Skocz do zawartości

pietka

Modelarz
  • Postów

    1 409
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    22

Treść opublikowana przez pietka

  1. Daruj sobie Tomku wycieczki polityczne, proszę. Irytujące jest to, ze coraz częściej ludzie pisząc tu na jakiś temat robią takie durne wrzutki . Twoja ocena SP. Prezydenta Kaczyńskiego jest nie potrzeba i w dodatku conajmniej nietrafna w kontekście obecnych wydarzeń na Ukrainie. Jeśli zaś nie wiesz kto i jakie miał korzyści ze śmierci większości z osób w Smoleńsku................. szkoda słów . Po prostu masz 33 lata i nie pamiętasz sowieckiego buta w naszym kraju. Jak większość ludzi w tym wieku, niestety....... Na oświecanie maluczkich swoimi ocenami jest miejsce w dziale Hyde Park. Tu porozmawiamy tylko o podróżach na księzyc . OK? Piotr
  2. Piotr, mam wrażenie jakbyś chciał przedobrzyć, a to już wpadanie w skrajność. Masz wilgoć w garażu? Byłeś u mnie, widziałeś jak jest, Jest zimno ale sucho. Jako specjalista od walki z mikrobami powiem ci tylko, ze grzyby i pleśnie do rozwoju potrzebują wilgoci , i to dość dużo. Jeśli jest sucho to się nic nie dzieje. Widzisz ile lat wiszą u mnie modele . I nic się nie dzieje. Nie ma wody- nie ma pleśni. Ani żadnego wichrowania płatów czy coś w tym stylu. Proste. A rozrzedzony cellon nie wzmacnia, , sprawdziłem w Mustangu, nie widziałem wyraźnej różnicy. Poszycie pękało wzdłuż włókien tak samo, cellon moim zdaniem jedynie doda troszkę wagi i wygładzi powierzchnię drewnianego poszycia, którą i tak trzeba jeszcze po nałożeniu cellonu przeszlifować. Tylko więcej roboty, a efekt dyskusyjny. Robiłem próbę z niezbyt twardą balsą 2mm i rozrzedzonym cellonem. Nie wsiąkł nawet do połowy....... po jednokrotnym malowaniu pędzlem nasiąkła tylko cieniutka warstewka , potem wysechł i nic już nie było w stanie wsiąknąć głębiej. Aby wzmocnić taką płytkę poszycia trzeba by było chyba całe skrzydło zanurzyć w takim roztworze aby miał czas na spenetrowanie, wsiąkniecie, a dopiero potem to wysuszyć. Tak czy siak- działaj chłopie Pozdrawiam Piotr
  3. Klej zmienia konsystencję pod wpływem temperatury na rzadszą i dzięki temu wsiąka w pory balsy , dzięki czemu dużo lepiej trzyma się powierzchni poszycia,. Nie sądzę, żeby taki dobry modelarz o tym nie wiedział. Powierzchnia pokryta cellonem zatyka te pory. Klej nie ma gdzie wsiąknąć i jego zdolności do odklejenia się są dużo większe. Przykleiłem już w swoich modelach pewnie z kilkanaście m2 różnych folii. Uwierz mi Piotrze, że lepiej nie. Możesz użyć dodatkowego kleju ( balsaloc) do naklejania na balsę albo Prymola do lepszego przyklejania na gładkie powierzchnie. Ale Balsaloc tylko do podklejenia np. krawędzi, nie na całość powierzchni, chyba , ze coś musisz ale po naprężeniu folii nie wygląda taka większa warstwa pod folią za dobrze.
  4. No to spoko. Piękna , czysta robota. Oblot ma być u nas!
  5. Tomasz. Serwo w skrajnym położeniu jest OK, moim zdaniem dźwignia klapy jest o kilka mm za daleko od krawędzi,linia dziurek w dźwigni powinna przebiegać nad osią wzdłużną klapy ale w przypadku klapy to nie jest wielkie halo. Drugie skrajne położenie wyregulujesz sobie na aparaturze, mechanicznie ewentualnie. Jak zechcesz. Piotr P.S. widzę, że też siedzisz po pólnocy
