Skocz do zawartości

Pit

Modelarz
  • Postów

    629
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez Pit

  1. Ja miałem Muchę 3m. Szybowiec jest poprawnie wykonany i przeciętnie latający. Pod pojęciem przeciętnie rozumiem, że: konstrukcja nie pozwala na popędzenie modelu, niezbyt dobrze kręci termikę,  duże według mnie opadanie. Mogę tu jednak być trochę nie obiektywny ponieważ głownie latam szybowcami usportowionymi. Makiety po prostu takie są. Nie pamiętam dokładnie jaki miałem akumulator ale chyba 3S 2200mAh. Kolega ma Muchę 4m i jest kolosalna różnica. Ta duża Mucha jest bardzo stabilna w locie, dobrze kręci termikę i nieźle szybuje. Gdybym miał jeszcze raz kupować to wyłącznie wersja 4,0m.

     

    Moja Mucha

    RCGOSTYN Mucha Standard 3m Old Gliders Kamera Mobius B - YouTube

     

     

  2. 2 godziny temu, d9Jacek napisał:

     

    wszystko się zgadza, są niezawodne ( też mam ) i nie kwestionuję tego , że kolanko należy dobrze dokręcać i kontrę też  ale te tutaj  opisane przypadki nie mają nic wspólnego  z niezawodnością tych silników  i gaśnięciem w locie

     

    Opisane nieliczne przypadki to wyjątki nie potwierdzające reguły. Myślę, że spora część tych awarii to jednak nie wkręcone do końca kolano. Zresztą gdyby problem istniał Saito na pewno nie powieliło by tego rozwiązania w nowszych konstrukcjach np FG-21. Korzystaj z silnika bez stresu ;)

  3. 15 godzin temu, d9Jacek napisał:

    tak jak już pisałem ...wszystko na raz ....materiał, efekt karbu + ew tłumik  ( cięzki )

     

    Zbyt płytko wkręcony tłumik lub kontakt z ziemią. Te silniki są absolutnie niezawodne. Mam 4 szt i niektóre z bardzo dużym przebiegiem a mimo to ani razu nie odnotowałem przypadku zgaśnięcia w locie. Kolanko trzeba dokręcić do końca i dobrze dokręcić kontrę i to wszystko.

    • Lubię to 2
  4. Witam. Rok temu pokazałem Wam nabytek Enya 120-4c. Była to randka w ciemno z olx. Dzisiaj silnik odpaliłem. Ruszył momentalnie. Porównanie mam do Saito i Osmax. Wydaje mi się że Enya ma najniższe wibracje. Osiągi bardzo podobne do Saito fa-125a. 

     

  5. W dniu 6.08.2020 o 23:43, Cybuch napisał:

    No właśnie . Walczymy z tym tematem.Dokładnie to samo.

    Po pierwszych miernych próbach oblotów następnych jeszcze nie było.

    Moje sugestie :

    Zero expo , wychylenia na maxa i różnicowe wychylenia lotek.

    Ten sam model od tego samego sprzedawcy i ten sam problem.

    Od razu proponuję przesunąć środek ciężkości do przodu a nie jak proponuje Pan Suchocki.

    Co dalej ?. Opinie o tym modelu mierne.

    W przypadku braku reakcji na lotki ratować  się kierunkiem .

    Mało wprawny pilot na bank go rozbije.

    Moim zdaniem to spierd ..profil.

    Rozważam zastosowanie turbulatorów.

     

     

     

     

    Witam. Może komuś to się przyda. Poniżej ustawienia dla wersji 2,0m Suchockiego ( to jest stara wersja, ma ok 8-10lat). Model lata dobrze i powiedziałbym, że jest czuły na lotki. W zakręcie obowiązkowo ster kierunku. Duża tendencja do ześlizgu ale idzie się do tego przyzwyczaić i jest spoko.

    Wyważenie: S.C. w miejscu podparcia zastrzałami 110mm ( dla jasności - sprawdzane bez paliwa)

    Wychylenia:

    Lotki: -14st./+24st.

    Wysokość: -10st./+10st

    Kierunek: +55mm/-55mm mierząc w najbardziej oddalonym od osi obrotu punkcie steru kierunku.

  6. Godzinę temu, AKocjan napisał:

    @Pit model ma lepiej odwzorowane klapy od wielu modeli konstrukcyjnych (dużo modeli konstrukcyjnych nie ma dzielonych klap). Nie taki gotowiec, wprowadziłem kilka modyfikacji, + zmienione malowanie wykonane własnoręcznie.

