecież umiem trochę więcej niż ta Wilga jest zdolna....  I poszła na haczyk pod sufit !

    I nie zrozum mnie źle ! To, że mnie się nie podoba - nie ma żadnego znaczenia  !!!! Chcesz wydać pieniądze, i akurat ten ten sposób Tobie odpowiada - Twoja sprawa!!!  Pozostanę przy "ogórkach"................

    - Jurek

     

     

  7. Dzięki Tomku ! Faktycznie można było policzyć kratki na macie... Kiepski byłby ze mnie śledczy.

    Dokładnie o takim rozmiarze rozmawialiśmy z Markiem ze 2-3 lata temu.  Brany był jeszcze pod uwagę Fly Baby Bipe. Ale nie potrafiłem się zdecydować z uwagi na ilość zapasów do zrealizowania... Będę podglądał. Może kiedyś ? A ciągle jeszcze dobija się Pitss Specjal  S-1A w mojej głowie, ale ciutek większy.

    Pozdrawiam - Jurek

  8. Marku - stara prawda, którą zapewne znasz - im krótsze przeniesienie napędu tym sterowanie precyzyjniejsze ! Masy - im bliżej środka ciężkości - tym model lepiej lata.... Gdybyś miał zaoszczędzić 2 serwa i było to uzasadniona oszczędność to serwa w kadłub. W przeciwnym wypadku - w skrzydłach. Rozważ również dostępność do serw w trakcie regulacji. Chciałbyś uniknąć popychaczy (niemakietowych..) w skrzydłach ? Dobrze to odbieram ? 

    A gdyby zastosować (dopasować, rozwinąć, coś podobnego na zasadzie...) "LDS" ś.p. B.Ludkowskiego ?  A może klasyczne LSD ?  Może żywica z opiłkami metalu wystarczy do odlania "gwiazdki" (czy wieloklinu) wyjścia serwa ? I jeszcze dobrze połączy się ze stalowym prętem ?

    Cały czas mam wrażenie, że 40cm kabelka do serwa jest lżejsze niż system mechanicznego przeniesienia napędu z kadłuba...

    Pozdrawiam - Jurek

  9. Andrzeju - dzięki za informację ! Nawet nie wiedziałem, że takie rzeczy istnieją.... Nie w kontekście zasilania SG-90 i modelu. Jestem zwolennikiem stosowania najprostszych  rozwiązań.  Przetwornice mają jeden zasadniczy feler - sieją !  Żniwo pierwszych SBEC-y jest naprawdę spore ! Dopiero z czasem niektórzy producenci zaczęli na to zwracać uwagę. Ale dalej w tym temacie musi coś być bo z rynku nie zniknęły "linear BEC" ? A to już ponad 20 lat ?

    Pozdrawiam - Jurek

  10. Najprostszym (najprymitywniejszym) sposobem są diody włączone szeregowo w zasilanie. Na każdej diodzie dostaniesz ok. 0.35V spadku napięcia.  W zależności od napięcia zasilania ( co zamierzasz użyć) dajesz odpowiednią ilość diod połączonych szeregowo. 1A diody powinny wystarczyć. Możesz oczywiście  dać mocniejsze.

    Stabilizatory na każde serwo opisywał tu już Jurek cZyno w temacie zasilania szybowca, ale koszty stabilizatora mogą przekroczyć wartość serwa, które zamierzasz zastosować. 

    Niektóre serwa, i z tych najtańszych i z tych droższych - wytrzymują 6,6V (LiFe). Dlaczego - nie wiem !  Od kilku lat używam w takim małym szybowczyku 2 serw zasilanych 8,4V i działają, mimo że nie powinny.  Ale kilka też spaliłem. Niektóre zaraz po podłączeniu, inne w trakcie używania. 

    Czasami nie potrafię zrozumieć logiki różnych dyskutantów - chce zaoszczędzić 20g na różnicy w masie akumulatorów a następnie pakuje 15g w różnej maści stabilizatory.... Można teoretyzować ale czy to jest praktyczne - mam wątpliwości.

    Jeżeli nie jesteś zmuszony - to nie właź w takie rozwiązania. Indywidualne stabilizatory na każdym serwie mają sens w zastosowaniach ekstremalnych obciążeń.

    - Jurek

    • Dzięki 1
  11. Z tego co dałeś do wyboru powyżej próbowałbym zastosować ten 4258/550 kv. Lepszy dla modelu byłby 5060 ale masa, prawie 500g Cię położy... Tzn: nakręci spiralę - trzeba będzie dobrze powzmacniać konstrukcję która zwiększy masę, itd.

