




polch
Modelarz-
Postów
233 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez polch
-
Dziękuję Panowie za odzew w sprawie rozrusznika, szczególnie Radkowi, bo o opinię użytkownika mi chodziło. Wracając do modelu dalej nie wiem jak wyważyć model, z pustym czy zatankowanym zbiornikiem? Tak po prawdzie to ani tak, ani tak nie wydaje mi się prawidłowo, skłaniałbym się do zatankowania do połowy pewno, ale znając życie pewno się mylę-podobnie jak z linkami naciągów... Ostatecznie chyba zostaną tak jak są, bo w moim wsiowym sklepie nie ma stalówek o odpowiedniej grubości.
-
A wart coś ten rozrusznik? Nie chodzi mi oczywiście o cenę
-
Bardzo możliwe że powinno być jak napisałeś, ale że żadnych miarodajnych rysunków nie posiadam, zrobiłem jak w instrukcji napisało, a właściwie tak jak udało mi się odszyfrować zdjęcia. Dzięki temu mam wykrzyżowanie również pomiędzy zewnętrznymi zastrzałami, co przy innym poprowadzeniu naciągów nie jest możliwe. EDYTA ...oczywiście że da się poprowadzić linki jak piszesz... Tak to jest jak się nie myśli i ubzdura sobie człowiek że się nie da... jutro idę do wędkarskiego i jak mają jakieś stalowe przypony to zmienię układ linek, bo te są już niestety za krótkie.
-
No tak, o tym nie pomyślałem, tyle że kiedy latałem modelem znajomego właśnie przy pikowaniu zgasł mi OeS i musiałem w panice lądować. Szedłem modelem pionowo w górę, zamknąłem gaz i model powoli przewalił się na lewe skrzydło, chwilę szedł w dół a kiedy wyprowadziłem do lotu poziomego i chciałem zwiększyć obroty silnik już był nie pracował skubaniec. Śmigło mam 13x6, ciągu nie zmierzę, bo nie mam jak. Co do ustawień to spróbuję 1,5 jak pisze Irek, a reszty póki co nie ruszam. Silniczek gdzie się dało uszczelniłem czerwonym silikonem w/g zaleceń i mam nadzieję że będzie oko. W międzyczasie zamówiłem sobie naklejki na model. Pomalowałem też wręgę silnikową i maskę wewnątrz jakimś hitlerowskim lakierem utwardzanym żywicą, co mi go reszta po malowaniu ramy w G została. Raczej go olej nie ruszy. Przykleiłem celownik i owiewkę. Linki naciągów dają się nawet dość mocno napiąć i prezentują się całkiem całkiem... Zostało zrobić karabin i jakąś namiastkę deski rozdzielczej. Dorobię też linki na usterzeniu ogonowym. Oprócz tego zamontowałem na "stałe" wszystkie serwomechanizmy i odbiornik. Zbiornik paliwa również już zamontowany. Jak przestanie padać to może uda mi się dziś jeszcze odpalić silnik w modelu i wstępnie ustawić. Powiedzcie jak mam wyważyć model, z pełnym czy pustym bakiem? Nie miałem do tej pory spaliny i za cholerę nie wiem jak się za to zabrać. A tak przy okazji, mógłby mi ktoś zidentyfikować rozrusznik? Mam możliwość kupienia go, ale nie mogę nigdzie nic podobnego namierzyć. Ponoć ma palić silniczki do 15cm, a mnie już po głowie chodzi jakaś spalinowa trzydziestka więc nie wiem czy jest sens go brać, czy kupić od razu większy. Poniżej fotki rozrusznika.
-
Owszem Tomku, nad rozrusznikiem myślę, ale chodziło mi o podawanie paliwa z baku. obawiam się że podczas nurkowania silnik będzie gasł, bo ssak/smok w zbiorniku nie przemieszcza się tak jak to sobie wyobrażam że powinien, wraz z ruchem zbiornika/modelu. Chodzi mi o to czy coś da się z tym zrobić? Pamiętam że w heliku miałem zbiorniczek wyrównawczy, by podczas akrobacji silnik miał cały czas stały dopływ paliwa, ale jak to było rozwiązane nie pamiętam.
-
Ok czyli uszczelniamy motorek i impregnujemy wręgę. A co ze ssakiem, dać sobie spokój, czy jakoś go dociążyć, czy cóś?
