Skocz do zawartości

stan_m

Modelarz
  • Postów

    880
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Odpowiedzi opublikowane przez stan_m

  1. Chciałbym uspokoić Kolegę Tomasza co do położenia środka ciężkości i stabilności podłużnej Twojej konstrukcji...

    Przyjęty układ aerodynamiczny (skrzyżowanie "kaczki" z klasycznym samolotem) ma nadzwyczajne zalety jeżeli chodzi o zapewnienie stateczności podłużnej. Co więcej może się okazac,że model lata bardzo dobrze w szerokim zakresie położenia środka ciężkości. Ja pamiętam swoje modele w układzie kaczki...Latały nadzwyczaj stabilnie i były zupełnie niewrażliwe na przeciągnięcia. A Ty masz równoważenie momentów wypadkowej siły aerodynamicznej skrzydła z dwóch stron czyli lepiej nie można.

     

    Powodzenia...

  2.  

    Stan_M, a o momencie pochylającym to czasem nie zapominasz?

    Jakby było jak piszesz, statecznik byłby w samolocie w ogóle nie potrzebny. Zerowy kąt natarcia na stateczniku występuje w locie tylko w jednej jedynej kombinacji prędkości lotu i wyważenia. Ile w trakcie lotu taki stan trwa? Wydaje mi się, że niedługo.

    Sterowanie wysokością lotu zmieniając obroty silnika można w każdym statecznym samolocie. Niezależnie od kątów zaklinowania.

    Jeżeli mówimy o układzie klasycznym płatowca, gdzie na skrzydło działa moment pochylający od wypadkowej siły nosnej (względem środka aerodynamicznego) ORAZ moment tej samej wypadkowej siły nosnej wględem środka cięzkości to statecznik poziomy , zgodnie z I zasadą dynamiki Newtona ZAWSZE będzie potrzebny, gdyż to on wytwarza moment równoważący dla wspomnianych wczesniej momentów siły nosnej skrzydła...A o takim układzie mówimy.

    Nie jest wcale tak, że kąt natarcia statecznika w czasie lotu jest zawsze zerowy (skoro konstrukcyjnie kąt zaklinowania jest zrobiony na „0”). Kąt natarcia statecznika poziomego w zaleznosci od potrzeb lotu (wielkośc momentu potrzebnego do zrównowazenia momentów siły nosnej płata w danym stanie lotu) zmienia wychylenie steru wysokości...

    To jest ten własnie „idealny” stan lotu o który pytasz , kiedy samolot leci lotem ustalonym (stała prędkosc i wysokość lotu) bez ingerencji sterów i jest to  parametr użytkowy...

    Sterowanie wysokością poprzez używanie tylko gazu oczywiscie mozliwe jest w samolocie o duzym zapasie steteczności podłużnej ale dodatkowo w ZAKRESIE pewnej prędkości podróżnej dla samolotów z kątem zaklinowania statecznika „0”.

    Zaś dla samolotów tak samo statecznych ale z kątami zaklinowania statecznika poziomego różnymi od zera – tylko dla jednej określonej wartosci prędkosci postępowej samolotu...Z powodów oczywistych.

    • Lubię to 1
  3. Zdecydowanie serwomechanizm powinien być zamontowany do KONSTRUKCJI skrzydła czyli do żebra (proponowane rozwiązanie jest zrobione bardzo porządnie).

    Ja nigdy nie jestem zwolennikiem mocowania serw do pokryw czy też klapek otworu inspekcyjnego. Wszystko powinno mieć swoje specjalne przeznaczenie a elementy sterowania powinny być dopracowane szczególnie dokładnie i precyzyjnie...

  4. Nigdy w normalnym lotnictwie nie było tak kretyńskich zasad jak "z Legii Cudzoziemskiej"

    Czyżby?

     

    Artykuł 1

    • Legionisto, jesteś ochotnikiem służącym Francji z honorem i wiernością.

    Artykuł 2

    • Każdy legionista jest twoim towarzyszem broni, jaka by nie była jego narodowość, rasa czy religia. Wyrażasz to solidarnością, która łączy członków jednej rodziny.

