Grzesiek Opublikowano Środa o 18:46 Opublikowano Środa o 18:46 Latam samolotami ze 30 lat w mode 4 i 2 potrzebuje realistycznego heli do zabawy na podwórku i do wyrobienia nawyków przed spaliną.Im tańszy tym lepiej.
piotr jet Opublikowano Środa o 19:24 Opublikowano Środa o 19:24 Witam Szanownego Kolegę. Moja sugestia: Super marka i najtańsza. Symulator!!!!!! Każda inna opcja to wydatki!!! Pozdrawiam Piotrek 1
RyżyKoń Opublikowano Środa o 19:47 Opublikowano Środa o 19:47 Popieram to co napisał Piotr. Wypadek duże prawdopodobiensto, ale przy pierwszym starcie zniszczenie modelu. Symulator. Pozdrawiam Marek
Francka Opublikowano Środa o 20:24 Opublikowano Środa o 20:24 Tanio i dobry lata jak dron . https://pl.aliexpress.com/item/1005008784640955.html?spm=a2g0o.cart.0.0.208f452crbwQvD&mp=1&pdp_npi=5%40dis!PLN!PLN 808.32!PLN 374.02!!PLN 374.02!!!%40211b612817490684359755875ec22b!12000046890712401!ct!PL!164911519!!1!0&gatewayAdapt=glo2pol Lub droższy dla poczatkujących tanie części w wypadku awarii. https://rcforever.pl/product-eng-7398-Helikopter-RC-Goosky-Legend-S2-Green-Yellow-RTF.html Adam potwierdzi ,że warto.
Viper Opublikowano Środa o 21:20 Opublikowano Środa o 21:20 Jako były latacz heli, bo wieki temu od helików zaczynałem, a dopiero potem pokochałem samoloty i porzuciłem heliki zgadzam się w pełni z przedmówcami, symulator, symulator i jeszcze raz symulator. Jakbyś latał helikiem, a nie latał samolotami, to powiedziałbym, że skoro latasz helikiem to umiesz latać i samolotami, nawet jesli o tym jeszcze nie wiesz, odwrotnie to nie działa, latasz samolotami, ale nie umiesz latać helikiem, o ile trochę wysiłku, cierpliwości i czasu temu nie poświęcisz. Potem można pomyśleć o jakimś heliku klasy 450, dość fajny kompromis pomiędzy ceną, wielkością i możliwościami, pod warunkiem że ktoś doświadczony pomoże w dobrym ustawieniu, bo to wcale nie takie oczywiste i proste jak w samolotach. Aczkolwiek ja zatrzymałem się wieki temu na żyroskopach, teraz są systemy flybarless, podobno dużo wydajniejsze, ale czy łatwiejsze w ustawieniu nie mam pojęcia, bo takim nie latałem. 1
rkrzysztof Opublikowano Czwartek o 06:35 Opublikowano Czwartek o 06:35 9 godzin temu, Viper napisał: Potem można pomyśleć o jakimś heliku klasy 450, dość fajny kompromis pomiędzy ceną, wielkością i możliwościami, pod warunkiem że ktoś doświadczony pomoże w dobrym ustawieniu, bo to wcale nie takie oczywiste i proste jak w samolotach. Aczkolwiek ja zatrzymałem się wieki temu na żyroskopach, teraz są systemy flybarless, podobno dużo wydajniejsze, ale czy łatwiejsze w ustawieniu nie mam pojęcia, bo takim nie latałem. Bardzo rozsądne podejście rzeczowego modelarza, który latał heli. Szczególnie celna jest wzmianka o konfrontacji początkującego adepta z systemem flybarless. Przy nauce latania heli bardzo istotny jest dostęp do części zamiennych i pomoc doświadczonego kolegi-modelarza znającego temat.
Grzesiek Opublikowano wczoraj o 04:22 Autor Opublikowano wczoraj o 04:22 Dziękuje wszystkim za cenne uwagi.
Patryk Sokol Opublikowano wczoraj o 07:47 Opublikowano wczoraj o 07:47 W dniu 4.06.2025 o 20:46, Grzesiek napisał: Latam samolotami ze 30 lat w mode 4 i 2 potrzebuje realistycznego heli do zabawy na podwórku i do wyrobienia nawyków przed spaliną.Im tańszy tym lepiej. Generalnie - jak tyle latasz samolotami, to nauka helikoptera jest interesująca. Tzn. Kto zaczyna od helikoptera, to ewidentnie najpewniej czuje się w zawisie ogonem do siebie. I to później na lata potrafi zostać, co widać gdy piloci helikoptera się czymś zestresują, wtedy od razu ustawiają się ogonem do siebie A ludzie którzy wyszli z samolotów uciekają w lot postępowy do przodu Ale jak tyle latasz to nie spodziewaj się dużych problemów z podstawami lotu helikopterem, to opanujesz szybko i bez problemu. Kiedyś nawet miałem taki wątek o nauce latania heli: Gdzie widać, że poszło to stosunkowo szybko, a loty postępowe weszły od razu. Ale żeby tak Ci nie kadzić, jak to samolociarze są rasą wyższą - później przychodzi moment, gdy nawyki z samolotów masakrują dalszy postęp. Tzn. latanie tyłem i latanie tyłem na plecach to była dal mnie masakra Dopiero w zeszłym roku, coś mi kliknęło i z nielatania w ogóle do tyłu, to zacząłem do tyłu latać równie dobrze jak do przodu. Dosłownie - lata prób, zero efektów i nagle "cyk" i latam Jak chcesz latać blisko siebie, to ciężko Goosky'e przebić: https://rcforever.pl/product-pol-6464-Helikopter-RC-Goosky-Legend-S1-Zielony-BNF.html I co ciekawe - są to modele zdolne do większości akrobacji. Ale - nie nauczysz się na nich akrobacji. To działa tak, że jak się nauczysz czegoś na większym heli, to dasz rady na tym (szczególnie trudna jest klasyczna akrobacja, bo pędu brakuje) Jeśli masz trochę miejsca, to polecam 470tki. Sam ujeżdżam teraz TB40: https://rcforever.pl/product-pol-6397-Heli-Align-TB40-KIT.html I jest bardzo spoko, ma już 12h w powietrzu i jeszcze żadnego serwisu przechodzić nie musiał. Tylko przeglądy i dokręcenie śrubek Tak czy inaczej - heliki Ci polecam, jest dobre wyzwanie mechaniczno pilotażowe,
Viper Opublikowano 15 godzin temu Opublikowano 15 godzin temu Jak to mówią każda pliszka swój ogonek chwali Ja po helikach od razu zacząłem latać dolnopłatem (styropianowy decholot Mustang od Ms Composit z pełnym kompletem sterów tj. ogon, wysokość, lotki i to zupełnie na luzie). Ale loty helikiem i postępy wcale nie były takie proste i szybkie, więc nadal będę się upierał, że przeskok z helików na samoloty jest bezproblemowy, odwrotnie nie bardzo Ale oczywiście jak są chęci to też zdecydowanie zachęcam A z tym zaczynaniem od zawisów ogonem do siebie, to bardziej wynikało z takiego przyjętego wtedy (ponad 20 lat temu) sposobu uczenia, takich rekomendacji, filmików w sieci, opinii na portalach helikopterowych, a nie z tego czy ktoś latał samolotem, czy nie.
Rekomendowane odpowiedzi