     

    Może i ma dzielone klapy ale co z tego. To zrobiła fabryka. Co ty w ogóle porównujesz? Ty ich nawet wklejać nie musiałeś.

     

      

    Godzinę temu, AKocjan napisał:

     

    @japim Dla mnie obecnie najtrudniejsze w lataniu modelami to: precyzja sterowania / utrzymanie prędkości  / wiatr . Duży model nie trzyma lepiej zadanej prędkości ze względu na swoją większą bezwładność?  Nie jest mniej nerwowy na sterach ? Wiatr nie wpływa mniej na jego zachowanie? Oczywiście duży model potrzebuje sporo miejsca do latania, jeśli ktoś startuje z małego lądowiska to nic dziwnego, że ma trudniej. Wynika to jednak z nieodpowiedniego doboru lądowiska do modelu, a nie trudności jego pilotażu. W przypadku dużych modeli trzeba wyłącznie uważać bardziej na przeciągnięcia, szczególnie dynamiczne. Znajomość mechaniki lotu w zupełności tutaj wystarczy. Każdy chyba wie, że nie wolno przesadzić przy manewrowaniu ? 

     

    Brniesz w ten nonsens nadal. Porównujesz model rekreacyjny o jakimś komicznym nadmiarze ciągu do masy do dużych modeli, budowanych przez modelarzy niekiedy całymi latami. Upierasz się, że masa to lekarstwo na wszystko. Błąd! Zobacz jak rozpędzają się i jak przyziemiają duże modele i wyobraź sobie ile się może wtedy wydarzyć. W dużym ciężkim modelu dodanie gazu może nie uratować skopanego podejścia jakie nam nie raz przedstawiłeś na filmie. O kunszcie pilotażu nie świadczy umiejętność wypuszczania podwozia i klap czy robienia dzikich figur. Prawdziwy kunszt to oblatać model, wyregulować, poradzić sobie w trudnych warunkach, przy bocznym wietrze, wykonać prawidłowo podstawowy program F4C, czy nawet wykonać prawidłowo start i lądowanie. Ty puki co latasz w warunkach spokojnych ( i to żadna ujma, bo od czegoś trzeba zacząć) Kolejna rzecz, to przestań wreszcie uświadamiać modelarzom mechanikę lotu "Znajomość mechaniki lotu w zupełności tutaj wystarczy", "Kto zna mechanikę lotu ten wie". No litości, to jest forum modelarskie a nie kółko plastyczne.

  7. Arkadiuszu jak chcesz pozostać przy piankach to spoko twoja sprawa. Ale zrozum wreszcie, że głuchy z niewidomym się nie dogada. Nie masz bladego pojęcia o cięższych modelach co sam przyznałeś to może porównuj swego Spita z innymi piankami będzie wilk syty i owca cała a pouczanie i uświadamianie innych modelarzy  sobie odpuść. Jak kiedyś zdecydujesz się na cięższe modele, polatasz, to z przyjemnością wrócimy do dyskusji. Puki co latasz modelem, który został stworzony do latania rekreacyjnego. Argument, że lubisz tanie modele jest trochę zabawny. Za cenę tego modelu wraz z wyposażeniem spokojnie miałbyś spaliniaka 1,8-2,0m. Dla mnie tyle siana za piankę to przesada ale to moje zdanie.

    • Lubię to 3
  8. W dniu 8.09.2020 o 19:46, AKocjan napisał:

    @darod07 

    Kto lata małymi modelami warbirdów (oczywiście z chowanym podwoziem i klapam; rzutki w kształcie warbirdów to inny teamt) i ma chociaż trochę pojęcia o mechanice lotu, dużym modelem sobie poradzi. Będzie nawet łatwiej. Fizyki się nie oszuka. Wadą dużych modeli są koszty oraz potrzebna duża przestrzeń do lotów. 

    Co do silników spalinowych, kto co lubi. Ja bardziej ufam elektrykom. Spaliny nigdy mieć nie będę, chyba że mi ktoś coś takiego podaruje ;) 



     

    Ale ty masz parcie na to, że dużymi modelami jest tak łatwo. Spit w skali 1:1 to dopiero musi być bułka z masłem ?. Może poczekaj z tym stwierdzeniem do czasu aż polatasz czymś co ma 2-3 razy tyle kilogramów co twój model i wierz mi nie chodzi tu bynajmniej o mechanikę lotu. Zakładasz, że modelarze jej nie znają ??

