Skocz do zawartości

japim

Modelarz
  • Postów

    4 708
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    40

Odpowiedzi opublikowane przez japim

  1. W tej chwili wybór jest duży i jest to walakowane w tym dziale już kolejny raz - czy zadając to pytanie co autor tego tematu spodziewasz się innej odpowiedzi?

     

    Flysky FS i6 (lub wariacja zależnie od okazji lub pieniedzy)

    Taranis Q X7 - starczy na dużo dłużej.

     

    Pytanie podstawowe co oznacza rujnowanie się na kolejne radio. Czy 200-400zl to rujnowanie? Na początek - kilka pierwszych lat, dopóki nie zacznie się latać modelami za 2000 - 3000zl, nie trzeba kupować radia za 1500zl - no chyba ze takie pieniądze to nie problem- ale wtedy po co zadawać takie pytania?

  2. Mam split 1. Jest w necie cała masa info nt. tej kamery.

     

    EDIT:

    Celem tej kamery jest polaczenie wyjscia AV o w miare niskim opoznieniu na potrzeby budowy malych wyscigowych lub freestylowych dronow. Po tym jak RunCam 3 zostal "oskarzony" o kopiowanie rozwiazan z GoPro Hero Session. Wiec wymontowali z niego elektronike i zapakowali (albo wrecz zostawili nago) w format "dronowy". Kamera daje normalne wyjscie AV ktore mozna podlaczyc pod nadajnik a przy okazji wszystko to nagrywa sie w HD - bez koniecznosci nagrywania obrazu na DVR na ziemi ze wszystkimi urokami/ zakloceniami/krzakami itd. Takie super niskoprofilowe GoPro.

  3.  

    Teraz kiedy biorę te elementy w ręce, wnioski następujące:

    Oba kleje trzymają świetnie, miejsca połączeń usztywnione ale całość konstrukcji daje się łatwo skręcać, konieczny trzeci dźwigar po stronie spływu, w linii przed lotkami (pytanie czy od góry czy z dołu?).

      ;)

     

     

    Dźwigary zapewniają tylko odporność na zginanie. Dodając nawet 4 dźwigary nie zmienisz wytrzymałości na skręcanie. Za skręcanie odpowiada poszycie. Tak jak napisał to Bartek.

     

    Do tego dźwigary najlepiej ustawiać w najgrubszej części profilu - wtedy działają najlepiej - bo sa oddalone od siebie najdalej w płaszczyźnie zginania.

  4. Nie napisałeś jaki filament - pewnie PLA.

    W poradniku dla Slic3ra podane są następujące zalecane parametry druku dla dyszy 0.4mm: 1. wysokość warstwy 0.25mm Szerokość ścieżki 0.42mm, 2. extrusion multiplier 1.03 - 1.08. 3. temperatura 200oC, 4. bez chłodzenia. 5. oczywiście retrakcja tak aby nie było dziur - ale to niezależne od samego modelu a cecha własna konkretnej drukarki.

    Puściłem kiedyś testową cześć na takich ustawieniach i wyszło miodzio.

  5. Powiedziałem, że zadziała - resztę musisz wykombinować sam.

    Nie wiem jak poprowadzone są sygnały w przytoczonym adapterze. Wtyczki powinny pasować. Jak nie będą to będziesz musiał rozciąć przewody i przelutować tak aby pasowały.

     

    Radio Fsi6 ma wyjście GND, +5V i PPM - te 3 podpinasz do modułu Hisky HT8 

     

    a5694315-18--HT8%20sur%20T%209x.jpg

  6. Uhu por wyjadał mi piankę. Obecnie UHU Por stosuję tylko do EPP.

    Polimerowy dragon - ma dwa style klejenia:

    1. Długi - smarujesz elementy, składasz i czekasz dłuuugo - 12godzin do odparowania rozpuszczalnika. Możliwe jest poprawianie elementów po złożeniu.

    2. Krótki - w stylu klejenia jak butapren. Najpierw nakładasz klej na obydwa elementy (np smarujesz jeden, przykładasz drugi i dociskiem rozprowadzasz klej - a potem rozdzielasz). Następnie czekasz do "wyschnięcia" - ma być pyło-suchy - po dotknięciu palcem ma się nie ciągnąć i dopiero składasz. Zależnie od temperatury otoczenia może to być 5- 15 minut - trzeba sprawdzać dotykiem. Gdy obydwie powierzchnie są "suche" - po przyłożeniu elementów klej łapie błyskawicznie. Pełna wytrzymałość też dopiero po kilku godzinach - ale dużo szybsza praca niż klejenie opcją 1.

     

    Jedna zasada - klej trzyma gdy go nie ma. Jak dasz dużo kleju polimerowego to odparowanie rozpuszczalnika z całej objętości może potrwać wieki. Więc lepiej aby kleju było tylko tyle ile trzeba na powierzchni łączenia - wszystkie nadlewki to zbędny ciężar i utrudnienie w odparowaniu rozpuszczalnika.