  6. Czy ktoś wie jak rozwiązano podążanie kamerą znajdującą się na powierzchni, za startującym modułem lądownika i w jaki sposób obraz został zapisany i przesłany na pokład lub na orbiter? Czy lądownik miał system sterujący zdalnie kamerą i odbierający z niej sygnał? Jaki to był rodzaj sygnału- jakość jest bdb a cyfrowego wtedy nie było...... Chyba że.............?
  7. Ni ma za co. Faktem jest, że w rozmowie z Jarkiem Suchockim przed oblotem modelu podał mi położenie środka ciężkości niemal na dźwigarze, nie pamiętał dokładnie , a ja nie dopytywałem. Podczas budowy modelu okazało się, że przy takim położeniu serw w kadłubie i takiej wadze silnika jakim dysponowałem, aby wyważyć model ze środkiem ciężkości ok 1 cm za dźwigarem, musiałem odlać z ołowiu i przykręcić sztabkę ołowiu o wadze ponad 500 g. Pierwszy start z takim wyważeniem nie udał się, ponieważ model przy każdym dodaniu gazu na max, przechylał się do ziemi dziobem, odrywał od razu tylne kółko od podłoża i zaczynał tańczyć po pasie, nie nadążałem kontrować kierunkiem, nie pomagało zaciąganie steru wysokości. Przed drugim lotem przesunąłem serwa do przodu a SC wyznaczyłem na oko na ok 2 cm za dźwigarem. Sztabka ołowiu już nie była potrzebna. I model poleciał, aczkolwiek cały czas podciągałem wysokość. Niestety, nie było radości z takiego latania. Od kolegi Pawła z naszej sekcji dostałem sprytny programik do wyliczania sc. Używałem go już wcześniej i zawsze wyliczał położenie SC prawidłowo. Wszystkie moje modele liczyłem i sprawdzałem z tym co podawali producenci. I było ok. większość lata do dziś W przypadku mojego P24, wyliczył mi 35 mm za dźwigarem. Na wszelki wypadek wyważyłem na 25 i wykonałem lot próbny. Dopiero z takim położeniem SC było w miarę fajne latanie. Gdyby nie moje nerwy , to pewnie byłoby jeszcze fajniej. Wczoraj zrobiłem pomiar długości cięciwy w tradycyjny sposób " na sznurek" i 1/3 cięciwy wypada akurat na 25 milimetrach za dźwigarem. Swoją drogą, to martwi mnie, że jest na forum kilku kolegów , którzy mają p-11 (np. kolega z Siedlec ) o tych wymiarach i żaden się nie odezwał w tym temacie, choć już od dawna latają i pewnie na 100% znają położenie sc w swoich modelach. Nikt się nie podzielił swoim doświadczeniem, a byłoby to na pewno pomocne w rozwianiu wątpliwości kolegów budujących ten model. szkoda, niefajnie . A najlepiej by było, gdyby głos na forum zabrał sam Jarek Suchocki. W końcu to w jego interesie jest, aby nie było takich niejasności co do produktu jaki sprzedaje. Same rozmowy telefoniczne , jak widać niewiele dały. Mleko się rozlało a nieusuwalny element zapachowy pozostał. Pozdrawiam Piotr
  8. Pany, dejcie pokój z tymi złośliwościami. I tak sie wszystko okaże na lotnisku.
  9. Heniu, weź już przestań z tym Antkiem bo się nudny robisz z tą swoją fobią, a przede wszystkim ględzisz nie na temat. Ja bym Chciał poczytać jakąś rzeczową dyskusję a nie wtręty jakiegoś sfrustrowanego adwersarza Antoniego.
  10. Piotrek, nie dałem się namówić bo wiele się u mnie prywatnie działo i czasu nie miałem a i serca do latania też nie miałem jak wiesz. Jak już coś robiłem to z Cesną a i tak mało. W ogóle mało latałem w zeszłym roku. Ale obiecuję, że jak Lech przyjedzie to śmigamy. Co prawda czasu w tym roku będę miał od wiosny jeszcze mniej ale się postaram wynaleźć czas. Fajnie będzie z Wami polatać. Pozdrawiam Piotr
  11. pietka

