Skocz do zawartości

Viper

Modelarz
  • Postów

    2 724
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Odpowiedzi opublikowane przez Viper

  1. Zaszalałem, w poprzednim miałem D5 (świetny diesel), a teraz po wielu latach przeprosiłem się z benzyną i jest T6, jak na Suv`a nie mogę narzekać, rakieta, skręca też dobrze :) 

     

    No to znowu będę dopingował. Ja poszedłem w wygodę i ostatecznie kupiłem cyfrowego Fendera, jak na warunki domowe i mój cały czas brak umiejętności jestem mocno zadowolony, zwłaszcza, ze mogę zmieniać presety i tym samym symulować gitarzystę, którego utworu się uczę, a brzmi naprawdę świetnie.

  2. Ależ Ty Chłopie uniwersalny dłubak jesteś. Chylę czoła. Z przyjemnością przeglądam Twoje tematy.

    Ja uwielbiam volvo przede wszystkim za komfort i specyficzny design, taki skandynawski minimalizm, połączony z ergonomią. Nie mogę się odnaleźć we wnętrzu innych marek pełnych kontrolek, wyświetlaczy, przełączników, lampek i wszelkiego tym podobnego badziewia, tu to co istotne w danej chwili jest widoczne i łatwo dostępne, a co nie jest potrzebne w danej chwili, łatwo jest przywoływalne. 

  3. To zależy od szczepionki. Dla przykładu w  przypadku WZW B, czyli popularnej szczepionki (jest w kalendarzu szczepień) przeciwko tzwn. jak to kiedyś określano żółtaczce wszczepiennej jeszcze kilka lat temu obowiązywała doktryna by doszczepiać po upływie jakiegoś czasu gdy miano przeciwciał jest niskie, obecnie u osoby bez zaburzeń odporności, czy schorzeń odporność pogarszających uważa się, że po pełnym cyklu szczepienia jest pamięć i w momencie potrzeby organizm wytworzy sobie szybko przeciwciała w razie potrzeby. Jak będzie w przypadku covida, czy ewentualne mutacje wymuszą coroczną modyfikację szczepionki i na jak długo utrzyma się jej efekt, to tak do końca jeszcze nie wiadomo, natomiast zdecydowanie efekt ochronny utrzyma się dłużej niż po przechorowaniu (to już jest pewne). Może być sytuacja gdy co jakiś okres czasu (rok, więcej??) trzeba będzie się doszczepiać (ale może już jedna dawka, nie dwie), a może jak w przypadku wzw B organizm zapamięta paskudę i w razie konieczności będzie potrafił zareagować. Sytuacja jest dynamiczna, dane na ten temat są gromadzone i analizowane, pewnie najwcześniej w przyszłym roku jakieś wiarygodne odpowiedzi w tym zakresie się pojawią.

  4. Nie ma to tak na dobrą sprawę znaczenia jaką szczepionką. Z najbardziej popularnych czyli Bio-Tech/Pfizer i Astra Zeneca skuteczność z najnowszych doniesień wydaje się podobnie wysoka. Wątpliwości a`propos wieku pacjentów, czyli Pfizer bez limitu, Astra Zeneca nie dla seniorów, po kilku miesiącach stosowania (doniesienie bodajże z zeszłego tygodnia z UK) wydaje się, że można będzie zmodyfikować na obie bez limitu wieku, aczkolwiek pewnie kolejne miesiące to potwierdzą. 

    Pytanie, czy jedno - dwudniowa reakcja typu w najgorszym wypadku dreszczy, gorączki i ogólnego rozbicia, która mija bez efektów po 1, 2 dniach jest ceną, którą warto zapłacić za bezpieczeństwo i nie ryzykowanie pełnoobjawowego ciężkiego przebiegu, czy powikłań po. Według mnie warto, zwłaszcza, że wydaje się iż jednak u większości reakcje są żadne, albo znikome. Jedyne co jest ciekawe, to że po Pfizerze ewentualne silniejsze reakcje występują po drugiej dawce, natomiast po Astrze Zenece już po pierwszej. Dlaczego warto się szczepić odpowiadają też wartości przeciwciał uzyskiwane po. U rekordowych ozdrowieńców miano przeciwciał wahało się w okolicach 200-300, natomiast po szczepieniach te wartości dochodzą do 4000-6000, więc zupełnie inna skala.

