Skocz do zawartości

polch

Modelarz
  • Postów

    233
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez polch

  1. Oczywiście że tak, jakoś tak wyszło że ASP91 napisałem, powinno być ASP FS91AR. Nie będzie dwutakt pluł nam... na model
  2. Faktycznie, w pierwszym poście napisałem tylko że model projektowany pod silnik ASP91. mam zamiar włożyć do niego właśnie ten. Wolno mi idzie ze względu na brak czasu, czasochłonność prac, no i upały stanowczo mi w garażu zelżały Dźwigary polepiłem, bez węgla w środku za to dostaną go po przyklejeniu żeber od góry i dołu w postaci płaskownika na całej długości. Na razie całość poskładałem na sucho. Centropłat, czyli środkowe żebra ze sklejki siedzą na lekki wcisk, więc do przymiarki kadłuba nie będę musiał ich kleić wcale. Pozostaje wykombinować jak zrobić poszycie, które po przymiarce w bez problemów da się zdemontować. Jak wszystko będzie grało jadę dalej z kadłubem. Chyba z kadłubem, a może ze skrzydłem? I z kadłubem
  3. Ja tam się nie znam, ale ze skręcaniem i trzymaniem toru jazdy to będziesz miał problemy przy takich nartach. Zobacz jak zrobione są narty w skuterach śnieżnych i "okuj" swoje podobnie.
  4. Czyli dokładnie są do tego by przeciwdziałać wpadaniu w korkociąg, a ten zaobserwować można właśnie przy małych prędkościach i dużych kątach, czy to zbyt duże uproszczenie?
  5. Od początku zainteresował mnie temat, z racji budowy pierwszego większego modelu i chęci uniknięcia owego korka. Przyznam się szczerze - połowy nie rozumiem może ze względu na "techniczny" język, a może z innych powodów. Ale jeżeli mogę trzy grosze wtrącić to skłaniałbym się do poparcia teorii ze strugami, podkreślenie moje. Dlaczego, ano dlatego że chcę zrobić pełną mechanikę płata w moim modelu, łącznie ze slotami (pomijam czy ma to sens w przypadku takiego modelu - chcę i już) więc zacząłem dowiadywać się po co one i na co,a te umiejscowione są właśnie na końcowych częściach płata, a ich zadaniem jest, że za Wiki zacytuję: "...Sloty mają za zadanie poprawienie własności aerodynamicznych statku powietrznego przy locie z małymi prędkościami i na dużych kątach natarcia poprzez zwiększenie siły nośnej lub opóźnienie oderwania się strug. Zastosowanie skrzeli skraca drogę startu i lądowania samolotu, zmniejsza ryzyko wpadnięcia w korkociąg, polepsza pracę lotek..." Nie siedzę w temacie jak wspomniałem, ale łącząc post Jerzego i to co zacytowałem układa mi się to w logiczną całość, bo skoro są na końcach płata, to właśnie w tej części opóźniają oderwanie strug? Co pokrywa się w całości z tym o czym Jerzy pisze. Ale jak pisałem, ja się nie znam, ja fizyczny jestem
