Skocz do zawartości

stan_m

Modelarz
  • Postów

    880
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Odpowiedzi opublikowane przez stan_m

  1. Jak sądzę chodzi o funkcjonalność, rzetelność i wiarygodność urządzenia Pomiarowego. Pomiar polega na określeniu odchyłki osi kadłuba samolotu od linii poziomej. Jednostką pomiaru jest jednostka kątowa. O wiarygodności i powtarzalności pomiaru decyduje z zasadzie konstrukcja przyrządu, gdyż model o ciężarze 25 kG wymaga specjalnej metody mocowania punktu podparcia a skoro mamy 25 kG to też i specjalnych materiałów np. o odporności na wymiary liniowe...

    Podam prosty przykład liczbowy:

    1000-999=1

    Zwiększmy "1000" o jeden tylko procent (np. długość sklejkowego ramienia wyważarki) czyli mamy "1010"

    Zmniejszmy "999" również o jeden procent (np. długość liniowa rozpórki w rozważanej wyważarce) czyli mamy "989".

    Ponawiamy działanie (pomiar, odczyt),

    czyli: 1010-989=21

    A zatem: trochę tu, trochę tam i różnica (odczytu, ustawienia CG) wzrosła dwadzieścia jeden razy...

    Nie chodzi mi o krytykę dla krytyki ale przyrząd pomiarowy obojętnie do czego podlega specjalnym wymaganiom zarówno jeżeli chodzi o konstrukcję jak i dobór materiałów...Dlatego nie da się zrobić tanio i dobrze...

  2. Pomysł dobry ale dobór materiałów niestety - nie.Do tego typu przyrządów nie stosuje się drewna czyli sklejki, której jedyną zaletą jest to,że się dobrze tnie...

    Elementy powinny być wykonane z metalu, solidnie zmontowane (z kołkowaniem, jak każdy przyrząd kontrolno - pomiarowy) Wyważarka powinna mieć stabilne mocowanie do podłoża, starannie wykonane i czytelne METALOWE skalowanie a także zagwarantowaną powtarzalność pomiarów (wilgotność, temperatura). Dopiero wówczas można wieszać na niej 25 kG modele i wykonywać wyważanie...

  3. Piotr wykonał dźwigary bardzo prawidłowo, zarówno pod względem doboru materiałów jak i koncepcji mechanicznej. Ja również wykonuję dźwigary w podobny sposób i jak do tej pory wszystkie spełniały swoją rolę zgodnie z przeznaczeniem (np. w modelu Fokker Dr1, skala 1:2,3 zastosowanie rowingu węglowego pozwoliło na wykonanie lekkich i wytrzymałych dźwigarów - a jest ich tam trochę :) )

    Jedyne moje zastrzeżenie do tych, którzy wycinają zestawy do montażu: w jakim celu wycina się otwory w wypełnieniach między pasami dźwigara? oszczędności wagowe są bliskie zeru a otworowanie zupełnie niszczy strukturę wypełnienia pod wzgledem wytrzymałości. Wypełnieniem powinny być pasy balsy BEZ OTWORÓW z kierunkiem słojów prostopadłym do płaszczyzny pasa dźwigara.

     

    Nota bene:

    Bardzo ciekawie konstrukcyjnie pod względem dźwigarów był wykonany płat nośny samolotu Bf-109: posiadał dwa dźwigary zamontowane do kadłuba za pomocą dwóch przegubów, których sforznie były do siebie prostopadle. Tak więc jeden dźwigar pracował na zginanie a drugi na skręcanie. Rozwiazanie było lekkie i wytrzymałe.

