




vowthyn
Modelarz-
Postów
883 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Treść opublikowana przez vowthyn
-
Jeszcze Hobbykingowe Bind&Fly - model z kompletnym wyposażeniem i odbiornikiem, bez nadajnika.
-
Model z klasą, niby nie udaje żadnego prawdziwego samolotu, ale linia przyciąga oko, tak, jak Koszkin napisał - coś w sobie ma. No i jak na odrzutowiec, to faktycznie powoli lata i ciasno kręci. Piękna zabawka.
-
SA-43 Hammerhead -z planami
vowthyn odpowiedział(a) na robertus temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Skrzydło to wygląda jak KFM3 :-)- 114 odpowiedzi
-
Również mi się ta dziwaczna zmiana nazwy nie podoba (a już często powtarzane "jaszczomp" działa mi na nerwy), tym bardziej, że wprowadza niepotrzebne zamieszanie, bo przecież Jastrząb już jeden jest (BAE Hawk), wprawdzie nie u nas, ale i z tym nigdy nie wiadomo. Gwoli ścisłości warto zauważyć, że i u Hamburgerów nikt F-16 sokołami nie nazywa. Piloci uznali ze nazwa "Fighting Falcon" brzmi "gay", ochrzcili po swojemu samolot "Żmiją" i ta nazwa jest wśród personelu powszechnie używana.
-
Dzięki Marcin. Jeszcze przemyślę sprawę, może to być problematyczne ze względu na wielkość złącza DB25, nijak to aparatury go nie wmontuję na stałe, a lutowanie tylko na czas jednorazowego flashowania to chyba gra niewarta świeczki. Ktoś ma sprawdzony jakiś tani model programatora na USB, który się nada? Ten podany przez Rafita w pierwszym poście kosztuje coś około stówy, trochę drogo jak na coś czego użyję może w porywach ze dwa razy.
-
Mam pytanie dotyczące programatora potrzebnego do flashowania firmware w T9x. Dysponuję takim oto własnoręcznie zmajstrowanym "programatorem", przy pomocy którego programowałem kiedyś układ Atmega 16 dla kontrolera Mjoy16: http://sites.google.com/site/mjoy16/programator. Używałem do tego programu PonyProg. Czy takiego programatora można użyć do flashowania nadajnika Turnigy, czy nie będzie się nadawał?
-
Mam modoł Fryski 2,4ghz i kłopoty z wymienionym
vowthyn odpowiedział(a) na krzyś707 temat w Aparatury RC
Na początek popraw nazwę tematu - moduł (a nie "modoł") "Fryski" to możesz ewentualnie mieć, jak go sobie sam zaprojektowałeś, wykonałeś i tak nazwałeś, w innym przypadku masz jak sądzę moduł FrSky. Pomyśl o tym, że ktoś kiedyś może mieć podobny problem, i za Chiny ludowe nie znajdzie Twojego tematu w wyszukiwarce, bo raczej nikomu nie przyjdzie do głowy żeby wpisywać do niej "fryski" Co do zachowania samego linku, to stawiałbym albo na jakieś poważne zakłócenia w okolicy, w której latasz, albo na rozłączone wtyki antenowe w odbiorniku. Oczywiście zgaduję, bo przyczyn może być więcej. Poza tym, to biorąc pod uwagę charakterystykę propagacji fal anteny dookólnej sugerowałbym latanie z bacikiem ustawionym równolegle do ziemi (poziomo). W ten sposób "martwe strefy" (niezupełnie martwe, ale mniej nasycone sygnałem), które znajdują się na obu końcach anteny masz dokładnie po prawej i lewej stronie, czyli tam gdzie raczej nie latasz (przynajmniej ja mam zwyczaj ustawiać się do modelu zawsze przodem). To ma znaczenie raczej kosmetyczne, i Twojego problemu nie rozwiąże, ale skoro już wspomniałeś o ustawianiu anteny nadajnika. -
SA-43 Hammerhead -z planami
vowthyn odpowiedział(a) na robertus temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Ale ja pytałem o te listwy w kadłubie, nie w skrzydłach :-)- 114 odpowiedzi
-
SA-43 Hammerhead -z planami
vowthyn odpowiedział(a) na robertus temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Czym przykleiłeś i czy jakoś wzmocniłeś te listwy sklejkowe, do których będzie mocowane skrzydło? Chodzi mi po głowie takie samo rozwiązanie w moim deprogniocie, ale obawiam się że przy mocniejszym przeciążeniu (wyjście z pętli) skrzydła zwyczajnie wyrwą takie mocowanie razem z kawałkami pianki.- 114 odpowiedzi
-