    Artykuł 3

    • Strzegący z szacunkiem tradycji, związany z twoją kadrą dowodzenia, dyscyplina i koleżeństwo są twoją siłą, odwaga i lojalność twoimi cnotami.

    Artykuł 4

    • Dumny z twojego stanu legionisty, okazujesz to przez twój zawsze elegancki mundur, twoje zachowanie zawsze dostojne, lecz skromne, twoje koszary zawsze czyste.

    Artykuł 5

    • Elitarny żołnierzu, szkolisz się z surowością, czyścisz twoją broń, jakby to był twój największy skarb, stale troszczysz się o swoją formę fizyczną.

    Artykuł 6

    • Otrzymane zadanie jest święte, wykonujesz je do końca, przestrzegając regulaminów wojskowych i konwencji międzynarodowych, a jeżeli trzeba, też za cenę własnego życia.

    Artykuł 7

    • Na polu walki działasz bez pasji i nienawiści, szanujesz pokonanych wrogów, nigdy nie opuszczasz swoich zabitych lub rannych, ani swojej broni.

     

    Który Artykuł nie jest zasadą w Lotnictwie, Kolego Stefanie? 

    W lotnictwie wojskowym i cywilnym, w lotnictwie z okresu IWW, IIWW i współczesnym...

  5. Wielce Szanowni Panowie,

    Uważam, że nie ma istotnego powodu, aby czynić litanię zarzutów kierowanych do Piotra za jego JEDNĄ niefortunną wypowiedź i zniechęcać go do publikacji swoich prac. Zdania rozbieżne w technice lotniczej napędzają postęp w tej dziedzinie dlatego apeluję do Was o zaprzestanie tej niepotrzebnej już krytyki a do Piotra - o kontynuację prac i prezentację ich wyników.

    Piotr wykonał kawałek dobrej inżynierskiej roboty poświęcając mnóstwo czasu i srodków finansowych i szkoda by było, aby zniechęcenie wygrało z zapałem i entuzjazmem.

    Zdania odmienne są niestety nieuniknione a polemika to codzienność.

    W lotnictwie obowiazuje żelazna zasada z Legii Cudzoziemskiej...."Kto nie maszeruje, ten ginie..."

    Dlatego, po krótkim spięciu dyskusyjnym, nalezy maszerowac dalej nie obrazając się na fakty, które tutaj zaistniały...

  6. Dobrze, była późna noc i niejasno trochę napisałem.

    1. Chciałem powiedzieć, że nie w każdym modelu oś modelu jest oczywistą oczywistością. Zmiana kąta zaklinowania statecznika poziomego spowoduje, że rzeczywista oś kadłuba (czyli linia pozioma modelu w locie) zmieni się i zmieni się również kąt natarcia skrzydła.

    2. Kąt zaklinowania statecznika poziomego względem osi kadłuba zwykle nie jest zerowy, tylko dodatni. Patrz "Mechanika lotu" http://knl.meil.pw.edu.pl/szkolenia/zas/mechanika.pdf rysunek 90 na stronie 84.

    3. Jeszcze ciekawiej robi się w modelach z kadłubem nośnym, w których sam kadłub ma  niezerowy "kąt natarcia".

    Ad. Zmiana kąta zaklinowania statecznika poziomego w czasie lotu lub przed startem na ziemi (co jest stosowane w samolotach pasażerskich i transportowych ale również w samolotach sportowych ze względu na korektę wyważenia lub warunki atmosferyczne i czas przelotu) oczywiście zmieni rzeczywisty kat natarcia ale jest to sytuacja WYMUSZONA przez stan lotu. Samolot na desce zawsze jest projektowany od narysowania osi kadłuba i to jest baza dla wszelkich dalszych poczynań konstruktora jak też jest to linia odniesienia do ustalenia kątów zaklinowania płaszczyzn nośnych.

    Ad.2.Idealny projekt samolotu to właśnie taki, że kąt zaklinowania statecznika poziomego wynosi zero co skutkuje prawidłowym i niezakłóconym lotem poziomym w którym wysokość da się sterować używając gazu lub ciągu silnika wyłącznie (dodanie gazu - nabieranie wysokosci, ujęcie gazu-opadanie) bez dotykania sterów. Wszelkie inne kąty zaklinowania niż zero świadczą o jakimś błędzie w układzie aerodynamicznym płatowca lub o celowym kompromisie albo o...skromnym budżecie na korektę prototypów.

