Skocz do zawartości

Toxic F3F - wersja szybowiec i elektro szybowiec


modelpiotrek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Jerzy Markiton

Jeśli to jeszcze kogoś zainteresuje - do termiki S.C. (dla mnie!) - 106mm. Cały sezon strawiłem na eksperymentach i jak zwykle - podpowiedź Michała okazała się najwłaściwsza. Aktualnie testuję w Toxic-u "ter" różne zabawki 2,4 GHz. Tzn: zasięg, czy można na tym latać bezpiecznie termikę, która jak wiadomo, nieodłącznie wiąże się z trochę większymi odległościami. Jak wcześniej sygnalizowałem - nie jest tak różowo, jak różni spece od reklamy i właściwego doboru słów usiłują nam zasugerować !

Ostatecznie a/a poszedł bardzo rasowy, zelektryfikowany kadłub zboczówki. Fajne to było, ciekawie, rasowo wyglądało... i to chyba koniec pozytywów ?

Ograniczenia w zakresie zastosowanych akumulatorów i silnika powinny wystarczyć. Dodatkowo, w moim przypadku pojawiła się znacznie mniejsza odporność przodu kadłuba na brutalniejsze lądowania. Prawdopodobnie pojawiła się mniejsza, tzw: wytrzymałość kształtu. Przy trochę brutalniejszym lądowaniu pękał kadłub w 1/3 kabinki od skrzydła. Naprawiany, wzmacniany 4 kronie wydawał się już prawie pancerny - niestety przy kolejnym walnięciu nie wytrzymał i decyzja: A/A.

Aktualnie uzbrajam do uszatka normalny, klasyczny, okrąglutki kadłub przeznaczony do elektryka. A tych 40-50g nie ma dla mnie znaczenia, bo i tak ich nie wykorzystam. Ostatnia kraksa - myślałem, że to moja wina, po analizie danych z regulatora i wysokościomierza okazało się, że zawinił jak zwykle BEC naprawdę renomowanego producenta. Gdyby ktoś rozciągnął wniosek na wszystkie zboczówki - robi błąd !!

Zboczówka, mimo akumulatorów i 2 serw na nosie ma zupełnie inny rozkład mas i momentów w trakcie brutalnego lądowania. Ja miałem w nosie ponad 0,6 kg ! Do tego znaczne wycięcie (osłabienie konstrukcji) zaślepione wprawdzie kabinką (aerodynamicznie poprawne) ale znacznie osłabiające konstrukcję, która systematycznie się buntowała. Dość p. Markiton, to jest ponad moje siły !!

Czyli, generalnie: nie odradzam ale też nie polecam tego rozwiązania..

Michał, czyli producent, przeleciał się tym modelem po raz pierwszy tuż przed zawodami F3E w Rybniku, 2-go września. Był wyraźnie zadowolony z drzemiących w modelu możliwości. Jego uwagi sukcesywnie wprowadzam w życie i jak zwykle okazuje się, że miał rację....

Moim zdaniem (z czasem może ulec zmianie !) - na lightowe warunki, tak do 5-6m/s lepszy uszatek, powyżej lepiej mi się lata klasycznym Toxic-iem, ze wzniosem do V. Prawdopodobnie rodzaj wzniosu ma tu mniejsze znaczenie. Uszatek od początku robiony był z myślą o mniejszych obciążeniach powierzchni. Tego obciążenia mnie wyraźnie brakuje w trudniejszych warunkach. W trakcie lotu - nie ! W czasie lądowania - potrafi być sponiewierany przez turbulencję. Dziś poleciały skrzydła z uszatka w kadłubie z pierwszego elektrycznego Toxic-a, czyli masa < 2500g, chyba bliżej 2300 bo i napęd na 5s a nie na 6s jak leciał pierwszy i lądowaniom do elegancji dużo brakowało. Brutal - nawet by się nie zająknął podczas lądowania - w porywach przekraczało 10m/s.

Hmm, Michał też pewnie gładko wylądowałby za 100 czy 30 pkt.

