Skocz do zawartości

Viper

Modelarz
  • Postów

    2 724
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Odpowiedzi opublikowane przez Viper

  1. A`propos wektorowania, prosty mechanizm zaproponował swego czasu Steve Shumate w swoim depronowym X31, proponuję poszukać w sieci, bo ten człowiek ciekawe rzeczy z depronu robił. Jak znajdę gdzieś u siebie na dysku to podeślę.

    Już nie zaśmiecam i obserwuję :) 

    Ewentualnie jeśli chodzi o napęd pchający to swego czasu jakiś niemiec wytwarzał zestaw do Fun Jeta multiplexa, można by się było na tym wzorować, chodziło to na 2 serwach i dawało wektorowanie 360 stopni (jak znajdę to podeślę).

  2. 9 godzin temu, dariuszj napisał:

     

    Cytat:

    "Dodam tylko, że to nie będzie napęd EDF z potężnym ciężkim akumulatorem 6S, ale zwykłe 3S i naped śmigłowy typu park flyer... "

    OK, moja wina, przeoczyłem, może dlatego, że tak jak brak chowanego podwozia w warbirdzie, tak i śmigiełko w jetcie, jakoś mi to po prostu nie pasuje (ale to subiektywne odczucia ;) ).

    A to w przypadku napędu śmigiełkowego już nie obowiązuje, że modele lżejsze potrafią więcej (zwłaszcza jezeli chodzi o wygłupy, a chyba taki jest cel wektorowania by coś pokazać) ;) 

    A tak nawet w przybliżeniu, model rozpiętości 1300, z mechanizmem zmiany kąta skrzydeł, z potencjalnym mechanizmem przemieszczania wyposażenia/baterii by zachować optymalne CG i jeszcze z potencjalnym mechanizmem wektorowania to pozostanie nadal lekki i pokaże wszystkie swoje mozliwości na 3s??? ;) 

    Tak czy siak trzymam kciuki za ulotnienie i fajne loty :) 

  3. Dodając jakikolwiek mechanizm przesuwania CG dodajesz wagi, co przy edf-ie nie jest dobrym rozwiązaniem, dodatkowo kompikuje model (a im sterowanie modelu bardziej skomplikowane, tym bardziej podatne na awarie ;) ) . Tak jak w realu (przykład chociażby Vipera) nowoczesne myśliwce są niestabilne, dają się sterować bo komputer w zalezności od fazy lotu zmienia położenie powierzchni sterowych, Ty nie zainstalujesz komputera (ten kompuiter to Ty i Twoja aparatura - poniekąd wyspecjalizowany komputer ;) ) , ale możesz zmiksować wychylenia powierzchni sterowych, może więc (nie wiem, ale głośno myślę) ustawić CG w środku pomiędzy wyliczonymi zakresami dla dwóch różnych położeń skrzydeł i miksować w jednym położeniu w jedną stronę, a w drugim w drugą  :) Dodatkowo ustawiłbym tę zmianę kąta skrzydeł na ciągłą, nie on off, to znaczy, byś mógł latać w pośrednich położeniach, a nie latać tylko w skrajnych wychyleniach i wtedy wystartowałbym w położeniu z optymalnym CG i na dużej wysokości sprawdzał i korygował miksy w skrajnych położeniach.

    Co do wektorowania, to zdecydowanie odradzam, po pierwsze Tomcat tego nie miał, a najważniejsze, że to bardzo skomplikuje i dociąży model, a ciężki edf nawet z bajerami ich nie wykorzysta. Jak chcesz bawić się w wektowanie proponuję coś a`la X29 (wraz z canardami byłoby wyzwanie, ale podobno oryginał i bez tego rewelacyjnie kręcił, albo coś na bazie Vipera, X31 czy tym podobnych jednosilnikowych lekkich maszyn).

  4. Miałem poinformować (przepraszam że w ostatnirj chwili, ale sam prawie przegapiłem), że jutro w Arenie Ursynów w Warszawie na Ursynowie odbędzie się spotkanie/wystawa/konkurs modelarzy papierowych, ale chyba i tym razem plastikowych. Pewnie się wybiorę i zdam relację. 