    Ad.3.W zasadzie każdy kadłub jest nośny czyli wytwarza siłę nośną jeżeli porusza się z prędkością...Jednak nie zawsze jest to taka siła nośna, którą warto wykorzystać. Dlatego konstruktor najpierw oddzielnie liczy "biegunową skrzydła", "biegunową kadłuba", "biegunową statecznika poziomego" i "biegunową usterzenia" czyli dla każdego - Cx/Cz. Potem dopiero powstaje "biegunowa prędkości samolotu". Mając "biegunową kadłuba" można łatwo ocenić czy da się z niego zrobić "generator siły nośnej" ( poprzez odpowiedni kąt natarcia ale tez i kształt, który siły nośnej doda ale ujmie np. miejsca dla pasażerów, bagaż, paliwo etc.). Najczęściej jednak kadłub wykorzystuje się jako "przestrzeń użytkową" a nie wytwórcę siły nosnej (istotnej). Z tego powodu kąt natarcia kadłuba jest zerowy czyli najkorzystniejszy ze względu na jego funkcję...

    • Lubię to 2
  7. Tomku a ja się z tobą nie zgodzę i Stanisław ma racje :)

     

    Kąt natarcia płata jest związany z zapewnieniem tylko i wyłącznie niezbędnej siły nośnej.

    Nie wiem kiedy to się zaczęło ale ostatnimi czasy te stwierdzenie (wg mnie błędne) jest często powtarzane i utrwalane. To zaklinowanie statecznika jest podrzędne a nie nadrzędne.

     

    Przepraszam za selektywne cytowanie, ale się z tym zdaniem nie zgadzam :-) Bo kąt natarcia płata w locie jest związany z kątem zaklinowania statecznika poziomego. 

    Właśnie, właśnie...Jak słusznie zauważył Paweł kąt natarcia płata ( a ściślej profilu płata...) niektórzy wiążą z kątem zaklinowania statecznika poziomego. To są całkowicie rozdzielne pojęcia i nie mające na siebie wpływ (oczywiście na etapie rozważań teoretycznych).

    Zasadniczo kąt natarcia dotyczy PROFILU PŁATA czyli charakterystyki profili są podawane dla określonych liczb Re, które to liczby zawierają informacje o cięciwie skrzydła o danym profilu. Kąt zaklinowania płata to już konkretne rozwiązanie praktyczne czyli skrzydło samolotu o określonej rozpiętości i cięciwie zamontowane do kadłuba wg określonego w stosunku do osi podłużnej samolotu kąta.

    • Lubię to 1
  8. Bardzo nieładnie komentujesz Piotrze decyzje modelarzy odnośnie postanowienia o lataniu lub nielataniu modelami samolotów przez siebie wykonanymi a przy tym doszukujesz się jakiś dziwnych prawidłowości...

    Gdyby iść tym tropem to ja widzę następującą prawidłowość: coraz więcej modelarzy idzie na wielka łatwiznę i zamiast projektować i wykonywać model od podstaw KUPUJĄ tartaczki, produkowane w tysiącach egzemplarzy sklejają do kupy otrzymane wycinanki a później ferują wyroki w stosunku do tych, którzy sprzedają, nie sprzedają, latają, nie latają uważając się za WYKONAWCÓW modelu...Nic podobnego, nie są wykonawcami tylko montażystami części kupionych u projektanta i wykonawcy modelu...Również z tego powodu modele tartaczki latają w zasadzie tak samo a więc ciekawość jak poleci piąty czy dziesiąty model wycięty z tego samego pliku jest żadna...Nie jest to oczywiście naganne, każdy modelarz ma ten wielki przywilej, że może decydować co kupić a co zrobić i powinien tak postępować jak mu pozwalają warunki. Jednak sklejenie wycinanki nie upoważnia do krytyki kogoś kto np. włożył kilka tysięcy godzin pracy w model i do oblotów podchodzi bardzo emocjonalnie.Tudzież latanie modelami odbywa się nie wyłącznie po to by prezentować loty na tym forum.

