Skocz do zawartości

Podobno młodzież jest teraz zła....


utopia

Rekomendowane odpowiedzi

Ciekawe co piszecie.

Ostatnio miałem takie zdarzenie, czekałem w kolejce z żoną do bryczki jadącej z Morskiego Oka w dół. Było chłodno większość czekających zmęczona po długich wycieczkach na szlakach pora już późna kolejka długa. W końcu woźnica podjechał i ludziska się pakują szybko do jechania i tu nagle jakaś para młodych ludzi bez kolejki wpycha się do wozu. Było oczywiście zdziwienie, oburzenie, protesty czekających ale młodzi już siedzą i nic sobie nie robią z reszty udając mocno zdziwionych i w końcu pojechali. Oczywiście było potem dużo wrzawy ale jakoś nikt nie zareagował ostrzej, większość ludzi czekających była raczej w wieku bliższym mojemu. Można snuć na podstawie tej sytuacji różne wnioski .

Moje zdanie jest takie, że podziwiam tych młodych ludzi za bystrość umysłu, właściwe wyczucie momentu, niezłomność w dążeniu do celu. :wink: Tylko dzięki takim obywatelom naród może osiągnąć szybko sukces, a reszta starych pierdół np. takich jak ja wychowanych w innym systemie/świecie niech nie marudzi, że młodzież jest zła tylko im do pięt nie dorasta. :wink:

Jeden kolega mawiał, że człowiek w wieku mocno średnim (jak dzieci są już prawie dorosłe) jest jak nietoperz niedowidzi, niedosłyszy a wszystkiego się czepia.

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

para młodych ludzi

tych to już raczej ciężko byłoby wychować. O ile nie wychowa ich samo życie (a to potrafi czasem bardzo skutecznie okiełznać narowy)

Ameryki tu nie odkryję, twierdząc, że dzieciaki będą rozrabiać (w szerokim pojęciu) tylko na tyle, na ile im my (dorośli niby) pozwolimy. Tyle, że trzeba zacząć od najmłodszych lat i gremialnie wszyscy, a nie kiedy są już "starymi koniami" i tylko przez niewielu.

Oglądaliście z pewnością kiedyś taki program "Super niania" czy jakoś tak.? Z wieloma tam pokazanymi metodami ja bym się nie zgodził, ale w wielu pokazanych tam przypadkach manto w pierwszym rzędzie spuściłbym rodzicom.

Bo dziecko musi wiedzieć konkretnie, gdzie jest granica swobody, a jej przekraczanie będzie konsekwentnie dyscyplinowane. I nie mam tu na myśli zaraz bicia, żeby było jasne, bo można uprzykrzyć życie różnymi metodami. Tylko trzeba być konsekwentnym, wtedy jak się taki młody delikwent sparzy kilka razy na początku, to potem już nawet nie próbuje.

U mnie to zawsze działało, i do tej pory, choć już dzieciaki dorosłe i nie ma dawno powodu zabraniać im czegokolwiek, potrafią np. zapytać czy mogą wyskoczyć tu czy tam, co nieraz wywołuje zdziwienie u naszych znajomych. A dla nich to zupełnie normalne..

I tak powinno być (wg mnie..), bo "wychowanie bezstresowe" i traktowanie dziecka jak dorosłego, czyli danie wielu praw, bez egzekwowania przynależnych temu obowiązków, nie udało się jeszcze w żadnym kraju. Co widać po tym co się dzieje ostatnio choćby w Skandynawii..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

traktowanie dziecka jak dorosłego, czyli danie wielu praw, bez egzekwowania przynależnych temu obowiązków,

A od kiedy od dorosłego nie egzekwuje się obowiązków.

nie udało się jeszcze w żadnym kraju.

Może w innych krajach nie, ale nam z żoną się udało( trzykrotnie).

Jedno z nich było nawet wzorem dla kilku dorosłych tzn po 50 ,ludzi za co nam dziękowali.

Sposób na to był prosty .Poświęcić swój CZAS i poważne traktowanie ,a nie jak własność do realizacji celów rodziców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Roman, Ty jak i wielu innych ludzi mylicie pojęcia. "Wychowanie stresowe", jako przeciwieństwo do bezstresowego nie jest równoznaczne ze spuszczaniem manta.

Wychowanie stresowe to uczenie dziecka jak ma się zachowywać w sytuacji stresowej. Czyli w najprostszym wypadku jak reagować na słowo NIE.