  4. Nie bardzo mam pomysł gdzie umieścić ten temat na forum ale sprawa jest ważna bo odnosi się do bezpieczeństwa i jakości śmigła w/w firmy. Jako że mojej stajni brakowało modelu oldtimera to zbudowałem model Playboy Sr. Jak model historyczny to i silnik też ma być historyczny (może nie tak bardzo) czyli KMD 2,5. Silnik nówka więc wypadało by troszkę w stanowisku poganiać zanim do modelu się zainstaluje. Śmigło Kavan 8x4 nówka kupione w Riku. Kręciłem nosem trochę co do tego śmigła bo takie jakieś wiotkie, ale do spaliny pasuje, ładne żółte, dobrze będzie widać jak pracuje itp. Po kilku cyklach krótkiej pracy na bogato i niskimi obrotami trochę dokręciłem.... i śmigło się rozerwało! Dobrze że nikt nie oberwał a stało kilku kolegów którzy pierwszy raz samozapłon widzą. Piszę ku przestrodze żeby jednak na te śmigła uważać. Podkreślam że nie było "zaczepione" w czasie pracy i nic w nie nie wpadło. Silnik KMD potrafi zakręcić ale to było jeszcze w połowie drogi do maksymalnego podkręcenia obrotów. A może felerne ? może słabe? sam nie wiem.Pierwszy raz rozerwało mi śmigło w mojej wieloletniej karierze, mam nadzieję że ostatni.

    Arturze, a moim zdaniem zawinił tutaj skok technologiczny w napędach i śmigłach do nich...Albowiem silnik KMD samozapłonowy ci jest o ogromnej kompresji - jak na to programowo projektowane śmigło. Dodatkowo musiałeś ileś tam razy przełamać kompresję naciskając na łopaty z niemałą siłą, co wystarczyło już, aby naruszyć strukturę materiału a wysokie obroty dobiły śmigło ostatecznie. Współczesne małe śmigła raczej z definicji projektowane są do rozruchu z rozrusznika a nie ręki...

    Tak więc szukaj śmigła Pana Sobasia :) . Będzie jeszcze bardziej retro i na pewno bezpieczniej.

    Pozdrawiam.

  5. Lutowałem zbiorniki z blachy z puszek po konserwach.

     

    A ja swoje zbiorniki robiłem z blachy po dużych metalowych pojemnikach po oleju samochodowym lub jadalnym (były takie same). A rurki miedziane najlepsze były z sowieckich lodówek.

  6. Drodzy Panowie,

    Musze się publicznie przyznać do błędu co niniejszym czynię. :angry:

    Samoloty Puławskiego miały mechanizm odrzutu zbiornika głównego.

    Wynika to z Instrukcji Eksploatacji takiej jak ta.

    http://www.muzeumlot...ja/katalog/1145

     

    Opis Płatowca P-7 1935 A5

     

    Tablica 10

     

    Jest tam dokładnie pokazane jak działa dźwignia zwalniająca wspomnianą przeze mnie taśmę stalową.

    Mea culpa...

  7. Widzę, że zdania są podzielone, jedno jest tylko pewne że to napewno zbiornik paliwa. Tylko czy usuwany w razie zagrożenia czy nie?

     

    W uzupełnieniu mojej opinii dodam, że w opisach samolotów P-11c pojawiają się krótkie informacje, że zbiornik główny był odrzucany. Jednak znane mi opisy walk powietrznych we wrześniu 39 nie zawierają ani jednego przykładu, że pilot samolotu P-11c trafionego w zbiornik główny uratował się poprzez odrzut tego zbiornika ani też, że w razie pożaru na pokładzie pilot najpierw odrzucał zbiornik a potem skakał. Opisy zawsze mówiły, że w razie pożaru pilot najpierw usiłował opuścić samolot za pomocą spadochronu.

    Być może była taka koncepcja konstruktora ale jak pokazały działania bojowe - zupełnie nieprzydatna.