-
Postępy w składaniu marne bo czasu jakoś nie było, ale wczoraj udało mi się odpalić pierwszy raz silniczek Dla mnie, com kiedyś dawno temu miał helika spalinowego, to był szok... W pozytywnym słowa znaczeniu. Czterotakt pracuje pięknie, choć z początku docierania na duuuużym przelaniu myślałem że mi z deski odleci. Wypaliłem trzy zbiorniki 260ml paliwa z 5%nitro, 17% oleju i 3% rycyny. Igła od mieszanki 2,5 obrotu, przepustnica na 1/4 i odpalałem, po jakieś minucie pełny gaz i przelewałem go tak że pluł ze wszystkich możliwych miejsc. Co chwilę sprawdzałem temperaturę cylindra, w każdym momencie dało się spokojnie trzymać palce na cylindrze i głowicy. Co kilka minut wkręcałem iglicę i doprowadzałem do wysokich obrotów, by po chwili znów go przelać. Przerwy na zupełne ostygnięcie robiłem co 1/3 zbiornika. Ostatni czwarty zbiorniczek to była resztka w/w paliwa, jakaś 1/4 zbiornika, a reszta to 10% nitro i 20% syntetyka - na takim chcę latać. Znów odpalanie na 2/5 obrotu iglicy, ale obroty ustawiałem już przepustnicą na średnie i wolne, a igłę wkręcałem próbując przejść płynnie od wolnych do najwyższych sterując przepustnicą. Nawet się udało, ale teraz nie wiem co dalej... Silnik dalej pluje olejem, najbardziej z pod pokrywy zaworów. Chcę dziś zamontować go w łożu i zrobić próbę z podłączonym serwem gazu. Mam prośbę, czy ktoś jest w stanie podać mi choć przybliżone wartości na ile macie ustawione iglice i śruby wolnych w swoich FS61AR? I jeszcze; 1.Czy malować/zabezpieczać jakoś maskę i wręgę silnikową przed olejem? 2.Końcówka wężyka w baku, zakończona ssakiem ma "poruszać" się po całym dnie zbiornika? U mnie ten ruch to tylko prawo, lewo, a w dół (w pozycji nurkowania samolotem) stoi pionowo i za nic nie opadnie, obawiam się że silniczek będzie gasł. 3. po wypaleniu całego paliwa z baku, lub odessaniu reszty, podczas ponownego tankowania paliwo nie dochodzi do gaźnika. Kręcenie śmigłem nie daje nic (kręcę ręcznie, bez rozrusznika bo takowego nie posiadam) by silnik zaskoczył zakładam na wylot tłumika wężyk i dmucham póki paliwo nie dojdzie do gaźnika, jak wyleje się z niego, ruszam ze dwa razy przepustnicą i silnik na ogół odpala od sztycha. Czasem jednak cofa się i trzeba wszystko powtarzać. Jest na to jakaś prostsza metoda, czy po prostu spalinka tak ma?
-
Udało mi się ostatecznie spasować maskę silnika. Górna część jest przykręcana na wkrętach, a dolna "ustalana" przez wypusty górnej i również przykręcana. Zostało dorobić wloty, albo chłodnice w części czołowej. Zrobiłem również wentylację od dołu i otwór na tłumik. Następnie skleiłem całość delikatnie CA i okleiłem folią. Po rozcięciu obu części jeszcze raz sprawdziłem czy pasuje. Wszystko niby gra, ale niestety otwór pod wał wyjdzie niesymetrycznie... Skopałem tą maske, ale nie wiem czy chce mi się jeszcze raz ją robić... Zrobiłem też pierwszą parę odciągów. Odpuściłem patent z gumkami i zrobiłem coś na kształt śrub rzymskich. Nawet ładnie to wygląda, choć w drugiej parze końcówki bowdenów nie są zaciskane, a lutowane - estetyczniej wyglądają. Na drugim zdjęciu linka jest luźna, żeby się nie wyciągała niepotrzebnie, da się ją nawet mocno napiąć, ale to do lotu tylko. Połączyłem również lotki dolnego i górnego płata. Pomysłu nie miałem jak to zrobić więc wykorzystałem części z zestawu i zrobiłem to jak w instrukcji napisało. Obawiam się jednak czy może tak zostać? Końcówki do których przyczepiłem widełki są wklejone (znaczy się jeszcze nie ale mają być wklejone) w krawędź spływu na głębokość 13mm nie wiem czy wytrzymają. korzystając z okazji że płaty mam zmontowane z kadłubem, zabieram się za szynę karabinu, celownik i owiewkę kabiny. Deska musi poczekać. A, i przeprowadziłem "testy przeciążeniowe" drążka/włącznika. Faktycznie przełącza się jak chce... Dzięki za uwagę! Przekonanie się o tym w locie mogłoby być małym zaskoczeniem
-
Chyba załącznik za duży, bo do dziś nic nie doszło. Dziś przesiadłem się do kokpitu i coś tam zrobiłem, ale niewiele bo jakoś ochoty nie ma. Zabezpieczyłem rant kabiny, dokleiłem zagłówek i zrobiłem owiewkę. W środku, na razie prowizorycznie zamontowałem drążek sterowy pełniący rolę wyłącznika zasilania. Dodatkowo po lekturze strony podanej przez Irka, Lewis dostał muszkę i zmieniłem mu proporcje chłodnicy i łoża. Tyle na dziś, a byłbym zapomniał dodać że zabrałem się za deskę rozdzielczą, ale wyszło mi dziadostwo na wysokim poziomie, więc wylądowała w koszu...