    Gdyby ktoś był z W-wy, wybierał się do W-wy to sądząc po poprzedniej wystawie warto, zwłaszcza, iż miejsce większe niż poprzednio, więc i chyba impreza większa/więcej modeli :) 

    Dla porządku Arena Ursynów to hala na Ursynowie w W-wie, przy ulicy Pileckiego 122.

  5. 13 minut temu, jarek996 napisał:

     

    Jak sie lapie POWAZNEGO kapcia na bvezdetkopwych, to sie zaklada detke. Inaczej mozesz wracac autobusem. Kazdy "bezdetkowiec" wozi ze soba detke?

     

    Dobre spostrzeżenie, dzięki :) 

  6. To prawda, dodatkowo ja w gravelu mam oponę taką hybrydę szosy i mtb, centralna część jest płaska jak w szosówce, a terenowy bieżnik jest bardziej po bokach, opona napompowana z większym cisnieniem jest twardsza, do jazdy po twardym pewnie podobnie zachowuje się do szosowej, ale co słusznie zauważyłeś bardziej czuć siedzenie, a napompowana z mniejszym ciśnieniem ma bardziej charakterystykę terenową i jest co by nie mówić wygodniejsza :) Przy czym doskonale się ten typ opony sprawdza, na drogach twardych i takich terenowych (żwir, szuter, ziemia, piach, korzenie, czy nie za duże kamulce), czyli po trasach po jakich jeżdżę.

     

    Ponieważ nie ma wątku poświęconego sportom wodnym, to pochwalę się tutaj. Byłem dziś na Zegrzu i pomimo słabowiatrowych warunków trochę popływałem, ależ ten wingfoil to fantastyczna zabawa, jak już się leci na desce te 50-70 cm nad falami, słychać tylko świst/gwizd powietrza przecinanego masztem. Tylko za młodu snowboard i jazda poza trasami dostarczała mi takiego funu :)  Jakby ktoś miał okazję w wakacje spróbować, to zdecydowanie rekomenduję :) 

  7. To pewnie tak jak ze wszystkim, tzwn. szkoła otwocka i falenicka ;)

    Ja jeżdżę na gravelu, więc opony bardziej przypominają te z mtb niż szosy. Nie zależy mi na oporach toczenia, prędkości (tu wciąz widzę potencjał w treningu :) ), tylko na wygodzie.

    Moja Córka jeździ na rowerze, taki ni to szosowy, ni to miejski, no w każdym bądź razie opony wąskie i mimo iż kilometrowo jeździ zdecydowanie mniej ode mnie, na przestrzeni ostatnich kilku lat łapała kapcia conajmniej kilkukrotnie, a ja od zakupu roweru (w czerwcu prawie równo dwa lata) złapałem po raz pierwszy. Czy to przypadek, czy statystyka nie wiem (ale gość w tym materiale też wspomina o różnicy pomiędzy szosą, a mtb). No w każdym bądź razie patrząc na naszą dyskusję, głosy rozkładając się 50:50 ;) , do tej pory byłem dętkowy, nie przekonam się jak jest, dopóki nie spróbuję, a to nie jest tak, że potem nie mogę decyzji zmienić. Poinformuję o zmianie i o wrażeniach :) Dzięki :) 

  8. Colę zero ;) z przyjemnością, choć ja takich trucizn nie tykam ;) 

    Mam takich fajnych chłopaków w serwisie, a dwa, że chyba mam jeszcze gwarancję, więc niby powinienem. Ale z dużą przyjemnością się spotkam, posłucham i ewentualnie pooglądam. No i może wreszcie się spotkamy na jakies latanko :) 

  9. Panowie, bardzo dziękuję za odpowiedzi poparte własnym doświadczeniem. Czuję się odrobinę odpowiedzialny za spór jaki wynikł, a nie taki był mój cel.