    Czytam modelarskie fora amerykańskie i tam nie ma takich głosów krytyki wobec tych, którzy decydują się model sprzedać lub na razie nie latać...

    • Lubię to 1
  9. Panowie ja jeszcze nie skleiłem ani jednego patyczka, a co tu mówić o malowaniu.

    Dlaczego model musi być "dokładnie oryginalny" a nie może być po prostu ładny.

    Na zachodzie buduje się piękne repliki tych samolotów, to czemu nie może być model takiej repliki z polskimi znakami ?

     

     

     

    attachicon.gifsea04.jpg.

     

     

    attachicon.gifsea05.jpg

    Ja nie potrafię na tym forum wytłumaczyć dlaczego znaki polskiego lotnictwa wojskowego nie pasują do brytyjskiego malowania z czasów IWW...Zawsze myślałem,  że to wszyscy wiedzą.

    Przypomnę jednak, że sam zaprosiłeś nas do dyskusji prosząc o wszelkie sugestie...A moja była taka jak powyżej...Rozumiem, że dyskusja powinna iść wyłącznie w kierunku ładnego wyglądu. Niestety na ten temat nie mam nic do powiedzenia.

  10. "Ale ich malowanie było wojskowe czyli monotonne i raczej nieciekawe. Nie wykluczone że oznaczenia modelu będą Polskie, ale malowanie na pewno bardziej atrakcyjne. I dlatego, że tylko dwa samoloty to w pewnym sensie unikat."

     

    --------------------------------

     

    Piotrze, zachęcam jednak do zachowania "polskiego rytu" SE-5A nawet jeżeli wydaje się monotonny. Przy okazji chcę powiedzieć, że nie ma malowań monotonnych makiet samolotów rzeczywiście istniejących, gdyż takie dobrze wykonane malowanie tylko zwieńcza konstrukcję rzeczywiście istniejącą i latającą prawie sto lat temu...

    Samolot SE-5A, chociaż w ilości dwóch sztuk odegrał symboliczną rolę ale jakże ważną w historii polskiej wojskowości, gdyż umożliwiał po raz pierwszy wykonanie lotów rozpoznawczych oraz WSPÓŁDZIAŁANIE na froncie polsko-bolszewickim w roku 1920 w rejonie Łucka. W tym czasie Polska jako jeden z nielicznych krajów na świecie wprowadzał rozpoznanie lotnicze do taktyki działania wojsk lądowych w natarciu (nie mylić z wojną pozycyjną 1914-1918). Ja dosyć szczegółowo znam np. historię działań 16  (39) Eskadry wywiadowczej w czasie tzw. Operacji Nadniemeńskiej (wrzesień-listopad 1920) w pasie 2 Armii Polskiej, gdzie SE-5A nie służyły...ale ten który spadł pod Łuckiem służył w 4 Armii Polskiej pod dowództwem gen. W.Sikorskiego. i to na kierunku LUBLIN -Lwów...Teoretycznie mógł więc startować z Lublina...

    Jeszcze raz zachęcam do wydobycia "polskości"  z tej konstrukcji nawet nie na zasadzie jak na pewno było ale jak mogłoby być...

    • Dzięki 1
  11. Czasem nie mylicie kąta natarcia z kątem zaklinowania?

    Nie mylimy, jako że w 99 procentach samolotów i szybowców kąt zaklinowania płata jest "konstrukcyjną" realizacją kąta natarcia płata i to on właśnie jest mierzony przy wszelkiego rodzaju niwelacjach, montażach ostatecznych płatowca co jest zapisane w Książce Pokładowej w części pt. "Płatowiec i silnik".

    Jak wiadomo kąt natarcia płata to kąt zawarty między kierunkiem (prostą) napływu niezaburzonej strugi powietrza (wg Międzynarodowej Atmosfery Wzorcowej) a cięciwą płata, zaś kąt zaklinowania to kąt między tą samą cięciwą płata a osią kadłuba, która własnie w tych 99 procentach jest równoległa do kierunku strugi powietrza. Można sobie co prawda wyobrazić kadłub, którego oś celowo nie jest równoległa do opływającego go powietrza ale to już cecha samolotu eksperymentalnego, którego Wojtek chyba nie buduje...