To jest normalne, ze dziecko cały czas sprawdza na ile może sobie pozwolić i o ile zwiększyć "swoje terytorium". Rodzic reguluje mu to terytorium cały czas. Sytuacja odmowy jest dla dziecka stresująca. Próbuje przełamać opór rodzica krzykiem, płaczem histerią i czym tam jeszcze. Jak rodzic ulegnie bo dziecko leży na środku hipermarketu i wrzeszczy w wniebogłosy to przegrał. Następnym razem dziecko zrobi to samo bo wie, że to działa.

Zgadzam się z Marianem. Trzeba poświęcić swój czas i traktować poważnie tego młodego człowieka, nawet jak ma 2 lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy koledzy pamiętają polski film "Ballada o Januszku"..? :mrgreen: Polecam - wart jest poświęconego czasu. To modelowy przykład "oczka w głowie" któremu można było wiele..

Osobiście jestem zwolennikiem dyscypliny. Daleki jestem od wymiaru sprawiedliwości poprzez pas lub inny element "przedłużenia ręki".. Jednak stanowczość i obiektywność - to podstawa..

Starsi koledzy pamiętają sposoby wychowawcze ze szkoły podstawowej.. Klęczenie, wymierzanie "łapek" linijką czy ciąganie za pejsy (nie mylić z chrzczonymi kozikiem :D ). Czy to komuś zaszkodziło..? Każdy nauczyciel miał szacunek, poważanie.. Może i ze strachu - ale liczy się efekt. Ład i porządek. A dziś..? Nauczycielowi zakłada się wiadro na łeb, albo pluje na plecy.. To są metody wychowawcze, bo przecież nie wolno jest na dziecko nakrzyczeć, a nie daj Bóg - strugnąć po :ass: linijką.. To już kryminał.

No i dorastają później w przeświadczeniu, że ich miejsce jest na samej górze - z dala od odpowiedzialności i obowiązków a pozwolenie lub przychylność załatwia się histerią i szantażem..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hym ...

Tak nawiązując do wychowania stresowego bądź też nie - czytałem kiedyś historyjkę - wieluz Was pewnie też - o sytuacji w autobusie.

Jedzie sobie miejski autobus, przy drzwiach matka z dzieckiem w wieku szkolnym, i obok ja (tzn. nie ja, tylko autor histoii). Dzieciak z uśmiechem kopie w drzwi autobusu, po czym autor zwraca się z pytaniem do matki "czemu pani nie zareaguje?". W odpowiedzi usłyszał, że dziecko jest wychowywane bezstresowo, i tyle w tym temacie. Autor chwilę podumał, po czym wyjął gumę do żucia z ust i wciapił ją we włosy matki, kwitując "Ja też byłem wychowywany bezstresowo".

 

Młodzież dzisiejsza jest jaka jest. Czemu?

- Bo jest wychowanie bezstresowe.

- Bo mają wszystko (a to w przypadku, gdy rodzice niewiele mieli, i na wszystko musieli zapracować sami; a nie chcą by ich dzieci mieli takie trudy).

- No i oczywiście brak rozmowy, zainteresowania...

 

Cóż, temat rzeka.

 

A odnośnie osób ze starszego pokolenia. Jadąc kiedyś autobusem we Stolicy, gdy drzwi na przystanku się otworzyły i nikt jeszcze wysiąść nie zdążył, jedna taka staruszka pani usiłowała za pomocą łokci dopchać się do środka. Jedynie jakiś miły jegomość, dużej postury, bez słowa uchwycił staruszkę panią za barki, i podnosząc ją wyniósł z autobusu i postawił obok drzwi. Bardzo, bardzo ciekawa sytuacja :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio miałem takie zdarzenie, czekałem w kolejce z żoną do bryczki jadącej z Morskiego Oka w dół. [...]

Trzeba było na nogach iść to by nikt Ci się w kolejkę do furmanki nie wepchał. Co najwyżej czasem ktoś drogę zajdzie. :P

A w ogóle to bezczelni są, że nie chcą pozwolić dojechać autem pod samo schronisko co nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba było na nogach iść to by nikt Ci się w kolejkę do furmanki nie wepchał. Co najwyżej czasem ktoś drogę zajdzie. :P

A w ogóle to bezczelni są, że nie chcą pozwolić dojechać autem pod samo schronisko co nie?