     

    To samo dotyczy kleju typu poliuretanowego jak Soudal. Tylko on klei na skutek reakcji z wilgocią. Nie ma wilgoci (np w powietrzu, lub dostarczonej sztucznie) - nie ma klejenia. Zazwyczaj wilgoć z powietrza jest wystarczająca. Soudal pieni się i pęcznieje (trochę jak pianka montażowa) - trzeba o tym pamiętać, bo potrafi wyciekać i brudzić z niezabezpieczonych szczelin a bez poprawnego docisku potrafi zdeformować klejone elementy...

  7. Kiedyś - dawno temu na moim poczciwym MC3010 nakleiłem sobie (bo były w zestawie) opisy przełączników i tak już zostało - więc mam zawsze przypisane tak samo - mimo, że moje radio umożliwia dowolne przypisywanie przelączników. Buduje trochę własnych eksperymentalnych modeli i jedyne funkcje jakie stosuje to tylko Dual Rate'y do oblatywania. Czasami jakiś combi switch (dla wygody w jednym i tym samym opisanym miejscu) który włącza mikser lotek ze sterem wysokości do jakiś wygłupów...

     

    Moim zdaniem ważne jest aby przełączniki, o ile to możliwe, zawsze miały tą samą funkcję - wtedy mając wiele modeli dany przełacznik zawsze robił to samo... Ale który, to który - to wyłącznie zależy od właściciela radia. Kiedyś nie było takiej dowolności - i przełączniki były przypisane z góry i trzeba było się przyzwyczaić.

  8. Co do Bandita to już dawno jest odbudowany i kraksa nie była bardzo bolesna. Człowiek sie z czasem przyzwyczaja - takie ryzyko zawodowe :). Niemniej przykład mial uzmyslowic ze depron czy styropian to nie jest najlepszy wybor w dobie dostępnych cudownych materiałów jak epp.

     

    Co do epp i małych modeli. Tak jak pisze Robert. W tych modelach aerodynamika działa bardzo pokracznie z powodu bardzo niskich liczb Re. Lepiej żeby powierzchnia byla chropowata. Model lekki. I odpowiednio zmodyfikowany / wręcz czasami nienaturalnie - chodzi głowie o cieciwy skrzydeł. Takie cieniutkie skrzydła mają też problem z odpowiednią sztywnościa i model może się wydawać gunowaty. Można płaty dosztywnic np poprzez pokrycie płata folią ale przy takich małych cieciwach będzie cudem wykonanie zakrętu bez zerwania strug i zwalnia się w korek...

     

    W skrócie :zacznij od sprawdzonej konstrukcji - bixler, alpha czy jakiś klon. A jak koniecznie chcesz bombowe to kup b25 w sklepie modele-aircombat. To też sprawdzona konstrukcja. Dosyć duża o układzie gornoplata. I dwu silnikowa. Można ustawić ja do lotu jak trenerek.

    • Lubię to 1
  9. Powiem tak - modele spalinowe o rozpiętości ok 1m i masie ok 1kg baaardzo ciężko startują. I muszą baaaardzo szybko latać, aby nie zwalić się w korka. Dlatego na początek myślę, że nie powinieneś przekroczyć 700g - dla bezpieczeństwa.

    Wyjściowy model do ESA waży ok 500 - 600g. 

    Model z EPP łatwo umakietowić. Chcesz dodać podwozie - nie ma problemu.
    Na tym forum jest cały dział z modelami ESA: http://pfmrc.eu/index.php/forum/66-modele-esa/ do wyboru do koloru.

     

    Jest jeszcze jeden zasadniczy problem:

    Nauka pilotażu.

     

    Do takowej najlepiej nadają się modele górnopłatów. One same prawie wracają do pozycji wyjściowej. Natomiast dolnopłaty trzeba cały czas prowadzić za rączkę. Rozwiązania są 3:

    1. uczysz się na piankowym trenerku - górnopłacie

    2. uczysz się na symulatorze (podpinasz radio do kompa i uczysz sie podstawowych odruchów) - potem właściwie dowolny model do szlifowania - oczywiście ryzyko rozbicia nadal jest. Ja uczyłem się latać daaawno temu - doświadczenia miałem tylko z komputerowych gier symulacyjnych, a potem miałem szybowca (cudem nie rozwaliłem) a następnie zbudowałem balsowego trenerka, którego już spokojnie opanowałem. 

    3. niezależnie od modelu montujesz sobie autopilota - to też jest jakaś opcja, ale szczerze nie polecam - bo nic się nie nauczysz, bo większość odwali za Ciebie elektronika...

     

    EDIT: tak wygląda crash piankowym modelem:

  10. Po pierwsze primo: przy rozpiętości 1m - jak przekroczysz 1kg to będzie cegła.

    Po drugie primo - jak koniecznie chcesz makietę myśliwca to polecam modele z EPP - takie jak wykorzystuje się do walk powietrznych.

    Masa ok 400 - 500 g. 