-
Marku, zaległości nadrobione, nie wiem jak umknęły mi te gumki? Prawdopodobnie zrobię coś pod ten deseń. Nie Irku, nic nie doszło od Ciebie. Karabinów idę szukać, a jak siłka będzie, to wieczorkiem pewno coś jeszcze podłubię przy modelu.
-
Relację z Twojej budowy czytałem, ale widać niezbyt uważnie... Zaległości nadrobię. Tymczasem wykonałem nieporadną, choć lekko przypominającą oryginał atrapę karabinu Obawiam się że proporcje nie te co trzeba, ale to wyjdzie jak zamontuje karabin na skrzydle, wtedy będzie można w razie potrzeby wsunąć bardziej chłodnicę w korpus karabinu. Te dwa elementy nie są jeszcze zlutowane, a tylko sklejone na kropli CA. W brew moim obawom zrobienie karabinu nie było trudne, schody zaczną się przy szynie/prowadnicy karabinu.
-
Myślałem nad neodymami, ale w tym modelu raczej jakieś bardziej tradycyjne zamknięcie chciałbym zrobić. A dzisiaj na śniadanie zrobiłem sobie Aldisa Na kolację będzie Lewis
-
Dzięki za rozwianie wątpliwości, jakiś patent na bezproblemowe założenie linek wymyśle, choć bardziej mnie "przeraża" ilość śrubek do przykręcenia na lotnisku bo autem w który zmieszczę model nie dysponuję i raczej nie zanosi się by miało się coś zmienić w tej kwestii. Jest szansa że jak siedzenia złożę w "złomku" żony to może wejdzie w całości, ale głowy bym nie dał... A swoją drogą, mógłbyś zdradzić mi swój patent na szybkie zakładanie linek? Chwilę czasu miałem, więc podłubałem przy masce. jedyne rozwiązanie które widzę, a na które mnie naprowadziliście, to podzielenie maski na dwie części-górną i dolną. Na moje oko tylko wtedy da się ją nałożyć na silnik. Klatkę, którą wcześniej rozkleiłem, skleiłem ponownie, rozciąłem wręgi i pokryłem całość balsą. Z prawej strony zrobiłem otwieraną klapę do regulacji iglicy. Potrzebuję jeszcze zrobić jej zamykanie, no i jakoś wykombinować mocowanie obydwu części maski do wręgi silnikowej. póki co całość wygląda tak
-
Udało mi się troszkę do przodu ruszyć z modelem, skończyłem wsporniki skrzydeł. Pozostało wyczyszczenie okuć z farby i położenie wasza, bo kolor niezbyt dobrałem i postarzyć drewno muszę. Po dodaniu olinowania powinno być przyzwoicie? choć mnie podoba się już teraz i doczekać się nie mogę kiedy maszyna zacznie pyrkać na pasie Do tego momentu jednak jeszcze długa droga, trochę się z planem budowy pomyliłem, to nie EPP które do tej pory miałem okazję kleić. W tym układzie nie mam wyjścia i maskę też muszę zrobić, a laminatową odpuścić. Dalej nie wiem czy naciągi mają pracować, czy tylko "ładnie wyglądać"? o ich prawidłowym poprowadzeniu nie wspominając...
-
Masce dałem spokój póki co, bo muszę ogarnąć bezwład pustki pod czaszką żeby coś dalej lepić. Zabrałem się więc za wsporniki skrzydeł. na górę i dół poszła balsa jedynka, a na natarcie i spływ dwójka. A potem to już tylko kilka godzin szlifowania... Zostały jeszcze okucia, ale na dziś pas. A przy okazji od mojej młodszej córki dostałem pilota, pod warunkiem że jej włosów pod pilotkę nie obetnę
-
Podsunęliście mi kilka pomysłów i chyba jeszcze spróbuję coś z nią zrobić, choć zastanawiam się czy nie będzie to przerost formy nad treścią. Da się ją wykonać dzieloną góra/dół i nasuwaną z dwóch stron, tyle że jakieś zamki wypadałoby zrobić, bo do wkrętów faktycznie może być kiepski dostęp, W razie "w" oryginalna maska silnika już jest oszlifowana pod malowanie. Wieczorem może uda się ruszyć z tematem.