  8. Absolutnie nieprawda z tym odrzucaniem zbiornika głównego!!!!!!!

    Proszę zwrócić uwagę na zdjęcie zamieszczone przez Kolegę Krzysztofa Kesto: jest tam jak wół widoczna stalowa taśma MOCUJĄCA zbiornik do konstrukcji kadłuba wraz z napinaczem. Zbiornik jest bardzo ciasno pasowany do wnęki i to w takim miejscu, że jego awaryjna ewakuacja w czasie lotu (opór powietrza) jest po prostu niemożliwa. Ja nie słyszałem o systemach pozbywania się GŁÓWNYCH zbiorników paliwa w przypadku, gdy pilot jest jeszcze w kabinie. W przypadku pożaru paliwa na ostrzał zbiornika jest już za późno a w przypadku pożaru duralu pilot skacze zanim jeszcze pomyśli o pożarze...

    Oj Panowie Modelarze.....

  9. "Sam pomysl plata Pulawskiego jest dosc sprytny wytrzymalosciowo zakaldajac ze zastrzaly pracuja, widac zreszta po grubosci profilu ze ten wezel jest najbardziej obciazony. W efekcie otrzymano skrzydlo o malej wysokosci profilu przy kadlubie (przenosi on tam glosnie sily osiowe) gdzie najbardziej zaslanial by pilotowi widocznosc."

    Nie.

    Dużą odporność na zginanie Puławski osiągnął dobierając odpowiednio grubość profilu płata, zaś odporność na skręcanie płata zwiększył stosując blachę drobnożłobkową na pokrycie.

    Pan Andrzej Glass dał na ten temat wykład:

    Cyt:

    1.Puławski słusznie dał największą grubość płata w miejscu mocowania zastrzałów, gdyż zapewniało to uzyskanie największej wytrzymałości płata. Wytrzymałość skrzydła Puławskiego, jak wykazały próby statyczne, była 1,5-krotnie wyższa od wymaganej, gdyż współczynnik obciążenia niszczącego wynosił 19, wobec wymaganego 12,8.

    2. Pierwszą różnicą było zastąpienie blachy ze żłobkami rozstawionymi co 5 cm, przez cieńszą, gdyż o grubości 0,32 mm, blachą drobnożłobkowana z falami o rozstawie 5 mm, Puławski na prototypach PZL P.8 i PZL P.11 eksperymentował z blachą całkowicie gładką, lecz to rozwiązanie odrzucił

    http://www.smil.org.pl/ptl/wyklady/01_Samoloty_Pulawskiego.pdf

  10. Nie zrozumiałeś mnie kolego, kanał w cylindrze prowadzi z karteru do cylindra, i otwiera go tłok w pobliżu DZP, tak więc mieszanka sprężona przez tę swoistą pompę skrzydełkową przepływa z karteru nad tłok, gdzie po wylocie gorących spalin (przez nieco wyżej znajdujące się kanały wylotowe odsłonięte prędzej) powstaje również lekkie podciśnienie (ale tak małe, że nie napełniłoby wystarczająco cylindra.). Wypływająca z kanałów dolotowych zimna mieszanka wypłukuje równocześnie przez otwarte wyżej kanały wylotowe resztki spalin (część tej mieszanki również się traci, dlatego 2-suwy więcej palą)

    W tym akurat wielocylindrowym silniku wstępnie sprężający mieszankę efekt przesuwających się ku karterowi tłoków, równoważony jest przez te przesuwające się w przeciwna stronę, wiec bez sprężającej "skrzydełkowej' pompy w karterze zasilanie by nie działało.

    Two-Stroke_Engine.gifw klasycznym silniku mieszankę wstępnie w karterze spręża tłok,

     

    A teraz to jest jasne. Dzięki i Pozdrawiam.

  11. Tłok jest źródłem podciśnienia, które zasysa mieszankę paliwowo-powietrzną ale kanały dolotowe (zamykane czterema płytkami, które mogą się przesuwać w czerech kanałach) są otwierane przez siłę odśrodkową a zamykane po zetknięciu się ze ścianką mimośrodowego otworu w którym obraca się wspomniany mechanizm.

  12. Ten schemat jest chyba dla silnika 4t, a mnie ciekawi co pcha mieszankę do cylindrów w 2t. Przy jednym cylindrze tłok robi za pompkę i silnik sam sobie zasysa, ale przy kilku ten system już chyba nie działa.