    ORACOVER

    Jedź do sklepu Majsterklepka do Pana Grześka, niedaleko PEDETU. na Placu Wolności - on ci doradzi, najlepiej jakbyś zabrał skrzydełko lub jeśli się da to połówkę skrzydełka.
  12. znajdź w necie sklep majsterklepka w Lublinie. Poproś Grzegorza i da Ci namiar na agenta ubezpieczeniowego u którego kupujemy OC, typowe z rozszerzeniem o modelarstwo. Na bardzo dobrych warunkach. Pozdrawiam Piotr
  13. pietka

    Aurora 9X

    Z optimami działa normalnie. Jest w pełni kompatybilna. Jeśli chcesz mieć te trymowanie klap to 9x, jeśli nie to 9ka jest OK. Polecam. Piotr
  14. pietka

    Gniazdo zewnętrzne w modelu

    No i właśnie, występują takie wyłącznikiem, a raczej przełącznikiem bo przełączasz kabelki aku z zasilania na odbiorniki w modelu na gniazdo ładowania i wtedy twój problem jest rozwiązany. Wystarczy zakupić i wymienić istniejące- bez gniazda ładowania. . Nie będzie dodatkowego lutowania kabelków ani zbytniej ingerencji w konstrukcję. modelu. Wyłączników tego typu jest sporo na rynku, nawet są takie z anodowanego na niebiesko alu, ładnie by pasowały do kolorystyki Robina. Piotr
  15. Wojtku. Jak napisałem, u nas trzeba spełnić odpowiednie wymagania aby korzystać z "dobrodziejstw" pikniku przygotowanych dla uczestników. Zazwyczaj członkowie naszej sekcji w niemal 90% biorą udział w organizacji pikników. Kilka tygodni wcześniej robimy zebranie i dzielimy obowiązki i zadania. Dzięki temu unikamy bałaganu organizacyjnego. Staramy się aby skromne dobra jakie kupujemy z własnych składek i zrzutki tzw. "startowej " zostały sprawiedliwie rozdysponowane. Stosujemy tu system opasek kolorowych. W tym roku dostaliśmy już patronat honorowy Marszałka Województwa i złożyliśmy podanie o dotację, a więc jeśli ją otrzymamy to powinniśmy się wyrobić w kosztach bez zbyt dużego dokładania z własnych pieniędzy. Niemniej zawsze są osoby , które chcą się załapać "na waleta" ale to też mamy ogarnięte. Co roku impreza nam się rozrasta, a więc musimy być coraz lepiej zorganizowani. Nigdy dotąd nie mieliśmy żadnych sponsorów, ale ma się trochę przyjaciół i od dwóch lat zawsze nam pomagają na ile mogą. Muszę powiedzieć, że mamy w sumie niezwykłą paczkę kolegów w sekcji modelarskiej i poza nielicznymi wyjątkami zazwyczaj wszyscy biorą udział w przygotowaniu imprezy. Mimo tego, że naszych seniorów zwalniamy z wszelkich prac, to nawet oni zawsze chcą coś zrobić, a to oświetlenie namiotów , a to inne jakieś sprawy załatwić. Również młodzież bierze udział w przygotowaniach i nie narzeka, jeśli np. trafi się komuś usuwanie śmieci . Ważne jest, że każdy cieszy się ze swojego wkładu pracy, a największą nagrodą jest bezpieczna, fajna impreza i zadowolenie widzów, a zwłaszcza dzieciaków. Zapraszam już dziś na imprezę tegoroczną, wiem już od Krzycha , że Air Tow Team się wybiera co mnie baaardzo cieszy jak zwykle. Pozdrawiam Piotr
  16. pietka

