Skocz do zawartości

cZyNo

Modelarz
  • Postów

    8 382
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    73

Odpowiedzi opublikowane przez cZyNo

  1. Nie ukrywam iż psychicznie jestem rozbity ,choć tak naprawdę uważam iż wcale nie trzeba być zawodnikiem z najwyższymi lokatami aby być dobrym pilotem ,jednak może się okazać iż w danej kategorii po prostu nie da się rady...

     

    Oj nie napinaj sie tak bardzo. Droga do sukcesu nie jest taka łatwa. Jak wszędzie, dojście do stabilnych wyników wymaga pracy. Latanie (trening) z zegarem bardzo pomaga, bo przestajesz myśleć o bazach. Wiesz gdzie one są. Ster kierunku...aktualni mistrzowie świata (senior i junior) i większość zawodników z czołówki go nie używa. Ja używam i czasami może wychodzi to na dobre a czasami wręcz przeciwnie. To tylko zależy od stylu latania, ustawienia modelu i warunków.

    I tak jak Ci mówiliśmy - masz doskonałe umiejętności pilotażu - teraz musisz je tylko właściwie ukierunkować i zrozumieć latanie w tych dziwnych zboczowych warunkach. Tu zawsze (nawet w tym samym miejscu) lata sie inaczej. Trzeba sie ciągle adaptować. Do wiatru, do termiki, do duszenia...

     

    Z moich doświadczeń - na początku mojego latania w zawodach międzynarodowych, już w czasie pierwszych udało mi sie uzyskać drugi czas w jednej z rund. Ale pozostałe loty były już o niebo gorsze. Przy 14 rundach zaliczyłem 16 nietrafień w bazy. Rok później zdarzylo mi sie nie trafić 20 razy w czasie zawodów. Ale ostatni nie byłem :) W sumie to od początku wiedziałem, że mam dobrze wyregulowane modele, i w zawodach międzynarodowych powinienem być w pierwszej piętnastce. Jedynym problemem był pilot. Dlatego musiałem ponad dwa lata trenować, żeby sie ustabilizować psychicznie (szalona głowa), umiejętnościami oraz nauczyć sie zmuszać model aby mnie słuchał (tak z grubsza). I wiem, że jedyne co pomaga to rozsądne treningi, latanie z bazami (czyli wspólnie z kolegami) oraz uczestnictwo w jak największej liczbie zawodów międzynarodowych. Czemu międzynarodowych ... bo w Polsce jest tylko jeden pilot klasy światowej czyli Antek, którego ja staram się gonić raz z lepszym raz z gorszym efektem. To za mało żeby było się na kim wzorować (Antek wciąż jeszcze sie poznaje - jest bardzo młody) i od kogo się uczyć. Dlatego polskie zawody traktuj jako trening do właściwego celu :) I po naukę zasuwaj za granicę.

     

    A frekwencja - tendencja zwyżkowa już jest od pewnego czasu. Mamy lepsze zbocza (czyli szybsze), lepiej latamy i coś sie dzieje. W zeszłym roku na MP również zapisało sie tyle zawodników na pierwszy termin, ale problemy pogodowe, spowodowały w przesuwanie terminu, i ostateczni nie był optymalny. W tym roku przybyło nam 5-6ciu nowych kolegów oraz uaktywniają sie osoby które kiedyś latały.

  2. W weekend odbyły sie MP F3F, na których pojawiło się trochę kolegów forumowych (aktualnych i byłych) - część jako zawodnicy, a cześć jako gapie. Wyniki tegoroczniaków debiutantów były bardzo dobre globalnie (np. Marcin) jak i bardzo dobre w kilku rundach (np. Rafał). Moc jest. Wyniki potwierdzają to co wielokrotnie pisałem - wielu z Was potrafi bardzo dobrze latać i wystarczy solidny trening, aby móc walczyć na zawodach  z każdym. Więc pomyślcie o tym, że może jednak to latanie w kółeczko nad głową jednak Was nudzi i może popróbujcie sił w jakiejś formie zorganizowanej rywalizacji. A będzie to z pożytkiem dla wszystkich - z największym dla WAS :lol:  Znaczący rozwój umiejętności następuje tylko przez rywalizacje. Klas jest sporo - każdy coś znajdzie fajnego dla Ciebie - od zbocza, poprzez klasy termiczne do zabaw z holowaniem makiet czy półmakiet. I każdy da rade!

