Skocz do zawartości

stan_m

Modelarz
  • Postów

    880
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Odpowiedzi opublikowane przez stan_m

  1. Powierzchnie klap metalowych od wewnątrz powinny być w kolorze metalu czyli duraluminium. Wynika to z prostego faktu, że samoloty metalowe maluje się w malarni przy zamkniętych wszystkich lukach technicznych, schowanym podwoziu i wciągniętych klapach. Nawet niewielkie szczeliny drzwi bombowych, luków itp. zakleja się taśmą. Są  duże kubatury jak komora bombowa czy luk podwozia, które są malowane PRZED instalacją goleni, przewodów, rurek itp. np. na kolor szary ale klapy malowane od wewnątrz w Łosiu nie były chyba , że w egzemplarzu wystawowym. W  czasach pierwszych samolotów metalowych nawet malowanie zewnętrzne nie było zbyt częste (słaba jakość i duża waga lakieru) a co dopiero wykańczanie powierzchni niewidocznej...

  2. Również uważam,że wariant "2x sklejka 5 mm" jest najlepszy, z tym jednak, że drugą warstwę sklejki 5mm przedłużyłbym do pokrycia się z sosnową rozpórką kratownicy (od strony wewnętrznej kadłuba). Chyba, że rozpórka nie ma gr. 5mm...Chodzi mi o to, żeby "przykryć" rozpórkę od wewnątrz kadłuba sklejką, która będzie również przyklejona do wypełnienia, o którym teraz dyskutujemy.

  3. Proponuję wzmocnić (gdyż jest zdecydowanie za słaby) węzeł mocowania końcówki amortyzatora do kadłuba. Widoczną wstawkę ze sklejki należałoby wzmocnić od środka kadłuba poprzez podklejenie takiej samej wstawki ze sklejki gr.1,5mm tak, aby zakleić również rozpórkę sosnową do której przyklejona jest wstawka sklejkowa widoczna na rysunku. Również gwint węzła powinien być dłuższy i przechodzić przez bukowy klocek o wymiarach dobranych tak, aby był on przyklejony do podłużnicy kadłuba. Wówczas węzeł będzie bardzo wytrzymały na przyjęcie wszelkich sił pochodzących od podwozia i nie będzie ich przenosić na delikatne elementy kadłuba.

  4. Buduję układ sterowania. Najpierw w ramach prac przygotowawczych przerobiłem metalowe końcówki popychaczy dostępne w sklepach. Wykonane są one z dobrej gatunkowo stali lecz sposób połączenia z dźwignią steru lub serwa jest moim zdaniem nie do przyjęcia. Usunąłem "zapinkę", rozwierciłem otwory i zastosowałem wkręt 2, tulejkę aluminiową i dwie nakrętki, które będą zabezpieczone Loctite'm. Wykonałem też statyczną próbę na ścinanie wspomnianego wkrętu poddając go narażeniu siłą 10kG a efekt był zadowalający. Wykonałem też popychacz steru wysokości co szczegółowo przedstawiają zdjęcia. Popychacz składa się z prętów stalowych z końcówkami, które są wklejone na klej epoksydowy  w rurkę węglową za pomocą lipowego wałka oraz stożka. Popychacz jest sztywny i lekki oraz nie poddaje się istotnym wyboczeniom.

    post-6507-0-24882800-1430162848_thumb.jpg

    post-6507-0-58768800-1430162870_thumb.jpg

    post-6507-0-46804200-1430162888_thumb.jpg

    post-6507-0-31786300-1430162903_thumb.jpg

    post-6507-0-80439500-1430162914_thumb.jpg

    post-6507-0-72075700-1430162925_thumb.jpg

    • Lubię to 2
  5. Panie Romanie,

    A ja niezmiennie dziękuję za wsparcie i poświęcony czas na pomoc.

    Jeden inżynier lotniczy, który pisze całkiem niezłe książki historyczne o lotnictwie napisał na stronie nr  500 swojej książki, że" skoro Czytelniku dotrwałeś w czytaniu do tego  miejsca i chcesz czytać dalej możesz czuć się współautorem tej książki..."

    Coś w tym jest per analogia choć to jeszcze nie pięćsetna strona budowy modelu RWD-4.

    Jeszcze raz Dzięki Wielkie.

     

    Przyrządy pokładowe wcześniejszych numerów RWD są dla mnie jednie koncepcją ich istnienia i rozmieszczenia jako, że mam tylko dwie fotografie, gdzie niewiele widać.