  6. Na zdjęciu poniżej wycięte części dźwigara, brakuje jeszcze wzmocnień. Jadę się za sklejką rozejrzeć.
  7. Tak przypuszczałem, ale nie myślałem że to co zrobię, nawet po oklejeniu balsą będzie tak kruche. W stateczniku poziomym postaram się tak właśnie zrobić. Prace nad modelem zwolniły znacznie, bo jak ktoś wcześniej napisał porwałem się "z motyką na słońce" czy jakoś tak... Stater kierunku zrobiony, pozostało okleić go balsą, ale z tym poczekam aż zrobię statecznik pionowy, a z tym drugim aż zrobię kadłub, z tym z kolei ruszę po zrobieniu skrzydła... Na taką a nie inną kolejność wpadłem po dokładnym sprawdzeniu połówek kadłuba. Jednym zdaniem - świetny plan, skopany przez wykonanie. Być może będę musiał robić go jeszcze raz od nowa. Zobaczymy. Póki co: Kadłub mniej więcej wyheblowałem i oszlifowałem, brakuje mu jeszcze, ale już jako tako wygląda. Poprawiłem to co zepsułem, czyli zatkałem parę szczelin, obciąłem poszycie do kratownicy i podkleiłem je tam gdzie wymagało poprawek. Przygotowałem łoża do mocowania skrzydeł i jakieś wzmocnienie jedno. Elementy te wymagały jednak "ponad planowego" szlifowania, małego bo małego ale zawsze. Przyczyna jest prosta, tu i tam pół mm błędu i potem wszystko ładnie się sumuje. Przy okazji wyszło, że zapomniałem, a dokładniej nie zauważyłem na planie (wychodzi moja umiejętność czytania planów) dwóch wzmacniających elementów sklejkowych. Wyciąłem je i spasowałem w boki poszycia - nawet pasują. Do zrobienia od nowa jest również jedna półwręga. Zdjęcie mówi chyba samo za siebie, choć jak widać do mnie nie przemówiło czytaj plany baranie! Idąc w/g założonego planu pracy zabrałem się za skrzydło, no i się schody zaczęły... Z krótszym dźwigarem poszło spoko, ale z dłuższym mam zgryz. W/g mnie, powinien on być z jednego kawałka balsy (dwóch sklejonych matą szklaną) ale nie mam formatek ponad półtora metrowych. Muszę zrobić go więc z dwóch kawałków, ale nie wiem czy dobrze kombinuję? Mam zamiar wyciąć dwa widoczne na balsie elementy, a następnie dwa brakujące. Potem krótszy z dłuższym skleję wkładając między nie (zamiast szkła) rowing na żywicy. To samo z drugą stroną, a jak wszystko wyschnie skleję w jedną całość. Następnie z obu stron dodatkowo okleję to sklejkowymi wzmocnieniami. Tyle że tej części również z jednego kawałka sklejki nie wytnę. Jest szansa że zmieszczę się pomiędzy ostatnimi skrajnymi wręgami wzmocnienia, wtedy nie będę już robił tych zakończeń. jak będę miał dźwigary, robię żebra, łapię punktowo CA część centropłata i zobaczymy jak kadłub będzie siedział. Jak nie spasi to pójdzie w kosz.
  8. polch

    se 5 1/4 dbsport&scale

    Czymkolwiek było klejone i jakby "kleidło" nie śmierdziało, to poszycie Wyszło Ci rewelacyjnie.
  9. Tak też zrobiłem. Wyciąłemłem wszystkie części usterzenia pionowego i se lepie powoli. Na dole trochę wiotkie było, więc wzmocniłem dolną część spływu steru rowingiem węglowym
  10. No faktycznie możliwości jest trochę, szczególnie przypadł mi do gustu chamski styropian tyle że moja ramka do cięcia coś działać nie chciała, więc na szybciora z resztek balsy piątki kopyto zrobiłem. I wszystko by było fajnie gdybym zrobił je pod wewnętrzny, a nie jak na załączonym obrazku zewnętrzny obrys steru. Baran jeden dopiero się skapowałem jak do planu po wyszlifowaniu przyłożyłem... Wytnę go wewnętrznie i dokleję balsę 1,5 z każdej strony co da 8. Może tak być, czy jednak giąć go z pasków?
  11. No to jutro się wieczorkiem za robotę biorę. Irku a wzornik ony to z czego zrobić ?
  12. Głowy bym nie dał wprawdzie, ale gdzieś czytałem że 109E4 miał chowane częściowo koło tylne. Co do statecznika to raczej zrobię jak piszecie, ale czarno to widzę... A tak z ciekawości, co ma na celu robienie z ośmiu kawałków balsy jednego? Wytrzymałość - rozumiem, ale to ster nie element nośny.