    4258/550 powinien dać radę na 6s z 4 łopatowym śmigłem. Tej mocy na "full" będzie potrzeba tylko do startu. Potem prawdopodobnie 1/4 wystarczy o ile masa modelu nie odbiegnie zanadto od zakładanej. 

    Ta konfiguracja powinna dać 4 - 4,5 kg ciągu statycznego. Czy to wystarczy, żeby ruszyć i rozpędzić 3,5-4 kg model na stosunkowo małych kołach - nie wiem ! Z asfaltu czy betonu - nie powinno być problemu, ale z trawy ?

    Teoretycznie (!) powinieneś dostać jakieś 94-90 km/h strumienia zaśmigłowego, czyli można oczekiwać ok. 70 -80 km/h modelu z gazem na maxa. 

    Lepszy byłby kv w okolicach 300 i 8s (2x4s), ale takiego nie zauważyłem. Im wyższe napięcie - tym mniejsze straty, ale Tobie nie muszę tego tłumaczyć.

    To w kwestii napędu. Ale należałoby odkopać stare Modelarze i podejść do tematu prawidłowo, czyli metodą p.Wożniaka....

    70g/qdcm to nie jest dobry parametr dla Antka w tej podziałce. Może z tego wyjść duży drukowany "warbird". Z drugiej strony - dobry wybór na przetestowanie innej, hybrydowej technologii.

    Czeka Cię nie lada wyzwanie, żeby zmniejszyć wartość tego parametru. 

    Ale wierzę w Twoje zdolności !

    Pozdrawiam - Jurek

     

  12. Masz zamiar zastosować 4 łopatowe śmigło ?

    13" i 4 łopaty będą chciały dla napędu bezpośredniego silnika przynajmniej w rozmiarze, który miałem w Orliku. Czyli silnik klasy 4260 o kv 550-600 i 5s.  A to spowoduje przyrost masy lekko 700 - 800g. To dla akumulatora 2,5 - 3Ah. Zdrowy rozsądek podpowiada większą pojemność. I do lotu powinien to być lekki nadmiar. Natomiast do startu z trawy - mam wątpliwości.  Raczej poszedłbym w silnik klasy 5050 lub 5060. Ale to jeszcze bardziej zwiększy masę. I może wyskoczyć znaczny dysonans pomiędzy tym co zakładasz a realnymi potrzebami. 

    To jest tylko "gdybanie" - nigdy takiego modelu i napędu nie ćwiczyłem w realu. Stąd moja ostrożność w podpowiadaniu. 

    Trzymam kciuki i pozdrawiam - Jurek

  13. Hmmm,

    a co byś powiedział na TP-60 przy kadłubie i TP-42 na końcówce ? Profile wyglądają b. ciekawie, trochę cienkie, fakt! Ale docelowo ma być forma i jak sądzę skrzydło kompozytowe. Czyli - nie powinno stanowić problemu ? Pozostaje pytanie - czy zmieści się podwozie ? Odpada problem zwichrzenia geometrycznego. Ale nie wiem co gorsze przy eliptycznym skrzydle - zwichrzenie geometryczne czy aerodynamiczne ? Teoretycznie - przy skrzydle z formy większa część obaw znika. Ale jakąś przekładkę w tym kompozycie musisz dać i pytanie - czy podciśnienie ją dociśnie (rozciągnie, skurczy?), tak, żeby po wyjęciu trzymała profil ???? Bo na to, że tkaninka 40 - 50  zapewni sztywność i trwałość kształtów - raczej zapomnij !

    Ot, taka myśl, luźna dygresja. Możesz poradzić się Patryka - może będzie mu się chciało lub znajdzie czas, żeby to wprowadzić do XFL - coś tam i sprawdzić moje bajdurzenia ?

    Po mojemu - gdybym miał pakować się w taką inwestycję, typu formy do kompozytów zacząłbym od lektury Modelarza. W/g wskazówek p. Woźniaka(?) przeliczyłbym prędkość średnią, startu, lądowania dla Twojej podziałki. A potem zapytałbym Patryka, czy moje "bajdurzenia" o profilach mają sens.... I czy klapy zapewnią  mi właściwy kąt do startu i lądowania. Sam siebie zapytałbym, czy jestem w stanie utrzymać masę wynikającą z podziałki, która oddawałaby realizm lotu ?

    Chyba - że to nie ważne ? Ze celem jest model Sptfire,a ale kompozytowy i z "formy". Jak poleci - to drugorzędna sprawa....

    Wiem, na piknikach Towarzystwo na to nie zwróci uwagi, że Łoś startuje ostrzej niż Edge ........ ?

    Pozdrawiam - Jurek

     

    • Lubię to 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.