    A  że lotnicze przyrządy pokładowe są jedną z moich specjalności zawodowych pozwoliłem sobie na małą wariację kabiny RWD-4 czyli nie jest jak było w oryginale lecz jak mogłoby być biorąc pod uwagę logikę, ówczesne możliwości sprzętowe, potrzeby, regulamin Challange'u etc.

  6. Stanisław, cenię bardzo Twoje konkretne odpowiedzi :) Zamierzam zrobić dźwigar typu C co z kesonami stworzy D a  to powinno być wystarczające. Dźwigary zepnę wstawkami ze sklejki 0.4mm. Powierzchnia klejenia do listwy 3mm na długości 80mm ( odstęp pomiędzy żeberkami -tak dla przykładu) da 240mm2 spoiny co zapewne stworzy pancerny dźwigar. Na wyboczenia dźwigara przy zamkniętych kesonach  (bez ich ażurowania jak w małych elektroakrobatach) raczej nie ma szans.

    Skrzynkowy dźwigar odpada ze względów konstrukcyjno-wagowych.

    Ooooo! Bardzo Fajnie..... :)

    Powstanie wtedy tzw. komora kesonowa, coś co w drewnianych skrzydłach było wynalazkiem...

  7.   "Mogę zabezpieczyć listwy od góry  rowingiem węglowym, nie koniecznie listwami węglowymi."

    Z punktu widzenia wytrzymałości mechanicznej na zginanie ten zabieg niczego praktycznie nie wniesie, gdyż wspomniana wytrzymałość pojedynczej,  suchej, o równoległych słojach listwy sosnowej jest już dostatecznie duża.  Istotą zagadnienia jest zablokowanie przemieszczania się wzajemnego pasów dźwigara (listew) podczas wymuszenia. Dlatego najistotniejsza sprawą jest dobranie wytrzymałościowe ścianki dźwigara (wypełnienia) pamiętając, że punktem krytycznym jest punkt klejenia tej ścianki do listwy. Balsa nie jest niestety najlepszym materiałem do tego celu o  czym słusznie wspomniałeś ale jest za to materiałem lekkim. Szacuje się za pomocą powszechnie znanych wzorów, że już ścianka, ze sklejki o gr.0,4mm i wysokości 12,5mm zapewni idelaną pracę dźwigara przy sile poprzecznej 40N. Jak tylko ją przykleić do listwy dźwigara?. Z tego powodu stosuje się grubą wyselekcjonowaną balsę, która spełnia powyższy wymóg jednak z powodu wielkiej różnorodności balsy trzeba trochę doświadczenia by właściwą wybrać.

  8. Nie wiem czego się boisz :) Nie zrobię dźwigara z węgla bo mnie nie stać. Nie chcę żeby strzeliła mi któraś z listew dźwigara. Nie na sztorc tylko kanapka. Uzasadnij może swoją wypowiedź bo nie wiem o co chodzi. Chcę nie znaczy że zrobię akurat tak. Z chęcią poczytam o innych możliwościach. Z góry mówię że płaty styro odpadają całkowicie.

    W tym przypadku, podstawą do szacowania konstrukcji i przekroju dźwigara jest założenie max. prędkości tego modelu a przyjąć można zupełnie wstępnie, że nie będzie ona "duża". Przy rozpiętości tylko 2600mm, ja wykonałbym dźwigar z dwóch listew sosnowych 8x3mm a najlepiej świerkowych o równych i równoległych słojach jako pasy zaś przestrzeń między żebrami i tymi listwami wypełnił staranie wklejając klocki balsowe (o słojach prostopadłych do listew ) o grubości kolejno 8-6-4-2mm wzdłuż rozpiętości. Klejenie dobrą żywicą epoksydową. Taki dźwigar z powodzeniem przeniesie wszelkie siły występujące w locie, będzie lekki i łatwy do wykonania. Zaznaczam też, że dobry dźwigar nie ma się nie uginać w ogóle lecz ugiąć o tyle na ile był policzony. Skrzydła samolotów i szybowców uginają się jak najbardziej, niektóre nawet o kilka metrów...