    Co do szczepionek chińskich to nie będę komentował bo w zasadzie niewiele o nich wiadomo, nie przekazali żadnych danych na podstawie których ocenia się skuteczność i bezpieczeństwo i na podstawie których można lek zarejestrować. Podobnie sytuacja wygląda ze Sputnikiem, były wątpliwości i wątpliwości są nadal. Rosjanie wprowadzili ją u siebie do obrotu w momencie gdy nie skończyli jeszcze badań, pomimo ich twierdzeń, że przekazali potrzebne dane do rozpoczęcia procesu rejestracji na terenie Unii, to podobno ich jednak w całości nie przekazali i procedura nie ruszyła. W zasadzie ukazał się jeden artykuł, co prawda w renomowanym piśmie zachwalający Sputnika, ale (znowu ale) jakość i wiarygodność wszelkiego rodzaju pojedynczych doniesień od początku pandemii w najlepszym wypadku budzi zastrzeżenia i dopiero ponowne doniesienia i badania na dużych grupach są wiarygodne. A ponieważ Rosja nie słynie jednak z jakiejkolwiek kontroli jakości i powtarzalności procedur, to ja osobiście nie chciałbym Sputnika, ale to jest moje prywatne, niekoniecznie obiektywne zdanie. W sytuacji jednak gdyby dopełnili wszelkich procedur i szczepionka zostałaby zarejestrowana w Unii wtedy niechętnie może bym zdanie zmienił. 

  5. Widzę że coraz więcej osób się szczepi, super :)

    Moja Teściowa z obciążeniami już po dwóch dawkach (Pfizer), bez żadnych efektów. Ojciec, też sporo obciążeń (Pfizer) po pierwszej dawce i bez żadnych efektów. 

    Jeszcze tylko a`propos osób, które przeszły na jesieni lekko objawowo, niby wszystko OK, a już od kilku osób słyszałem, że się diagnozują z powodu zaburzeń rytmu (pisze się o tym coraz częściej), albo też co gorsza u młodych, dochodzi do sporych zaburzeń poznawczych i pamięci, na szczęście u większości się to wycofuje, ale znam przypadek młodego chłopaka, który na razie zawiesił studia doktoranckie, bo po covidzie, który przeszedł skąpoobjawowo, ma znaczne zaburzenia pamięci i na razie nie jest w stanie kontynuować studiów.

    Więc namawiam, kto może niech się szczepi. 

  6. Gratuluję przesiadki na Volvo :) Tez jestem fanem tej marki. Apple czy android car play świetna sprawa, odkryłem niedawno słuchając w samochodzie Radia 357, podłączam fona kablem do wejścia USB i mam radio z systemu nagłaśniającego samochodu. W poprzednim miałem standardowe nagłośnienie volvo i było bardzo dobrze, w obecnym mam zestaw Bowersa&Wilkinsa i jest miazga, w samochodzie wychwytuję smaczki z płyt, które świetnie znam i które teoretycznie nie powinny mnie niczym zaskoczyć.

  7. No cóż to taki covid w pigułce ;)

    Swoją drogą jak w podobnym stylu tylko dłużej/ciężej mogłaby wyglądać pełnoobjawowa choroba, to tym bardziej cieszę się, że się zaszczepiłem. Ale dziś rozmawiałem z Koleżanką, która poza znaczną tkliwością w miejscu podania nie miała po drugiej dawce absolutnie żadnych objawów, więc tak też może być :)

  8. 2 minuty temu, latacz napisał:

    od nigdy -jednak przy trafieniu na lepsze egzemplarze oraz drobnych poprawkach grają przyzwoicie -i to często lepiej od współczesnych super hiper -budżetowych tanich wspaniałości. Z tymi starociami przynajmniej daje się coś zrobić. Sprawny radmor gra lepiej niz pokazana powyzej yamaha

     

     

     

    mam podobnie          -tyle, że winyli mam sporo więcej niż cd...

     

    Jeszcze ciekawostka -taka jak pokazana przez Marka kilka postów wyżej yamaha (wzmacniacz) zagościła i u mnie ... po 2 dniach wróciłem do starego luxa... potem jeszcze kilka dni przemęczyłem się z yamachą -i definitywnie się pozbyłem... dźwięk był zmulony jakby matowy i nijaki...

    Z tymi poprawkami to masz rację, są firmy szczególnie podatne na tuningowanie i kilku gości, którzy się tym zajmują ze świetnymi efektami.