-
Szkielet osłony silnika niby zrobiłem, trochę od siekiery, ale ujdzie w tłumie. Mój chytry plan przewidywał pokrycie osłony balsą, a później folią, całość miała być przykręcana do wręgi silnika. Chciałem mieć w ten sposób możliwość dobrego dostępu do silnika po odkręceniu śmigła i zdjęciu maski, tak jak miałoby to miejsce w przypadku oryginalnej. Niestety, toto co zrobiłem nie da się zdjąć, kiedy zostanie pokryte balsą... Z jednej strony zawadza iglica, a z drugiej wydech. Muszę coś pokombinować z tym jeszcze.
-
Na ostatnich zdjęciach kolektor jest wygięty tylko na próbę, by wiedzieć jaki kąt będzie mi potrzebny. Przed spawaniem obetnę dłuższą jego część odpowiednio i powinno grać? Wieczorkiem, po zabiegu wkleję fotki. EDYTA Operacja się udała - pacjent przeżył. rewelacji może i nie ma, ale za to wróciła nadzieja w serca budowniczych EDYTA Przesunąłem w górę łoże, teraz pokrywa zaworów spokojnie zmieści się pod maską Zacząłem coś modzić z osłoną silnika, bo ta laminatowa mi się nie widzi. Póki co tylko jedna wręga, bo na więcej nie było weny..
-
A próbował ktoś latać "innymi skrzydłami" bez wingletów? Nie znam się, ale można by teoretyzować na ten temat, prościej polatać skrzydłem które zaprojektowane jest z wingletami, a konstrukcyjnie są one przykręcane, czy mocowane na magnesach. Lot z i bez i będzie porównanie. Ja nie sprawdzę bo w Vedze mam je na stałe.
-
Faktycznie kolanek i giętkich kolektorów mnogość, więc przyda się na przyszłość, dzięki. A tymczasem w tunelu pojawiło się światełko... Siłą i godnością osobistą udało się usunąć wiertło z tłumika, bardziej co prawda siłą ale co tam upał dla żeglarzy. Popołedniu skoczę do kumpla, żeby przyciął odpowiednio kolektor i pospawał.
-
Pomysł rewela, szczególnie pomocny będzie dla takich fizycznych jak ja nieobeznanych z "elektroniką" Jak skończę programować (o ile się uda...) spalinę to wrzucę ustawienia jeśli temat się już pojawi.
-
Sprawa wygląda tak, gwinty o dziwo są oko nakrętki kontrujące da się elegancko nakręcić, ale ułamane wiertło zostało w środku i nijak go wydrzeć nie idzie... No chyba że gwint zniszczę, ale wtedy to popij wodą. Nowy kolektor dostanę z Nastika ale za dwa tygodnie, a mój chyba zbyt ambitny plan zakładał oblot na łikend. W Angli mają części do ASP i nawet na stanie, ale trzy razy droższe niż u nas i pewno też około tygodnia trzeba by czekać. Więc raczej poczekam te dwa tygodnie, (choć znów będę miał problem z krzywizną) a w międzyczasie postaram się skończyć model. Zniszczony kolektor spróbuję u kumpla pospawać, ale tak, by dało się wyprowadzić dwie rury jak w oryginale, może się uda...
-
Jasne że pisałeś, a ja nawet czytałem co napisałeś, tyle że co? ja rurki jakiejś badziewnej nie wygnę? Przecie proste że wygnę! No i wygiąłem, baran jeden... Szukam gdzieś zamiennika, albo oryginału.
-
Wyglądałby faktycznie o niebo lepiej, ale nie wiem czy poradzę sobie z oklejaniem... Tym razem chyba odpuszczę, no chyba że kreta ubiję to przy ewentualnej odbudowie spróbuję tego pokrycia. EDYTA Jakieś okienko mi wyskoczyło w szkole więc stwierdziłem że wygnę sobie kolektor od tłumika. Mniejszym palnikiem słabo się nagrzewało, więc wziąłem większy i poszło lepiej. "Rurka" żarzyła się pięknie na czerwono, a ja próbowałem ją wygiąć i wygiąłem owszem, ale dwa wiertła 6,5mm (rurka ani drgnęła) które to włożyłem w kolanko. Jedno nawet zostało mi w środku ma ktoś pomysła jak je wyciągnąć?
-
Jeśli można to poproszę pawelchwalaMAŁPApoczta.onet.pl