Aaa tam czasu :-) Mnie wcale nie chodzi o to, żeby z filmu zrobić 43225 odcinek Mody na Sukces, bynajmniej. Szybkie, "migawkowe" przełączanie ujęć może mieć jakiś cel (np właśnie podkreślenie dynamiki) i wpasowywać się w koncept artystyczny filmu, ale na litość, można tak przez 15 sekund, ale nie przez ponad dwie minuty. Zwłaszcza że zwiastuny filmów akcji maja za zadanie sprzedać towar, w którym najczęściej brak jest jakiejkolwiek treści, więc operują tylko formą. W tym przypadku myślę, że treści nie brakowało na to, żeby pokazać kawał interesującego, dynamicznego latania w taki sposób, żeby nie dostać przy tym ataku padaczki :-)
-
Ja poprę kolegę powyżej i jak zwykle gorąco polecę Phoenixa. Póki co z autopsji mogę mówić tylko o wersji 2m - Spokojny, przewidywalny majestatyczny lot szybowy, świetnie łapie termikę i kręci podstawową akrobację (pętla, beczka, ranwers, plecy). Bardzo rozwojowy model (można dokupić same skrzydła i stateczniki od wersji Evo i mieć w ten sposób 3 konfiguracje do wyboru (1,6m, 2m i 2,6m), a jakby tego było mało, to do tych samych skrzydeł pasuje kadłub od Raptora FPV, jakbyśmy mieli ochotę uderzyć również w tym kierunku. W ten sposób za bardzo przyzwoite pieniądze mamy model na każdą okazję. Sam po roku latania wersją 2m dokupiłem już skrzydła 1,6/2,6m od wersji Evo, ale jeszcze nie miałem okazji przetestować, więc na temat własności lotnych tej wersji się nie wypowiem.
-
A ja się przyczepię. Filmik da się obejrzeć dopiero od 2:15. Niestety zapanowała ostatnio moda na to, żeby z każdych nie przymierzając imienin cioci Krysi zrobić Kill Billa. Takie przełączanie ujęć co 3 sekundy na dodatek przetykane jeszcze napisami masakrycznie męczy oczy i najczęściej jak widzę, że cały film jest na taką modłę, to wyłączam bo nie mam siły tego oglądać. To tyle krytyki w kierunku montażysty, natomiast samego latania oczywiście zazdroszczę jak cholera, szybowce to jest jednak najpiękniejsza dziedzina modelarstwa :-) Przy czym faktycznie wygląda to trochę ryzykownie biorąc pod uwagę prędkość modelu i bliskość widzów. Wyobrażam sobie jak pilot musi być nabuzowany adrenaliną.
-
Tak, pokrywałem model papierem przy pomocy wikolu rozcieńczonego wodą w proporcji "na oko", tylko faktycznie był to papier śniadaniowy. Pokrywałem gotową bryłę kadłuba oraz usterzenie, to ostatnie trzeba było pokrywać jednocześnie z obu stron, aby wysychając nie ulegało deformacji (wikol ma taką brzydką właściwość). Elementy były raczej sztywne i próba ich zginania kończyła się tak, jak napisałem (tylko należy mieć na uwadze, że pokrycie było obustronne). Przy próbie mocniejszego zginania papier zwyczajnie odłaził od pianki lub pękał). Być może rolę odgrywają tutaj proporcje kleju i wody, lub grubość depronu (w moim przypadku 5mm) nie wiem. W każdym razie wyobrażam sobie, że przy grubszym papierze będzie raczej gorzej niż lepiej, no ale faktycznie model na zdjęciu jest, więc nie wątpię że taki sposób budowy jest jednak możliwy.
-
Ten fragment budzi moje podejrzenia. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić modelowanie depronu już po oklejeniu go papierem przy pomocy wikolu, przecież to się robi sztywne i jak spróbujemy np wygiąć taki element do półokrągłego kształtu, to powłoka papierowa albo popęka (może nawet razem z depronem), albo pomarszczy się i odejdzie od pianki (w zależności od tego w którą stronę wyginamy).
-
Do tej pory obywałem się bez dodatkowych gadżetów do pomiaru prędkości i kierunku wiatru. Nie zdarzyło mi się na razie lądowanie z wiatrem, jakoś bez większych trudności określam kierunek wiatru zwyczajnie czując go na skórze, odwracam się do niego plecami i już - to działa - przynajmniej od momentu od którego podmuch jest na tyle silny, że ma jakieś znaczenie przy lądowaniu. Co do siły wiatru z kolei, to faktycznie anemometr na pewno może być bardzo przydatny, ale jeszcze się go nie dorobiłem, na liście zakupów "must have" poprzedza go wattmeter. Póki co sprawdzam przed lotami prognozę numeryczną http://www.meteo.pl/ dla mojej miejscowości i wiem, że jak wróżą więcej, niż 7m/s to się nie mam co wybierać na łąkę, taki poziom bezpieczeństwa sobie ustaliłem, chociaż wiem że to śmiesznie mało, ale o ile latanie w takich warunkach nie nastręcza w sumie większych trudności, to już podejście do lądowania jest mocno stresujące, ze względu na turbulentne powietrze blisko ziemi.