     

    Słusznie. Schemat przedstawia silnik 4-suwowy, rotacyjny w układzie gwiazdy...Pokazana tutaj dwusuwowa gwiazda COX ma rozrząd realizowany przez dysk co jest widoczne wyraźnie na fotografii. Taki system rozrządu miały niektóresilniki samozapłonowe Carl Ziess z Jeny co umożliwiało łatwą konwersję z prawoobrotowych na lewoobrotowe.

  13. Ponieważ muszę czekać na pasy dźwigarów aż się "wyprodukują", zająłem się atrapą silnika. Moja atrapa będzie miała naklejone cylindry (w postaci półwalców) na pierścień sklejki wklejonej na stałe w laminatową osłonę silnika. Jeden taki cylinder waży 11 g więc przy 9 cylindrach jak jest w planie modelu całość atrapy wyjdzie gdzieś ok. 120 g i będzie gęsto do cylindrów hamujących przepływ powietrza. Zastanawiam się czy nie dać w atrapie tylko 6 cylindrów będzie lżej ok. 80 g i dobre wietrzenie napędu.

     

    (...)

     

    Właściwe chłodzenie silnika (każdego) jest realizowane poprzez właściwy dobór kanałów dolotowego i wylotowego w masce silnika lub gondoli. Chodzi o to, aby przekrój WYLOTOWY był zdecydowanie Większy od wlotowego. Nie masa (ilość) powietrza wlotowego decyduje o temperaturze silnika lecz prędkość wypływu powietrza nagrzanego przez silnik osłoniętego maską. Tak więc przekrój wylotowy powinien być możliwie największy (zgodnie z prawem przepływu Bernulliego). Oczywiście mówimy tutaj o locie samolotu. Z tego powodu zagęszczenie cylindrów zmniejszy przekrój dolotowy co poprawi utrzymywanie stałej temperatury pracy i doda walorów estetycznych.

  14. Wie ktoś może co ile cm były szwy na skrzydłach w samolotach z okresu 1 WŚ ? znalazłem info w książce :"budowa lotniczych makiet RC"

    w książce jest mowa o dległości 37,5 mm w cieniu aerodynamicznym śmigła i 75 poza nim.

     

    pojechałem po calości w skali 1/4 sugerując się odległością 37,5, ale porównując szwy na moim SE i zdjęciach samolotów mam wrażenie, że mam ich chyba za dużo :(

     

    Zasadniczo były trzy rodzaje szwów: angielskie, francuskie i niemieckie. Mam gdzieś szkice obszywania skrzydeł a szczególnie żeber, jeżeli odnajdę - zamieszczę. Pamiętam jednak, że różniły się one od siebie znacznie więc odwzorowując je należy wybrać odpowiedni.

  15. Panie Stanisławie:

    -jeśli anteny generują opór,to i tak ,taki model poleci niżej od modelu w którym anteny tego oporu nie generują.Nikt na świecie z tym problemem nie da sobie spokoju,wszyscy producenci mają w sojej ofercie kadłuby przystowane do 2,4 GHz(przód z włókna szklanego lub kewlaru) -dlaczego?poniewaz wszyscy chcą chowac anteny!Wykonanie takiego to sam kłopot!Więc gdyby ktoś kiedyś tego by nie obliczył/zmierzył -nie byłoby tematu.

     

     

     

    Naturalnie, każdy element zaburzający przepływ jest generatorem oporu aerodynamicznego czyli antenka też. To jest bezdyskusyjne. Odniosłem się tylko do tak zdecydowanych wartości liczbowych czyli do metody pomiaru. Nie zamierzam jednak bić piany na ten temat i wolę podziwiać Pańską technologię w oswajaniu aerodynamiki i mechaniki lotu...