  13. Właściwie to nie wszystko jedno, bo ME jest niepoprawny politycznie ale jak już to chciałem wersję F (dalej z resztą chodzi mi po głowie przerobienie końcówek płatów, tak wiem że kadłub też inny miały) Nie udało mi się znaleźć Spitfajera pod taki silnik, no ale o tym już pisałem. Dzięki Irku jak coś to na maila się odezwę. Tymczasem skleiłem drugą połówkę kadłuba. Pasują do siebie z 1-2mm różnicą na długości i lekko rozchodzą się za kabiną. Po ściśnięciu całości klamerkami kadłub jest prosty, więc o resztę się nie martwię póki co. Myślę że dam radę, a i Wy pomożecie z pewnością. Chcę teraz zrobić statecznik, ale nie mam pomysłu jak go ugryźć. Zamieszczam zdjęcia planów, żeby było wiadomo o co chodzi. Problem mam w jaki sposób go kleić? Przyszpilić do deski się nie da, bo elementy składowe nie mają poprzecznej osi symetrii i całość nie wyjdzie prosto, albo ja się nie znam? Mam go w "powietrzu? sklejać? Co radzicie, bo ja pomysłów nie mam... Dwa, zastanawiam się nad tym, z jakiej balsy wykonać część spływu steru kierunku? Oznaczoną jako "lame lovat b.1x8". Przy okazji dumałem jak wykombinować chowane koło ogonowe i coś takiego zrobiłem, na razie w "2d" [media]http-~~-//www.youtube.com/watch?v=drUoOnNUX7Q&feature=youtu.be[/media]
  14. Ups... Faktycznie chodziło o przedłużenie klepek. Z czytaniem tekstu u mnie problemy są, a Wy chcecie żebym model poprawnie zlepił W drugiej połówce zrobię jak piszecie. Moje plany to dokładnie te do których linka podał Mirek.
  15. Dzięki za cenne uwagi. Ukrywał nie będę, bo widzi to każde dziecko, że dużo mi brakuje. Ale jak mówią nie od razu Kraków zbudowano czy jakoś tak? Planów czytać nie umiem. Ciężko mi było "wyjść" z nich ale tak jak potrafiłem, tak je odczytałem i staram się jak mogę by nie zepsuć zbyt wiele. Klepki są "zukosowane" tam gdzie w/g mnie było to konieczne, czyli w części ogonowej, bo tam największe łuki wychodziły. Sklejkowe łoże skrzydeł jest, nawet nie jedno, ale jest ono z jednego kawałka wykonane, więc przed oklejeniem połówki kadłuba, nie da się go wkleić. Co do wcięcia we wrędze (widać od razu lata praktyki i baczne oko obserwatora) to zabezpieczyłem je folią, żeby mi się nie przykleiło tam gdzie nie powinno. Niedoklejony spód - tu niestety nic mądrego nie wymyślę. Skopałem sprawę i tyle... Faktycznie chyba przed kolejnym etapem prac, skrzydeł, czy stateczników wkleję zdjęcia planów, żeby więcej baboli nie popełniać. Dzięki jeszcze raz za konstruktywną krytykę i proszę o więcej. A z modelem spokoju sobie nie dam. Zrobię go i poleci, albo na starcie się rozleci innej możliwości nie widzę.
  16. Przed chwilą odpiąłem z deski lewą połówkę Dziwne, ale jest prosta, więc myślę że po wyszlifowaniu będzie oko, znaczy się do przyjęcia... Zabieram się za drugą połowę, dla urozmaicenia roboty zrobię sobie prawą tym razem
  17. Hmm, powiem tak, dzięki jeszcze raz za wszystkie rady! Płyn z amoniakiem czyni cuda, klepki można skręcać jak się chce praktycznie. Mam nadzieję że po wyschnięciu nie tracą na wytrzymałości? Jest postęp lekki bo chwilę czasu dziś miałem. Wiem że d... nie urywa ale jak na mnie to chyba do przyjęcia...? Klepki są jeszcze nie przyklejone, z wyjątkiem jednej. Do niej pasowałem resztę. plan jest taki, że jak wszystko ładnie wyschnie, to numeruję je, odpinam i kleję. Klej też zmieniłem. W tym stanie połówka ładnie leży na desce bez przyszpilania, jednak na wsjaki pożarnyj słuczaj przycisnąłem na końcach i przypiąłem ją na środku. Jutro mam nadzieję dalsza część prac.