    Tak jest w przypadku niektórych NADów.

    Sprzęt vintage, a nowe zestawy to zupełnie inna para kaloszy, zwróć uwagę, że wiele znanych firm zostało wykupionych, w tej chwili pod nazwami kryją się duzi międzynarodowi gracze, a tym samym niby różne nazwy ale dźwięk bardzo zbliżony, a kiedyś de facto każda z firm miała swój charakterystyczny dźwiękowy podpis.

    Nie mam i nigdy nie miałem żadnej yamahy, ale "zmulenie" to dość typowe określenie pojawiające się na różnego rodzaju forach hi fi a`propos wzmacniaczy tej firmy.

    Zresztą kolejna sprawa to kompatybilność danego wzmacniacza z danymi kolumnami. To nie jest tak, ze każdy wzmacniacz zagra tak samo z tymi samymi kolumnami, są pewne zestawy par "lubiących się i nie", najlepiej więc sprawdzać, co niestety pewnie nie jest w 100% możliwe i prowadzi do efektu króliczka, o którym pisał Paweł ;) 

  9. :) Oczywiście znam, dlatego przestałem poszukiwać nowych rozwiązań i cieszę się tym co mam, poszerzając bazę płyt. 

    Dążenie do perfekcji nie ma końca, wymieniać i dopasowywać można bez przerwy, ale w którymś momencie trzeba powiedzieć stop.

    Też tak masz/miałeś ? :) 

  10. Jeszcze słowo a`propos kaset magnetofonowych, niedawno odkryłem pudło swoich kaset sprzed chyba 35 lat, nie odsłuchiwanych od no najmniej 30. Jakież było moje zdziwienie, jak wsadziłem do starego decka i usłyszałem jakość dźwięku. Zebrałem przysłowiową szczękę z podłogi. Inna sprawa, że zawsze dbałem o sprzęt grający i wszelkie nośniki, nagrywałem na dobrych kasetach, na dobrym decku z cdka (kiedyś były w Wwie dwa takie punkty, gdzie się szło, z własnymi kasetami, wybierało z katalogu płyty do przegrania, ustalało parametry - dolby B/C/dbx i następnego dnia odbierało nagrane kasety). Więc zdecydowanie uważam, że kasety nie umarły, co zresztą widać, na różnego rodzaju giełdach i wraz z ponownym wzrostem popularności walkmanów.

    6 minut temu, paulusr napisał:

    Marcin przestań. Np. taki Radmor LS40 mógłby zawstydzić nie tylko średnie Bowersy ale i wyższe... A Altusy 110 to nie takie złe kolumny. Nagłaśniały pół osiedla :) Niestety ja nie miałem. Ja robiłem kolumny wg przepisu Romana.

    Akurat trochę też śledzę różne fora audiofilskie, w tym sprzętu vintage, którego jestem fanem, więc nie ma co porównywać, ale oczywiście jak masz możemy się umówić, podłączyć i sprawdzić :)

    Mam na myśli akurat tzwn. reprodukcję sceny, szczegółowość, a nie głośność, czy tylko dynamikę.

  11. Ale na tym forum specjalistów od wszystkiego.

    Niedawno sprzedawałem koledze swoje stare Bowersy Wilkinsy DM 603 S3, a więc kolumny dobre, ale tylko dobre, czy nawet można powiedzieć z półki podstawowej, podłączyliśmy do jego wzmacniacza i stwierdził, że grają lepiej niż polskie sprzed lat. Ja z kolei wymieniłem tamte na Bowersy Wilkinsy 703 pierwszej generacji, więc nadal kolumny ze środka, ale już wyższego środka.

    Jaka szkoda, że nie wiedziałem, że zwykła płyta mdf z membranami z papieru da taki efekt, po co dodatkowe kopułki, po co węgiel, po co różne myki w wymuszaniu przepływu powietrza, no i przede wszystkim po co przepłacać ;).