    Oczywiście nic nie jest doskonałe, ale mimo wszystko statystycznie przypadek spadnięcia/rozszczelnienia opony wydaje się mniej prawdopodobny od zwykłego przebicia, a wobec tego co Patryk pisze to te bezdętkowe są prawie bezobsługowe, bo trudno nazwać koniecznośc dolewania mleczka co kilka miesięcy jakąś skomplikowaną procedurą - inna wersja pompowania ;) 

    Więc nie ukrywam, że mnie to zainteresowało jeszcze bardziej, zwłaszcza iż już kiedyś postanowiłem, że przy okazji złapania flaka rozważę zamianę. Opony i obręcze mam bezdętkowo kompatybilne, więc czemu nie. Jak nie będę zadowolony zmienić znowu można. Jeszcze raz dzięki za opinie :) 

     

  10. Dzięki Patryk za Twoje doświadczenia. Czytając Twoje posty mój wrodzony leń się ucieszył :) 

    Jeszcze pomyślę, za dwa tygodnie jestem umówiony w serwisie na duży przegląd to może jednak się skuszę. 

    Ostatecznie zawsze mogę wrócić do dętek. Tylko dolewanie mleczka co 3-6 miesięcy to nie problem.

    A jak z sytuacją, jaką miałem ostatnio, wbił mi się cierń, nawet dziada nie widziałem, dopiero po zdjęciu opony widać było że tkwi coś wewnątrz, czy w takiej sytuacji to mleczko ma sznasę uszczelnić wokół wbitego jakiegoś ustrojstwo?

    A z jakością opon i gumy do nich to prawda, zmieniło się to dramatycznie i w rowerach i samochodach. 

    Niedawno wracałem z drugiego końca Europy samochodem i na poczatku drogi powrotnej czujnik pokazał mi niskie ciśnienie w oponie, zjechałem na stację sprawdziłem, wizualnie nie widać było niczego, więc dopompowałem i pojechałem dalej, zwłaszcza że śpieszyłem się na prom, potem jeszcze raz oponę sprawdziłem, wszystko było OK, więc wróciłem do Polski. Miałem z tyłu głowy by udać się do serwisu by mi oponę sprawdzili, ale jak to po powrocie mnóstwo rzeczy na głowie i odwlekałem, aż znowu czujnik zasygnalizował niskie ciśnienie, ale ponownie opona wzrokowo wygladała OK, pojechałem do serwisu i okazało się że miałem jednak wbitego wkręta, z którym prawdopodobnie przejechałem około 1700km.

  11. Dzięki wielkie. I to jest to o co mi chodziło, opinia praktyka :) 

    Z tym upapraniem, to czasem zwykłym zmienianiem, zwłaszcza tylnej upaprać się też można i to smarem, więc kto czym preferuje być upaprany (zawsze można wozić z sobą rękawiczki gumowe/nitrylowe - mam nawet kieszonkę w ramie, z której do tej pory nie korzystałem) ;) 

    Ale z tym szybkim pompowaniem do ciśnienia to o tym nie wiedziałem. Wożę co prawda z sobą pompkę, ale małą, której tak na dobrą sprawę jeszcze nie musiałem używać, więc nawet nie wiem jak szybko, intensywnie musiałbym pompować i czy pompowałbym szyciej niz powietrze ucieka - bo jak rozumiem w tym jest problem, by pomimo ucieczki pompować szybciej by pod ciśnieniem opona się uszczelniła) bo w domu mam dużą stojącą i dodatkową elektyczną.

    A jak z tą koniecznością czyszczenia obręczy/opony i uzupełniania pianki co 3 miesiące?

    Na razie odstąpiłem od pomysłu bezdętkowych, ale pewnie zaopatrzę się w jakiś przynajmniej minimalny zapas dętek i na dłuższe wyprawy będę zabierał, multitoola rowerowego mam, gdzie specjalne łyżki do opon też są.

    Rower mam lekki, więc pewnie gdy kiedyś przyjdzie mi ochota na jeszcze większe odchudzanie (co na razie mi przeszło, bo jestem z niego mega zadowolony) i będę miał akurat zapas gotówki na zbyciu ;) , to pomyślę o wymianie obręczy na węglowe bo to będzie dużo większy zysk wagowy niz dętki.

    A jako że jestem z natury leniem to myślałem, że te bezdętkowe to trochę tak bezobsługowe, ale z Twojego postu wynika,  że niestety nie :) 

    W każdym razie wielkie dzięki za opinie, na razie pozostaję przy dętkach :) 

  12. Bardziej mi chodzi o czyszczenie opony i obręczy. Dolewanie to w sumie mały pikuś, ale usłyszałem taką opinię, że ponieważ mleczko wysycha i zasyfia oponę i obręcz wskazane jest czyszczenie. Poszukam w internecie opinii, a na razie tak jak i Ty pozostałem przy dętkach.