    Możesz zamówić sobie prawie dowolną konstrukcję u Marka Rokowskiego: http://napolskimniebie.pl/ - ma wiele gotowych projektów, ale Marek wykonuje projekty na zamówienie. Takiego SB-2 też spokojnie Ci wytnie a będzie kolejny model gotowy do ESA (bo tam właśnie 1m to ograniczenie)

    Po trzecie - model z pianki podkładowej jest dobry jak już umiesz latać. Inaczej pierwsza kraksa = kasacja modelu. może wygląda to tanio na początek - ale jak w pierwszym locie coś nie pyknie to szkoda całej Twojej pracy. No chyba że lubisz tracić czas.

    Po czwarte model z EPP - jak cos pęknie/złamie się przy lądowaniu - to super glue - 30 sekund i lecisz dalej.

    20 - 30 minut na 1 pakiecie i to przy 1m rozpiętości? - zapomnij. Chyba ze zrobisz model wolno lota - o masie ok 200g i silniczkach max 50W kazdy. Ale to poza Twoimi umiejętnościami.

    Po piąte - kupujesz kilka pakietów - np 1300 - 1500 lub 2200 3S - zależnie od wybranego silnika i masy docelowej modelu. Wydajność minimum 25-30C. Koszt nieduży a model lata 5 - 10 minut zależnie od chęci. 5 na pełnym gwizdku - 10 na 1/3...  

    Po szóste - i tak musisz mieć ładowarkę - która naładuje pakiet li-po w ok 1 godzinę. Zabierasz ją na lotnisko ze sobą. Po wylataniu pakiety podłączasz do ładowarki którą możesz zasilać z akumulatora samochodowego i mając 4 - 5 pakietów latasz przez ponad godzinę z przerwami na odpoczynek.

     

    EDIT: tu świetna relacja z budowy modelu JER-2. Zbudowany do zawodów ESA - ale kto broni latać sobie takim dla przyjemności?

    http://pfmrc.eu/index.php/topic/27771-gosia-adamus-niki-kat-senior-jermo%C5%82ajew-jer-2/

    Właściwie spełnia prawie wszystkie Twoje założenia. Z tym, że model jest wykonany w sprawdzonej technice, ze sprawdzonym napędem. I wybacza błędy bardziej niż pianka na podkłady...

    • Lubię to 2
  11. Koledzy.

     

    Odpowiednia temperatura druku dla PLA to 195-210 st C. Jak dacie wyższą, to plastik zaczyna wręcz płynąć - i im wyższa temperatura tym bardziej. Przy skrajnym ustawieniu nawet ekstrakcja nie pomaga - bo jak niby chcecie ciągnąć za ciecz? Zawsze trochę zostanie w dyszy i te resztki się ciągną. Do tego jak resztki się wyciągną to przy restarcie brakuje trochę plastiku. Zaletą skrajnie wysokiej temperatury w PLA to super pancerne klejenie się warstw. 

     

    Drukując pojedyncze elementy przy wysokiej temperaturze - gdy początek warstwy jest blisko końca dysza ta nie gubi aż tyle plastiku i to nitkowanie (stringing) nie jest aż tak bardzo widoczne. Natomiast gdy drukuje się więcej niż 1 element i dysza lata tam i z powrotem to pojawia się zarówno nitkowanie jak i bloby. Nie chcecie mieć nitek - skręcić temperaturę w okolice 200C. Chcecie mieć pancerne warstwy - podkręcić temp ale nie drukować więcej niż 1 elementu na raz.

     

    Coś za coś.

  12. Marcin - czy nie zauważyłeś, że podlinkowany przeze mnie film to moj film? I tam używam właśnie silnika 2200kV. I to z pakietem 4000 :)

    Chcę wykombinować napęd do kombata ACES 1:12. Ale, który byłby odpowiednikiem silnika 1.5 - 2.5cm3.

    Regulamin ACES jasno definiuje:

    - pojemność pakietu (30Ah) - odpowiednik silnika .10, minimalna masa modelu 500g

    - śmigło (max średnica 9" suma skoku i średnicy -12")

    - do tego tzw PSS 72000 (czyli skok x max RPM - dla skoku 5" max RPM to 14.400 na ziemi).

    - za nie wylatanie czasu 7 minut - kara w postaci 0 punktów za lot. Więc najepiej aby napęd w czasie walki działał w pozycji 100% przez minimum 7 minut.

    - I do tego fakt, że mam 10 pakietów 1300mAh do modeli ESA i nie mam zamiaru kupować nowych pakietów 2700mAh 3S bo nie mam dla nich innego zastosowania niż ten eksperyment. Do tego jestem już dawno po przejściu procesu standaryzacji i nie chcę się pchać w nowy rozmiar pakietów.

     

    Interesuje mnie więc efektywna kombinacja - "dużego" kv 1500 i pakietu 3S 2600 (połączenie równoległe), albo małe kV (750 - 850) i pakiet 6s (połączenie szeregowe). Do tego wspomnę, że koledzy Czesi w swoich drukowanych modelach warbirdów z 3D lab print (które spełniają regulamin ACES a proponowane napędy też) poszli właśnie w silniki na poziomie 620kV i zasilanie 6S. Dlatego ja też kombinuję w tą stronę. Dodam też, że mam licencję na ecalc.ch i sobie spokojnie wybiore napęd. Pytałem tylko o ewentualne konsekwencje przewoltowania. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.