N/b dziś testowałem MX-20 Hott w całowęglowym Toxic-u, bez grama wkładki szklanej czy kevlarowej - i muszę przyznać, że MX-20 ten test zdał. Tzn: test dotyczył zasięgu. Anteny wystawione na zewnątrz, jak zwykle, a zasięg do granicy widzialności > 800m bez najmniejszych oznak przysypiania i podstawiania ostatniego prawidłowego sygnału ! Kolega, obserwujący wyświetlacz tylko raz zameldował spadek sygnału do poz.70% przy wahaniach sygnału telemetrii dochodzących do 15%. Niestety, inny, bardzo renomowany system 2,4 ten egzamin totalnie oblał ! W tym samym miejscu skasowałbym Toxic-a na amen - podstawił ostatni prawidłowo odebrany sygnał w trakcie Dive - testu...... Na szczęście odzyskał sygnał ze 30m nad ziemią. Brrrr ! Ś.C był bardzo neutralny - lekko pogłębiał kierunek do matki ! Czułem się jak Michał podczas oblotu swojego. W czasie braku reakcji zdążyłem zarejestrować gdzie walnie i na jakim obszarze szukać resztek.

Aktualnie przekładam wyposażenie z oszczepu, dzidy, włóczni, czy jak tam kto chce nazwać, do normalnego kadłuba zachowując wyposażenie. Tzn: silnik S-Neu 1112, regulator Ice Lite 75, 3s zasilanie napędu, 4x NIMh do zasilania odbiornika - i niech pozostanie modelem do lightowych warunków. W takich jest bajeczny !

Pozdrawiam - Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jurku, skoro już powiedziałeś który system 2,4 u Ciebie działa, powiedz też który zawiódł? Czy ustawienie antenek odbiornika w kadłubie było takie samo jak w Hottcie?

 

Ja latam modelem Toxic już kilka miesięcy. Posiadam Futabę 18MZ.Odbiornik jest w środku kadłuba za serwami w ogonie. Pomimo węglowego wzmocnienia kadłuba nie wystawiałem anten na zewnątrz.Byłem już bardzo wysoko i nie zanotowałem żadnych problemów z zasięgiem. FASST to sprawdzony sytem. Jurek nie napisał jaki system zawiódł. Myślę,że nie ma się czego wstydzić. Wszak posiadanie takiej wiedzy pozwoli uchronić nie jeden model przed przeróbką go na frytki.

Sławek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Tak Czarku, było identyczne, dowierciłem jeszcze 2 otwory na anteny satelity obrócone ładnie o 90 st, wyprowadzone na zewnątrz. W otworach gumki z serw, żeby antenki kadłuba nie dotykały. Satelita oddalony na długość przedłużacza, czyli zgodnie z zasadami sztuki i dobrą praktyką modelarską.....

Chwilowo wstrzymam się jeszcze z ujawnieniem systemu który zawiódł. Uświadomiłem sobie, że test zasięgu HoTT-a nie był robiony w identycznych warunkach - na pokładzie nie było wysokościomierza, który teoretycznie mógł być przyczyną zakłóceń. Trzeba by to powtórzyć przed wydaniem wyroku skazującego.

Z całą pewnością fiksowały Assan i FrSKy, niezależnie czy był na pokładzie wysokościomierz czy go nie było.

Te systemy powinny zostać w parkfly-erach, combatach czy nawet spokojnie można je używać na zboczu.

- Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Porównać się ich nie da.... To są zupełnie różne serwa. Już sama grubość 13 i 10mm wskazuje, że są to serwa do zupełnie różnych zastosowań. 386 - swego czasu najlepsze serwo na rynku wśród serw 13mm. Idealnie sprawdziło się nam w Jantarze, jak w skrzydle tak na ogonie. Nigdy nie było z nimi problemu, nigdy nie była wymieniana przekładnia. Kilka zostało spalonych - a to na próbie latania na 5 celach a to zamieniona polaryzacja w instalacji. 2 ostatnie, które przeżyły okres wyczynowego latania przez chłopców w modelarni służą mi do dziś na ogonie zboczowego Toxic-a. Dziś jest pewnikiem dużo znacznie lepszych na rynku, tzn: z większą precyzją - tak przynajmniej wynika z opinii w naszym światku. Jak się zużyją to będę się nad czymś zastanawiał. Chwilowo nie miałem potrzeby.