     

    A co do mistrzostw, to było wszystko co sie zdarza u zboczeńców - cały piatek siedzenia (na szczeście w knajpkach) bo nie było wiatru, czekanie na właściwy wiatr w sobote przez pół dnia, ale potem było latanie w dość rozsądnych warunkach. W niedziele nierówna walka ze śmiesznym zboczem i warunkami w pierwszej kolejce i czasami nawet ponad 100sek, a w drugiej jeszcze śmieszniejsza, bo po wielu przerwach w końcu pojawił się silny wiatr i wyszło na to, że połowa zawodników latała w niczym, a druga przy wietrze 2-3 razy silniejszym. Części z kolegów to pomogło, a części wręcz przeciwnie. Ale tak to jest również w zawodach modelarskich - szczęście tez jest potrzebne.

     

    Wyniki są tu:

    http://f3xvault.com/?action=event&function=event_view&event_id=1044

     

    A pierwsza część zdjęć tu:

    https://onedrive.live.com/?authkey=%21AL4ds15zwCOpyCA&id=EBEF3A0E872CF685%21602&cid=EBEF3A0E872CF685

     

  3. oczywiście żeby nie było - obie opcje testowałem. Gdy sie zmuszałem do latania jakoś ustawionym modelem, to model oczywiście latał. Jednak wciąż coś było nie tak. Ale model naprawdę dobrze zaczął latać dopiero po 'spersonalizowaniu' ustawień. Szczególnie tych związanych z wysokością i kierunkiem - wychylenia, expo, snap-flap.

    Ustawień dla BF w tym czasie praktycznie nie zmieniałem.

     

    Więc cóż moge wam powiedzieć....nie patrzcie na innych. Każdy model i każdy pilot jest inny :D Choć pewne zasady są niezmienne, np. model szybowca nie lata ogonem do przodu, BF na drążku i tylko tam :)

  4. No i git. A jak lecisz wolniej to Ci wychylenia brakuje :)

    A Jam mam tak ustawione ze model zgrabnie lata.

     

    To sa dwie szkoły. Jedna Jurka, to zmuszanie siebie do latania modelem ustawionym wg porad kogoś. Druga to zmuszenie modelu do latania tak jak pikot chce. Pierwsza była beznadziejna (taka ślepa uliczka) druga daje efekty. Zauważalne. I teraz uczę jej kolegów.

  5. 1. Żeby zarezerwować przestrzeń powietrzną - poza lotniskami aeroklubu - czyli w przestrzeni G występujemy do AUP (nie do FIS) z pisemnym wnioskiem. Z reguły nie ma z tym problemu. Takie strefy są przydzielane bez większych ograniczeń. To jest akurat najmniejszy organizacyjnie problem przed zawodami PP czy MP poza ATZ lotniska - tyle, że trzeba to robić 4 miesiące wcześniej i aktywować strefę coś 30 min przed lotami. Taka przestrzeń jest gwarancją, może nie do końca, że nie pojawią się tam glajciarze, ultralighty itd. i, co najważniejsze - nikt inny nie wyskoczy z zakazem lotów na dwa dni przed zawodami.

     

    2. Do FIS zgłaszamy loty powyżej 100 m (zalecane) a powyżej 150 m (mocno zalecane). Tak nawiasem jesteśmy chyba ostatnim krajem w Europie w, którym jest to jedynie zalecane. FIS jest jedynie służbą informacyjną - niczego nie mogą zabronić czy zakazać ani na nic pozwolić.