    • Lubię to 1
  12. Dziękuję Staszku za odpowiedź. Pomogła mi poukładać sobie w głowie moje własne spostrzeżenia.

     

    Odnośnie Re:

     

    Cięciwa płata będzie wynosić 400 mm. Zakładając prędkości lotu w zakresie 5,5-22 m/s (20-80km/h), Re będzie odpowiednio wynosić: 155000 i 622000. I odpowiednio na końcówce 89 tys. i 357 tys. Przyjmując górną granicę zakresu krytycznego na 80000, znajdzie się w zakresie nadkrytycznym.

    Cieszę się, Wojtku... :) . I powodzenia w budowie.

  13. Witam,

     

    Mam potrzebę (wewnętrzną) aby zbudować model na profilu NACA 23012. Moje obiekcje dotyczą kąta natarcia. Oryginał, którego model chcę zbudować, lata na kącie 5o.

     

    Czy ktoś miał do czynienia z tym profilem przy takim kącie natarcia? Wydaje się bardzo duży. W oryginale się sprawdza, ale czy jest sens próbować w modelu? Problem polega na tym, że jak go zmniejszę, to zmieni się linia kadłuba, a tego chcę uniknąć. Jeżeli dobrze interpretuję charakterystyki, to przy takim kącie dla tego profilu występuje największa wartość stosunku siły nośnej do oporu. Prawdopodobnie takie było założenie konstruktora.

     

    Można by spróbować trochę "oszukać" zmniejszając trochę ten kąt, a zarazem zwiększając kąt zaklinowania statecznika. Tylko czy trzeba?

     

    Gdyby ktoś miał jakieś sugestie to chętnie wysłucham.

    Należy jeszcze policzyć liczbę Re dla danej (założonej) cięciwy płata. 5 stopni dla NACA 23012 to nie jest jeszcze dużo patrząc na charakterystykę profilu (kąt krytyczny natarcia jest w okolicach 8 stopni). Ja zbudowałem kiedyś model samolotu RWD-10 w skali 1:4,5 z tym właśnie profilem i kątem natarcia profilu płata 3,5 stopnia. Model latał rewelacyjnie. Natomiast odradzam wszelkie kombinacje z kątami zaklinowania statecznika bo to może mieć negatywny wpływ na statecznosć podłużną (chociaż nie musi). Ogólnie: dobrze dobrany profil płata (w tym kąty natarcia) nie powinien mieć związku z kątem zaklinowania statecznika poziomego...

     

    3709d1245451753-coordinates-naca-23112-2

    • Lubię to 1
  14. Pozwolisz Patryku, że nie zgodzę się z Tobą stanowczo i zdecydowanie.

     

    Nie ma w lotnictwie (modelarstwo lotnicze to też lotnictwo) "przypadków incydentalnych"...Są albo przesłanki do wypadków albo wypadki lotnicze albo  katastrofy lotnicze. Innych zdarzeń w powietrzu nie ma. To co się wydarzyło jest wypadkiem lotniczym, gdyż nie było ofiar a zniszczony został samolot. Po każdym takim zdarzeniu należy wyciągnąć wnioski i je wdrożyć do zastosowania (w dużym lotnictwie opracowuje się specjalne biuletyny). Twoje argumenty są tutaj zupełnie nieprzydatne, gdyż nie liczy się ani statystyka, ani staż pilota ani gdzie mógł a gdzie nie mógł spaść. Liczy się prawo Murphy'ego: "Jeżeli coś się wydarzyło to znaczy, że może się wydarzyć". A wydarzyło się...Dlatego skupmy się na biuletynie, który zastosują wszyscy modelarze...

    • Lubię to 1
  15. Stanisławie,

    ad 2. Limit nie ma nic do rzeczy. Gdyby w tym przypadku był mniejszy, mogłoby się okazać, że model spadł na bardziej ruchliwe miejsce (np trasę Warszawa - Lublin) i wyrządził większe szkody

    ad 3. Mam niewielkie doświadczenie w takich sprawach, ale trudno mi to sobie wyobrazić. Jeżeli mówimy o SW, to wydaje się być OK, ale co w locie odwróconym? Model poleci dokładnie w przeciwną stronę.

