Skocz do zawartości

Katastrofa Smoleńska - Raport MAK.


marcin133

Rekomendowane odpowiedzi

Moim zdaniem gdyby:

a) samolot wystartowal punktualnie, ladowalby na lotnisku zapasowym i nic by sie nie stalo.

B) samolot jakims cudem przy tak kiepskiej pogodzie wyladowal w Smolensku szczesliwie, o zadnych zaniechaniach w organizacji lotu bysmy nie wiedzieli. I wszystko byloby dobrze do innej katastrofy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 252
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

bysmy nie wiedzieli.

I właśnie dlatego przestrzeganie procedur jest podstawą, (choć o tym że są czasem niedoskonałe też sobie uświadamiamy dopiero po zdarzeniu, bo życie wymyśla przyczyny lepiej niż my).

A wymyślono je przecież na kanwie czyichś doświadczeń i najczęściej złych zdarzeń. W naszym modelarstwie również.

Do tej tragedii by też nie doszło gdyby ich przestrzegano, choćby tylko tych najważniejszych..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo to decyzja o lądowaniu jest tu najważniejszą przyczyną katastrofy.

Jest jeszcze drugie ale... generalnie komisje badające przyczyny wypadków nie kończą na stwierdzeniu "pilot zrobił to czy tamto" ale przede wszystkim - DLACZEGO TAK ZROBIŁ.

 

Zauważcie że kapitan Jaka-40 też absolutnie nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji! Co oznacza że nie tylko ta jedyna załoga tego feralnego lotu mogła doprowadzić do katastrofy a praktycznie każda przynajmniej wywodząca się z tego pułku. No to jest rzecz niebywała bo wskazuje naprawdę na jakiś dziwny, zły cały system szkolenia tychże pilotów. Nie da się ukryć że pilot będzie tak dobry jak dobrze się go wyszkoli.

 

No gdzieś w przeszłości popełniano w tym pułku karygodne błędy administracyjne, organizacyjne, oszczędnościowe (za to w cywilu idzie się do paki). Jak można chociażby przyjąć fakt że przynajmniej w dwóch sprawach dotyczących szkolenia kapitana tego samolotu MAK dopatrzył się nieprawidłowości w postaci fałszowania czy naginania potwierdzanych tam informacji! Mało tego postarali się nawet zdobyć proste dowody potwierdzające ten fakt. Polska komisja zapowiedziała niezbyt miłe w tej kwestii ujawnienie informacji, tak naprawdę to całość tego co się wydarzyło zapoczątkowano właśnie kiedyś tam kilka-kilkanaście lat wcześniej. Wygląda że zamiast ten Pułk się rozwijać - on umierał.

 

Tak jeszcze na marginesie. Pamiętam komentarze jak śmiano się że Białorusini mieli tak niskie ubezpieczenie na samolot SU-27 który rozbił się w Radomiu i tak niskie ubezpieczenie pilotów... Tu-154 nie posiadał ŻADNYCH ubezpieczeń nawet OC, piloci i personel pokładowy także nie byli ubezpieczeni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kapitan Jaka-40 też absolutnie nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji!

tyle, że nie lądowali równocześnie, a nawet 20 minut może zmienić wiele,.. lub zgoła nic.

Żeby było jasne, nie winię tu pilotów jako świadomych sprawców tego co się stało, oni też nie są niewzruszonymi automatami nieczułymi na presję czy sugestie, którym zamknięte drzwi do kabiny uratowały by zapewne życie (oraz pasażerom).

Ktoś te drzwi jednak otworzył...

 

Oczywiście nic nie usprawiedliwia bałaganu, czy olewactwa innych mających wpływ na latanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tyle, że nie lądowali równocześnie, a nawet 20 minut może zmienić wiele,.. lub zgoła nic.

Oczywiście ale stali na lotnisku i widzieli jaka jest pogoda, sami ją przekazywali, sami stwierdzili że "piz...a jest" a mimo wszystko stwierdzili że "mogą spróbować" :shock:

 

Sam napisałeś wyżej jaka powinna być reakcja:

 

"W tych warunkach nie powinni lądować, a nawet, z takimi pasażerami na pokładzie - nie wolno im było!".

 

Dlaczego również i ten dowódca nie widział ostatecznych powodów aby odejść na lotnisko zapasowe - doradzić im to jednoznacznie? Jedyne wytłumaczenie myślę to takie - że myślał podobnie jak załoga Tu-154.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wojsku występują inne procedury.