MKS-450 - też jedno z lepszych w swej klasie. Mam 6 szt (miałem, aktualnie 5 sprawnych) i do ogona dużych modeli się nadają. Vide - ogon elektrycznego Toxic-a, Backfire,a. Jedno padło - wyrobiło się gniazdo pośredniej ośki przekładni. Pozostałe pracują bez zarzutu. Fajna precyzja. Pojawiła się nowość - MKS-6100. Jeszcze lepsze, zwłaszcza do szybowca. Najważniejszą cechą nowego jest zmieniony soft, który powoduje większą "twardość" przy rozruchu. 3 kg to kawał siły ale do lotek czy klap Toxic-a bym ich nie zastosował. 10mm i 10g - nie ma cudów, nie mogą mieć tej samej odporności na udary przy lądowaniu. Zębatki są jednak zdecydowanie cieńsze. Ale do małego, 2m modeliku - spokojnie, zwłaszcza do cienkiego profilu. Godne polecenia !

- Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

MKS 6125 - mój typ ! Ew. MKS-6125 mini !

Sam ich jeszcze nie mam ale przymierzam się.... Jeśli latają na nich chłopcy w DS to mnie też powinny wystarczyć.

Różnej maści badziestw i klonów mam już dość !

W Toxic - ach sprawdziły się jedynie Hyperiony 095 (i tak z ręką na sercu - nie do końca ) i MKS 6100 na ogonie- jeśli mówimy o elektrykach. Zupełnie porównywalne z MKS-6100 są małe Hyperiony, AMD bodajże.

Na testerach to nie wychodzi. Klikam trymerem lotek w funkcji klap - jedno serwo odpowiada na pipnięcie, drugie milczy, po drugim pipnięciu drugie serwo dogania pierwsze. I to jest ta ręka na sercu. 1 pipniecie - 1 krok w/g rozdzielczości JR.

Wczoraj Uszatek poleciał na zboczu. Tzn: skrzydła z Uszatka włożone do kadłuba zboczówki + 450g balastu. Wiało dość słabawo, na oko 4-6m/s i więcej było termiki niż wydmuchu. Ale ku mojemu i Michała Skarwiego zaskoczeniu - radził sobie całkiem, całkiem !

Chwilami miałem wrażenie że z 200g dołożyć byłoby wskazane ale za moment zdychało i ze swoimi umiejętnościami mógłby sobie nie poradzić. Pomysł odłożyłem na później. Do wysokiego wyczynu mu trochę brakuje ale zabawa więcej niż przednia. Kolejny dowód, że japońska piła w skrzydłach Toxic-a to nie był całkiem głupi pomysł !

Michał uwiecznił mnie swoją komórką - jest więc dowód rzeczowy.post-186-0-63788300-1348090898_thumb.jpg

Pozdrawiam - Jurek

To zdjęcie wprawdzie ilustruje termikę na zboczu niż F3F ale przedszkole F3F-u tez było. Prawdziwą jazdę w takich warunkach pokazał mi dopiero Michał swoim Toxic-iem. Było na co patrzeć ! I Kogo podglądać....

Wydawało mi się, że co nieco wiem na ten temat. Od wczoraj wiem, że mi się tylko wydawało !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

No z licznych testów mojego samolociku wynika że najlepiej mi (podkreślam - MI) się lata przy ŚĆ ustawionym na 110mm. Zarówno z jesienną termiką jak i ze żwawym lataniem nie ma problemów. Jak sie ładnie go poprosi to uzyskanie opadania przy bezwietrznej pogodzie na poziomie 0,5m/s nie jest żadnym problemem. Zarówno dla ŚĆ 106 jak i 110mm. Jednak przy tym dalszym Toxic wydaje sie być bardziej żwawym modelem. Może uda nam się polatać w duecie z Pułkownikiem/Sławkiem, skoro już dwa Toxici są we Wrocławiu ;) Szczególnie że na Osobowicach robi się tłoczno sądząc po wydeptanej trawie w "moim" miejscu ;)

 

PS. Pozdrowienia dla Konrada. Jak chce w końcu ulotnić Falcona, to chętnie wypożyczę mu serwa HS125 lub KST DS125 lub Hyperiony 09 byle by sie zjawił z Falconem...lub Minimoą na "lotnisku" ;)

 