  18. Dziękuję za wszystkie rady, teraz jak wiem tyle, nie wygląda mi to tak strasznie jak na początku. Może się uda wykonać go w miarę symetrycznie. Na usprawiedliwienie takiego a nie innego krycia napiszę tylko tyle, że o wytrzymałość mi chodziło, a nie o to by pracy mniej było. Tak sobie wykombinowałem że wytrzymałość będzie większa jak położę dechę w całości. Teraz wiem że się tak nie da. Najprawdopodobniej poszycie będzie z "klepek" ale myślę też nad poskładaniem wszystkiego na profilu kwadratowym. Model jest całobalsowy, bez rdzeni ze styropianu i chcę by taki pozostał, bo z rdzeniami dodatkowe problemy mi dojdą. instrukcja nie mówi zbyt wiele na temat wykonania, a dwa, że napisana jest jak wspominałem w pierwszym poście po czesku i dla mnie kompletnie niezrozumiały jest to język. Model w/g moich założeń ma się zmieścić w wadze z planów, wtedy z tego co wyczytałem w instrukcji lata świetnie i nawet klapy są bardziej dekoracją niż koniecznością. Ja dodatkowo chcę wykonać sloty, choć to tylko póki co tylko może pobożne życzenie. Biorąc pod uwagę wszystkie wypowiedzi zabieram się do roboty, a wnioski z budowy sformułuję po nawróceniu się do macierzy
  19. Dzięki za rady, spróbuję zastosować, choć patentu z rurą chyba nie da się zastosować, bo wszystkie wręgi musiałbym zupełnie na nowo projektować, a to już za wysokie progi... Skopałem głównie przez poszycie, żebym nie wiem jak moczył balsę, to jednak po wyschnięciu skręca się i chce wrócić do pierwotnego kształtu, bo gruba jest. w porównaniu do wręg i podłużnic. Będę się starał okleić szkielet inaczej, w większej ilości kawałków, tyle że w tym wypadku o wytrzymałość się boję. O wynikach poinformuję, czasu do wiosny mam dużo, z materiałem gorzej
  20. Wszystko było fajnie, do momentu próby spasowania połówek kadłuba... Wszystko wypaczyło się tragicznie po odpięciu od deski, czyli jednym słowem, trzy razy obciąłem i dalej za krótkie Wszystko prócz sklejkowych wręg poszło w kosz i zaczynam zabawę od nowa. Trzeba mi było bawić się dalej steropianem, a nie za poważne konstrukcje się zabierać
  21. Wykombinowałem, nie wiem czy słusznie, że przykleję najpierw po jednym pasie balsy na połówki kadłuba, a potem "się zobaczy", tragedii może nie będzie. Jedna gotowa mniej więcej i zabrałem się za klejenie lewej połówki.
  22. Faktycznie z symetrią różnie bywa... Jest to szczególnie uciążliwe przy wręgach ze sklejki, no ale jakoś idzie. Fajnie się składa model kiedy widać jak z niczego praktycznie powstaje zarys samolotu Skleiłem całą prawą połówkę kadłuba. Podłużnice za kabiną, tam gdzie przechodzą w część ogonową są wygięte, trochę kłopotów z tym miałem, ale zmoczyłem je obficie wodą i zostawiłem pod naciskiem do wyschnięcia na noc. Nawet zachowały kształt po tym zabiegu. Teraz wypadałoby okleić je balsą, zgodnie z planem ma to być 3mm. O ile w części ogonowej o sztywność nie martwię się wcale, tak w części "nad skrzydłowej " bidnie to wygląda, bo są tylko dwie podłużnice i poszycie. Wzmocnić to jakoś dodatkowo? I przy okazji jeszcze jedno pytanie, jak okleić kadłub? podejrzewam że słoje balsy mają iść podłużnie do kadłuba, ale jak to zrobić, czy położyć najpierw pas środkowy i doklejać górę i dół, czy zaczynać np od dołu? Nie wiem czy szkielet zostawić przypięty szpilkami do deski - boję się że jak odczepię go to przy oklejaniu "ucieknie" mi gdzieś. No i jeszcze jedno, statecznik pionowy teraz robić, czy po oklejeniu i sklejeniu kadłuba? Sorki za pewnie oczywiste sprawy o które pytam, ale to moja pierwsza budowa i pojęcia za grosz nie mam...