-
-
...ciąg dalszy fotek:
-
Wrzucam garść fotek z wystawy modeli, którą miałem okazję dzisiaj obejrzeć. Organizatorem był lokalny klub modelarski w Asker (http://askermodellklubb.no), wystawa odbyła się w centrum miasteczka na placu przy dworcu kolejowym. Ozdobą wystawy był piękny Tiger Moth, ogromny Fokker F.II (3,5m) oba należące do szefa klubu, Fokker zbudowany od podstaw oraz równie wielgachny Sikorski S-16 (2,8m 17,3kg). W locie zaprezentowano jakąś halówkę, małego piankolota, kwadrokopter i mały śmigłowiec. Impreza odbywała się na niewielkim placu w centrum miasta więc z oczywistych względów nie było możliwości pokazania większych modeli w locie. Oprócz tego dostępny był namiot organizacji Norges Luftsportforbund, w którym dostępny był komputer z projektorem i można było spróbować swoich sił w symulatorze Real Flight. Przy okazji z ciekawości popytałem jak wygląda sprawa kosztów członkostwa w klubie, dowiedziałem się że za kwotę 1000 NOK rocznie (około 500PLN) otrzymujemy członkostwo w klubie, który zrzeszony jest w Norges Luftsportforbund , mamy dostęp do lokalnego lotniska klubowego oraz co najważniejsze, OC do sumy gwarancyjnej 10 000 000 NOK (czyli około 5 mln PLN).
-
Piękna sylwetka modelu i dobrze dobrane kolory. Jak na ogół większość akrobatów mnie nie zachwyca, tak ten zdecydowanie przyciąga oko. Można prosić o więcej zdjęć pod innymi kątami?
-
Czarny postrach na warszawskim niebie - pomoc w budowie TOTO-0.
vowthyn odpowiedział(a) na mastergame temat w Od czego zacząć??
Niby tak, tylko nie chciałbym być blisko jak w zamieszaniu popierdzielą się te końcówki i połączysz + i - aku ze sobą. Niby mało prawdopodobne, ale za to jakie spektakularne jak niechcący się uda :-) Ja tam wolę swoje XT60. -
Czarny postrach na warszawskim niebie - pomoc w budowie TOTO-0.
vowthyn odpowiedział(a) na mastergame temat w Od czego zacząć??
Jak najbardziej możesz użyć złączek XT60, polecam, są bardzo wygodne (tylko nienajlepiej się je lutuje, bo łatwo przegrzać plastikową obudowę), ale jak nie chcesz ryzykować z goldami (możliwość odwrócenia polaryzacji przez pomyłkę) to nie ma co się zastanawiać. Do cięcia balsy i depronu polecam skalpel ze sklepu medycznego. Wychodzi tanio (metalowa rączka około 15 zeta, ostrza po 0,50 - 0,70. Jest bardziej precyzyjny i wygodniejszy od większego nożyka z łamanym ostrzem. Sam mam nozyk Olfy, ale częściej używam właśnie skalpela. Co do grubości depronu, to 5 mm też pewnie da radę na skrzydła, ale weź pod uwagę, że będą cięższe a po drugie zmieni się profil skrzydła (bo żeberka z planów mają uwzględniony offset 3mm a nie 5. Przy tej klasie modelu (tani prosty piankolot) ciężko przewidzieć jaki to będzie miało wpływ na właściwości modelu w locie. Może je pogorszyć, ale wcale niekoniecznie. Jeśli zaś chodzi o kadłub, to nie ma najmniejszego problemu, zarówno 6mm jak i 5 mm będzie OK i nie zauważysz różnicy w locie. Tylko przy montażu niektórych elementów trzeba będzie uwzględnić ten mm różnicy. -
Kopter łatwiej zestrzelić
-
http://abc-rc.pl/p/1...-akcesoria.html
-
http://abc-rc.pl/p/73/2949/model-phoenix-evolution-2600mm-1600mm-epo-kit-tw-742-v-szybowce-motoszybowce-samoloty-i-szybowce.html Jest prosty w pilotażu, dostępne są części zamienne.
-
Zachęcam do przeczytania opisu sowieckich konstrukcji w dziale Hangar-->"Kufajmany" na tej stronce. Dobrej zabawy życzę.