    Piszesz o dużych kosztach modeli spalinowych. A tak z ciekawości jeżeli można wiedzieć. Ile kosztował ten Spit, kilka pakietów, ładowarka, akumulator baza i cała reszta??

    • Lubię to 2
  9. Volantex 2400 to mocna konstrukcja i nie mam tu na myśli odporności na kretobicie ale to, że można ten model na prawdę mocno popędzić i nic mu się nie stanie. Nie zaobserwowałem ani razu flatteru i żadnych niebezpiecznych zachowań. Lata bardzo dobrze, znakomicie szybuje. Kadłub ma wewnątrz bardzo dużo miejsca ( znacznie więcej od Herona). Ja wybrałbym Volantexa. Nie latam takimi modelami od dawna ale uczę obecnie kolegę na tym modelu i obaj jesteśmy mega zadowoleni z tego sprzętu. Volantex ma też kółko, na którym fajnie się toczy po lądowaniu. Wyważa się dobrze z pakietem, który waży 250gram czyli w praktyce będą to pakiety 3S ok 2500mAh. Bardzo łatwy system wpinania skrzydeł na zatrzaski. Silnik fabryczny jest absolutnie wystarczający.

  10. Witam. Mam taki problem z silnikiem Os max Fs-155p (pompa paliwa), że po rozgrzaniu za żadne skarby świata nie chce odpalić. Zimny pali od ręki. Jak już odpali pracuje perfekcyjnie. Nowa świeca, ustawione zawory, sprawdzona instalacja paliwowa. Generalnie wszystko wygląda na sprawne tyle że nie odpala. Jakieś pomysły? 

  11. 20 minut temu, qpa napisał:

    Również dziękuje za wykonanie testu, obstawiałem że różnica będzie większa. 

    Oj przepraszam źle wpisałem obroty. To co na filmie widać to nie 4,5 krpm ale 5,8 krpm. 

    Poniżej przykładowe odczyty: obroty wentylatora/opór śmigła zatrzymanego/opór śmigła obracającego/

    4,4/65/77

    5, 0/99/115

    5, 8/117/151

    6, 3/155/207

    Tak jak pisałem trzeba to traktować bardzo zgrubnie. Raczej jest to wskazanie w jakim kierunku przebiega zjawisko. Żeby pomiar był bardziej precyzyjny trzeba by mierzyć prędkość strumienia zaśmigłowego i uwzględnić opór stelaża do którego przymocowane jest śmigło. Czasu teraz dużo więc dopracuję i dam znać?

  12. Godzinę temu, zipp napisał:

    czy przyrost odczytu na wadze na śmigle zatrzymanym i wiatrakującym był proporcjonalny(liniowy) przy wzroście prędkości śmigła napędowego?

    Niesty nie wiem jaka to jest zależność ale sprawdzę. Muszę tylko dopracować sztywność całego urządzenia bo powyżej 6 krpm straszne wibracje. Z paru pomiarów wynika że nie jest to zależność liniowa . W planie mam wstawić anemometr za wentylatorem i wtedy zrobić dokładniejsze odczyty. Na razie trzeba to ustrojstwi traktować jako wskaźnik orientacyjny. 

  13. W dniu 25.01.2016 o 15:19, qpa napisał:

    Może prosty test, śmigło zamocowane na osi , na powiedzmy 50 cm ramieniu, jadać samochodem wystawiamy takie urządzenie przez okno z zablokowanym śmigłem i z niezablokowanym, wydaje mi się że w takim przypadku opór śmigła obracającego będzie większy. 

    Odgrzeję temat. Też zainteresowałem się zjawiskiem oporu śmigła zatrzymanego i śmigła o swobodnym obrocie. Moje pierwsze wyobrażenie było taki że śmigło stojące wytwarza duży opór ciśnieniowy  natomiast śmigło obracające się swobodnie wytworzy na łopatkach siłę nośną przeciwną do kierunku lotu co powinno dać efekt hamujący dla samolotu. Zrobiłem prosty i dość toporny przyrząd? który nie jest miże zbyt dokładny ale myślę że rozwiewa wątpliwości. 

     

    • Lubię to 2
    • Dzięki 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.