  23. Pogoda już nie sprzyja lataniu, więc w kupionym ostatnio modelu silnik zakonserwowałem i postanowiłem coś sam zbudować. Padło na Me109 bo: takie plany znalazłem i model był projektowany pod ASP91, a po doświadczeniach z 61 w moim Se5a zachorowałem na czterotakty w makietach Rozpiętość modelu: 1670mm, długość: 1514mm, waga 3850g. W założeniu ma mieć chowane podwozie i pełną mechanikę skrzydła. Co z tego wyjdzie - zobaczymy. Jak na razie to przerażenie wielkie mnie ogarnęło, kiedy plany zobaczyłem, bo raz że bydle (jak dla mnie) wielkie, a dwa każdy element trzeba wyciąć samodzielnie z deseczek. Roboty będzie do wiosny wystarczająco. Model jest cały z balsy z kilkoma elementami sklejkowymi. kryty balsą i w/g planów jakąś folią/tkaniną. Może to śmieszne, ale czeski straszne trudności mi sprawia, nawet z translatorem. Po prostu bełkot okrutny. Dziś kilka godzin pobawiłem się z nim, a efektem jest kilka pół wręg i listewki na kadłub. Zostały mi do zrobienia jeszcze trzy wręgi, które "zespolą" połówki kadłuba. Jak będzie czas, to jutro je wytnę i przenoszę wszystko na stół montażowy. Mam pytanie, bo nigdy nie budowałem od podstaw modelu. Jak przenosić na balsę wręgi, czy żebra? Ja po prostu odbijam je przez kalkę...
  24. polch

    Jak tu teraz żyć...

    Kiepska sprawa, jak dłubać przy modelach nie da rady Ja w zeszłym roku w identycznych okolicznościach staw skokowy sobie popsowałem, więc dwa miechy dłubałem w modelach ostro Szybkiego powrotu do zdrowia życzę! A jak tu żyć?-a choćby stukać w klawiaturę techniką "szpony orła" i doradzać kolegom po fachu jak modele budować
  25. Wojtku, co do BHP - oczywiście święta racja. W ferworze walki, jakoś mi radyjko zostało na szyi, na raz przyszły jak mawiała moja profesorka będę pamiętał. Gorzej będzie z lataniem przed sobą... Latam od początku na tym lotnisku i jest "całe moje" stąd takie przyzwyczajenie, ciężko będzie je wykorzenić, ale spróbuję, bo inaczej "do ludzi" nie da się z modelem pojechać... Po czym wnosisz że lewe? Złamane owszem ale nie lewe. Dziadostwo na wysokim poziomie to było, ale może na łikendzie się zrehabilituję Już w szkole powszechnej uczeń powinien wiedzieć że zżyna się od prymusa, a nie od cymbała. Dzięki za pomoc! Gdyby nie Twoje rady na PW odnośnie motorka i innych to mogłoby być różnie... A tym czasem udało mi się naprawić podwozie. Przy pruciu kadłuba, okazało się że model ma wadę fabryczną. Wzmocnienie mocowania podwozia, w którym siedzą nakrętki kłowe jest źle wklejone. Nie "zazębia" się w ogóle z żadną wręgą, więc praktycznie podwozie trzyma się na sklejce 1mm wątpliwej jakości, a kleju tam tyle co kot napłakał i to chyba jest klej do jedzenia . Nie wynika to ze złego sklejenia, a ze złego wycięcia elementów. By wszystko było jak należy trzeba wzmocnienie przesunąć jakiś centymetr w tył. Ja zrobiłem jeszcze inaczej. Wzmocnienie dorobiłem swoje, tak jak powinno być, dodałem do niego jakiś kawałek spływu sosnowego, na to poszło poszycie ze sklejki 1mm i znów spływ, ale odwrotnie. Potem otwory, nakrętki i wsjo. Całość jest teraz przesunięta w przód o około centymetr i zamontowana pod kontem. Do oryginału ma się to nijak, ale polepszy się wyważenie, a właściwie waga, no i może uda się startować bez zaciągania wysokości. Materiału nie miałem na wsporniki, więc trochę partyzantka wyszła... Zrobiłem je z rurek węglowych i końcówek oryginalnych wsporników. Mam nadzieję że będzie robić, o czym nie omieszkam poinformować. Mam nadzieję że nie w dziale KRAKSA
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.