    Post Scriptum:

    Kiedyś, dawno temu razem z kolegą mielismy podobną kwestię do rozstrzygnięcia: wpływ tzw. turbulatorów na czas lotu modelu szybowca "Dzięcioł" z Krosna. Ja miałem zestaw wykonany wg producenta, kolega - dodatkowo wykonany z ziarenek maku turbulator na krawędzi natarcia płatów. Na dziesięć lotów odbytych jednocześnie dziewięć zdecydowanie dłuższych miał model z turbulatorem. Zadnych liczb i cyfr-sama oczywista oczywistosć. Pozdrawiam.

  16. "Ciekawostka(ale na temat)obliczono,dwie anteny na zewnątrz generuję opór ,że strata w rzucie na wysokośc 50 -to dwa metry."

    To rzeczywiście ciekawostka....gdyż obliczyć tego nie sposób. Można to najwyżej ZMIERZYĆ w tunelu aerodynamicznym dla tzw. profili małych prędkości czyli modelarskich. Zadanie jest następujące: zmierzyć współczynnik oporu aerodynamicznego kadłuba w czasie od zera do takiego czasu w którym kadłub podlegając tzw. rzutowi prostemu przebędzie drogę 50 metrów. Zwracam uwagę, że przy prędkości powietrza bliskiej zero na kadłub nie oddziaływują siły aerodynamiczne więc nie cała droga=50m to zmaganie się z oporem drutów antenowych. Dochodzą jeszcze parametry niestałe jak siła wyrzutu, temparatura , wilgotność i lepkość powietrza...Jednym słowem stwierdzenie wygląda niezwykle atrakcyjnie ale ani tego obliczyć w prosty sposób ani w jednoznaczny sposób zmierzyć nie można. Lepiej dać spokój. :)

  17. No niekoniecznie. Nie chodzi tu tylko o zapach nitrocellonu, ale o jego właściwości. Gdyby można było zastąpić go lakierem do podłóg, to Antki, Jaki-12, Gawrony i inne samoloty z półciennym pokryciem byłyby lakierowane czym popadnie, a tak nie jest. Zastanawiałeś się dlaczego?

     

    Tak właśnie jest. Nitrocellon ma bardzo specyficzne własności napinające naturalne płótno co najlepiej usztywnia konstrukcję lotniczą (kadłub, płaty, stateczniki) i prawie nic nie waży, gdyż lotne frakcje odparowują stosunkowo szybko i w znacznej ilości. Do dzisiaj nie ma dobrego zamiennika jeżeli chodzi o płótno naturalne, co innego jeżeli idzie o materiał syntetyczny. Istnieje też jeszcze historyczny klej AK-20, bardzo podobny do nitrocellonu ale o innych właściwościach (służący do przyklejenia płótna do żeber, podłużnic etc. oraz do naprawiania poszycia w aeroklubie). Przed wieloma laty, kiedy brakowało cellonu a był w CSH klej AK-20 próbowałem rozcieńczyć go rozpuszczalnikiem nitro ale niestety nie dało to efektu takiego jak oryginalny nitrocellon....

  18. Wykonałem montaż foteli pilotów oraz układ sterowania w obu kabinach pilota łącznie z DSS (dźwignią sterowania silnika). Po otrzymaniu nowej porcji zdjęć samolotu RWD-4 udało mi się ustalić położenie tablicy przyrządów w drugiej kabinie (w pierwszej kabinie tablicy nie było) oraz występowanie sklejkowych trójkątów wzmacniających na wręgach w okolicach mocowania okuć.

    o58y.jpg

    fx6l.jpg

    qewj.jpg

    n44e.jpg

  19. Mała aktualizacja prac. Wykonałem fotele pilotów, układ sterowania z drążkami w kabinie pilotów, korek wlewu paliwa "R.W.D.". Rozpocząłem "produkcję" dźwigarów płatów czyli wykonałem półfabrykaty pasów dźwigarów. Są one konstrukcji sosnowo-węglowo-szklanej (dwie listwy sosnowe, rowing węglowy między nimi i jedna warstwa tkaniny szklanej na jednej stronie pasa). Dźwigary będą zbieżne w stosunku 20/10mm więc wymagają dokładnego szlifowania.