...złośliwiec bez szacunku do starszych :wink:

Szlak do tego schroniska jest niebywale trudny i ciekawy tylko najwięksi twardziele zaliczają go pieszo po tej trudnej trasie, reszta "Leszczy" jeździ bryczkami (biedne konie ) i autami;).

Autem spokojnie można dojechać pod samo schronisko, trzeba tylko mieć fantazję i kasę :wink:

 

Może kiedyś zdobedę Morskie Oko pieszo to będzie wyczyn, który opiszę w osobnym wątku. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może kiedyś zdobedę Morskie Oko pieszo to będzie wyczyn, który opiszę w osobnym wątku.

Dwa razy zdobyłem Morskie Oko na piechotę i dwa razy z synem który miał raz 6 lat a drugi raz 8. W obie strony na piechotę. :D

 

Jedno z nich było nawet wzorem dla kilku dorosłych tzn po 50 ,ludzi za co nam dziękowali.

Tu mogę potwierdzić w całej rozciągłości choć jeszcze tej 50-tki nie mam.

 

Sposób na to był prosty .Poświęcić swój CZAS i poważne traktowanie ,a nie jak własność do realizacji celów rodziców.

Dla mnie są to fundamentalne słowa i jestem pewien, że jest to jedyna i nie ma żadnej innej (moim zdaniem) recepty na to aby wychować KAŻDE dziecko w atmosferze bezstresowej na wspaniałego młodego człowieka.

 

A co do tematu Utopijnego to jestem osobą, która wierzy w CZŁOWIEKA i wierzy, że człowiek jest z natury dobry. A jak się przytrafia osoba niemiła, wściekła, opryskliwa to staram sie zawsze tłumaczyć taką osobę, że ma zły dzień, że może coś go wyprowadziło z równowagi i nie jest wstanie zapanować nad emocjami a że kobieta ma trudne dni etc. Poznałem w swoim życiu kilku "wariatów" oszołomów i pieniaczy. Ale jak ich poznałem bliżej to powiem wam, że każdy z tych "wariatów” okazywał się całkiem spoko gościem. Oczywiście nie toleruje złośliwości i takiej wyrachowanej wrednoty i odpłacam takim pięknym za nadobne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bez względu na płeć to są takie osobniki którym się nie kończy "wieczny okres" :devil:

 

 

Szlak do tego schroniska jest niebywale trudny i ciekawy tylko najwięksi twardziele zaliczają go pieszo po tej trudnej trasie, reszta "Leszczy" jeździ bryczkami (biedne konie ) i autami;).

Autem spokojnie można dojechać pod samo schronisko, trzeba tylko mieć fantazję i kasę :wink:

 

Może kiedyś zdobedę Morskie Oko pieszo to będzie wyczyn, który opiszę w osobnym wątku. :)

Nie przesadzajmy. Ja tam kiedyś w zimie wyłaziłem i się dało. Ale kondycję trzeba mieć wszędzie nawet jak się mieszka na 3-cim piętrze :lol:

 

Wracając do tematu, to niestety patrząc na to wszytko zaczynam być coraz bardziej zwolennikiem "trzymania za mordę". Niektórym przez nadmiar praw i swobody sodowa wypłukała rozum i kulturę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety to trzymanie za "szczękoczułki" u mnie przejawia się potrzebą na obu końcach skali wiekowej.........

 

słyszałem kiedyś taki złośliwy dowcip-

wiecie dlaczego dziadki tak dobrze dogadują się z wnukami?

 

bo są na tym samym etapie rozwoju... :wink:

 

no coś w tym jest ,,, na szczęście te negatywne osoby które znam w statystyce to wyjątki nie ogól ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...złośliwiec bez szacunku do starszych :wink:

Szlak do tego schroniska jest niebywale trudny i ciekawy tylko najwięksi twardziele zaliczają go pieszo po tej trudnej trasie, reszta "Leszczy" jeździ bryczkami (biedne konie ) i autami;).

Autem spokojnie można dojechać pod samo schronisko, trzeba tylko mieć fantazję i kasę :wink:

 

Może kiedyś zdobedę Morskie Oko pieszo to będzie wyczyn, który opiszę w osobnym wątku. ;)

Wow... Tego nie wiedziałem. :devil:

A trafiłem pod Oko w czasie gdy droga była "popsuta" i trzeba było iść pieszo... :rotfl:

Piękne jest jeziorko pod schroniskiem. :) Fajna baza do dalekiego lotu FPV nad Rysy... :devil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.