Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. .bercik. Opublikowano Piątek o 21:25 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano Piątek o 21:25 Robiłem porządki i trafiłem na radio RC z początku lat dziewięćdziesiątych które sam zbudowałem i o zgrozo latałem na tym . Niestety zakup sprzętu w tamtych czasach graniczył z cudem i niewielu było stać na coś fabrycznego . Aparatura wzorowana była na "żółtej Webrze" , cztery proporcjonalne kanały , szczyt techniki 🙂 Oczywiście sprzęt na 27MHz (cudem zdobyłem kwarce) i aż nie chce mi się wierzyć że popełniłem takie ustrojstwo . Ciekaw jestem czy znajdą się modelarze którzy też rzeźbili takie ustrojstwa ( odzew mile widziany) , pozdrawiam roman . 10
zbjanik Opublikowano Piątek o 22:14 Opublikowano Piątek o 22:14 Eee, to jesteś gigant! Dla mnie elektronika była czarna magia, na zbudowaniu najprostszej, jedno-kanałowej (chyba, bo może to były dwa), aparatury z książki Janusza Wojciechowskiego i jej nie uruchomieniu dałem sobie spokój. Co prawda autor od razu uprzedzał, że raczej od pierwszego czy drugiego strzału nie będzie dziać i trzeba próbować do skutku, ale cóż- spasowałem, to nie była i nie jest dalej moja dziedzina. Pamiętam, że była na jednym tylko tranzystorze, jakimś TG chyba. No ale od czego są koledzy! Nieoceniony Rysiek Jurecki (należeliśmy do Aeroklubu Gliwickiego) udostępnił mi na dłuższy czas, zupełnie darmowo, swoją samoróbkę coś jak twoja, ale dwukanałową, już proporcjonalną, więc i tak dużo lepiej niż ta moja nieudana. To było gdzieś w w 1975-6 roku. Była w pięknie żółtej obudowie z plastiku, "napęd" na pastylki NiCad, do tego w szybowcu niezawodne szare serwa Graupnera- PIĘKNE CZASY! Potem miałem już wyroby fabryczne: Webra FMSI, Simpropa itd. 1
RomanJ4 Opublikowano Piątek o 23:12 Opublikowano Piątek o 23:12 Też kiedyś próbowałem w/g Wojciechowskiego(książkę mam do dzisiaj), nawet sobie zrobiłem pod to trans dip meter, ale nic z tego nie wyszło, bo o potrzebne części elektroniczne na wsi było ciężko..... Jedyną zaletą tamtych czasów oprócz zapału było to, że modelarską (i nie tylko) literaturę można było dostać w wiejskiej księgarni.. 2
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. rosik Opublikowano 12 godzin temu Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 12 godzin temu Też kiedyś popełniłem coś podobnego. Wzorowałem się Futabą. Radyjko działało w AM-ach, 40MHz, 7 kanałów. O dziwo działało, (do czasu aż raz coś tam grzebałem w środku i pojawił się mały dymek i tak już zostało a ja przecież nie jestem elektronikiem) chociaż nigdy nie odważyłem się go zainstalować w modelu latającym. Pamiętam że sporo zachodu było z selekcją podzespołów oraz z doborem, przewijaniem i strojeniem cewek i dławików. Miało nawet D/R-y i Revers-y. Oczywiście bazowałem na różnych dostępnych wtedy książkach i czasopismach ale wszystkie płytki drukowane układów były przeze mnie przeprojektowane i wytrawione (oryginalne płytki były po prostu za duże - musiałem je zminiaturyzować). Dużo frajdy sprawiło mi wykonanie mechaniki manipulatorów - gimbali. Robiłem je na podstawie opisu w czeskim czasopiśmie ,,Modelar,,. Mechanizmy te ładnie działają współpracując z mini sprężynkami - drążki płynnie wracają do neutrum. No dobrze, a tak to wygląda: 8
rosik Opublikowano 11 godzin temu Opublikowano 11 godzin temu Eee tam zaraz profeska. Taka tam amatorszczyzna. 1
Jerzy_R Opublikowano 5 godzin temu Opublikowano 5 godzin temu 6 godzin temu, rosik napisał: Taka tam amatorszczyzna Ale profesjonalna
TomTech Opublikowano 2 godziny temu Opublikowano 2 godziny temu Piękna robota podobne do Futaba fc-16
Rekomendowane odpowiedzi