     

    Wydaje mi się jednak, że pkt 1 powinien załatwić sprawę :)

    Dlatego też podałem kolejność nieprzypadkowo...

    Co do ilości paliwa to trudno "gdybać". Faktem jest,że ilość paliwa wpływa na czas lotu (niesterowanego też...) Poza tym jaki jest sens wożenia większej ilości paliwa skoro lot trwa z reguły 15 minut?

    Są figury akrobacyjne (możliwe do zaprogramowania w FS), które zapewniają szybkie i niezawodne sprowadzenie modelu samolotu na ziemię... :)

  16. Moje wnioski z zaistniałego wypadku:

    1. Obowiązkowe posiadanie SYSTEMU Kill Switch powodującego BEZWARUNKOWE wyłączenie silnika spalinowego w przypadku zaniku sygnału sterującego z nadajnika lub utraty zasilania pokładowego (po 1-3s).

    2. Obowiązkowy limit paliwa max. na 15 minut lotu.

    3. Konfiguracja funkcji File Safe tak, aby jak najszybciej sprowadzić samolot "do ziemi".

    • Lubię to 1
  17. Wielkie Dzięki Wojtkowi (Callab) z Krakowa za zdjęcie Do-X oraz miłe towarzystwo w Siemianówce.

    Niestety silniki MiG-280 z reduktorami zostały już zdemontowane i trwają prace nad instalacją nowych jednostek napędowych z czterołopatowymi śmigłami więc nie mam możliwości prezentacji a poprzednie testy nie były rejestrowane. Także będą wykonane dodatkowe elementy dotychczas pominięte.

  18. Wielkie Dzięki Koledzy za uznanie.

    Patryku, pobór prądu przez każdą szóstkę silników przy zasilaniu 7,4V/5100mAh wynosi około 18A. 

    Jest to ostatnia konfiguracja silników (dwie grupy po sześć silników, bez regulatora a tylko w włącznikami elektronicznymi) jako efekt dotychczasowych eksperymentów. Jednak w ostatnich dniach pojawiła się możliwość pozyskania silników bezszczotkowych z reglami a co najważniejsze z dobrze dobranymi smigłami czterołopatowymi więc zdecyduję się finalnie na wymianę napędów (jest to możliwe).

    Krzysztofie, niestety nie udało się uzyskać zakładanego ciężaru (co było już widoczne na wczesnym etapie prac) i model gotowy do lotu z dwoma pakietami Foxy 7,4/5100mAh waży 7500G a więc sporo więcej niż założyłem. Na szczęście daje to obciążenie powierzchni nośnej 64,9G/dm2 a więc całkiem nieźle.

  19. (...)

    Panie Stanisławie - jestem na zupełnym luzie. To jest bardzo fajne, co Pan napisał ! Narzędzia powinny być szanowane ! Dziadek opowiadał mi historię, jak przed wojną, w przytaczanych już Rydułtowach, jeden z jego kolegów upuścił suwmiarkę. Zauważył to majster i chciał delikwenta zwolnić z pracy. Koledzy wstawili się za nieszczęśnikiem i ubłagali pozostawienia w pracy. Suwmiarka (schiblera ?) poszła do kasacji, uratowany od zwolnienia "fachowiec" dostał z magazynu nową a na wypłatę, po potrąceniu nowej suwmiarki dostał na suchą bułkę ! Bo tyle wtedy kosztowała suwmiarka. Jeżeli trochę zakpiłem, to z gloryfikacji niemieckich narzędzi. Markowe narzędzia firmy LUX - to też niemiecka firma.... I to też jest na luzie, słowo harcerza !

    Po sformułowaniu Pawła o skrobakach też można wpaść w kompleksy. Do grzebania w silnikach - O.K., mogą być niezbędne, że przy okazji można nimi zrobić wiele innych rzeczy - to też jest O.K. Kurcze - jakiś totalny "abfal" (fonetycznie) jestem, bo potrafię sobie wyobrazić modelarstwo bez nich, ba, nawet mógłbym nie wiedzieć o ich istnieniu ! I to też jest na luzie !