    Na przestrzeni ostatnich dwóch lat wróciłem do vinyli, co wymusiło wymianę wzmacniacza i 3 krotną kolumn i w tej chwili (na razie) jestem zadowolony z efektu. We wzmacniaczu mam ustawiony direct sound, czyli sygnał bezpośrednio ze źródła do kolumn (wszelkie procesory psują efekt, ale czasem trzeba mieć lepszy sprzęt by to dopiero usłyszeć). Tak samo jak podważanie wyższości vinyli (w sensie reprodukcji dźwięku zbliżonego do oryginału). Szczególnie, przynajmniej ja słyszę to przy muzyce gitarowej i ariach operowych. Za każdym razem gdy wymieniałem sprzęt uzyskiwałem poprawę dźwięku, czasem aż byłem zdumiony, że w płytach które znam doskonale odkrywam nowe smaczki i ciekawostki. Ale znowu trzeba czasem mieć odpowiedni sprzęt by to usłyszeć. Mam bardzo dużą kolekcję cdków i coraz większą vinyli, te które bardziej lubię, staram się kupować w obu wersjach, nie mam słuchu doskonałego, wręcz mam potwierdzony klinicznie ubytek słuchu, ale słyszę różnicę między jednym, a drugim, czasem jest to bardzo dyskretne, czasem nie.

    Ale oczywiście viva specjalisci od forumowego dźwięku.

    A od kiedy radmor i altusy to sprzęt audiofilski? ;) 

  12. Małe uaktualnienie, według Koleżanki, która z kolei ma Koleżankę pracującą w szpitalu w USA, a jak wiadomo Amerykanie są niezwykle skrupulatni na polu statystyk, według danych wśród zaszczepionych pracowników szpitala podobna reakcja po drugiej dawce może występować nawet w 50% przypadków. Czyli trzeba podejść do tego na spokojnie, przygotować ciepłą pidżamkę/dresik, grubą kołdrę/kołdry, coś przeciwgorączkowego i termosik z płynem i po prostu spisać noc na straty, a kolejny dzień zaplanować jako luźniejszy. Oczywiście można być w tej drugiej połówce i absolutnie nie mieć żadnych reakcji lub bardzo skąpe, czego wszystkim życzę :)

  13. No dobra, relacji ciąg dalszy ;)

    W dniu wczorajszym przyjąłem drugą dawkę, w godzinach wieczornych odczuwałem lekką tkliwość w miejscu podania, za to noc była słaba, zaczęło się od dreszczy, potem pojawiła się gorączka, a przez resztę nocy pociłem się na potęgę.

    Z rana, poza tym że czułem się trochę niedospany, byłem w świetnej formie, wszelkie efekty minęły jak ręką odjąć.

    Wieczorem wybieram się biegać (od dwóch tygodni intensywnie zaczynam ćwiczyć, by przygotować się do sezonu deskarsko/narciarskiego - mam nadzieję że stworzą w Austrii kategorię turysty zaszczepionego i może w marcu, może w kwietniu będę mógł pojechać, na razie obowiązuje tam kwarantanna).

    Podobne reakcje po drugiej dawce są z szybkiej ankiety wśród znajomych raczej częste, niektórzy też odczuwali mięśniobóle.

    Nie słyszałem o żadnym przypadku przedłużonej reakcji, poza tę felerną zerową noc po, ani o innych groźniejszych efektach.

    Pytanie:

    1. czy wiedząc o czymś takim, z takim samym entuzjazmem podszedł bym ponownie do tematu szczepień?

    -zdecydowanie tak, jedna noc z głowy to niska cena za święty spokój i nie ryzykowanie potencjalnych groźnych następstw pełnoobjawowej choroby

    2. czy nadal rekomenduję szczepienia innym?

    - zdecydowanie tak, jutro szczepi się moja Żona, na luty zapisałem Ojca, na marzec Mamę, mam nadzieję że Dzieciaki też się zaszczepią tak szybko jak to będzie na ich uniwerkach możliwe.

     

    • Lubię to 3
  14. 14 godzin temu, Lech Mirkiewicz napisał:

      Co do malowania to pewnie przeoczyłeś zdjęcia z pierwszego postu.

    Rzeczywiście, biję się w piersi ;)

    A nie myślałeś, by odwrócić ten schemat, zamiast czarnego biały, a białe paski czarne?

    Mam wrażenie, że będzie lepiej widoczny w powietrzu, ale tak jak jest też fajnie :) 

  15. Takie pękate modele to nie do końca moja bajka, ale musze przyznać, że w Twoim wykonaniu i w tym czerwonym ubarwieniu zwraca uwagę.

    Jak zwykle piękna robota, gratuluję, z przyjemnością oglądam ten wątek, jak zresztą każdy Twój ?.