Może wyjasnisz jakie?

 

Wygląda że zamiast ten Pułk się rozwijać - on umierał

Brzmi to jakbys tam służył i znał sprawe od "podszewki"

 

Panowie dajcie już spokój, tylu "ekspertów" ostatnio sie wypowiada że aż trudno uwierzyc skąd ich tylu mamy w tym osławiaony pan Łuczak, który na antenie TVN po katastrofie SU zachwalał "jednomiejscowy, jednośilnikowy mysliwiec SU27" :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Tu na forum też mamy ekspertów? Nie wystarczy jak zasmiecają każde wiadomości "rewelacjami"

 

Tak naprawde to

tak dowiemy się tego czego, chcą abyśmy wiedzieli, a ta prawdziwa prawda i tak dla nas nie wyjdzie na jaw. To moje zdanie.

i to jedyna sensowna uwaga, a kolega jest młody i mówi bardzo sensownie!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wczesniej wspomniano bledy rozpoczely sie juz na samym poczatku. Mam na mysli szkolenie pilotow. Co prawda cwiczy sie ladowania, ale tylko na papierze. W rzeczywistosci wyglada to tak, ze podchodzi sie do ladowania ale nie laduje tylko ponownie wznosi maszyne, zatacza krag i znowu podchodzi lub urzadza sobie miedzyladowania. Wszystko z powodu ciecia kosztow-paliwo nie jest za darmo, a opony nie sa wieczne. Nie wiem czy po katastrofie cos sie zmienilo albo sie cos zmieni.

 

Co do lotu Tupolewa do Smolenska, nasuwa mi sie jeszcze jedno pytanie zwiazane rowniez z ograniczeniami kosztow: ktory "ananas" ze sie tak brzydko wyraze wpakowuje polowe najwazniejszych osobistosci Rzeczpospolitej Polskiej do jednego samolotu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można i tak. Zastanawiam się jednak (tak sam dla siebie), nad taka kwestią: czy gdyby na pokładzie nie było Prezydenta a "zwykli" pasażerowie, pilot by się na takie lądowanie zdecydował :?:

Bardzo trafnie postawione pytanie. Niestety retoryczne.

Szlaq mnie trafia ile to nagle fachowców dot. lotnictwa mamy i to głównie wśród polityków.

Sprawa postawiona została jasno - w tych warunkach NIE POWINNI LĄDOWAĆ! Twierdzi tak znakomita większość pilotów, oraz osób znających się na rzeczy. A to co mówią politycy mam głęboko w ....... poważaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wczesniej wspomniano bledy rozpoczely sie juz na samym poczatku. Mam na mysli szkolenie pilotow. Co prawda cwiczy sie ladowania, ale tylko na papierze. W rzeczywistosci wyglada to tak, ze podchodzi sie do ladowania ale nie laduje tylko ponownie wznosi maszyne, zatacza krag i znowu podchodzi lub urzadza sobie miedzyladowania. (..)

Czy masz licencję pilota z uprawnieniami instruktora aby twierdzić, że to zły sposób??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może wyjasnisz jakie?

Służyłeś w wojsku więc wiesz. Ten wątek nie założyłem po to by się wykłócać kto ma racje a kto nie a co najwyżej podzielić spostrzeżeniami i czasem wiedzą. Opisałem jak wygląda sprawa zamknięcia lotnisk cywilnych ze stwierdzeniem że na wojskowych lotniskach wygląda to inaczej (kompetencje kierownika lotów). Wolałbym jak już o merytoryczne sprostowanie lub uzupełnienie.

 

Brzmi to jakbys tam służył i znał sprawe od "podszewki"

Nie... to brzmi dokładnie tak jak jest napisane - że to tak wygląda. Wygląda z pozycji szarego człowieka i wiedzy jaką może zdobyć i przyswoić. Rzeczywiście w całym lotnictwie Wojskowym w tym dziesięcioleciu nie brakowało katastrof które w cale nie nosiły znamion brawury, uszkodzenia sprzętu a co najwyżej niezbyt "mądrych" błędów w pilotażu. Oczywiście bierze się to ni stąd ni zowąd. Także sprawy karne tyczące wielu zaniechań, fałszowań i innych dziwnych historii też biorą się od tak. W końcu komentarze już samych ludzi od środka też są "od tak".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie mam licencji pilota, ale moj instruktor to emerytowany pilot i mechanik. Wiele razy tlumaczyl mi, jak wygladaja rozne szkolenia a po katastrofie w smolensku odbyl ze mna wiele dyskusji. Ponadto sam dla siebie duzo czytam o modelarstwie i lotnictwie, prenumeruje czasopisma. Wiec moze jeszcze jestem "mlody i glupi", ale wiem jak jest w rzeczywistosci. Na pierwszym miejscu zawsze kasa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pierwszym miejscu zawsze kasa.