  9. Taki bardzo konkretny numer samolotu będzie bardzo trudno odtworzyć dokumentacyjnie...

    Polecam następujące źródła:

    1. Monografia samolotu Lublin R-XIII, A. Glass, Wyd.Militaria (zawiera całkiem sporo zdjęć wersji "D" oraz szczegółowy duży rysunek perspektywiczny z szczegółowym opisem)

    2. Muzeum Lotnictwa w Krakowie:

    http://www.muzeumlotnictwa.pl/index.php/digitalizacja/katalog/895

    Opis płatowca Lublin R-XIII

    3. Narodowe Archiwum Cyfrowe:NAC-prototyp (zawiera kilka zdjęć samolotu Lublin R-XIII, można zamówić duże powiększenia z dostępnych negatywów)

  10. Proponuję drzwi komór bombowych połączyć za pomocą dźwigni mechanicznych (wg rządanej sekwencji) i otwierać oraz zamykać za pomocą dobrej jakości serw. Zwracam uwagę na bardzo ważny aspekt zamykania i otwierania drzwi ze względu na ich mnogość czyli potencjalną mozliwość zaburzenia przepływu, niesymetrycznego oporu etc.

    Natomiast do zamków zwalniających bomby proponuję użyć małych elektromagnesów przy założeniu, że bomby będą wykonane lekko (lekka bomba dłużej spada i przez to jest widoczna)

  11. W oryginalnym samolocie MIG-23MF goleń podwozia podczas wciągania była "łamana" w czterech płaszczyznach po to by zmieścić duże koło z wentylatorem do chłodzenia w opływie kadłuba. Robiło to ogromne wrażenie gdy samolot stał na podnośnikach i wszystko było bardzo dobrze widać.

    Ciekawostką jest to, że całą kinematykę tego podwozia wymyśliła pewna bardzo zdolna sowiecka Pani Inżynier, która za to w czasach ZSRS otrzymała Nagrodę Leninowską (bardzo dużo pieniędzy)...

  12. Chciabym dodać otuchy w związku z małym ciągiem TS-11:

    1.Oryginał wyposażony w silnik SO-3 latał "prawie na rzęsach", dopiero silnik SO-3W (różnych serii)dał nieco wytchnienia ale w żadnym razie nie można mówić o jakimś istotnym "nadmiarze ciągu". TS-11 osiągami lotnymi przypomina raczej dobry współczesny samolot turbośmigłowy niż odrzutowy i z tego powodu realizm lotu i podobieństwo dynamiczne jego modelu jest łatwe do odtworzenia...

    2.Silniki SO-3W były o wiele za słabe niż powinny były być. Nawet I-22 Iryda wyposażona w dwa silniki SO-3W nie chciała dobrze latać. Dopiero nowe polskie silniki K-400 Kaszub dały jej szansę na polatanie (Dwa silniki K-400Kaszub= Trzy silniki SO-3W, chodzi o siłę ciągu).

  13. Jak najbardziej, nadaje się do zastosowania.

    Dodam, że co naprawdę jest warte takie rozwiązanie pokażą obloty (a nie dyskusje) i ćwiczenia (na dużej wysokości) różnych kątów natarcia i prędkości lotu, sprzęgnięcie lub nie ze sterem wysokości...To jest temat-rzeka ale bardzo interesujący.

    Post Scriptum:

    Tego typu kwestie jak skuteczność działania klap, "lepszość" danego profilu płata dla modelu samolotu i prędkości modelarskich bardzo trudno rozstrzygnąć nawet metodą obliczeń. Przypomnę, że o wszystkim decyduje tunel aerodynamiczny w którym badane modele mają prawie takie rozmiary jak te z naszego hobby. Oznacza to, że szybciej jest zbudować model do pomiarów niż wiarygodnie obliczyć...A niektórzy modelarze chcą policzyć  model, którego nikt nie liczy tylko "dmucha" :D

    • Lubię to 2
  14. Stanisław, ale którą wersję masz ostatecznie na myśli (było ich tytle) ?

    Mam na myśli wersję "najpierwszą" i tak chętnie przez niektórych krytykowaną a która spełni swoją rolę doskonale. Jedynym ustępstwem z Twojej, Piotrze strony powinno być to by nie nazywać jej "klapą szczelinową"

    Zbudowałem bardzo wiele modeli z klapami i doprawdy nie dostrzegłem istotnej różnicy w systemie stosowanych klap dla profili i prędkości modelarskich. Natomiast dyskusje można toczyć godzinami...

