



-
Postów
1 993 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Treść opublikowana przez Callab
-
Oj Sławku, za bardzo się przejmujesz :-) A klocek z papierem ściernym wziąć do ręki i przeszlifować skośne krawędzie to nie łaska? ;-)
-
Jest rzeczą całkowicie oczywistą, że firmy produkujące zestawy typu "kit" starają się, żeby ich wycinanka była jak najtańsza. Jest też oczywiste, że firmy produkujące ARF-y starają się tak je projektować, żeby sklejanie ich zajęło im jak najmniej czasu - czyli było jak najtańsze. Natomiast nie rozumiem dlaczego modelarz oświadcza, że technologia laserowa go ogranicza. Przecież jest wręcz odwrotnie! Możliwość wycinania laserem pozwala na wykonanie elementów, które ręcznie byłoby trudno zrobić. Więc czemu się ograniczać do rozwiązań stosowanych przez producentów w celu zmniejszenia kosztów produkcji? GiulioN, oczywiście masz rację. A do wszystkich mam taką uwagę: to tylko sklejanie drewnianych samolocików, więc nie ma o co kruszyć kopii. Oczywiście można (albo nawet dobrze jest) zwrócić uwagę na poprawność rozwiązania, ale przy modelach technologia nie jest tak kluczowa jak w przypadku dużych samolotów. Modele są generalnie przewymiarowane więc każdy może budować jak chce (powiedzmy). To tylko zabawa więc panowie luz! I bawmy się struganiem z radością a nie zawziętością. chrisk8 buduj dalej i chwal się efektami.
-
Pilot z wiatrem we włosach to ciekawy dodatek. Ciekawe że piloci tych Jodeli często latają bez czapek. Nart na razie nie planuję.
-
Jak dotąd jest to pierwsza taka opinia. Dotychczas wszyscy byli bardzo podekscytowani, że widzą Jodela, który bardzo im się podoba i albo takiego kiedyś mieli, albo muszą sobie zbudować, albo jedno i drugie :-) Pilot przeszedł operację plastyczną. Teraz waży 54 g. (przedtem ponad 210g): No ale dalej pozostaje kwestia kół. Na poniższym zdjęciu przedstawiam trzy testowane przeze mnie. Od lewej: Piankowe - ważą 24g (oba), są lekkie, miękkie, ale niestety ścierają się na asfalcie i brudzą, przez co brzydko wyglądają. Gumowe Kavan - masa 47g (dwa koła) - ładnie wyglądają, są stosunkowo lekkie, ale zrobione są z jakijś takiej plastikowej gumy, przez co są bardzo twarde i śliskie. Gumowe Pelikan - ciężkie, ważą 68g (dwa koła), nie wyglądają tak atrakcyjnie jak Kavan, ale są bardziej miękkie przez co lepiej amortyzują. Zdecyduję się jednak na te ostatnie. Model przez to będzie ważył o 44g więcej od modelu z piankowymi kołami, a dokładając jeszcze masę pilota, wyjdzie prawie 100g więcej. W związku z tym obciążenie powierzchni nośnej wzrośnie do 56,5 g/dm2. Model powinien bez problemu sobie z tym poradzić, a może nawet będzie lepiej zachowywał się w powietrzu. Na razie idzie zima i pewnie Jodel będzie latał dopiero na wiosnę.
-
Prawdę mówiąc myślałem teraz o żółtym ale dwa razy większym (1:3) :roll: Ale skoro ma się przez to zmarnować mój talent, to odłożę go na później ;-) Podwozie jest utrzymywane przez aluminiowe blaszki, przykręcone wkrętami do sklejkowego łoża. Nie wyrwie się, najwyżej wygnie do tyłu, a model stanie dęba albo kapotuje. A kółka się ścierają, przede wszystkimi dlatego, że nie są ustawione prosto - widać to na zdjęciu modelu od przodu. Tak ma oryginał, ale oryginał ma także amortyzatory, które na ziemi ustawiają podwozie trochę inaczej. W "niebieskim" ustawiłem w wprost.