No tak. Święta racja.

Niejednokrotnie mówi się- Co mieli zrobić jak im kazano!? Wyrzucili by ich z pracy na zbity pysk. A przecież mają żony, dzieci! Muszą je z czegoś utrzymać.

 

Ktoś gdzieś pracuje. Pomimo że pracodawca notorycznie łamie przepisy jego pracownik nie powie mu słowa w obawie, że ten go zwolni.

 

I tak zatacza się błędne koło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, nie mam nic do powiedzenia. Twoje argumenty(marcin133) są miażdżące... Zastanawiam sie tylko czy to forum modelarskie, czy farsa z lotnictwo.net.pl :twisted:

To jest dyskusja o raporcie MAK. Jak dotąd w swoich wypowiedziach nie wyszedłem znacząco po za to co w tym raporcie ustalono i co też nie zostało zakwestionowane przez polskich ekspertów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie odnoszę się tutaj do katastrofy, ale chciałem zwrócić uwagę na jeden aspekt sprawy związany chyba trochę z mentalnością niektórych ludzi.

Ostatnio media kilka razy zwróciły uwagę na tzw. lukę pokoleniową w personelu lotniczym (zwłaszcza piloci) w 36 Pułku. W tak licznym i bogatym personalnie Pułku, gdzie dowódca ma dość duży zakres kompetencji okazuje się w pewnym momencie, że brakuje załóg na dany typ statku powietrznego, a najstarszy wyszkolony pilot na Tu-154 ma 36 lat.

Spotkałem się z tym kilkukrotnie.

W podobnym kontekście mówiło się też o doktorze G. ze szpitala MSWiA.

Scenariusz jest następujący: jest sobie dowódca pułku ew. eskadry czy dywizjonu, który oczywiście posiada uprawnienia na przedmiotowym typie statku powietrznego lub posiada jakieś unikalne uprawnienia. Z wielkim trudem doszedł do swojego poziomu kwalifikacji, więc postanowił, że kwalifikacje te staną się bardzo elitarne i przeznaczone tylko dla wybranych przez niego osób lub tylko dla niego. W ten sposób podkreśli, że jego osoba stanowi ogromną wartość dla formacji i bez niego wszystko się zawali. Cały splendor spływa na niego. Posiadane kwalifikacje często stanowią argument przetargowy, a czasem szantażu w stosunku do wyższych przełożonych.

Dowódca po pewnym czasie opuszcza formację, albo traci zdrowie do latania i zaległości stają się widoczne.

Ktoś powinien sięgnąć 2 lata wstecz, zobaczyć jakie były wtedy układy, kto zaniedbał sprawę ciągłości szkolenia. Winnych tego stanu rzeczy już pewnie rozliczyć się nie da, ale zawsze można zapobiec takim praktykom w przyszłości.

 

Na pierwszym miejscu zawsze kasa.

No tak. Święta racja.

 

Panowie kasa tu nie miała nic do rzeczy. Nie w przypadku tych chłopaków. Nie będę rozwijał tematu, ale w skrócie podam, że chłopcy mieli uprawnienia, które gdyby chcieli, mogliby z łatwością zamienić na inne pieniądze w lotnictwie cywilnym lub innym. Druga sprawa to że mieli już wypracowaną dość dobrą emeryturę, poza tym nie jest wcale tak łatwo zwolnić pilota – żołnierza zawodowego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dotąd w swoich wypowiedziach nie wyszedłem znacząco po za to co w tym raporcie ustalono i co też nie zostało zakwestionowane przez polskich ekspertów.

To po co jeszcze tu cokolwiek na ten temat piszesz? Zrób jakis model, pochwal sie - bedzie cennie i zgodnie z idea pfmrc...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony piszeszecie w skrócie młodzi maja duzo do stracenia (wynagrodzenie, itd) są przymuszani oględnie mówiąc a z drugiej mają już emeryturę dobrze pamiętam 15 lat pracy dla pilota o ile nie zostało to zmienione bo było nie zgodne z konstytucją ale nie wiem i ogólnie mówiac moga im naskoczyć.

 

To jaki wniosek się nasuwa dotyczący postawy pilotów??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.