    Jeśli mogę coś sugerować, to dodałbym jakieś białe elementy (pasy lub tym podobne). Bardzo lubię na modelach połączenie białego, czerwonego z jakimiś elementami czarnymi.

  16. Dzięki Rafał.

    W dniu dzisiejszym zaszczepiła się moja Małżonka (też grupa 0), bez żadnych negatywnych efektów. Lekka tkliwość w miejscu kłucia, którą odczuwałem wczoraj ustąpiła całkowicie. Aby nie zanudzać, odezwę się po drugiej dawce, chyba że wcześniej uda się zaszczepić Rodziców (starsi, obciążeni, grupa 1). Według zapowiedzi termin pierwszego szczepienia grupy 1 może zachodzić na moje drugie. 

    Gdyby ktoś się w międzyczasie szczepił, zachęcam do podzielenia się uwagami nt. ewentualnych efektów negatywnych lub ich braku.

  17. Nadal nie mam żadnych negatywnych objawów, z wyjątkiem lekkiej tkliwości w miejscu podania (bez żadnego odczynu), czyli normalnego objawu po wszelkiego rodzaju innych szczepieniach, które przechodziłem w przeszłości już jako dorosły (grypa, wzw B, doszczepianie tężca) po 25 godzinach od podania pierwszej dawki.

     

    Do moderatorów, proponuję usunąć wszelkie wpisy poza moimi raportującymi sytuację i ewentualnymi innymi doniesieniami osób które się zaszczepią, by był to wątek czysto informacyjny, a nie dyskusja za czy przeciw. Kto chce wyciągnie wnioski, kto nie jego sprawa. Nie ma sensu dublować poprzedniego zamkniętego wątku. 

  18. Nic w tym tajemniczego, ani nie ma się co doszukiwać ukrytych znaczeń. W związku z całą atmosferą wokół szczepień i jakby nie było wprowadzaniem nowej szczepionki, zachowywane są szczególne metody postępowania. Czyli każdy potencjalny szczepiony wypełnia dwustronicową ankietę wstępną dot. stanu zdrowia, następnie jest badany przez specjalnie przeszkolonego lekarza (różnych specjalności, szkolenie odbywało się w ostatnich dniach zeszłego roku i dotyczyło tylko tej szczepionki), ma badane ciśnienie, tętno, saturację, temperaturę, badanie gardła i śluzówek jamy ustnej i dopiero wtedy otrzymuje szczepienie. W ramach przychodni przyszpitalnej  wydzielono 2 osobne pokoje tylko na potrzeby szczepień, a przychodnia z gumy nie jest, więc tym samym czasowo ograniczono warunki lokalowe sąsiednich gabinetów. Aby nie tworzyć tłoku , co biorąc pod uwagę chorobę zakaźną i zasady izolacji przeznaczono 10 minut na pacjenta, co biorąc pod uwagę powyższe jest czasem rozsądnym. Lekarze przeszkolenie mają normalne swoje obowiązki w ramach swoich specjalności, więc w gabinetach szczepień zmieniają się. Jeśli więc weźmiemy pod uwagę powyższe i że wczoraj był pierwszy dzień (w moim szpitalu) to ta liczba nie jest wcale mała.

    Nie porównuj szczepień wynikających z obowiązkowego kalendarza, bo po pierwsze od wielu lat odbywają się w przychodniach i też są poprzedzone badaniem lekarskim i trwają, a dwa że szczepionki tam używane są używane od dziesięcioleci, a tu jest szczepionka nowa dodatkowo z wielkim negatywnym PR-em. Gdyby szczepiono taśmowo i wydarzyło się jakieś powikłanie to od razu podniosły by się głosy o traktowaniu pacjentów jak króliki/bydło/przedmioty aby tylko zadowolić rząd/masonów/międzynarodową mafię farmaceutyczną itd. itp. 

     

    Aby ukrócić ewentualne teorie o sposobie doboru lekarzy przeprowadzających szczepienia, którzy odbyli szkolenia, odbyło się to następująco. Dyrekcja zgłosiła się do każdej kliniki z prośbą o zgłaszanie się chętnych, minimum jednego, maksymalna ilość nie była ograniczona. Spowodowało to, że z niektórych oddziałów zgłosiła się jedna osoba, z innych nawet siedem. Szkolenie odbyło się w ostatnich dniach 2020 roku.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.