  15. W temacie klapy szczelinowej:

    1. Klapa szczelinowa tym się różni od klapy "zwykłej" (czyli części krawędzi spływu płata, która po wychyleniu najczęściej o 30 stopni-start, 60 stopni-lądowanie generuje DODATKOWĄ siłę nośną tak potrzebną do lotu z małą prędkością) ,że jest bardziej skuteczna co oznacza, że jest naprawdę wielkim generatorem siły nośnej. Dzieje się tak za sprawą równania Bernoulli'ego (iloczyny przekrojów i prędkości powietrza są równe) co opisał Stefan definiując potrzebę określenia różnych przekrojów (większy-mniejszy) na "wlocie-wylocie" klapy...co finalnie powoduje różnicę ciśnień czyli powstanie siły aerodynamicznej.

    2. O wiele bardzie skuteczna od klapy szczelinowej jest klapa zaproponowana przez Piotra ale z rozwiązaniem zaczerpniętym z samolotu ...MiG-21. Otóż ten samolot posiada takie urządzenie, które z takiej klapy jak klapa z modelu tego wątku (z górnej jej części) zdmuchuje warstwę przyścienną wywołując ogromną różnicę ciśnień czyli duży przyrost siły nośnej. W rezultacie praktyczna prędkość lądowania samolotu MiG-21 wynosi nawet poniżej 200km/h co dla tego typu jest naprawdę dużym osiągnięciem.

    3. Kalkulacje modelarskie na temat kształtu klapy (natarcie, "kanały dolotowe") to czysta teoria, której nie sposób tak łatwo sprawdzić bez tunelu aerodynamicznego i budowy kilku (kilkunastu) skrzydeł. A to już zajęcie na kilka miesięcy. Uważam, że rozwiązanie Piotra będzie dostatecznie skuteczne bez jakichkolwiek "uszlachetniających" przeróbek...

  16. Uważam, że listwa (rurka) profilująca poszycie kadłuba nie miała załamania lecz była przynitowana "na obejmę" do ramy ( ościeżnicy :D ) drzwi. Z tego powodu od ostatniej rozpórki kratownicy była lekko nagięta tak, aby poddać się montażowi "na obejmę". Jest to widoczne doskonale na zdjęciu na str.28 książki "Najsłynniejsze polskie sportowe samoloty wyczynowe"- niestety nie mam na podorędziu skanera...

  17.  

    Jak oklejasz balsą to każdą z desek osobna kleisz, czy sklejasz kilka desek razem i taki płat przyklejasz?

     

     

    Wtrącę się...

    Ja sklejam wszystkie deski "na styk" po uprzednim dokładnym dopasowaniu krawędzi za pomocą bardzo małej ilości kleju Pattex zwracając uwagę na to, aby na stronie "aktywnej" powierzchni balsy nie wydostały się wycieki kleju. Są one niemożliwe do zeszlifowania i bardzo widoczne. Po wyschnięciu tej "sklejanki" odwracam i na tej stronie wzdłuż spoin naklejam za pomocą kleju AK20 paski średniego papieru japońskiego o szer.10 mm. Tak "uzbrojona" tafla balsowa jest bardzo mocna na spoinach i daje się skutecznie szlifować na stronie "aktywnej" co znakomicie ułatwia uzyskanie gładkiej powierzchni.

  18. Jeżeli nostalgicznie ma być to właśnie odgrzebałem z pamięci: pokrycie z papieru japońskiego, trzykrotnie cellonowane (ostatnia warstwa z domieszką oleju rycynowego, aby zapewnić elastyczność), następnie jedna warstwa lakieru chemoutwardzalnego, dwuskładnikowego "CHEMOLAK" (ani przedtem ani potem nic nie miało takiego zapachu jak Chemolak, jak ktoś szukał modelarni to miał łatwo...)

    I jeszcze jedno: model Akrobat lepiej latał w akrobacji w przypadku cofnięcia wyprowadzenia linek o 20-30 mm w kierunku krawędzi spływu tak, żeby linki w skrzydle tworzyły z dźwigarem pewien kąt. Ten zabieg zapewniał ciągły i duży naciąg linek w każdej figurze łącznie ze stożkiem...

    Aha, napisy z własnoręcznie wykonanej kalkomanii wg przepisu: pokryć klejem Guma Arabska  arkusz papieru pakowego w prążki, odczekać do całkowitego wyschnięcia. Nanieść warstwę lakieru kolorowego w aerozolu. Wyciąć skalpelem literę lub "coś", wrzucić do wody i zaczekać aż się odklei od papieru. Nanieść na model, zaczekać aż wyschnie i pomalować Chemolakiem.