    - Jurek

    Panie Jurku,

    Żeby była jasność. Ja nie jestem zwolennikiem filozofii "drogie niemieckie to na pewno najlepsze i każdy modelarz MUSI to mieć". Wręcz przeciwnie, poza jednym wyjątkiem: narzędzia muszą być najlepsze zawsze do konkretnych zastosowań i obojętne czy to  drogi renomowany produkt uznanych firm czy hand made modelarza (np. specjalnie zagięty brzeszczot, frezowany pilnik, czy zgięty wkrętak...). Ja, wiek życia spędziłem w dużym lotnictwie a modelarstwo to dla mnie też lotnictwo i JAKOSCI nigdy nikomu (sobie też) i  nigdzie nie odpuszczam...Bez względu na cenę.

  20. No właśnie mamy ale muszę powiedzieć że po ostatniej wizycie w ULC-u u kolegi ,widać małą iskierkę w kierunku poprawy i egzekucji  praw które obowiązują w naszym kraju. Po zgłoszeniu wielu incydentów przez pilotów służb medycznych, pilotów szybowcowych i samolotowych którzy całkiem przypadkiem "przyglądają" się modelom które są na pułapach lub w miejscach w których być nie powinne , panowie odgrażają się bolesną egzekucją praw. Sprawa lotów FPV nigdzie nie zgłaszanych to jest już temat głośny.Nie piszę tego po to aby się w jakiś sposób mądrzyć i udawać greka ale z własnego doświadczenia wiem że można sobie stworzyć nie mały problem. Jestem oczywiście za lataniem w strefach do tego przeznaczonych, obojętnie czy prywatnych, stowarzyszonych czy państwowych. Ostatni przykład: lotnisko aeroklubowe, gość nie będący członkiem sekcji bez oc (czego się u nas wymaga regulaminowo) lata poza wyznaczoną strefą i wchodzi na kurs kolizyjny z śmigłowcem pogotowia ratunkowego. Zostaje wezwana policja za stworzenie zagrożenia w ruchu powietrznym, wodnym i lądowym.Sprawa wylądowała w  sądzie . Jaki morał z tego płynie? warto czasami te nasze hobby jednak uprawiać tak aby czerpać przyjemność i nie stwarzać problemów sobie jak i innym. Pozdrawiam

    Widać, że w Białymstoku był i jest porządek. Brawo, Arturze.

  21. Litości Panowie !!!

    Prosta ma być prostą a czy jest trasowana za pomocą wzornika kutego, z wzorkiem lub bez, frezowanego, sprawdzanego lub nie - to naprawdę nie ma większego (w 99%) znaczenia w wypadku naszego hobby. Dla mnie wzorcem prostej są 2 gwoździe na skrajach i sznurek utytłany sadzą pomiędzy ! Akurat ta balsowa spływka, powichrowana w trakcie naprężania folii czy innej japonki  sobie dużo robi z faktu, że była trasowana i 10 krotnie sprawdzanym, kutym i przechowywanym od stuleci przyrządem do wyznaczania kąta prostego.

    Akurat jestem zdania, że narzędzia powinny być dostosowane do tego co robimy. Nie ma sensu otworu  komory balastowej Jaskółki rozmierzać mikrometrem ale równie niepoważne jest mierzyć podkładkę pod głowicą calówką.

    Winkel jest z niemieckiego, zgoda, ale po polsku nazywa się kątownikiem ? Też zwyczajowo używam wielu nazw niemieckich, bo urodziłem się i wychowałem na Sląsku, dziadek pracował na niemieckiej kolei w Rydułtowach i takich nazw używał...

    No coż.

    - Jurek

    A mówią, że modelarze to ludzie pogodni, z dystansem do siebie i otoczenia ale z nieustającym poczuciem humoru.... :D

    A tu jakiś lament słychać....

    Post Scriptum:

    1.Absolutnie nie namawiam do tego co Pan opisał powyżej w sprawie Jaskółki chciałem tylko delikatnie zaswiadczyć, że dobre narzędzia trawają nawet stulecia. Czego posiadaczom dobrych piłek włośnicowych nieustajaco życzę.

    2.W pokoju z szybowcami i motoszybowcami jesteś Pan bardziej na modelarskim luzie. O dziwo...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.