-
Malowanie daje ładniejszy rezultat niż oklejanie folią. Zwłaszcza że folia lubi się pomarszczyć albo odkleić. Z malowanym modelem problem pojawia się, gdy trzeba coś naprawić. Zdjęcia niektórych przyrządów ściągnąłem ze strony WSK PZL Warszawa: http://www.pzl.com.pl/pl/index_pl.html Poza tymi, mam jeszcze jakieś ściągnięte z sieci, na które przypadkiem kiedyś trafiłem. Skomponowałem z nich taką tablicę przyrządów: Gdyby ktoś potrzebował, mogę przesłać w lepszej jakości. Nie do końca taki układ przyrządów na sens, pomimo że wzorowałem się na pierwowzorze. Po prostu nie miałem wszystkich zegarów jakie potrzebowałem i skleciłem ją z tego co było na dysku. Ale kto by tam się dopatrywał ... I jeszcze kilka danych: Model waży (bez paliwa) 1370g, czyli obciążenie powierzchni nośnej jest ~52,7 g/dm3. Koła prawdopodobnie wymienię na gumowe. Piankowe ścierają się przy startach z asfaltu. Są dostępne fajne, gumowe kółka firmy Kavan, stosunkowo lekkie i lepiej wyglądają niż piankowe. Ale idzie zima więc może lepiej narty :-)
-
Dzięki Adam :-) Na lotki reaguje bardzo dobrze. Oczywiście jak na model samolotu rekreacyjnego a nie akrobata czy funflya. Zrobienie beczki zajmuje mu ok. 1s. Jeszcze kilka zdjęć pokazujących szczegóły zamocowania zbiornika i serwa gazu:
-
Dziś odbył się oblot. Model lata wspaniale! Nawet jeszcze lepiej niż "niebieski", chociaż zasadniczo jest taki sam, poza tym że jest cięższy. Waży 1370g, czyli o 100g więcej niż poprzednik. Nie żałowałem lakieru, a on jednak waży, i musiałem dołożyć jakieś 30g na nos. Kółka założyłem piankowe, bo z gumowymi byłby jeszcze cięższy. Chociaż prawdopodobnie by mu to nie przeszkadzało. Pilot na razie służy tylko do prezentacji statycznej. Jak go odchudzę to będzie latał.
-
Dziś w Pobiedniku:
-
Wiem, wiem Tomku, to taki drobny żarcik :-)
-
No cóż, przykro mi z tego powodu. Jakiś miesiąc temu przyjechał na lotnisko chłopak z dziewczyną (żoną?), z piankowymi modelami i zostali przyjęci inaczej. Poinformowaliśmy ich o zasadach obowiązujących na lotnisku, a potem jeden z nas (pan Zygmunt, instruktor modelarstwa) oblatał im model i udzielił niezbędnych wskazówek. Nikt nie żądał od nich opłaty ani innych dokumentów. Wszyscy jesteśmy pasjonatami modelarstwa i chętnie dzielimy się z innymi naszą pasją. Ale ludzie są różni. Zwłaszcza Ci latający śmigłowcami - ale to już moja prywatna, głęboko ukryta opinia ;-) Pan Leszek jest członkiem zarządu Aeroklubu i myślę, że można mu zaufać. Niemniej jednak w związku ze śmiertelnym wypadkiem nowego dyrektora i zmianą kierownictwa AK, są aktualnie możliwe pewne zawirowania formalne (nazwijmy to tak). Sprawa dostępu do pasa co jakiś czas jest poruszana na zebraniach i pewnie kiedyś się wyklaruje. Niemniej jednak, jak zapewne można się domyślać, chodzi o pieniądze. Ale nie o podwyższanie opłat i ograniczania dostępu komukolwiek, ale faktycznie o koszty utrzymania pasa. Są one znaczne i są ponoszone głównie przez jego użytkowników (niezależnie od płaconej składki członkowskiej!). A tak przy okazji zapraszam do przeczytania wywiadu z panem Pawłem Janisiewiczem: Tu jest wywiad, aktualnym wicemistrzem europy w klasie S8. Na takich ludziach warto się wzorować i takich ludzi można spotkać w AK.
-
No to ja może trochę inaczej naświetlę sprawę: Z Aeroklubem Krakowskim, a może lepiej będzie napisać z modelarzami z AK, jestem zaprzyjaźniony już od wielu lat. Uczestniczę w imprezach, wyjazdach, mój syn uczęszcza na zajęcia w modelarni. Ale członkiem AK jestem dopiero od tego roku. Atmosfera wszelkich spotkań, także, a może przede wszystkim, tych na lotnisku jest bardzo przyjacielska. Każdy kto się pojawi na lotnisku, nawet z jakimś styropianowym szybowcem, jest przyjmowany bez sprzeciwu i może liczyć na pomoc - jeżeli jej potrzebuje - wyreguluje mu się model, oblata, pomoże w pierwszych startach. Niemniej jednak nie należy zapominać, że jest to mimo wszystko sekcja sportowa. I najważniejsze jest to, żeby zawodnicy mieli możliwość treningu. Czuję się naprawdę dowartościowany spotykając się na wspólnym lataniu z wieloletnimi członkami kadry narodowej, mistrzami Polski czy Europy, posiadaczami rekordów Polski, np. pan Andrzej Świerczyński, który w 1986 roku przeleciał modelem w linii prostej (!) 80,4km - do dziś nie pobity rekord Polski. AK robi wiele dobrego poza tym, że można sobie polatać na lotnisku. Przede wszystkim mam na myśli prace na rzecz rozpowszechniania modelarstwa wśród młodzieży: Są prowadzone zajęcia w modelarni, organizuje się zawody halowe - modele kartonowe, rzutki F1N, zawody latawców, balonów na ogrzane powietrze, zawody szybowców F3J/M. W wakacje organizowany jest trzytygodniowy obóz modelarski, a dwa razy do roku czterodniowy wyjazd w góry na latanie szybowcami. Cały czas coś się dzieje. I to jest najważniejsze! Praca z młodzieżą. I wcale mnie nie rusza, że nikt nie rozwija czerwonych dywanów przed dorosłym facetem (piszę tu też o sobie), który chce się pobawić drewnianym albo niestety coraz częściej styropianowym samolocikiem. Jak się chce bawić to niech płaci. Ja płacę i to dużo więcej niż 300 zł i nie mam do nikogo o to pretensji. Wpadłeś między wrony, musisz krakać jak i one.