PS Uważam że opadanie na poziomie 0,5m/s (a nawet <0,9m/s) jak na takiego klocka 2,7kg to całkiem przyzwoity wynik ;) Aczkolwiek...Toxic o niebo lepiej lata gdy wieje. I dopiero wtedy zaczyna sie zabawa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ramach przerwy w podróży odwiedziłem klify nad Jezierskiem wiało 12m/s a porywy były do 14m/s przy około 20stopniowej odchyłce. Toxic latał rewelacyjnie. Chyba dopiero w takich warunkach czuć jak idzie za ręką. Reakcje na drążek błyskawiczne (tu dwudziesto-minutowe achy, ohy oraz miód i malina) No po porostu rewelacja. Balast w postaci silnika i pakietu był praktycznie w sam raz do tych warunków ;) Jak sie uda to za kilka godzin znów tam trafie...ale już tak fajnie nie będzie wiało :angry:

Chyba warto w zapasie wozić kadłub do zboczówki bo nie znasz dnia ani godziny ;) A jak widać na prawdziwe klify można natknąć sie nawet w głębi lądu B)

 

 

A co do miodu i maliny - praktycznie każdy kto widział jak lata Toxic, zastanawia się nad zakupem, planuje zakup lub już poszukuje modelu. Pozdrawiamy fabrykę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Ale i tak Cię podziwiam za te zdjęcie. Dobryś - Gabryś !

Pogoda dziś bajkowa, praktycznie bezwietrznie - czas sprawdzić ostatnie przemyślenia i doregulować "Uszatka". Termika tez słabiutka - czyli wymarzone warunki do regulacji ! W nowym kadłubie, czyli takim jak mają Sławek i Jurek cZyNo musiałem całą regulacje zrobić od początku bo ten kadłub ma inne kąty zaklinowania niż mój poprzedni kadłub ze zboczówki.

Ostatecznie stanęło na SC-96mm i wysokość zaciągnięta na jakieś 0,5mm. Zachowanie w Dive teście - neutralne, znaczy ani nie pogłębia ani nie wychodzi sam. Nie jest to może ustawienie zawodnicze do F5J ale takie najbardziej lubię ! Do termiki klapy 2mm w dół, lotki - 1,5mm w dół z minimalna kontrą wysokości. Do szybkości - klapy i lotki 1mm w górę. Wysokość w tej konfiguracji - 2 pipniecia trymera tez w dół. Nie zmierzyłem ile to jest na sterach w milimetrach. Lata bajkowo !

Śmigło ostatecznie - Aeronaut 13x8. Nie wyrywa modelu z ręki nawet w pierwszym wciągu ale też wystarczy tylko lekko pchnąć przy starcie. Prąd podskoczył, trochę ponad 50A i akumulatorów 2250, słynnych Turnigy Nano 65/130C starcza na 4 wciągi ponad 400m.

Wysokościomierz pokazał najsłabsze wznoszenie na poziomie 12m/s, najlepsze - 17m/s. czyli zupełnie przyzwoicie jak na 550- 600W.

Lata jak baranek, powoli, majestatycznie. Klapy w górę - i pokazuje pazurki ! Nie jest to spawarka ale bardzo dynamiczny model o naprawdę dużych możliwościach. Lot odwrócony, pętelki zewnętrzne, wewnętrzne, beczki i dowolna ich kombinacja - żaden problem. Aż chciałoby się powiedzieć, że to model do akrobacji.... A przynurkowany z 300m i wyrównany jakieś 20m nad ziemią - To Je Ono !! 6 nawrotów (baz) na pełnym gazie i energii jeszcze starczyło na ponad 100m wysokości !

Ale uwaga - te same skrzydła włożone do kadłuba zboczówki, jak na zdjęciu z Łazisk - to zupełnie inna regulacja modelu. Bo to i Ś.C. w innym miejscu i zupełnie czego innego oczekuję od modelu na zboczu.

Właśnie sobie uświadomiłem, że mija rok od lotu pierwszego zelektryfikowanego Toxica. Mnóstwo frajdy, mnóstwo nowych doświadczeń. Tak faktycznie to były 4 różne modele. Nie licząc zboczówki i wyciągarki, bo to też z Toxic-iem zaliczyłem. Wspaniały rok z Fantastycznym Modelem !

Może się powtarzam, ale jeszcze raz - Dzięki Michale !!!

Pozdrawiam - Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.