    Też się pochwalę, że mi średnia rośnie :) Na mojej stałej warszawskiej trasie wczoraj po raz pierwszy osiągnąłem średnią 24,7 według Wahoo (mój komputerek rowerowy z czujnikami), a 25,1 według Stravy (niby Wahoo przesyła dane do Stravy, więc nie wiem skąd takie róznice). Dodam, że dla wygody, albo inaczej mówiąc z powodu lenistwa mam ustawionego Wahoo w trybie auto pauzy (fajne, ale na każdym zatrzymaniu traci się +/- z 2 s, co dodatkowo zaniża wyniki), jeżdżę tylko po ścieżkach rowerowych, po południu gdy jechałem trochę ludzi na chodnikach było (a część to święte krowy, łażą albo po ścieżkach, albo w poprzek nie patrząc) i trochę rowerzystów do wyprzedzania też. Dodatkowo jest sporo świateł, a jakoś tak przynajmniej na połowie trasy albo lepiej trafiam czerwone. Więc aby wykręcić taką średnią musiałem ostro przyspieszać, szybko jechać (w zasadzie w zależności od długości i jakości odcinka od 28-37 km i szybko hamować). Więc tak, w warunkach miejskich w trybie start/stop jestem bardzo dumny z wyniku, oczywiście tam gdzie był ruch pieszo rowerowy zachowywałem wzmożoną czujność (na rowerze tak jak i w samochodzie - zasada ograniczonego zaufania do innych użytkowników).

     

  13. Gratuluję, to prawie jak szachy na rowerze, mam na myśli strategię ;) Ale kto powiedział, że w aktywnosciach głowa nie jest potrzebna?

    Po namyśle, jednak pozostałem nadal przy oponach dętkowych, rower gotowy. Okazało się, że wjechałem w jakiegoś ciernia, tak z 8 mm długości, skubany tkwił w oponie na wylot.

    Czy to prawda, że to mleczko uszczelniające bęzdętkowe trzeba co 3 miesiące wymieniać (czyścić oponę i obręcz)?

  14. No i stało się, złapałem gumę. Coś mam pecha w tym roku, w samochodzie już dwukrotnie złapałem, z czego pierwszy przypadek skończył się wymianą opon, teraz do kompletu jeszcze rower. Zastanawiam się czy przy okazji nie zmienić na bezdętkowe, zwłaszcza że obręcze są kompatybilne.

  15. Ja też dziś pojeździłem, co prawda tylko po W-wie, ale znowu wracając nadrobiłem i pokręciłem sie po Lesie Kabackim.

    Na szczęście wokół W-wy trochę fajnych rowerowo lasków jest, a jazda po lesie to zupełnie inny poziom frajdy z jeżdżenia.

  16. Mimo popołudniowego upału przejechałem moją stałą traskę po Wwie, a wracając nadrobiłem prawie 20 km by znowu pojeździć po Lesie Kabackim, cudownie, spokój, cisza, cień, przyjemny chłodek. Chociaż tak prawdę mówiąc widać, że długi weekend i Wwa opustoszała, nie ma korków ani na ulicach, ani na ścieżkach rowerowych. Jaki stąd wniosek, długie wekendy powinny trwać stale ;) 

  17. Bez przesady, wyczynowcem nie zamierzam być, ale trochę wiedzy nie zaszkodzi, a wysiłku się nie boję :)  

    Zwłaszcza, że moje doświadczenia z bieganiem pokazują, że wiedza, systematyczność i dobry plan treningowy pozwalają sporo osiągnąć nie ryzykując przy tym kontuzji.

    Interwały, strefy tętna i budowanie dobrej podstawy tlenowej to było dla mnie w bieganiu jak objawienie, chciałbym to przenieść na grunt roweru, zwłaszcza że przerobiony kilka razy covidek porządnie mi namieszał w wydolności.

    Od 2 lat gdy wróciłem do roweru, mam dużą frajdę, widzę postęp, ale wydaje mi się, że przy odrobinie wiedzy będę w stanie uzyskać więcej, a i ogólnej wydolności z pewnością to nie zaszkodzi.

     

     

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.