-
Drogo, niedrogo - kwestia indywidualna. Jeżeli 300 zł rocznej opłaty za nieograniczony dostęp do profesjonalnego pasa modelarskiego przez 365 dni w roku (pomijając dni, w których odbywają się zawody), bez konieczności uczestnictwa w pracach przy nim (łatanie dziur, malowanie, koszenie trawy wokoło, zbieranie śmieci po okolicznych mieszkańcach, którzy lubią w nocy tam imprezować, itd. itp) to jest dużo to ... ja uważam, że nie. Ale jak ktoś chciałby się tam pojawić 8 razy w roku (raz na miesiąc, pomijając miesiące zimowe) to oczywiście, moim zdaniem, trzy stówki jest ceną zbyt wysoką. A sekcja modelarska to także jest Aeroklub. Jeżeli z "cegiełek" remontuje się pas i utrzymuje go w dobrym stanie, to jak najbardziej "Aeroklub z tego coś ma".
-
prezes, kierownik, jak zwał tak zwał ;-) Poszło na PW.
-
W Aeroklubie wiedzą, tylko trzeba się skontaktować z odpowiednią osobą, czyli z prezesem sekcji modelarskiej. Jeżeli jesteś zainteresowany, to podam Ci bezpośredni kontakt do niego.
-
Napisz coś więcej o krawędzi natarcia i spływu. Z czego jest zrobiona (rurka, pręt aluminiowy), jak klejona do żeber (wlutowane uchwyty przyklejone na CA?). Była już wygięta w zestawie, czy ty wyginałeś?
-
Ja rozumiem, że trzeba być dla siebie uprzejmym, ale gdy szesnastolatek zwraca się do czternastolatka per "pan" to wydaje mi się to trochę, jakby to powiedzieć, nietypowe. Ale może byłoby to lekarstwem na różne nieeleganckie zachowania wśród młodszej ale też i starszej (dużo starszej) młodzieży.
-
Dotychczas koszt rocznego abonamentu, który uprawniał do nieograniczonego dostępu do pasa modelarskiego w Pobiedniku, był na poziomie 300zł. Dodatkowo trzeba sobie wykupić odpowiednie ubezpieczenie.
-
Ściągnąłeś? Może być czy masz to gdzieś?
-
Trzymaj: http://galaxy.uci.agh.edu.pl/~bochniak/models/temp/HotStuff%20III%20FUS.pdf http://galaxy.uci.agh.edu.pl/~bochniak/models/temp/HotStuff%20III%20Wing.pdf Tylko czemu na tym filmie jest napisane, że to jest "Wesoły Młynek" (Fun Flay)? :-D
-
Kolekcja mojego ojca była za zamkniętą na klucz szybą. Pewnie dlatego długo cieszyła oczy :-) Witam serdecznie.
-
Myślę, że dwunastosilnikowa łódź latająca spełnia Twoje założenia: http://pics.livejournal.com/lord_k/pic/002cz5wt
-
Great Planes ESCAPADE - budowa i pare pytań
Callab odpowiedział(a) na Karolek temat w Modele spalinowe
Nie wiem czy to producent modelu zaleca tę tkaninę, ale nie jest ona potrzebna. Pomaluj (posmaruj) elementy sklejkowe, narażone na działanie paliwa żywicą epoksydową bez tkaniny. Co do odpalania silnika to w Warszawie kilku modelarzy jest. Zamontuj silnik w modelu, umów się z którymś z kolegów z forum (takim, który wie jak się odpala silnik) na lotnisku i popracujcie nad nim (nad silnikiem, nie nad kolegą) razem. W przeciwnym razie możesz sobie naderwać ścięgna od tego kręcenia. A poza tym napisałeś w temacie, że pokażesz budowę modelu, a tym czasem pokazujesz już zbudowany, wyprodukowany przez jakąś firmę. Zrobiłeś mnie w balona, ale dzięki temu zaglądnąłem do tego wątku. -
Co Ręka Dała