    Tak było... :D

    • Lubię to 1
  19. Niesamowite,

    Ja 40 lat temu miałem taki sam zestaw silnik-samolot: Cox 2,5ccm+ Akrobat z Krosna nad Wisłokiem...

    Cox po Carl Zeiss Jena 2,5 to był Mercedes...Do dzisiaj pamiętam jego niezawodność, łatwy rozruch i praktycznie niezauważalny wypracowany resurs. Silnik ten służył bardzo intensywnie, jedyne co zmieniłem z czasem to głowicę przerobioną na klasyczną świecę żarową, gdyż oryginalnych nie było gdzie kupić. Innym "szczęściem" było zdobycie linek "plecionek", które nie plątały się i nie zacierały. Latało się wówczas aż do zmęczenia fizycznego czyli kilka godzin co najmniej z przerwami na tankowanie tylko... To były czasy :D

    • Lubię to 1
  20. Sprawa listew profilujących w kadłubie RWD-5bis jest bardzo ciekawa i moim zdaniem niejednoznaczna. Również kształt górnych podłużnic kratownicy kadłuba (za centropłatem) wydaje się być inny niż w często spotykanych rysunkach, gdzie są wyraźnie by nie powiedzieć mocno wygięte. Za rezygnacją z rur profilujących górną część kadłuba przemawia instalacja wielkiego zbiornika paliwa 330L, który wraz z paliwem naruszał położenie środka ciężkości obowiązujące w zwykłym RWD-5. Należało więc ciężar zbiornika z paliwem skompensować.

    Powyższe jest bardzo dobrze widoczne na fotografiach po powiększeniu.

    post-6507-0-15521500-1425929396.jpg

    post-6507-0-04254200-1425929414_thumb.jpg

  21. W celu ustalenia czołówki aparatur RC na świecie oraz na tym forum  pod względem mechaniki, osprzętu , mikroelektroniki, softu, serwisu etc. proponuję prześledzić zestawienia systemów RC używanych na mistrzostwach świata MODELI MAKIET SAMOLOTÓW RC z następujących powodów:

    1) makieta samolotu RC wymagająca kilku tysięcy godzin pracy nie uznaje kompromisu ani cenowego ani jakościowego.

    2) zawodnicy startujący w kategorii makiet samolotów RC mają nie tylko aktualną wiedzę na temat jakości systemów sterowania ale też dysponują wieloletnim doświadczeniem na temat poziomu i progresu jakości tych systemów co wyraża się zaufaniem do SPRAWDZONYCH urządzeń pozwalających na bezpieczny pilotaż drogocennych modeli samolotów.

    Powyższe bardzo szybko pozwoli ustalić czołówkę urządzeń RC, pod każdym względem a kwestia jakości przełączników czy elementów dyskretnych zostanie rozwiązana kompleksowo.

    Dziwię się, że o tym nie wiecie...

  22. ...Ale odkręca się wiele innych złącz, chociażby przy wykonywaniu obsługi przedstartowej czy po lotowej...

    Je nie kwestionuję parametrów elektrycznych (rezystancja styku, gęstość prądowa etc.) jednak zwracam uwagę na przeznaczenie.

    Złącza samochodowe nie są przeznaczone do wielokrotnego rozłączania a te, o których wspomniałem (skręcane nakrętką) są jak najbardziej do tego dostosowane. Nie chciałbym tutaj robić wykładu na temat utraty właściwości mechanicznych wszelkiego rodzaju zatrzasków, skobelków etc.czy też dodatkowych rezystancji na stykach, gdyż są to fakty powszechnie znane ale - powtarzam jeszcze raz: w lotnictwie nie stosuje się złącz na zatrzask.

  23. Lucjanie, muszę rozczarować...

    Te złącza to prawdopodobnie samochodowy osprzęt elektryczny (sieć elektryczna) co oznacza, że nie są one przeznaczone do częstego rozłączania.

    W lotnictwie używa się wyłącznie złącz skręcanych (nakrętka i gwint) np. oznaczenie rosyjskie SzRa, SZRNG etc.

    Uważam, że w tak cennym modelu trzeba trzymać się standardów lotniczych i powinieneś poszukać czegoś podobnego.

    Złącza, które pokazałeś wyglądają atrakcyjnie ale tylko pozornie.

    Rozważ...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.