    Gniazdo zewnętrzne w modelu

    Paweł. Takie masło maślane napisałeś. Co rozumiesz przez równowartość napięciową? Jako inżynier łod elektronów nie spotkałem się z takim pojęciem ani w szkole ani w praktyce zawodowej. Mogę się tylko domyślać o co chodzi ale sprecyzuj bo chyba będzie ciężko odpowiedzieć. A może byś po prostu zadzwonił do mnie? Piotrek
  17. Jeśli chodzi o pikniki to nie ma wymogu bycia członkiem aeroklubu. Każdy może przyjechać i po spełnieniu odpowiednich wymagań , latać , konsumować itd. Co do pozostałych obowiązków to w zasadzie ich nie ma poza przestrzeganiem regulaminu lotniska , a zwłaszcza zwracaniem uwagi na bezpieczeństwo lotów. Koszty koszenia pokrywa aeroklub. Piotr
  18. Moim skromnym zdaniem, pierwszym Twoim celem powinien być jakiś trenerek, chyba że chcesz sobie przypomnieć dynamikę Newtona. A tak poważniej, to latałeś już czymś? PJ
  19. Tak, jest tam łożysko jednokierunkowe. Po zapaleniu spaliniaka elektryk stoi w miejscu. Piotr
  20. Używam rozrusznika ze sklepu. Miał być do 30 cm. Kręcił 50kę 2 cylindrową. Po założeniu baterii 14,8 V kręcił 100kę. Używanie tego napięcia krótkotrwałymi, kilkusekundowymi rozruchami nie zniszczy rozrusznika. Z praktyki widać , że nawet się nie rozgrzewa przy dłuższym działaniu pod obciążeniem. Uzwojenia ma nawinięte grubym, 1 mm przewodem. Kosztował mnie ok 150 zł. Myślę, że dorabianie części i koszty pozostałe robienia rozrusznika domowym sposobem są chyba nie warte zakupu gotowego. Ale to tylko moja opinia Pozdrawiam Piotr
  21. Parę zdjęć z przeróbki rozrusznika EME na silnik ASP 180 FS. Z rozrusznika wykorzystano jedną część z piasty śmigła ( tą dociskającą śmigło do piasty z czterema otworami na śruby i na wałek osadczy śmigła) z zestawu jako podkładkę pod koło zębate. koło Bez niej nie da się tak spasować koła zębatego aby nie ocierało ono o koło pośrednie . Przed założeniem jej należy zostawić fabryczna podkładkę 1 mm znajdującą się na wale silnika. Oryginalna piasta śmigła została przerobiona na tokarce aby można było wpasować ją w łożysko jednokierunkowe i zachować mniej więcej taką samą odległość czoła piasty od łożyska wału. Proszę o wybaczenie ale ostatnio toczyłem w metalu wiele lat temu w technikum i teraz nie wygląda to jak z CNC ale elementy spasowane są bardzo ciasno. Różnicę w średnicy wycięcia w płycie nośnej i średnicy gniazda łożyska wału skompensowałem pierścieniem o śr. wew. 32 mm i zewn. 40 mm z wyciętym kawałkiem ok 5 mm. Dorobiony ręcznie nowy klin. Na zdjęciu jako wzór jest klin z zestawu , dorobiony ma dłuższy i grubszy " języczek" i odpowiednią średnicę okrągłej części.Wycięcia na klin w piaście i podkładce z alu wypiłowałem ręcznie. Pozostaje jeszcze tylko dorobienie dwóch tulei do usztywnienia konstrukcji ale to już przy montowaniu silnika w modelu lub wykorzystanie tych z zestawu ( napęd jest planowany do modelu Piper 1/4 hangar 9). Do całości idzie jeszcze widoczny na filmie moduł startowy. Planuję jeszcze zainstalować elektroniczne żarzenie świecy sprzężone ze sterowaniem modułu startowego. Niebawem zamontuję całość na hamowni i postaram się wrzucić jakiś filmik z odpalania już całej instalacji. Muszę tylko zakupić gdzieś wspomniany żarnik świecy. Pewnie w HK a to trochę potrwa. Przerobiona piasta pozostawiona podkładka Klin z zestawu i klin z silnika zamocowanie płyty nośnej na korpusie łożyska pierwsze próby na sucho http://youtu.be/o35tCgSweBw
  22. pomocy w zakupie modelu w angielskim magazynie HK i wysłania go do Polski. Model jest niedostępny w innych magazynach HK a w Anglii jest dostępny tylko dla klientów z tego kraju. Proszę o kontakt na pietro66@interia.pl Pozdrawiam Piotr
  23. Hej MArcinie Dzieje się coś od ostatniego posta? Pozdrawiam Piotr
  24. pietka

    Człowiek Ptak :)

    O ile dobrze zrozumiałem, jeden z baloników uczepionych do skał na lince o dł. ok 6 stóp zaczepił się linką o kamień i linka oplotła się o niego co spowodowało, że balonik był o wiele za nisko. Z daleka nie widać tych baloników, na początku celują tylko w miejsce gdzie powinny być. Dopiero, kiedy je widzą , wprowadzają konkretne korekty lotu. W tym przypadku nachylił tor lotu w dół i nabrał prędkości. Przywalił nogami w grunt. Połamał kolana, zdarł dużo skóry, wymagał przeszczepu. Przeżył, bo w ostatniej chwili zdołał otworzyć spadochron, który co prawda zaplątał się ale na tyle wyhamował prędkość, ze koleś przeżył uderzenie o ziemię. Poniżej wywiad z delikwentem: Piotr http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=hHiAeqhlpKY
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.