     

    Wybacz ale na poziome ...Cała Polska w strefie G-FL95... taa. czy ....jakby wymigać sie od robienia zawodów. Szprytne. dyskutować nie zamierzam. Zwykle jak argumentów nie staje to się interlokuror odwołuje do poczytalności rozmówcy, jeśli nie wprost to poprzez różne wtrącenia. Jesteś uprzejmy co rusz to czynić wobec mnie. Nie będę wchodził w ten poziom dyskusji. EOT

    zawody zglasza sie w listopadzie w AP, więc gdzie widzisz problem? Nie zdążysz tego zgłosić? Jest to na pewno znacznie wczesniej niż te 4 miesiące co napisałeś powyżej. Piszesz post za postem i co? Ciężko, latać sie nie da bo tu CTR tam TSA, a w Dąbiu nie pozwolili latać bo zrobili strefę 30km, 9500 stóp przestrzeni to źle. A z tego co w końcu wydusiłeś z siebie wyszło że sie da. Więc po co to wszystko wczesniej pisałeś?

    Przerywając na chwilę frapującą dyskusję ws stref bezpieczeństwa lotów w PL podsumujmy konstruktywnie co potrzeba do organizacji zawodów PP jako minimum:

     

    - lotnisko lub łąka 30x300m + parking dla zawodników

    - ok. 6 stanowisk startowych => sześć taśm do mierzenia odległości lądowania

    - 6 sędziów chronometrażystów - lub zastąpienie zawodnikami

    - sędzia zawodów + dwóch sędziów z zawodników

    - 1 komputer + program (zegar startowy)

    - 1 drukarka dla sędziego

    - mikrofon do sygnalizowania kolejek

    - min 1 głośnik startowy

    - zasilanie 220V

    - namiot sędziego

    - wydruki kart lotów dla zawodników

    - dobra atmosfera i pozytywna chęć rywalizacji

    - min pogoda - bez deszczu.

     

    Przydałoby się, ale być nie musi koniecznie:

    - zegar startowy (na ET w Austrii nie było i świat się nie zawalił)

    - sygnalizator zmian rundy/grupy

    - bufet

     

    Jeżeli coś pominąłem to prośba o dopełnienie.

     

    W sumie do ogarnięcia, ale w szczegółach po moich obserwacjach z 3 zawodów, w tym 2 ET rzeczywiście trudne, cholerka - jeżeli też chce się wziąć udział w konkurencji.

     

    No nie wiem, czy we Wrocławiu organizacyjnie podołamy...

    podołacie. To jest proste.

    Bufert - dajecie dwa grile i każdy przyjeżdża ze swoim i robi DIY. W razie czego generator mobilny 230V mam do pożyczenia ;) Sędziów chronometrażystów najlepiej brać z zawodników. To najtańsze rozwiązanie- tylko sędzia główny musi wybiórczo kontrolować kolegów. I oczywiście zawodników powinno być dwa razy tyle co na raz lata. Jak chcesz zrobić profi, to szukasz chłopaków i dziewczyny z liceum/technikum i płacisz im kaskę.

     

    A po co takie duże lotnisko / pole?

    I jesli nie będzie konfliktu z moimi zawodami to mogę być sędzia chrono. Może kogoś jeszcze wyciągnę

  6. hmm...i co ja mam napisać? Definicje przestrzeni niekontrolowanej? Przekazać informacje, że to nie problem zadzwonić z półrocznym wyprzedzeniem do FIS że w takim a takim terminie w strefie G odbęda sie zawody modelarskie? (moge numer podać nawet) No naprawdę nie wiem w czym kolega widzi problem. Z tego co widzę to Kolega generuje problemy...pewnie szuka wymówki, jakby wymigać sie od robienia zawodów. Szprytne.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.