    uc5t.jpg

    ffd.JPG

  20. Piotrze, bardzo porządnie zrobione poszycie kadłuba. Ja wykonuję je podobnie tzn. dążę do powierzchni rozwijalnych (czasami jest bardzo trudno ale im większy model tym łatwiej, co jest zrozumiałe). Jednak klej w takiej metodzie MUSI być elastyczny co kleje typu CA raczej dyskwalifikuje. Mam tu na myśli eksploatację modelu przez wiele lat po finiszingu...Niestety kleje CA a także szybkie żywice nie gwarantują elastycznej pracy spoiny co w przypadku dużej połaci poszycia może być problemem związanym z odklejeniem się na skutek, drgań, nagrzewania od słońca, etc. Oczywiście tak być nie musi ale przy modelu 2m powierzchnia balsowa naprawdę pracuje, chłonie wilgoć (balsa to przecież rodzaj łopianu) wysycha... To tyle jeżeli chodzi o moją pamięć wsteczną.

    Co do szlifowania...

    Pamiętam jak 20 lat temu pojechałem po balsę do Czechosłowacji. Mieli tam tartak i szlifiernię balsy, która pracowała na 3 zmiany. Niestety w umówionym dniu nad ranem pracownik kolejnej zmiany włączył wyłącznik światła i...spowodował wybuch pyłu balsowego po całonocnym szlifowaniu. Okazuje się, że pył balsowy tak jak mąka w młynie jest substancją wybuchową przy odpowiednim stężeniu...

    Zawsze o tym pamiętam szlifując balsę np. w piwnicy....

  21. Możesz mi to bardziej przybliżyć o jakie obciążenia chodzi. Wszystkie moje wykonane od podstaw modele mają taki system również i zestawy ARF które spotkałem na swej drodze modelarskiej też miały takie rozwiązanie - sztywny napęd kółka ogonowego od steru SK. To konkretne rozwiązanie które chcę zastosować miałem w 5 kg Mustangu Hangar 9, modelu szybkim i dobrze funkcjonowało. Wiem że są rozwiązania ze sprężynami, ale ponieważ używam żyroskopu na SK takie "pływające kółko" będzie przypuszczalnie zakłócać wysiłki żyro przy korekcji toru jazdy modelu. Na SK mam silne 9 kg serwo. Ciekawe jest to co napisałeś możesz to rozwinąć ?

     

    W takim przypadku kółko ogonowe jest ostatnim elementem układu automatyki sterowania i w związku z zapewnieniem sztywnych i powtarzalnych kątów wychylenia Twoje rozwiązanie wydaje się być odpowiednim. Co nie zmienia jednak faktu, że np. na skutek silnego uderzenia w ziemię z wyboczeniem siły część energii przeniesie się na dźwignię steru kierunku i na serwo gdzie musi być pochłonięta. A to oznacza poddawanie tych elementów porcjom energii szkodliwej w dłuższym okresie czasu. Oczywiście zestawy ARF to jeden wielki kompromis między jakością i ceną co oznacza, że nawet celowo wprowadza się bardzo proste rozwiązania, które prawie zawsze przeżyją model...a więc byłbym ostrożny z przyjmowaniem wzorców.

    Niesprzężone ze sterem kierunku kółko ogonowe miały pierwsze wersje samolotu FW-190, przed lądowaniem pilot musiał zblokować położenie kółka ogonowego w osi kadłuba. Bez blokady kółko swobodnie obracało się o 360 stopni.... Dopiero na ziemi w czasie kołowania pilot zwalniał blokadę a kierunek sterowany był hamulcami kół głównych i sterem kierunku (w ograniczonym zakresie). Dzisiaj tego rozwiązania się już nie stosuje z uwagi na przepisy dotyczące procedur lotniskowych.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.